Co to było? W życiu nie pomyślałbym, że tak to zagmatwają. Scenarzyści od połowy odcinka całkiem popłynęli.
Niedowierzanie pomieszane ze zgrozą. Abigail? Bedelia? WTF?! Ile jeszcze postaci zostanie automagicznie wskrzeszonych (tylko po to, żeby zginąć)?
Te "magiczne moce Willa" to tak na prawdę ukazanie tego co dzieje się w jego wyobraźni. Niezbyt ciekawe byłoby pokazywanie Wila chodzącego po miejscu zbrodni przez kilka minut i na końcu ujawnienie jego wewnętrznej analizy. Zbrodnie co odcinek w pierwszym sezonie to według mnie przedstawienie nam postaci, ich zachowań itp. Natomiast najgorszym motywem w serialu była zbrodnia neurolog/ pszczelarki, nie wniosło to zypełnie nic do serialu.
Pozdrawiam.
Właśnie lepsze bybyło jakby ukazane zostały jego zdolności do analizy miejsca zbrodni,sposób w jaki łączy pewne fakty może na drodze dedukcji.A tak to mamy kolesia który zamyka oczy i ta dam! wie co się stało,tak to nie działa,chyba że jest się czarodziejem.
Zgadzam się, lepiej to przedstawili w "Czerwonym smoku" wg mnie, a ogólnie po obejrzeniu 2 sezonów stwierdzam, że ta krótka scena schwytania Hannibala w "Czerwonym smoku" bardziej trzyma w napięciu, niż te kilkanaście godzin serialowych.
nie jara mnie klata Mikaelsona, a według mnie ostatni odcinek byl dobry. wg mnie zabraklo natomiast jednego lub dwoch odcinko pomiedzy 12 i 13, wcisnelabym je w miejsce paru zbednych spraw niewnoszacych nic do glownego watku. kto jeszcze poza Abigail wrocil do zycia, bo nie ogarniam o co wszyscy sie tak ciskkaja? przeciez to bylo oczywiste, ze Hannibal jej nie zabil. byla w jakims tam sposob wazna dla niego, poza tym zdawal sobie sprawe z tego ile znaczyla dla willa, co bylo jeszcze wazniejsze
Masz wiele racji niestety... Oceniałam serial na 9/10, ale ten sezon na max 6 chyba... Wypadkowo daję 8, bo zaczęło mnie mnóstwo rzeczy irytować...
Mogłam tolerować samodzielne krwawe orły, debilne FBI, romans Alany z Hannim, egzoszkielet Obcego, zaszywanie ludzi w końskim brzuchu, ale ocipiały Will wpatrujący się oczami sarenki w Hannibala i spokojnie oczekujący ciosu nożem w bebechy oraz zmartwychwstała Abigail przeważyły szalę.
To żem się załatwiła przed pracą. Nie będę mogła się skupić...
Kilka momentów w których miałam WTF, zabił mnie kicz i myślałam, że Hannibal w końcu przeleci Willa. Norma.
Ale tą francuską stewardesą się podłożyli jak i Fullerem, który nie może się doczekać wypatroszenia Willa przez Hannibala. Myślałam, wszelkie spoilery o kręceniu na zewnątrz okażą się jednak trochę bardziej optymistyczne dla FBI. Abigail jednak zmartwychwstała? I po to jak tak zaciekle broniłam jej odprysku z tętnicy?
Badelia? Oj piewnie się bujnęła w Hannim i stąd jej zachowanie xD
Cieszę się z jednej rzeczy - Hannibala, który przechodził jakby nigdy nic obok umierającej Alany. Zero uczuć chłopina posiada i dobrze
Aj, muszę spadać <wyje>
Aha... broń nie zadziałała? NO O LOL!!! Ja rozumiem, że Alana swoje wie, tudzież nie wie i nie myśli, ale o taką cielność bym jej nie podejrzewała.
I cały misterny plan poległ na perfumach Freddie....
"Badelia? Oj piewnie się bujnęła w Hannim i stąd jej zachowanie xD"
Też o tym pomyślałam. Bedelia przejęła właśnie zaszczytny tytuł cielnej krowy serialu. Gratuluję tfurcom.
