ale postanowiłem, że dam mu szansę i obejrzę jeszcze trzeci odcinek. Dwa pierwsze zupełnie mi się nie podobały, były nudne jak flaki z olejem. Trzeci dał mi dużo radości i ... nadzieję, że może być dobrze, albo nawet bardzo dobrze, bo trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to co najlepsze zacznie się od czwartego odcinka. Na razie daję mu 7-kę. Nie jest to poziom Mandaloriana, ani nawet Boby Fetta, ale serial ma swoje plusy - ciekawe uniwersum, specyficzne pojazdy i sympatyczne nowe rasy w tle. Gra aktorska - nie licząc Diego Luny - taka sobie, postacie ludzkie na razie mnie nie przekonują. Natomiast Luna gra nieźle, choć kreowana przez niego postać jest planowo (mam nadzieję, że i chwilowo) bardzo męcząca. Uniwersum (choć ciekawe) też męczy nieuporządkowaniem, brudem, nędzą, ale już wiadomo, że to się zmieni. Całość wrażenia potęguje muzyka dopasowana do męczących klimatów i postaci. Teraz czekam na czwartą część - powinna być przełomowa.