PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 407 tys. ocen
8,7 10 1 407297
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

I kolejne 10/10

Odcinek trzymał w napięciu, wszystko poukładane i przede wszystkim dużo dobrych rozmów pomiędzy poszczególnymi postaciami. Dodatkowo otrzymaliśmy informację, że Jon nie jest żadnym bękartem, a prawowitym dziedzicem rodu.
Spotkanie Tyriona z Jaimie - oh mały Lwie, widać że zależy Ci na bracie bardziej niż na czymkolwiek innym.

11
matiiii

:) emo_waitress doskonale to rozwinęła w małą rodzinną dramę

happyand

No ale czy nie widzisz tego oczami wyobraźni :D
Ten związek i tak nie ma przyszłości, domowe pielesze zabiłyby zamurzański, wolny duch Jona, więc lepiej zduśmy go w zarodku.

emo_waitress

Oczywiście, że widzę. Sądzę jednak, że jak baba się zaweźmie (taka Dany właśnie) to facet (taki uczciwy jak Jon) nie ma szans.

happyand

Obawiam się, że masz rację. Aczkolwiek naciskany być też nie lubi, tu widzę potencjalny ruch oporu.
Ale i tak Fabuła zrobi co chce, jak się uprze na romans, to romans będzie, choć więcej chemii jest między Jonem a Drogonem, jakkolwiek to brzmi.

happyand

Notka o wyrazie twarzy Dany - "...ma własne mieszkanie, stałą pracę ... dzieci go akceptują ..." - to majstersztyk:) Popłakałam się ze śmiechu. Zwłaszcza, gdy emo dodała, że Jon po usłyszeniu tego o dzieciach - zwiał na Mur:)!
Dziękuję:)

nan_s

:)

happyand

Potwierdzam. Wygrałaś paczkę internetów i zgrzewkę wody mineralnej Murzanka (wygazowanej) tym tekstem :)

emo_waitress

yey! postawię sobie to wygazowane trofeum na kredensie :D

happyand

Obok paprotki i zdjęcia Limahla?

emo_waitress

... nawet nie pytam skąd wiesz co stoi u mnie na kredensie ...
Myślę, że paprotka doskonale podkreśli uniwersalny charakter trofeum.

Starh

Strasznie jest ten serial kręcony, jeden wątek dzieje się z prędkością światła, a w tym czasie pozostałe stoją zamrożone, ja wiem że to fantasy, ale chyba wszędzie czas mniej więcej podobnie leci. Jedni płyną łódką przez pół kontynentu w dwie strony w 5 minut, a inni parę kilometrów pokonują w 5 odcinków. Bo tak wygodnie scenarzystom.. Serial został strasznie spłycony, bo wiadomo masy oglądają to trzeba dowalić akcji i nic poza tym. Żadnego prowadzenia charakterów, relacji między ludźmi itd. Jon w ogóle ma gdzieś, że Bran i Arya żyje, jak wraca na północ to nawet nie idzie się z nimi spotkać, a przecież parę sezonów temu mieli bardzo mocne relacje. Dotyka smoka, a ten reaguje jakby był targaryenem, Danka robi wielkie gały, schodzi ze smoka i co? Nic, zero prowadzenia wątku czy czegokolwiek, Danka dostaje alzheimera i to po prostu zlewa. Już nie wspominając, że siedzi z nim tam parę dni i do tej pory się nie dowiedziała o co chodzi z tym przebiciem w serce. Już nie wspominam o kompletnej głupocie z poprzedniego odcinka i dalej w tym kontowanej tj. akcji z Jamiem i Bronnem, jednego jakimś cudem omija płomień, drugi wpada w rów mariański centymetry od brzegu, po czym pojawiają się na drugim brzegu, a Danka i reszta cudownie o nim zapomnieli, bo? Bo tak ofc wygodnie dedekom, byle jak ale pchać plot do przodu. Masakra, od kiedy poszli w samowolkę to wygląda jak podrzędny serial, a nie promowany na najlepszy ever.

Starh

Zastanawiałem się co powie Jorah, gdy zobaczy Długi Pazur u boku Jona, ale widocznie twórcy zapomnieli o tym. Przecież musiał powiedzieć cokolwiek na temat swojego dawnego miecza.

dirt16

Może nie poznał, w końcu stary Mormont nieco zmodyfikował ten miecz, dodając głowice w kształcie łba wilka.

