I kolejne 10/10
Odcinek trzymał w napięciu, wszystko poukładane i przede wszystkim dużo dobrych rozmów pomiędzy poszczególnymi postaciami. Dodatkowo otrzymaliśmy informację, że Jon nie jest żadnym bękartem, a prawowitym dziedzicem rodu.
Spotkanie Tyriona z Jaimie - oh mały Lwie, widać że zależy Ci na bracie bardziej niż na czymkolwiek innym.
Ależ, mój drogi / moja droga (niepotrzebne skreślic) - u tych aktorek to nigdy nic nie wiadomo, natomiast niejaki Samwell już został nagrodzony za swoją jedyną (prawdopodobnie) w życiu bójkę, jako że ani wcześniej, ani później nie bylo odpowiedniego momentu na zbliżenie pomiędzy nim a panną Lewkonią.
Dziwisz się? Przecież to serial na rynek amerykański. Gust Europejczyków nie ma nic do rzeczy. Ponadto twórcy prowadzą badania i potrafią (widziałem to w filmie dokumentalnym) pokazać kilka alternatywnych zakończeń grupie kontrolnej i potem dokonywać zmian w filmie do dystrybucji. Daleko nie trzeba szukać - na dvd filmu "Córka generała" w ramach scen usuniętych jest inna wersja zakończenia, mocno zmieniająca jego wydźwięk.
Brr, to brzmi okropnie.. W sumie szkoda, że GOT nie pozostał serialem niszowym, albo że nie zrobili go Europejczycy.
Z tego co zrozumiałam to chce przywieść ożywionego umarłego a nie białego wędrowca. A i tak jest to głupi plan ;/
W sumie odcinek przejściowy, a skoro przejściowy to dużo gadania i dużo świetnych cytatów (“How many queens are there now? And you need to convince the one with the dragons or the one who f*cks her brother?” – Tormund :D). W sumie taka cisza przed burzą, takie rozpoczęcie wątków pod ostatnie 2 odcinki w sezonie czyli pozyskanie umarlaka i pewnie sojusz ludzi przeciwko Innym. Najbardziej spodobało mi się, że ten 'nowy' scenarzysta czytał internety, widział memy z Gendrym i zrobił kopiuj-wklej do ust Davosa z "myślałem, że nadal wiosłujesz" xD Ostatnia scena i parę znajomków w ekipie i wspólny cel - no cóż, miałem skojarzenia z Avengers :D
Fajnie też było zobaczyć, jak Jaime tłumaczy łopatologicznie Cersei sprawę morderstwa Joffa i mina Cersei, jak zaczyna jarzyć o co kaman.. xD Szkoda, że Bronn z Tyrionem nie mieli swoich przysłowiowych 5 min. - przecież nie musieli pokazywać, że w ich rozmowie padnie prośba o spotkanie z Jaime'im..
Ciekawie przedstawiało się stalkowanie Paluszka przez Aryę, i kiedy miałem w głowie 'jak zwykle jest dymany' tak na koniec całego tego montażu miałem jednak tę jedną, maleńką myśl: 'a jednak, LF jakiego znam!'. Może to tylko nadzieja, iskierka nadziei w sumie, ale chociaż przez sekundę cieszyłem się ze scen z LFem xD
Jon i smok.. taaaaa :D
Jorah! <3
Davos w tym odcinku był boski (a jako przemytnik jest pierwsza klasa.. az Tyrion, po raz kolejny, zgłupiał i zamiast się schować to przeszedł kogo żołnierzy w nadziei, że nie zauważą, że jest karłem). No ale zobaczyłem młot Gendry'ego w akcji, wybaczam :D Aha, i Davos miał jedne z lepszych tekstów w serialu w tym odcinku np. “As my father used to say, it’s better to be a coward for a minute than dead for the rest of your life.”
Sympatyczna scena Tyriona z Varysem od nie wiem kiedy, i to “I’m not the one doing it”.. piękne.
Pierwszy raz byłem wściekły na Sandora, że przerwał komuś gadanie.. akurat, kiedy Beric zaczął nawijać :P
RIP Randyll i Rickon.. Dickon Tarly! Przyznam, że scena była 'epicka' ale scena już z Samem z Cytadeli, jak za plecami maesterzy mówią o śmierci jego ojca i brata trochę taka.. przytłaczająca :( Dobrze, że Sam zakosił zakazane księgi i ucieka bo nic by się nie dowiedział (ale czy aby na pewno? Cytat, który przeczytała Goździk nawiązywał do Jona.. ciekawe, czy było tak napisane.. więcej? Wiemy już, my widzowie, że nie było żadnej bigami a Rhaegar sobie unieważnił małżeństwo z Elią i poślubił Lyannę (ha! pisałem, że pewnie to zrobił przed wypadem na Trident i tak rzeczywiście było.. tylko, że nie zrobił tego jako 'drugie małżeństwo' w stylu staro-Targaryeńskim a po prostu zrobił to.. inaczej, po Westerowsku, lol xD Nie zdziwię się jednak, jeśli w sadze Martin postawi na bigamię ;)).
