PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=650378}

Hannibal

2013 - 2015
7,9 87 tys. ocen
7,9 10 1 87497
6,9 27 krytyków
Hannibal
powrót do forum serialu Hannibal

Co to było? W życiu nie pomyślałbym, że tak to zagmatwają. Scenarzyści od połowy odcinka całkiem popłynęli.

Niedowierzanie pomieszane ze zgrozą. Abigail? Bedelia? WTF?! Ile jeszcze postaci zostanie automagicznie wskrzeszonych (tylko po to, żeby zginąć)?

ocenił(a) serial na 10
czerwona_pantera

A kto nie ma? :) Jesteś w domu :)

ocenił(a) serial na 10
czerwona_pantera

Wiem co czujesz! Możemy przybić sobie wirtualną piąteczkę :D Ja mam obsesję nie tylko na punkcie Hannibala bo kręci mnie jego inteligencja i sposób bycia, ale sam Mads jest dla mnie niesamowitym mężczyzną. Ma takie piękne kości policzkowe, uśmiech i oczy pierwsza klasa, mogłabym patrzeć na nie godzinami i całować całymi dniami i nocami :D Jego dłonie to marzenie dla mojego napalonego na niego ciała :D Więcej nie piszę, bo zrobi się z tego wątku off top i to tak bardzo off top :D Ale czuje to tak jak Ty! :D

Btw. nie wiem czemu, ale ja śmiechłam http://static.tumblr.com/12a78d7f3c31b66b8be1f9bba0e7b162/tntwvxx/dFjmmrcj4/tumb lr_static_1.jpg i to bardzo <3 :D

ocenił(a) serial na 10
monkate

No przecież Mads jest idealny. Przenieśmy się może na Romans Hannibala? :P

ocenił(a) serial na 10
jocisko

A teraz jeszcze oglądam wywiad z Madsem, w którym mówi o kilku swoich filmach z 2012 roku i sposób w jaki pali papierosa jest niesamowicie seksowny :D Aż chciałoby się być tym papierosem :D https://www.youtube.com/watch?v=nZllG84DkDY#t=367 Dla chętnych :D

ocenił(a) serial na 10
monkate

http://blogs.indiewire.com/thompsononhollywood/mads-mikkelsen-interview-at-tellu ride Tu ogólnie są części tego wywiadu

ocenił(a) serial na 9
orvaldi

btw nie umiem zakończyć serialu jestem w nim zbyt mocno więc oglądam sezon 1 od nowa, can't staph. Co fajnego zauważyłam - na końcu 1 odcinka 1 sezonu kiedy Hannibal trzyma Abi za rękę w szpitalu ma na sobie tą samą koszulę co podczas krwawej masakry :D tą białą w paseczki. Uwielbiam takie nawiązania xD :D

ocenił(a) serial na 9
czerwona_pantera

a może on ma kilka takich samych koszul - wiesz, taka psychiatryczna zagrywka ;P xD

orvaldi

Po ponownym obejrzeniu finału zauważam coś, co mi umknęło pod tą całą rzeźnią - a mianowicie dojmujące uczucie smutku.
Will jest wręcz w depresji i można się zastanawiać co jest jej prawdziwym powodem, ale co najdziwniejsze - Hannibal jest smutny :0
I jak to się ma do mojej teorii o nim jako potworze? Czy ten efekt jest zamierzony?
Scena, kiedy Hanni wywąchuje rudą jest smutna. Scena przy kolacji z Willem i olany pomysł Hannibala o ucieczce - smutna. Potem, mimo szlachtowania Willa i Abigail - mam nieodparte wrażeni, że Hanni jest znowu smutny, rozczarowany i rozgoryczony. I odrzucony!
Dopiero wyjście na deszcz jest takim jakby zakończeniem tego rozdziału w życiu.
A może to tylko taki efekt tej stylowo sigur rosowej muzyczki w tle? :)
W każdym bądź razie jest to chyba jeden z najbardziej depresyjnych odcinków Hannibala.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Tu mały przegląd smutku Hannibala:

http://madsmikkelsennews.tumblr.com/post/87140018395/hannibal-lecter-in-mizumono

do momentu wywąchania było wszystko OK. Nawet pewne iskierki w oczach... A potem... I jego mina w samolocie. Miałam wrażenie, że on planuje odpłacenie pięknym za nadobne. Cierpi.