A czy ona w samolocie wyglada jak zakochana?
Jak dla mnie to wyglada jakby chciala wyskoczyl przez okno.
Emo, a co myślisz o walce Hanniego z Jackiem? Znaczy wiem, że fajna i w ogóle, ale z teoretycznego punktu widzenia: jakim cudem Hannibal jest tak samo silny jak Jack, który jest jakieś 30 kilo cięższy? W dodatku Jack nim rzuca chyba z pięć razy o podłogę/szafę/stół i Hanni dalej jest w świetnej formie ;]
Walka była z deczka przerysowana i nierealna, każdy kto dostał kiedyś w głowę wie, że nie wstaje się po czymś takim i nie jedzie z koksem :) A tu Jack oberwał na ten przykład drzwiami od lodówki w makówkę, po czym wstał i ruszył z byka na Hannibala jak gdyby nigdy nic :)
Ale pomijając hiper wytrzymałość obu panów mimo wszystko podobało mi się swojskie rzucanie o ścianę, boksowanie, przerzucanie, ataki nożem, nawet wykorzystanie fartucha^^ żadnych karate miszczuf.
Mam wrażenie, że Hannibal wygrał dzięki splotowi kilku czynników: wydaje się bardziej wyćwiczony (Jack sądząc po brzuszku za długo siedział za biurkiem ^^), zdeterminowany, ma jasny umysł (Jack właśnie został zawieszony w pracy, czeka go dochodzenie po którym może stracić pracę, trzeba do tego dodać wielomiesięczny stres wywołany chorobą ukochanej żony, jak i problemami w pracy - Beverly, Will, Chesapeake Ripper), do tego Lecter nie jest ponad zagraniom poniżej pasa - to wszystko składa się na ostateczną wygraną Hannibala.
dokladnie, zmartwychwstanie Abigail poza oczywistym sensem mialo ten zdecydowanie wiekszy wymair -musiala wypelnic misje, ktorej zadali fani :D mam nadzieje, ze alana nei przezyje, a bedzie sie pojawiac w glowie Willa razem z Abigail.
zgadzam sie tez co do tych czynnikow, ktore pomogly Hanniemu. dodalabym tylko jeszcze to, ze on mial "absolutne" zabezpieczenie w postaci Abigail i Bedelii, tj nawet w tym swoim zaufaniu do willa zostawil sobie otwarta furtke 'w razie gdyby'. ciekawa jestem na ile zadecydowalo tu zwatpienie kiedy wyczul zapach freddie.
no i zastanowily mnei tez slowa Willa "miales uciec/odejsc" -> znaczy to, ze keidy dzwonil do Hanniego, mowiac, ze juz o nich wiedza, faktycznie chcial go ocalic?
Ooo Niech Alana pojawia w głowie Willa. Może być. Pozamiatane. Tylko niech nie przyjeżdża na łosiu :)
Ciekawe pytanie. On chyba rzeczywiście chciał, aby Hannibal uciekł... Nie zastanawiałam się nad tym... Może nie chciał, ale tym pytaniem chronił przykrywkę? Ale to musiałby schować broń w takim wypadku...
"I cały misterny plan poległ na perfumach Freddie.... "......jak Ją niby jadł to juz pewnie wiedział, że to fake
Ta ostatnia scena jak Hannibal opuszcza dom w strumieniach deszczu ... cos pieknego ;)
To skąd taka reakcja emocjonalna na niuch-niuch? Oni musieli skąd wziąć zwłoki na wózek, więc tak sobie myślę, że te biedaczkę, którą zjarali mogli też pokroić, a nawet chyba to zrobili. Skąd wytrzasnęli te zwłoki?
moze łudzil sie do konca nadzieja, ze Will jest taki jak ON do czasu gdy poczuł zapach włosów Freddie....[ten zawód na Willu - malowany na calej twarzy hannibala]
co do zwłok to nie dowiemy sie kto to byl ......ludzkie mieso na 100% gdyz Hannibal jako smakosz rozpoznałby fake
No i masz babo placek- średnio smaczny.