Obejrzałem też trailer następnego odcinka i zaskoczyło mnie, że sama akcja za Murem - czyżby odcinek w całości poświęcony zdobywaniu umarlaka? :)
"Obejrzałem też trailer następnego odcinka i zaskoczyło mnie, że sama akcja za Murem - czyżby odcinek w całości poświęcony zdobywaniu umarlaka? :)"
Nie nie, w zwiastunie z tego co pamiętam była Daenerys na Smoczej Skale oraz wątek Winterfell.
W tym ujęciu widać, że to zaprawdę skromna grupka dywersyjna.
Jak na moje przetrwa Jaś, Tormund i Ogar (silny fanserwis u widzów) a Ty kogo obstawiasz? :D
Też to zauważyłam, że żadnego wsparcia tam ni ma. Pewnie obstawa wyprowadzała ''drużynę pochwytników'' za bramę, oddała salwę honorową, posypała kwiatami, pomachała chusteczkami na do widzenia i zawróciła.
Jak to? o.O
Niee ;(
Akurat najmniej zależy mi na przeżyciu Ogara ;/ Szczerze to mam nadzieję, że serial go uśmierci, bo jeszcze, brońcie Siedmiu, Ogar przyjedzie do Winterfall i będzie SanSan.
Jeśli będzie tak jak piszesz to Jorah miałby za dużego pecha ;/ chyba jest jakiś limit na jedną osobę. Ognisty Kapłan też fajna postać :D I rudy dziki ;D bawił mnie ten niby romans z Briennie.
Wiesz, z racji tego, że Brygada składa się z samych fajnych postaci to ja absolutnie nie chcę, żeby komukolwiek stała się krzywda, ani jeden lok się nie wyprostował na głowie Jona. No ale bądźmy realistami, są za fajni i jest ich na możliwości scenarzystów za dużo na jednostkę czasoprzestrzenną. Kochana, ja wręcz CZUJĘ swąd przegrzewanych zwojów mózgowych tfurcuf, kiedy muszą ogarniać tę gromadkę.
Ja się zastanawiam, co to się musi odyebać, by zombiaki strąciły smoka. Skrzydła mu zamarzną, czy co? :D
2 smoki to dalej ogromna przewaga :) Jak na moje, to i tak wątek wojenny zostanie zastopowany na początek następnego sezonu. Nawet nie wiem, czy nie stanie się coś, przez co na bitwie z Dothrakami w poprzednim odcinku się skończyło.
Nocny król go ma trafić, i smok spadnie do jeziora, ktore zamarznie. Dany bedzie rozpaczac po stracie smoka na lodzi i Jon ja ..."pocieszy"
Po komentarzu kolegi wyżej, że smoczek ma oberwać śnieżką, oczekuję tylko takiego obrotu spraw :D Cała ta wyprawa jest śmieszna, rzut śnieżką idealnie by się skomponował.
A tak na poważnie, czym Nocny Król ma trafić smoka? :D Jakimś laserem z oczu? Celną ripostą?
Po sieci krążą ploty, że Nocnemu Krolowi sie to uda gdy smok bedzie na ziemi i bedzie Dany ratować Jona.
Jon z duzyną będą na zamarznietym jeziorze... Czy to prawda dowiemy sie w poniedziałek.
Ja tam słyszałem że rzuci w niego włócznią, a on spadnie do jeziora i utonie.
Gorzej, że smok zostanie zombie...
Bedzie odwrotnie Dany bedzie miec depresje po stracie dziecka znaczy smoka.
"Bedzie odwrotnie Dany bedzie miec depresje po stracie dziecka znaczy smoka"
Kilka chwil z Jaskiem a depresja minie jak ręką odjął:P
Chcę już zobaczyć jego minę, kiedy już po tym pocieszaniu - skutecznym zapewne - dowie się, że Dany jest jego ciotką :) nie sądzę, żeby przeszedł nad taką wiadomością do porządku dziennego, wtedy to dopiero będzie melodramat! na miarę dedeków! te rozterki wewnętrzne!