A z uronieniem łzy:

http://madsmikkelsennews.tumblr.com/post/86984295305/ixilecter-hannibal-shed-a-t ear-when-instructing

to tak sobie zaczynam myśleć, że to po części za Abigail. No mógł płakać już wcześniej, ale zrobił to dopiero po poderżnięciu jej gardła.

ocenił(a) serial na 9
jocisko

ajj on uronił łzę... ?? aż się prosi o porządnego buziaka i przytulaska ;PP a tak serio - dla mnie to co najmniej dziwne, dorosły facet smuci się i płacze, bo drugi facet nie chciał się z nim pobawić w zabijanie, jak chłopiec w piaskownicy gdy jego kolega zabiera zabawki i idzie do domu ;) wybaczcie mi moje płytkie rozumowanie, ale tak to z grubsza wygląda :)) chyba mi jednak gdzieś umyka fenomen ich relacji i głębszy jej sens...

more_than_a_woman

:D tak to wygląda, ale kto powiedział, że pod całym wyrafinowaniem i Ę-Ą otoczką Hannibala, nie kryje się małostkowy, szurnięty bachor?

Poza tym, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby on nie płakał ze smutku nad Willem, tylko z zachwytu nad prawdziwie artystycznym, tragicznym pięknem całej sceny. Jako artysta mógł się po prostu wzruszyć, że mu wyszło tak wzniosłe dzieło. To mogła być łza tego samego rodzaju, co w operze :P A zresztą, jak się tak nachylił nad Willem, to miałam wrażenie, że chce lepiej widzieć jego ból i rozpacz, że się sadystycznie napawa.

Coraz bardziej mi się taka interpretacja podoba. Już nie róbmy z biednego Hannibalka takiej ofiary niedobrego Willa :D To jest oczywiście wzruszające i romantyczne, ale smakuje lepiej, gdy Hannibal pozostaje starym, dobrym sadystą i manipulatorem :P

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

Jedno drugiemu nie przeczy. Dopuścił Willa do swojego "pałacu" daj się ponieść "design" a ten to skubany odrzucił. Hannibal taki samotnik, artysta i dopuszcza kogoś innego do swojej weny a ten chciał go haps ;)

ocenił(a) serial na 9
jocisko

moim zdaniem kochał Willa na swój pokręcony sposób... (proszę, nie bijcie ;P)

ocenił(a) serial na 10
more_than_a_woman

Był jego muzą :) Nie no na Hannibalowy sposób to kochał. Tak samo jak kochał Abigail (też w pokręcony sposób). W pokręcony sposób uznawał Jacka za przyjaciela. W pokręcony sposób lubił Alanę. On po prost nie wyraża swoich uczuć normalnie. On je przyoblecza w tysiące wyszukanych otoczek. Odsuwa się przez to od uczuć, ale nadal kontroluje je, rozkoszuje się nimi. Przez to może kochać bez bólu, bo jest tylko twórcą, reżyserem, a postacią w sztuce. Największym wyrazem jego miłości jest chyba sam fakt zainteresowania.

Jedyne uczucie bez otoczki jakie miał to oburzenie na widok Margot w szpitalu. Plus zawały na Masona.

Pitolę wiem, ale no cóż. Nasz Hanni to nasz Hanni.

ocenił(a) serial na 9
jocisko

uważam też, że wciska sobie, już odruchowo chyba, do głowy te farmazony, które tak wzniośle wygłasza na każdym kroku, brakuje mi w tej postaci przebłysków normalności: jakiegoś f*ck tudzież wybuchów złości ;)

ocenił(a) serial na 10
more_than_a_woman

Gdyby powiedział "fu.ck" to byłby to sobowtór.

Względnie normalne odruchy miał, gdy mówił "Szczęście Margot jest ważniejsze od jej cierpienia". Powiedział to normalnym tonem, zakrawającym o "No jak ku.rwa".