Ale może tak od początku? pierwsze minuty odcinka-bardzo obiecujące
powrót Belli, palenie dzienników Hannibala, no i tu pojawił się zgrzyt, bo oto nasz pan psychiatra poczuł od Willa perfumy panny Freddie. No i właśnie zmierzam do opisania placka- otóż, Scena w kuchni, no come on! wszyscy wiedzieliśmy, że tak to się
skończy. Alana celująca do Hannibala z broni...nienaładowanej(bo sprawdzanie czy broń jest nabita to bezsens-według Fullera) Lecter i jego tekst "still blind, don't be brave" Abigail jak na nieboszczkę dość żwawo wyrzucająca Alane przez okno. W końcu przytulaśne poderżnięcie bebechów Willowi i powtórka z rozrywki, czyli rachu ciachu po szyj Abi. Panie Fuller...(zbieram słowa) to coś pan zrobił...przechodzi ludzki pojęcie. Końcówka była tak nielogiczna, ze ja po prostu aż kwiknęłam. Co to miało być? Ja się pytam? może to fejkowy odcinek?
może to spóźnione prima aprillis? Bo serio, nie chce mi się wierzyć, ze to się tak...ma dalej toczyć. Gdzie tu sens i logika? nima, no nima! przecież W domu Hobbsów znaleźli od groma krwi Abi, no nikt mi nie wmówi, że te plamy były małe. A skoro było dużo płynnej tkanki, to jakim cudem Hannibal upuścił z Abigail tyle krwi? przecież to by ją zabiło. A może jeszcze lepiej, Hannibal to wszystko zaplanował
podłożył DNA innej osoby i to jej krew mieliśmy okazje podziwiać w domu Hobbsów po raz drugi. Hm, a co jeśli Hannibal planował to od samego początku? tak naprawę to chciał uciec z Willem i Abi, ale że Graham okazał się świnią to go jak świnkę poderznął, a śmierć Abigail to dodatkowa kara za wzgardzeniem uczuciami Hannibala. To ma sens! Właściwie nie ma, ale według "Fullerowskiej logiki"
ma. Za moją teorią przemawia również wyraz twarzy Hannibala kiedy mówi o tym, ze Will wzgardził tym co Hannibal mu dał
ja tam widziałam prawie łzy. Całość zepsuła panią doktor trudne imię, niech no zgadnę od początku była w zmowie z Hannibalem, i pewno jest w nim zakochana i pewnie tez jest psychopatką. Bosko! teraz czekam na nowe przygody Hannibala pewnie będzie
zabijał "żabki" toć to do Frajcyji poleciał ze swoją piękną blond terapeutką, Hannibal będzie teraz serwował swym gościom
"żabie udka" ha!
O właśnie, przypomniałeś mi kolejną głupotkę o której nie napisałem - Hannibal do Alany 'nie zgrywaj bohaterki, udawaj że nic nie wiesz'.
Oto Hannibal Lecter, który Willa próbował przekabacić na swoją stronę przez 2 sezony, uważa że Alanę będzie w stanie przekonać do siebie jednym zdaniem. Przecież to taki geniusz zła, czy on się spodziewał, że fakt że z nim spała wystarczy? Po tym, jak wyczuł że Alana ćwiczy strzelanie i że czuje się przy nim niepewnie? Ktoś powie, że nie - w końcu zabrał jej naboje (o tym, że nie sprawdziła magazynka przed wejściem do domu już w ogóle nie mówię). No ale w takim razie po co ta ckliwa gadka, skoro 'przewidział' że go zaatakuje? Powinien od razu na nią skoczyć i wypchnąć przez okno/przetrącić kark. Ale nie, wtedy nie byłoby szokującej sceny 'Abigail chce zabić niewinną osobę' -.-
Daj spokój, jestem zniesmaczona tą kupą, bo nawet nie wiem, jak inaczej można ten odcinek nazwać.