Christopher_filmweb

Jorah jest po pięćdziesiątce, gorzej widzi...

bazant57

A te zaloty Dany do Jona to już nie uszło jego uwadze...friendzone forever

Christopher_filmweb

Dokładnie.

Starh

Ten Randyll Tarly to jednak jest żałosny. Popiera Cersei, przy tym wypominając Tyrionowi, że ten zabił własnego ojca. A Cersei była lepsza? Zabiła własnego wuja - Kevana. Dobrze, że Randyll zginął. Nie potrzeba takich ludzi, którzy niby uważają się za honorowych, a zdradzają tych, którym przysięgli wierność.

dirt16

starego Tarlyego niby nie żal, ale śmierć jednak wyjątkowo okrutna go spotkała.
trochę szkoda mi też tego głupiutkiego, honorowego syna, który zdaje się zawinił głównie tym, że ślepo podążał za ojcem.

happyand

Gdyby pokazali tego starego wojaka mającego rozterki, nie wiedzącego do końca, czy postępuje dobrze, czy nie jest wykorzystywany, gdyby nie zgodził się tak służyć Lannisterom - bo to im tak naprawdę służył - po usłyszeniu o byciu Namiestnikiem... to ta śmierć by mnie obeszła. Samego gościa polubiłam w poprzednim sezonie, więc szkoda, że tak głupio skończył.

emo_waitress

zgadzam się. chodziło mi o samo spalenie żywcem. zdaje mi się, że można było znaleźć bardziej humanitarną formę egzekucji (warunki sanitarne i zastrzyk z trucizną?)
ale kumam też, że Dany chciała ponownie zaakcentować smoczą siłę jaką dysponuje, więc wszystko ok ....

happyand

No fakt, po tym wszyscy padli na kolana, czego Tyrionek już jakoś nie dostrzegł.

emo_waitress

ja Tyriona powoli nie rozpoznaję.
Nagle zaczął mi bardziej przypominać książkowy odpowiednik (zawsze miałam poczucie, że serialowy Tyrion, mimo przeszłości jest pewny swego, przygotowany na każdą ewentualność). Varys też jakby zmiękł.
To nadal nic przy mojej (naszej, waszej) Aryi. Tak ją lubiłam, a od któregoś sezonu widzę nieprzyjemną zmianę. Może zwyczajnie nie przypasował mi rozwój jej wątku. Oh well ...

happyand

Mam nadzieję, że Arya się jednak trochę wyprostuje.
Na początku pewnie da się wmanewrować Paluszkowi, ale koniec końców wspólnie z Sansą się dodagdają.
A spotkanie z Jonem i Gendrym (mam nadzieję, że do niego dojdzie) też na pewno na nią wpłynie.
Dobry, kochany Jon, który był dla niej autorytetem. Przecież to głównie dzięki niemu i Igle, którą jej podarował nie zapomniała kim jest. Tylko jej się nie potrafiła pozbyć, co utrzymywało ją przy pamięci o tym, że jest Starkiem.
A Gendry też wiadomo, sympatia, wspomnienia o tym gdy była jeszcze młodą-gniewną dziewczynką.

Marmilia

Ja szczerze mówiąc wolałabym by to nie była Arya, a "Nikt" który kiedyś nią był - i znów jest.
Zdaje mi się, że swego czasu sympatyczny Jaqen obiecał jej, że otrzyma możliwość zabicia ludzi ze swojej listy ... czekałam aż Arya ruszy w świat z tą swoją listą, a ona nic tylko siedzi w Winterfell ...

happyand

Moim zdaniem, śmierć Tarlych wcale nie była taka okrutna. Sekundę to potrwało i już zmienili sie w popiół. Zdecydowanie gorzej płonąć na stosie albo umierać w lochach Cersei ;)

TorZireael

Ach, słabo się przyjrzałam. Jeśli faktycznie temperatura była wyższa niż w piecu krematoryjnym, to jestem w stanie cofnąć żal za panem starszym :)

dirt16

Tarly to porządny gość i nie zdradził swojego królestwa tylko był mu wierny do samego końca. W tym duchu wychował też syna którego również poświęcił. Bohater a nie "żałosny".

Tommy_DeVito

mnie się zdaje, że kwestia postrzegania Tarlyego jako zdrajcy zależy od sposobu siedzenia: na lewo, na prawo lub w centrum. ale ja nie o tym. chciałam jedynie napisać, że moim zdaniem on wcale nie chciał; nie był gotów poświęcić syna. pamiętam, że skinął mu głową, gdy Danka upraszała się o wierność.

happyand

Tak było ale wychowanie swoje zrobiło.