To jest elokwentny człowiek. Nie będzie mówił "You know, Will, you have to know what gives you happiness, you know, that?"

ocenił(a) serial na 9
jocisko

elokwentny człowiek też od czasu do czasu rzuca tego typu tekstami, tego mi właśnie brakuje, dlatego czekam na Hanniego za kratkami i jego starcia słowne z Clarice ;D

ocenił(a) serial na 10
more_than_a_woman

No coś Ty z Clarice był elokwentny również.

ocenił(a) serial na 9
jocisko

ale to będzie zupełnie inna płaszczyzna :) niektórzy twierdzą, że Hannibal zobaczył w tej kobiecie swoją siostrę, kto wie może w serialu rozwinie się w nim namiastka miłości ;)) ... nie chce mi się wierzyć, że ten Hanni za kratkami będzie równie zachowawczy co na wolności ;P

ocenił(a) serial na 10
more_than_a_woman

Czytałaś książki? :) Chyba nie :)

ocenił(a) serial na 9
jocisko

znowu to samo... ja cały czas o serialu piszę i o mojej interpretacji, odczuciach na ten temat :) czy trzeba przeczytać książkę żeby móc wypowiadać się o serialu, ewentualnie o filmie ?

ocenił(a) serial na 10
more_than_a_woman

No broń Panie Boże :) Ja Ci nic nie zarzucam. Prawdę mówiąc masz lepiej pod wieloma względami. Aczkolwiek gdybyś kiedyś brała się za Hannibala książkę to przypomnij sobie ten post :)

ocenił(a) serial na 9
jocisko

gdybym kiedyś się zabrała za książkę to będę oceniać te dwa twory zupełnie osobno, tym bardziej, że Fuller odbiega od jej treści, po prostu marzy mi się trochę inna relacja Clarice-Hannibal, być może wynika to z tego, że oglądam serial głównie dla Madsa, wielbię go od kilku dobrych lat ;)

jocisko

"Jedyne uczucie bez otoczki jakie miał to oburzenie na widok Margot w szpitalu. Plus zawały na Masona."

Plus jak czytał Tattle-Crime na tablecie, to miał wk*rwa aż miło było popatrzeć.

ocenił(a) serial na 10
Moongirl

A tak :) Uwielbiam to ^^ Tak jak mu się "robi grube". Mój pies tak miał, gdy mu się dmuchało w pyszczek :)

jocisko

Ha ha. Błagam Cię... :) Przecież Freddie wtedy nie robi nic innego, jak dmucha mu w pyszczek właśnie.
xD

ocenił(a) serial na 10
Moongirl

Ostatnie zdanie to nie na mój obecny stan hormonów ^^

jocisko

O Boże... xD Nie to miałam na myśli xD

ocenił(a) serial na 10
Moongirl

No ja wiem, że nie xD Ty niewinna, ja też nie, to natura xD

ocenił(a) serial na 9
Moongirl

jeśli już mowa o Freddie to czy ktoś mi wyjaśni dlaczego pokazali ją z czerwoną twarzą.... ? mam dwie teorie ;)

ocenił(a) serial na 10
more_than_a_woman

Pewnie jakieś znaczenie to ma, ale nie sądzę, aby kryło się za tym jakiś wielkie przesłanie. Ale dawaj teroię :)

ocenił(a) serial na 9
jocisko

była "spalona" albo odniesienie do plakatu Czerwonego Smoka z B.Coxem ;))

jocisko

Jocisko, trafiłaś w sedno :) Taka prosta rzecz, a nią na nią nie wpadł - Will jest muzą Hannibala, natchnieniem i inspiracją xD

Największym wyrazem jego miłości jest fakt wepchnięcia kogoś do psychiatryka (czytaj: zadbania o rozwój wewnętrzny)

A więc ma forum zapanowała zgoda - Hannigram jest faktem? :P

ocenił(a) serial na 10
jocisko

Znamy się kilka dni, nic o Tobie nie wiem, ale uwielbiam sposób w jaki piszesz. Aż chce się czytać :) Dziękuję za to :)

ocenił(a) serial na 10
jocisko

Ta łezka mnie naprawdę wzruszyła :( Że też oglądając nawet dwa razy odcinek nie zauważyłam... Aczkolwiek widziałam wzruszenie, ale samą łzę jakoś pominęłam.

emo_waitress

To co piszesz mnie np od razu rzuciło się w oczy, myślę, że jest to kwestia właśnie muzyki, dawno w żadnym filmie nie słyszałam tak przejmującego i smutnego podkładu. A jeśli chodzi o różne szczegóły, to ja na nie bardzo zwracam uwagę, bo cały serial mnie nauczył tego, że wszystko jest ważne i tak oto moim oczom ukazał się płaczący nad Willem Hannibal. Napisałam już gdzieś wcześniej, że po tym co się stało w ostatnim odcinku, to ja się nie dziwię, że wszystkich zarżnął i ja na jego miejscu zrobiła bym tak samo. Było mi go szkoda, ale chyba bardziej kuła mnie w oczy rozpacz Willa na widok Abigail z rozciętą szyją. Myślę, że gdyby wiedział, że ona żyje to przyłączył by się do Hannibala i uciekł razem z nimi.