I w ten sposób teoria o trzech głowach smoka nabiera zupełnie innego wymiaru
U Targaryenienów to normalne i legalne.
Daenerys bedzie sie pewnie chciala pozbyc przeszkody do tronu, ale mysle, ze tak jak w jej wizji nigdy nie zasiądzie na zelaznym tronie.
U Targaryenów - owszem, chociaż Rhaegar wziął sobie żonę z Dorne, a później z Północy, ale nie jest przyjęte u Starków. A Jon to jednak Stark. Z wychowania i z wyglądu, nawet loczków platynowych nie ma, tylko ciemne.
Ekhem...wziął? On miał tyle dogadania, że... Jego ojciec zgodził się wreszcie na inną kobiete niż Targaryen bo nie mógł spłodzić córki, przez co żone maltretował.
Nie mógł spłodzić córki? Po narodzinach Rhaegara jego matka Rhaella rodziła niestety albo martwe dzieci albo niemowlętom nie udało się przeżyć. Aerys uważał, że żona go zdradza, a martwe dzieci nie były jego i kazał jej pilnować. Później urodził się Viserys i udało mu się przeżyć okres niemowlęctwa. Wcześniej Targaryenowie też żenili się z kobietami spoza rodziny, np. Aegon V, który doszedł do wniosku, że małżeństwa w rodzinie są szkodliwe. Ale kazirodztwo nie było akceptowane w Westeros. Dlatego mówię, że fakt romansu z ciotką raczej nie spodoba się Jonowi, którego nie wychowano w targaryeńskim duchu. Dany podejdzie do sprawy może spokojniej, w końcu była przekonana, że wyjdzie za Viserysa. Sam Rhaegar z własnej woli na pewno związał się z Lyanną. A małżeństwo z dornijską księżniczką? To normalne, że układa je ojciec, zbyt poważna sprawa. Odrzucił kandydaturę Cersei wybierając dla syna Elię Martell.
Jon jest podobny z wyglądu do matki. Ale już Duch - jego wilkor jest biały (platynowy:)
:) swoją drogą, starkowsko - martellowski look znacząco pomógł Nedowi w ukrywaniu prawdziwej tożsamości Jona. Jak wytłumaczyłby pochodzenie chłopca, gdyby ten miał słynne blond włoski i fiołkowe oczy? A tak, po kłopocie. Wtopił się w tło.
Musiałby ściemniać, że się połaszczył na jakąś kurtyzanę z Lys ;)
Swego czasu miałam teorię, że Jon jest jednak dzieckiem Elii Martell. Bo ok, na Targaryena nie wygląda, ale na Starka też średnio - Starki miały raczej "chłodny" typ urody, a loczki i oczęta Jona aż krzyczą: POŁUDNIE.
Czarne te oczęta, czarne, fakt. Ale to w serialu. Książkowy wyglądał na typowego Starka, bardziej nawet niż Robb, co irytowało Catelyn. Ale, byłoby niezłą niespodzianką, gdyby Jon był po prostu bękartem Neda, ale nie ma na co liczyć, zwłaszcza teraz, gdy już głaszcze smoki i uwielbia ich matkę, a serial dopina wątki, zmierzając ku końcowi.
Mnie zawsze dziwiło, że tak zmienili wygląd Jona względem książki i nawet myślałam, że to jakaś wskazówka odnośnie pochodzenia Snowa. Ale chyba żaden plot twist już nas nie czeka, biorąc pod uwagę to o czym napisałaś. Niby to jest najbardziej logiczne wyjaśnienie pochodzenia Jona, ale chyba bym się nie obraziła, gdyby Martin jednak inaczej to wytłumaczył. Tym bardziej, że w serialu na dobitkę dostaniemy Wielką Miłość między Danką a Śnieżkiem, a dla mnie to jest do porzygu hamerykańskie, szampowe i słitaśne i wcale mi się nie podoba :/
Czekam na Wichry..., może Martin coś pozmienia, lubił przecież, żeby było oryginalnie, a na razie - womit tęczą i filozoficzny spokój przy oglądaniu wielkiej miłości. A może szybko się zaczęła i szybko skończy? Nagłe zauroczenia z reguły równie nagle mijają ;)
Jedyna nadzieja w tym, że Jon nie poleci na Danutę. Co najwyżej użyczy jej swych wdzięków w nadziei na wypożyczenie zionącej ogniem eskadry do walki z Innymi ;) Jednakowoż lepiej żeby nie użyczał w ogóle ;)