Najlepszy odcinek, szkoda tylko, że nie zamordował Freddie Launds. Wtedy wszystkie niepotrzebne postacie zniknęły by z serialu ELO
On jej nie chciał przekonać do siebie. On chciał darować życie kobiecie z którą miał romans ^^
widzac jaka to idiotka i jak lykala kazde jego slowo ( a zapewne nie tylko to ) to w sumei nie dziwie mu sie, mogl pomyslec, ze poslucha.. tj.. to Alana, hello :D
"Bądź ślepa Alano, nie bądź odważna" -mhe, a ta głupia wolała sobie postrzelać do drzwi(no kto normalny strzela
przez drzwi?), ale za to spotkało ją wyoknowanie by Abi. Ej, Ale Alane toto on "oślepiał" już od dawna, sam to zresztą
przyznał. W tak teraz sobie dumam, że on wcale nie chciał jej zabijać, pewno miał plan ucieczki z Willem i Abi, a
że Graham go zdradził -no to plany naszego doktora się pozmieniały.Pamiętam, że po "śmierci Abigail" napisałam, iż
możliwe, ze Abi żyje a Hannibal wszystko upozorował, ale to jest mało prawdopodobne i zbyt kombinatorskie. I teraz kurde odkryłam,
jak należy przewidywać dalsze losy bohaterów, otóż im pomysł bardziej zagmatwany, kombinatorski tym większe
prawdopodobieństwo, ze tak właśnie Fuller zrobi, tak jak ten mój pomysł z Abi..tak samo pomyślałam, ze finał będzie
dziwaczny i to się sprawdziło. Podobnie było z Bedelią od kiedy się tylko pojawiła uznałam, ze coś bardzo osobliwego musi
siedzieć w duszy tej kobiety. I wszystko było by cacy, nawet bym przełknęła tą wersje z "psychopatką Bedelią", gdyby nie fakt, że
ona przecież się bała Hannibala-kolejna nieścisłość. Nie wiem, naprawdę nie wiem...pierwszy raz spotykam
się z serialem, który wymusza u mnie włączenie kombinatorskiej natury, tylko po to, żeby przewidzieć co będzie dalej.
Wyoknowanie :D
Nie kupuję intensywnego oślepiania Alany. Pfft, toż to takie gópie i tempe stworzenie jest, że jakby Hanni pomalował włosy na zielono i powiedział jej, że jest szczypiorkiem, to ta krowa walczyłaby z Jackiem o jego niewinną warzywną cześć!
Coś osobliwego może i siedzi. Wydaje mi się, że ona faktycznie zabiła kogoś pod wpływem Hannibala, tak jak Abigail zabiła tamtego chłopaczka. Tylko że Badelii mogło się to trochę podobać, no i w jej przypadku może Hannibal osiągnął sukces, jakiego nie osiągnął z Willem - przejścia na ciemna stronę.
Tylko że:
- po co okazywała strach przed Hannibalem i przed nim uciekła
- dlaczego też przyszedł do niej w folii
- jak to się ma wszystko do samolotu?
Myślę, że ona się boi bardziej zwyczajnie, po ludzku, zimny pot ją oblewa, ale woli trwać przy nim niż narazić się na ta atrakcje jak Georgia Madchen.
Nu, nawet mi się taki cytat z jednego z moich opków przypomniał
jak to szło..aaa, mam!>" Morał jest krótki i niektórym znany nie wku***** kobiety bo zostaniesz wyoknowany"
Alana ogólnie była jakaś taka mało domyślna, nie trudno ją oślepić, toć to ona inteligencją nie grzeszy i każdy kit
kupi, nawet toto ze szczypiorkiem.
Wiesz, teraz przez ciebie mam przed oczami wizje Hannibala z zielonymi włoskami, ładnie mu ...
albo ten... taki cały zieloniutki Hanni. Nie no, teraz za każdym razem jak będę
jeść kanapeczkę ze szczypiorkiem toto się będę zastanawiać czy aby nie wcinam Hanniego x__X(czy to znaczy, ze
jestem kanibalem?), ten serial ma na mnie zły wpływ, mówię ci..
Co do Badelii, toto masz całkowitą racje, zabiła pacjenta pod wpływem Hannibala, a później mogło
się jej to spodobać, zaczęła odkrywać kim jest nasz doktorek no i coś tam zaskoczyło.
Tylko właśnie mnie ten jej strach przed Hannibalem nie pasuje, bo powiedzmy sobie szczerze-
jeśli ktoś się boi to stara się kontakty ze stresogenną personą ograniczyć, odciąć, pozbyć się ich.