karola_korys

Tak, cieszę się, że obejrzałam ten odcinek ponownie. Wcześniej oglądałam bez napisów, w dzień i tak bardzo się skupiałam na akcji i rozumieniu o czym mówią, że umknęła mi atmosfera.
Oglądając ponownie, tym razem zrelaksowana, ten smutek mnie przepełniał - i to od początku. Najpierw za sprawą Willa, który myślę, że cierpiał rozdarty między nienawiścią do Hannibala, a - no właśnie czym? (ja wiem czym!) Potem doszedł jeszcze Jack, smutny olbrzym, a jak jeszcze dołożyli do pieca Hannibalem...
(alana ze swoimi spuchniętymi oczami nie robiła na mnie żadnego wrażenia)

Mam taką swoją mini teorię, że o ile Lecter wiedział (a przynajmniej silnie podejrzewał), że Will i Jack próbują go wkręcić, to on uznał to za grę - grę o Willa. Może nawet czuł respekt przed jego oporem przed "oddaniem się" Lecterowi, może nawet go to trochę bawiło, bo wiedział, że nic na niego nie mają, a on może się z nimi bawić rzucając podpuchy i pławiąc się we własnym geniuszu.
Stąd też znacząca jak teraz widać rozmowa o filiżance. Tak myślę, że Hanni powiedział Willowi w swój pokręcony sposób, że Abigail żyje, tylko że Will sfiksowany na punkcie wsadzenia Lectera za kratki tego nie zauważył.
I tak się fajnie bawili, podpuszczali i coraz bardziej kręcili na swoim punkcie.
Tylko że przyszedł brzydki moment tym razem prawdziwej zdrady - Ruda żyje. Tego nie można już było podciągnąć pod zabawę, grę - to było jawne kłamstwo i oszukaństwo! I wtedy Hanni rozpoczyna swoją Drogę Smutku, z przystankiem w trakcie kolacji, kiedy stawia Willa przed ostatecznym sprawdzianem, który ten nieświadomie oblewa. Co jest tylko solą na ranę w serduszku Hanibaru - Will nawet tego nie ZAUWAŻYŁ.
Końcowa stacja tej drogi to fakt, że jego plany posiadania Abigail jak i Willa leżą właśnie w kałuży krwi. Will zdradził, nie zrozumiał, nie zaakceptował. Abigail musiała umrzeć, żeby Lecter wyrównał rachunki z Willem.
Jest to bardzo pokręcone, nienormalne, wypaczone okazywanie uczuć, emocji, ale taki właśnie jest Lecter. Normalny człowiek, żeby ukarać zdradę przyjaciela, ukochanego, nawrzeszczy na niego, maksymalnie pobije, czy porysuje mu auto :) Lecter normalny nie jest - jego wersja kary to: zraniłeś mnie głęboko, ja znajdę twój najczulszy punkt i w niego uderzę. Tak się złożyło, że najczulszym punktem Willa była Abigail (w sumie uj wie czemu, ale okei).

Tak mi się to roi od wczoraj :) W każdym bądź razie niszczy mi to teorię kogoś całkowicie wypranego z uczuć - z drugiej strony w sumie dlaczego tak kiedykolwiek myślałam, skoro Lecter przeżywa i docenia sztukę - czyli zdolny do wysokich uczuć jest.

No i jak to nie jest miłość między Hannibalem a Willem, to nie wiem, co to jest. Popieprzona, bo oni są poyebani, ale kuźwa oni są w sobie zakochani!

emo_waitress

"Popieprzona, bo oni są poyebani, ale kuźwa oni są w sobie zakochani!" - chyba gdzieś to sobie zapiszę xD

Ha, teraz mi się przypomniał Johnlock. Podteksty w "Sherlym" są zupełnie inne niż w "Hannibalu". Tam sobie tak ostentacyjnie robią z tego jaja, trollują fandom i nikt tego jakoś nie łączy z tym, że jeden ze scenarzystów jest gejem. A tu... no pieprzniczka, wszyscy obstawiają moment w którym chłopaki się pocałują, scenarzysta realizuje jakieś swoje fantazje, cały serial można bez większego wysiłku przerobić na melodramat :D Brytyjski wdzięk kontra hamerykańskie napuszenie.

