I kolejne 10/10
Odcinek trzymał w napięciu, wszystko poukładane i przede wszystkim dużo dobrych rozmów pomiędzy poszczególnymi postaciami. Dodatkowo otrzymaliśmy informację, że Jon nie jest żadnym bękartem, a prawowitym dziedzicem rodu.
Spotkanie Tyriona z Jaimie - oh mały Lwie, widać że zależy Ci na bracie bardziej niż na czymkolwiek innym.
Dowodem na to, że jest coraz gorzej jest fakt, że co jakiś czas zerkałam kiedy koniec, a to mi się raczej (nigdy) nie zdarza. Cóż, spróbuję to jakoś wypunktować, żeby łepetyna się nie dymiła.
- Bronn po awansie na Barda Prawie Smaugobójcę dostał plus 50 do siły i jakimś boskim sposobem zdołał wydźwigać siebie i kolegę (w pełnej zbroi i ze złotą ręką) z dna Rowu Mariańskiego. "No fajnie, świetny start, oby tak dalej" ~ ja, sarkastycznie, 2017.
- Danuta pali koszty w postaci Randylla i jego Dicka Tarly'ch. Smok drakarysnął tak elegancko że ogień trafił dokładnie tam, gdzie miał trafić, a dodatkowo nigdzie się rozprzestrzenił. Grzeczny ogień i grzeczny smok, ciekawe tylko jak on słyszy te komendy, które to Danka szepcze sobie a muzom pod nosem.
- Gendry przepłynął przez morze śmieszków, no i co... Davos znalazł go wtedy, gdy chłopak był potrzebny, w zakładzie, który pewnie Gendy wygrał w karty, kując sobie radośnie miecze i młoty wśród niepodejrzewającego niczego półświadka, odporny na wszelkie nieszczęścia i niedolę. Nie ma Edricka Storma, niech więc będzie Gendry. Fajne porównanie Gendry'ego i Jona do Roberta i Neda, to akurat bardzo ładne i wybitnie martinowskie.
- Ja rozumiem, że ci strażnicy byli potrzebni, żeby wprowadzić element humoru, no ale mogliśmy od razu przejść do meritum i użyć Gendry'ego, a nie marnować cenny czas (którego jak widać jest mało).
- Cersei w ciąży? Nie uwierzę, póki nie zobaczę przecinanej pępowiny. Wierzę, że to tylko taki Cerseiowy spisek ażeby to bliźniaka na smyczy utrzymać, bo by mu jeszcze do głowy przyszło pobiec za bratem. Przepowiednia była, niech zostanie.
- Jon i Drogon = Czkawka i Szczerbatek. Dobrze, że razem nie rysowali na piasku.
- jakoś bez smaku ten pobyt Sama w Cytadeli, był i się zmył. Arcymasterzy też słabo, powinien być jakiś wiekszy respekt i majestat, a tutaj banda śmieszków, która nie potrafi nawet uciszyć pyskatego adepta. Swoją drogą oby posłali za nim jakąś żandarmerię, bo w końcu ukradł parę pradawnych zwojów, a za to spokojnie możnaby powiesić.
- Littlefinger jeden krok przed Aryą. Za dużo błyskających w ciemności wąsów, za mało dźgania małych paluszków valyriańską stalą.
- Jon popłynął prosto na Mur nawet nie oglądając się za Winterfell, w którym przebywa obecnie cała jego nadzieja w wygraniu wojny plus trójka jego rodzeństwa (w tym dwójka tych, z którymi nie widział się 6 sezonów); ignoruje Ducha, który mógłby pomóc za Murem (potwierdzone info, pomagał wcześniej).
- Tormund tęskni za Dużą Babą i ja też.
- kompania na Murze rodem z kreskówki, w której wszyscy niby znają się z widzenia i wodzą po sobie zdumionym wrokiem, niezbyt ogarniając sytuację. Znowu komicznie, boli że akcja gna do przodu i jest fatalnie okrojona.