Badelia po prostu zwiała przed Hannibalem, a tu nagle ta scena w samolocie. Ok uśmiech był wymuszony,
mogę kupić wersje, że Lecter ją po prostu zmusił, a ona wybrała mniejsze "zło" czyli wolała z nim polecieć
niż skończyć jako pasztet lub kiełbasa.
A tak z innej beczuni, toto śniło mi się dzisiaj inne zakończenie tego odcinka.
Mianowicie Will w ostatniej scenie powiedział Hannibalowi, że to nie
tak miało być, bo on się serio zmienił, a to z Jackiem to zmyłka.
Hanni mu uwierzył i sobie wybaczyli.Wszyscy troje polecieli do Włoch, gdzie
uroczo wiedli sobie życie, od czasu do czasu kogoś zamordowali.
Oczywiście nie zabrakło cudownych obiadów i kolacyjek :D
Nope, ale był przytulaniec(zamiast ciachania w brzuch) i szeptanie na uszko :D
Mi się ostatnio śnił Will, który znalazł żonę (Brytyjkę - tak się w ogóle mówi? No w każdym razie mówiła z brytyjskim akcentem). Tak na nią paczał jak nigdy na Hanniego.
Hanni też mi się kiedyś śnił ^^ Niestety nie w pożądanych przeze mnie okolicznościach :(
mi się wczoraj śnił Hanni - ściślej mówiąc Mads, mama mnie uświadomiła, że to nie facet dla mnie, bo ma żonę i dwójkę dzieci xD
Zakochany Will i do tego w Brytyjce(pewno, że tak się mówi, może być jeszcze Angielka-
obie nazwy są poprawne), no czemu nie? mówisz, że paczał na nią jak nigdy na Hanniego czyli...
taka pure love?W sumie toto biednemu Willowi należy się trochę ciepła i normalnej miłości, bo
to co mu Hanni fundnął to toxik love.
Nie martw się jocisko, jeszcze ci się przyśni Hannibal tak jak chcesz.Gdyby jednak
nasz Hanni był oporny i nie chciał się dobrowolnie pojawić w twoim śnie, to trzeba będzie go
siła ściągnąć Jak? ano przez świadomy sen, ja od lat sobie programuje sny i zawsze mi się śni to co chce. O! np dziś śniło mi się, że Hannibal chciał mnie zjeść, a ja mu na to "Łykowata jestem i chuda taka ..no na stół się nie nadaje, ale mogę pośpiewać"-i śpiewałam xd(Ja i moje pokręcone sny)
Wszyscy piszą o wymuszonym uśmiechu BADelii, ale ja w sumie nie widzę nic innego oprócz tego, co Scully pokazywała przez cały czas - przecież ona ma taką minę, takie napięte mini-uśmiechy, tak mówi nawet ledwo otwierając usta CAŁY CZAS.
Dla mnie była bardzo naturalna w tej scenie, naczy się nienaturalna dla mnie, jako osoby ekspresyjnej, wymachującej rękami, robiącej miny i intensywnie produkującej zmarszczki :D ale Bedelia jest właśnie taką zbotoksowaną panią, która zawsze ma taki sam wyraz twarzy.
Osobiście dziwi mnie, że dopiero w tej scenie ludzie tej twarzy przypisują napięcie i wymuszenie, skoro w mojej skromnej opinii ona cały czas tak wyglądała :)
To już nawet nie chodzi o to, że nie sprawdziła broni. Broń bez magazynka jest lżejsza. Takie sceny w filmach są tak samo absurdalne, jakby ktoś wziął do ręki komórkę i nie poczuł, że bez baterii jest lżejsza.
once again .. to Alana. idiotka z krwi i kosci;p mozna tez tlumaczyc to przerazeniem i adrenalina, ale biorac pod uwage to co napisalam wczesniej... tak, zdecydowanie to pierwsze
Ano, wiem o tym bo nie raz trzymałam broń w ręku(naładowaną, jak i bez magazynka), różnice czuć. Na obronę Alany mam tylko tyle, że
jest po prostu głupia i tyle.