Oczywiście, Lecter jest zdolny do wyższych uczuć. Tylko, że on ma je powywracane na lewą stronę, odczuwa je w innych sytuacjach, w innym natężeniu, w stosunku do innych rzeczy, niż przeciętni ludzie. Będę bronić tezy, że on całą scenę w kuchni traktował jako dzieło sztuki, urealnioną operę, spektakl, fragment wysublimowanej powieści. Było tragicznie i rozdzierająco, miłość, namiętność, intryga, zdrada, zemsta, zmarli wracający zza grobu, trup ściele się gęsto - czyż to nie wzruszające? Czy nie porywające? No Shakespeare, tragedia antyczna! A autorem tego wszystkiego jest on - Hannibal Lecter.

Czy mogło go to nie kręcić? Na pewno uznał, że dla czegoś takiego warto było poświęcić parę marionetek - w końcu odegrały takie piękne role...

TorZireael

Oooooooooooooooooooo....
na stówę scena w kuchni spełniła Hannibaru: raz, że zaspokoiła bestię, dwa - usatysfakcjonowała konesera sztuki.
Tak pięknie cierpieć.
Tak pięknie się smucić.
Tak pięknie zabijać.
Tak pięknie umierają.
Taka piękna scena.
Nawet deszcz jest..

W Sherlocku trololo fanów Johnlocka, w SPN trololo fanów Destiela, szkoda, że w Hannibalu trochę zbyt poważnie podeszli do tematu Hannigrama :D No ale to i tak jest kosmos w porównaniu psim z traktowaniem Stereka przez innego twórcę, nomen omen geja.

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

Moim zdaniem on odczuwa wszystko względnie jak normalni ludzie, tylko nie przyznaje się do tego i wszystko (WSZYSTKO) podpina pod otoczkę sztuki. Tak sobie to wszystko zakręcił. Życie, w tym też jego własny żywot to nic innego jak spektakl.

emo_waitress

Gdyby Hannibal był wyprany z uczuć nie oglądali byśmy tej całej relacji między nim a Willem. Tylko jak to napisałaś, ma swój własny sposób na ich wyrażanie. Końcowa scena tak dokładnie określa to co ich łączyło, co jest równoznaczne z tym, że nie mogło się to inaczej skończyć. Najlepsze w tej scenie było to, że ja czekałam na to wszystko co się stanie. Poza słownymi metaforami, wiedziałam jak to będzie wyglądało. Wiedziałam, że Hannibal zrani, albo nawet zabije Willa i zrobi to samo z Abigail. Wiedziałam też, że Alana zarobi. (no i wzorem z Miriam Lass, wiedziałam, że skoro nie ma ciała, to wielce prawdopodobne jest to, że Abigail żyje). To co się stało z Jackiem było wiadomo od początku. W scenie kolacji Willa z Hannibalem i fakt, że prawda o Rudej się wdała, to było dla mnie jak strzał w twarz, nie chciałam tego widzieć, bo widziałam jak to się skończy.
No a muzyka, towarzyszy mi codziennie, bo tylko to mi zostało - nie mam po prostu co oglądać.
Jestem w trakcie poszukiwania namiastki przynajmniej, albo "Hannibala", albo "Detektywa".

karola_korys

Mi TD nie podszedł, za dużo tego, co mnie też irytowało w Hannim, czyli gadania dla samego gadania.
Hannibala też uważam za słaby serial ogólnie i mam smuteczek, bo przecież odcinki sezonu drugiego 1-8 są prawdziwymi perełkami, no i finał również jest wspaniały (bez Scully).
I to mnie tak STRASZNIE wkurza. Bo to jest dokładnie to samo co z Walking Dead. Suaby serial, który jednak potrafi popełnić odcinki, które idą w pięty. Dlaczego tak nie jest cały czas? Dlaczego poziom nie jest przynajmniej z grubsza równy?
Drugi sezon Hannibala uznałabym za bajeczny, gdyby nie to druzgocące dla mnie tąpnięcie pod koniec. Gdyby gdzie indziej rozłożyli akcenty w fabule po wyjściu Willa z więzienia, gdyby pewne rzeczy ukazali w inny sposób...
No ale cóż :)
Przynajmniej rzeźnia na koniec mi to wynagrodziła.
Co nie zmienia faktu, że mam zepsuty ten sezon niestety.