Tommy_DeVito

Tarly zdradził Tyrellów, ród któremu przysiągł wierność. I poparł uzurpatorkę - Cersei, która nie ma żadnych praw do Żelaznego Tronu, a została koronowana przez przyjaciela. A to wszystko bo obiecali mu, że po wojnie zostanie namiestnikiem. Taki z niego bohater.

dirt16

Dokładnie. Olennę miał za panią "od zawsze", na Żelaznym Tronie w tym czasie siedziało.. z 4 królów? Teraz piąta królowa tym razem? I kolejna się o niego bije? A jednak jak przyszło do wyboru honrony Tarly wypiął się na ten jeden, stały czynnik w swoim życiu. Któremu przysięgał wierność na dodatek.

Nie kupuję też argumentu o wierności królowi/królestwu. W końcu w historii Westeros, w dotychczasowych rebeliach - w tym Roberta - lordowie okazywały wierność lokalnemu władcy, nie władcy całego królestwa. Arryn poderwał swoje chorągwie w buncie przeciw Targom, a przecież gdyby oni byli jak Tarly, to by zdradzili Arryna i poszli na służbę Targom!

Starh

Mam wrażenie, że odcinek był słabszy niż poprzednie, może dlatego, że było to głównie gadanie i teraz nawet nie jestem w stanie dokładnie sobie przypomnieć co się działo, mimo, że oglądałam wczoraj wieczorem. Trochę miałkie wszystko było...

Wiedziałam, że Bronn uratuje Jaimiego ;D

Trochę szkoda mi Tarlych. Co prawda pamiętam, że ten stary czymś mi podpadł, ale młody był ok. Dany mogła przynajmniej jemu okazać litość. Coś mi się widzi, że takimi metodami to sojuszników nie zdobędzie, ludzie będą z nią ze strachu nie z szacunku.

Rozumiem, że scena z Drogonem i Jonem miała być kolejnym sygnałem co do pochodzenia Jona? ;/ liczyłam na to, że zakumpluje się z nim inny smok, bo w końcu Drogon był najmocniej z Dany związany.

Jeśli chodzi o Winterfall to scena 'narady' była jak dla mnie rażąco sztuczna. Wyglądało to tak, jakby lordowie rzucili kilka tekstów i się rozeszli. wtf? spotykają się tylko po to, żeby słodzić Sansie i narzekać na Jona? Niby wielcy lordowie a marudni jak dzieci. Arya nigdy mi szczególnie nie podpadła, chociaż zawsze uważałam, że ma nienaturalnego farta. Jednak zabijać każdego, kto nie jest ślepo za tobą to nie jest dobry pomysł. Śmieszyła mnie scena 'śledzenia się' Littlefingera i Aryi. Mam wrażenie, że serialowy LF jest dobry tylko w prostych intrygach - wygląda na to, że Arya złapała przynętę. W jednej ze scen zauważyłam, że LF rozmawia z Roycem i kimś jeszcze - specjalnie przyjrzałam się ich ustom - prawie wcale nimi nie ruszali ;D to było dziwnie. Czy Littlefinger ma jeszcze jakiś magiczny artefakt, który daje mu + 10 do skradania i + 10 do ukrycia się? :D
Na plus, że pojawił się Duch chociaż tylko w rozmowie.
Ciekawe jak Nocny Król mógł wyczuć Brana w krukach. Może to kolejny argument za tym, że Bran i NK to jedna osoba?

Byłam bardzo podekscytowana spotkaniem Jaimiego i Tyriona. Jednak pomysł Tyriona żeby złapać zombie i pokazać Cersei jest głupi.
1. to daleka podróż na co najmniej kilka miesięcy
2. niepotrzebne ryzyko
3. czy te zombie chodzą pojedynczo? chyba nie ;/ atakują stadami. a Innego raczej nie można złapać.
4. dajmy jednak na to, że jest to ryzyko, które warto podjąć. ale dlaczego na litość, ekipa Jona Snowa nie jest lepiej przygotowana? pieszo idą w taką wichurę. Konie, broń, zapasy, może jakaś klatka czy coś? jak chcą te zombie przywieść Cersei? no głupota ;/
Miło, że pojawił się Gendry. Chociaż zaskoczyło mnie, że on po prostu siedział w stolicy ;D no ale w końcu pod latarnią najciemniej ;D

Dlaczego Sam jakoś nie zwrócił uwagi na to, co mówiła Gilly? ;/ jako bardziej obeznany w historii mógł wiedzieć, że to ważne. ale na plus jego zdecydowanie. Za to uważam, że mógł lepiej przekonać tych starych grzybów. Powiedzieć zdecydowanie, że on był w nocnej straży i widział tych umarłych. Mam wrażenie, że łatwo odpuścił. Fajnie, że próbował ich wziąć dyplomacją, ale mógł łatwo nie odpuszczać.