- To jest Sandor. Sandor ma wszystkich gdzieś. Wali wszystko i wszystkich. Bądź jak Sandor. (ja chyba zacznę)
________________________________________________________________________________ ______________________________________________
No już sama nie wiem, komu kibicuję, ale chętnie zobaczę, jak poradzi sobie Dondarrion. Z postaci, które lubię i które jeszcze żyją, to są nimi Brienne, Jaime, Dondarrion, Ogar i o dziwo Bran, choć ten przegląda tylko wroni internet. Nocny Król coraz bliżej, mam nadzieję, że w następnym odcinku będzie lepiej, bo narazie bardzo średnio, jeśli nie powiedzieć słabo.
Zaraz Ci napiszą że jak już oglądali to chcą obejrzeć do końca blabalbal. A prawda jest taka że tak naprawdę dobrze im się to ogląda, a przywalać się będą do wszystkiego, bo to już nie to samo co pierwsze sezony ; )
a wiesz czemu ? Brak im przygód, Brak im emocji nie będę cisną od tego że szare życie za oknem bo sam oglądam grę o tron ale jestem ciekaw ile jest osób co tak narzeka w serialu a ogląda również inne i też narzeka. Po grze będą mieli pustkę ale znajdą coś innego i też będą narzekać.
Chcielibyście aby było w serialu tak jak wy tego chcecie, To są ukryte wasze pragnienia bo tak mocno się zżyliście z serialem.
Może czas stworzyć własną przygodę ? a nie tylko oglądać czyjąś ;)
Ja też nerwowo zerkałam na czas do końca odcinka, bo wiedziałam, że ma być Mur i Ogar i coraz bardziej mnie irytował upływający czas zabierany temu najzacniejszemu z piesełków.
Bronn najpierw zrobił się na Barda, potem aspirował na Froda :) Wyszło lepiej niż w bekowej scenie zabicia Smauga, żałośniej niż we wzruszającej scenie w łódce. Jamie ma piankową zbroję (potwierdzone info).
Smok ma bardzo precyzyjny ogień, pewnie omijał też Dothrakich w bitwie. Drogon musi mieć połączenie mentalne z Danutą, nie ma innego wytłumaczenia, oczywiście tfurcy olewają takie magiczne tematy, bo trzeba pokazać smuteczki Tyrionka, czy inne snucia się po komnatach .
"Gendry przepłynął przez morze śmieszków"
LOL
Mnie ciąża Cersei - prawdziwa, czy urojona - po prostu śmieszy. Swoją drogą, wszystko się układa Cersei, podziw.
Kompania na Murze jest motywem totalnie bajkowym, ale chyba przez to tak przypadła mi do gustu.
Wszyscy jesteśmy Sandorami!
Ciąża Cersei jest na takim samym poziomie jak wózek Brana i lek na łuszczycę Joraha, zabawna, ale tak na na gorzko.
Odnośnie sceny z mizianiem Drogona. Dłoń Jona wyraźnie naciąga mu skórę na pysku, nawet krowa ma sztywniejszą - sprawdzałem!. Jak można pogodzić odporność smoka na strzały z taką miękkością sznupy?
Swoją drogą Drogon (ha) tak żałośnie płakał jak oberwał dzidą, że aż spadł i naraził życie swej drogocennej matki, a odcinek później o tej straszliwej ranie nie ma ani widu, ani słychu; nie wiemy, czy można w ten sposób zabić smoka ani choć poważnie go zranić, czy też smocza skóra ma jakieś specjalne właściwości. Wiemy za to, że jak smoka pomiziać pod brodą, to będzie mruczał.
A może Drogon to po prostu histeryk. Moja psinka też potrafi utykać, a jak zobaczy smakołyk, to zapomina...
Mnie tylko rozbawił Davos :) i fakt napracowali się przy smoku, scena z Jonem, zbliżenia na smoka, detale dopracowane bardzo dobrze.
Patrząc na to jak pocięty jest scenariusz w tym sezonie, uważam, że Dedeki spokojnie mogli wcisnąć 20 odocnków, a nie 13.
Tormund najlepszym wojskowym w uniwersum, jako jedyny wymyślił instytucję zwiadowca. On by wykrył armię Dothrakich, armię LF, tłenti gud men Ramsaya, a może nawet by wypatrzył flotę Eurona?