Co do Abigail, to ja ją po poprzednim sezonie uznałam za zmarłą i wyrzuciłam z pamięci. Ale to dlatego, że zawsze czułam do niej niechęć i wręcz odrazę. W drugim sezonie nie wiem kiedy przyszło mi do głowy, że może jednak żyje - może przez Miriam, może przez filiżankę - w każdym bądź razie nie byłam w ogóle zaskoczona, jak się pojawiła w finale, szok miałam tylko, jak wypchnęła Alanę, autentycznie miałam rozdziawiona gębę jak ta lecąca ku krawężnikowi^^.
Moje podejście do Abigail i jej śmierci jest przykładowo zupełnie różne od mojego podejście do Chiltona i jego śmierci. W pierwszą uwierzyłam, bo tak chciałam i wyrzuciłam z pamięci, w drugą nie wierzę, bo nie! i wypatruję doktorka :)

emo_waitress

Detektyw mi z kolei zastąpił na 1 miejscu Hannibala, bo jest bardziej prawdziwy, a to co się w nim działo mogło mieć miejsce na serio, a nawet na pewno coś podobnego się działo. A atmosfera całego serialu przypominała mi "Siedem" - mój ulubiony film. Gadanina Rusta dla mnie przynajmniej nie była tak "dla gadania" bo jego poglądy na wiele spraw pokrywają się z moimi i dla tego miałam przyjemność z oglądania. Poza tym sama fabuła i koncepcja przestępstw była ciekawa i wciągnęła mnie totalnie. W czasach kiedy McConaughey grał w filmach typu "Czas zabijania" miło się go oglądało i może tez został mi sentyment do tego aktora. Jeśli chodzi o "Hannibala", to chyba nie będę więcej oglądać, za bardzo mnie przytłacza, może nawet dołuje, a jak będzie więcej takiej muzyki jak w ostatnim odcinku to nabawię sie depresji :)

karola_korys

Spotkałam się z wieloma oddanymi fanami TD, więc domyślam się, co ciebie również uwiodło :) Niestety ja pozostałam odporna na jego uroki. Chociaż końcwóka mi się podobała, nie powiem.
Od Rusta wolałam Martina :)
Oglądaj oglądaj Hannibalka w przyszłym roku :) do tej pory się otrząśniesz!

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Idealnie to opisałaś. Zwłaszcza moment kolacji. Przecież Lecter nawet nie bawi się tam w analogię i słowne pitu-pitu tylko postawia sprawę jasno, martwiąc się przy okazji o psy. A Will nic? Chyba wtedy zgubiła go zbytnia pewność siebie. Myślał, że ma Lectera w garści, że udało mu się okiełznać potwora a jednak nie.

jocisko

Potwór jakoś dziwnie nie rzuca mu przy kolacji ostatnie koło ratunkowe ;) W sumie to jestem w szoku jak o tym myślę. Lecter pomimo zdrady był chyba gotów rozwiązać sprawę "polubownie". Przecież on próbuje przy kolacji właśnie nie dopuścić do tego co się zdarzy w jadalni. I kto tu wychodzi na zaślepionego zemstą?
Zresztą mówi: "wypijmy za prawdę i jej konsekwencje" (jakoś tak), więc może to nie była dla niego żadna zemsta, tylko konsekwencja. Najlepszy tekst jaki możesz zasadzić osobie którą karzesz to: "To nie jest kara, to konsekwencja twoich zachowań" ;)

ocenił(a) serial na 10
Moongirl

Co nie zmienia faktu, że gdyby Hannibal mimo wszystko oszczędził Abigail zdobyłby mój szacunek. A on trochę szekspirowsko pojechał :) Uznał, że Will nie może zobaczyć w takim okruchu łaski, jak bardzo go zranił. W takim przebaczeniu i braku konsekwencji Will zobaczyłby jego ból, a przecież był niegodny daru poznania. Więc no cóż, podał Willowi to co widzieli wszyscy i to za kogo uważał go Will - potwora.

jocisko

No tak. Nagrodę jaką miała być dla Willa Abigail zamienił w szybko w karę :(
Ale myślę, że to co mówił przy kolacji o ofierze (że jej nie potrzebuje) i o przebaczeniu nie było ściemą. Myślę, że to wszystko inaczej by się skończyło, gdyby Will odpuścił.

ocenił(a) serial na 10
Moongirl

Ja nie mam co do tego wątpliwości.

ocenił(a) serial na 9
Moongirl

to oczywista oczywistość, przekaz był jasny a Will wpadł w potrzask uknutego planu :)