Na plus była też scena Tyriona z Varysem. Varys to tajemnicza postać, a przynajmniej coś powiedział o sobie.

Ostatnia scena tak jak napisałam - bez sensu trochę. Chyba pod koniec przysnęłam czy coś, bo nie kojarzę jak tam znalazł się Beric i Ogar. Czy nie byli w okolicach Riverun jeszcze 2 - 3 odcinki temu? Czemu idą pieszo? jak chcą złapać zombie? liczą na to, że znajdą pojedyncza jednostkę? lekkomyślne posunięcie ;/
Ciąża Cersei by mnie zaskoczyła, ale w sumie to mignęła mi gdzieś w przeciekach.

szepcik

"Coś mi się widzi, że takimi metodami to sojuszników nie zdobędzie, ludzie będą z nią ze strachu nie z szacunku"

ja się raczej skłaniam ku metodzie makiawlicznej, że lepiej, żeby się ciebie bali, niż kochali :) Jon został królem z szacunku i patrz, już go obgadują, już jest ferment w narodzie. Czy gdyby się bali co z nimi zrobi po powrocie też by tak szemrali? :) Cersei stoi samotna w KL i nie ma ŻADNYCH żywych wrogów na królewskim zamku. Robi co chce, wydaje rozkazy i wszyscy się jej słuchają. Raczej nie z szacunku, a jednak Cersei ma posłuch i władzę, jakich nigdy wcześniej nie miała. Tylko jeden gościu robi jej czasem za plecami i to jest, uwaga! osoba, która ją kocha.
Owszem, za Dajnerys poszli ludzie z szacunku, ale ci jej naprawdę wierni, są jej fanatykami, reszta też szemrze - bo się jej (jeszcze) nie boi.
Dużo złego spotkało bohaterów GoT z rąk ludzi, którzy niby kochali, niby szanowali. Moim zdaniem Danka powinna jak Margery okazywać miłosierdzie potrzebującym, lecz być surowa i żelazna w sądach jak Stannis (przed.... Tym).

emo_waitress

"Cersei stoi samotna w KL i nie ma ŻADNYCH żywych wrogów na królewskim zamku. Robi co chce, wydaje rozkazy i wszyscy się jej słuchają. " - co za strasznych czasów doczekaliśmy... co się porobiło to nie śmiałabym w pierwszym sezonie przypuszczać. Ale trzeba oddać kobiecie sprawiedliwość. Dokładnie tak jest. A to co powiedział Tarly o drugiej królowej dobrze pokazuje jak widzą ją w Westeros: Dany jest obca, a nie od dziś wiadomo, że nie ma to jak swojski wróg na własnej krwi wyhodowany, dlatego wybrał Cersei. Jon, a pewnie, że gdyby się bali, to siedzieliby cicho jak myszy pod miotłą, a tak narzekają. Może tęsknią i czują się opuszczeni, bo z drugiej strony, czy Jon w ogóle dał znać Winterfell, że poszedł sobie za Mur? On informuje tam kogoś w ogóle o swoich poczynaniach? I dlaczego poszedł bez Ducha? Ja wiem, że smoki, że koszty, ale wszystko ma swoje granice, Jon za Murem bez swojego wilkora to przesada. Duch zawsze był z Jonem. Swoją drogą, teraz Jon jest w swoim żywiole: za Murem, oko w oko z wrogiem, całe to królowanie to nie dla niego. Powiedziałabym, że pognał wręcz w podskokach na Północ, gdyby nie podróżował łódką.