Przepraszam, powinnam podzielić GoT na do 4 sezonu i po 4 sezonie. Do 4 sezonu zwiadowcy byli bodajże jeszcze wykorzystani przez Tywina i Robba.
Spokojny odc.
1. Scena Drogon-Jon była bajkowa, bardzo high fantasy. Moją uwagę zwróciła mina Dany: "Przystojny, ma własne mieszkanie, stałą pracę ... dzieci go akceptują ... "
2. Doceniam postać Cercei :/ Próżnej i ograniczonej. Nieco rozumiem teraz - władca wychowany na filozofii rodu Lanisterów "Lew nie zajmuje się tym co mówią owce" zawsze będzie pustą głową w koronie (choć kumam też, że Cercei może zbyt dosłownie traktuje słowa ojca - pozbawia je kontekstu ... a Jaimy to łyka). Potrafię docenić despotycznych władców, szalonych, nawet tchórzliwych ... a jednak Cercei mocno mnie męczy. Nie stoi za nią żadna opowieść, którą chciałabym poznać.
Podobały mi się scenki sir Davosa przy łodzi (lekkie i pocieszne). No i oczywiście Ogar .... do rzeczy, bez dorabiania do wszystkiego filozofii. To lubię, tak rozumiem, to szanuję. Wspaniała życiowa postawa. W tej prostocie jest mądrość. Ostatnie sceny w ogóle przypomniały mi dlaczego wróciłam do oglądania GoT po piątym seoznie :)
""Przystojny, ma własne mieszkanie, stałą pracę ... dzieci go akceptują ... "
na mą duszę, dokładnie tak to wyglądało, od tej pory to jej się szklą oczy, za to Jon szybko ucieka, wystarczyło, że Dajnerys wypowiedziała w jego obecności słowo "dzieci", jakie to życiowe :D
Team Ogar <3
Wg mnie to Jon usłyszał "dzieci", usłużny mózg dopowiedział "dom", w domu "zlew z naczyniami które się same nie umyją", "pretensje", "gdzie idziesz z tymi typami?", "moje sprawy są mojsze od twoich" wiesz jak jest. A tam Tormund! Wesołe przygody! Nikt nie truje dupy o zdrajcach, mordach, prawach do nazwiska, tronu, ziemi. Jest niebieski przystojniak za Murem i też król :) No cóż byś zrobiła na jego miejscu? :)
E no weź, gdzie Daenerys do niego. Bezpłodna jest. To co by z niego był za król i dynastia. Dzieci fajnie że odchowała, niania się przyda. Ale żonę to książe ognia musi miec zza muru taką na przykład jak Ygrytte.
No nie, co za seksistowskie stereotypy. Wy tak z doświadczenia, czy jak z opowieści Tormunda o "włochatej"?
Kiedy podczas wyprawy na Czarny zamek przeszli przez Mur i siedzieli przy ognisku, Tormund opowiadał o seksie z niedźwiedzicą.
Aha, no i tak, zdecydowanie Jon powinien wybrać Nocnego Króla nad Danutkę, on przynajmniej (póki co ) się nie odzywa i nie przedstawia się przez 30 sekund
Chwilunia, kto karmił, kto opiekunował, kto się urobił po łokcie? Jon miałby tak se przyjść na gotowe? Dzieci są Danki, ona odchowała. :)
Ciocia odchowała. Ale dzieci są syna księcia Rhaegara Targaryena.
Ciocia niania odchowała i prawidłowo. Książe na gotowe przychodzi. I juz Jon pomiział Drogona :D
Smokom przypisano zachowanie ptasie. Imprinting u młodych powoduje, że przyjmują pierwszą napotkaną istotę za rodzica. Dlatego kiedyś zbierano jaja dzikich bażantów i podkładano do wysiedzenia kwokom, które potem wyprowadzały stada nie swoich młodych. Niestety wyrośnięte bażanty wypuszczano jesieniom pod lufy myśliwym....
"Moją uwagę zwróciła mina Dany: "Przystojny, ma własne mieszkanie, stałą pracę ... dzieci go akceptują ... " "
Haha, dobree :D
Minę miał nietęgą jak mu powiedziała, że to jej dzieci, już widzę te trybiki w jego głowie. Ale kurna jak to???????