amacik

"Swoją drogą, teraz Jon jest w swoim żywiole: za Murem, oko w oko z wrogiem, całe to królowanie to nie dla niego. Powiedziałabym, że pognał wręcz w podskokach na Północ, gdyby nie podróżował łódką."
ja zawsze mówiłam, ze miejsce Jona jest na Murze lub w jego okolicach. Tam się spełniał, tam miał najlepsze sceny, tam rządził. Z chwilą odejścia od Muru jego czar nikł, jakieś baby go szmaciły i się nim wysługiwały. Niby został wybrany królem, ale nie widzę, żeby go to cieszyło. Dlatego jak pojawiła się wymówka, Jon się na nią rzucił jak na koło ratunkowe.
Jon chce być na Murze z fajną ekipą prostych chłopaków, czuć się potrzebny, być może poświęcić życie dla Sprawy :)
Ja to wiem, on to wie, dlatego tak pruł tą łodzią, toż to widać :D

emo_waitress

Masz rację:) Miejsce Jona jest na Murze. Nie sądzę, by Martin wpadł na pomysł, aby Jon podróżował na Południe:) i "klękał" przed zwariowanymi królowymi:).
Jon musi rozprawić się z Nocnym królem, a jest jeszcze ta dziwna przepowiednia o mieczu Światłonoścy i o Azorze:) i o pokonaniu ciemności.
Jest tyle wątków książkowych - ale w serialu mamy za to "mizianie" smoka. Tak - bo to takie ważne, czy Jon jest Starkiem czy "Targiem"!

nan_s

W sumie masz racje. Na charakter Jona największy wpływ ma to, że jest Snowem, w jakiejś tam części to, że jest Starkiem (w końcu wychowywał go uber-Stark Nedd), a już najmniej ważne jest to, że jest Targiem, co owszem, dają mu pewne zdolności, które wszak nie determinują jego jestestwa :)

Starh

Kilka odcinków temu Sansa miała mordercze instynkty, chciała zabijać, odbierać i takie tam za "zdrady".
Teraz ta sama Sansa jest super dyplomatką, na dodatek jest miła i broni lordów przed tym razem innym Starkiem, który domaga się zabijania "zdrajców".
Czy ktoś tam w tym pokoju scenarzystów ogarnia akcję w WF, bo to wygląda trochę jak pożar w burdelu.

emo_waitress

Chyba oglądacie za dużo "Trudnych Spraw" i spodziewacie się takiego samego rozwoju akcji.
"Daenerys nie skomentowała tego, że Jon pogłaskał smoka" no o jejku, w Trudnych Sprawach pewnie by się pokłócili o to xD
Aha i nie wiem kto to jest Danka?

kasiap_18

Smoki to nie łagodne szczeniaki, żeby je mógł każdy sobie od tak pogłaskać. Daenerys powinno to jakoś dać do myślenia, tak uważam. Ona była blisko ze swoimi smokami, bo to ona je wyhodowała ( no bo raczej nie wychowała) i jej ufały, ją znały, co innego gdy przyjaźnie reagują na obcych (Jona nie znały długo przecież).

Nie widzę powodu, żeby czepiać się ludzi, którzy zamiast Daenerys piszą Danka. Wiadomo o kogo chodzi, a jest to bardziej praktyczne niż męczyć się z wymyślnymi imionami.

szepcik

Wymiziałbym Drogona po brzuszku. :)

Martin von Carstein

HAHHAHAHHAHA....

Martin von Carstein

Czy one tam coś mają? XD

kite_clayton

Wielki brzuszek kochający łaskotki. W sam raz do sceny z Samem.

Sam podchodzi do Drogona na oczach Danki, ten się kładzie na plecach. Sam go łaskocze mówiąc słodko coś w stylu "A ktio tio spalił mojego tatiusia"...

Smok merda ogonem i rusza śmiesznie tylnymi łapami. W sam raz na finał sezonu. :D

Martin von Carstein

Super scena.... Smok raczej wybierze syna księcia Rhaegara Targaryena, a nie ciocie nianke.

eowine

:D

Martin von Carstein

Dziękuję:) Popłakałam się ze śmiechu - bo wyobraźnia moja to ukazała:)

nan_s

Cieszę się, że żart przypadł do gustu.

szepcik

Potwierdzam! Smoki to smoki i Danka powinna się zreflektować, że coś tu jest nie tak :) Zwłaszcza jeżeli chodzi o Drogona, bo dwa pozostałe przez jakiś czas karmiła ta no ta od romansu z Robakiem. Ale Drogon był zawsze niezależny i krwiożerczy :)
Ach jaki łon piękny....wdech i wydech.

Treehouse

No przecież wzrok smoka mówił wyraźnie - "nie umyłeś rąk po wyjściu z klopa".