Mimo że wiedziałam co się wydarzy w tym odcinku, wywarł na mnie niesamowite wrażenie.
Scena wybuchu w siedzibie CIA to jedna z lepszych tego typu scen jakie widziałam w tv.
Zawsze takie akcje wydawały mi się w serialach efekciarskie i naciągane, a tutaj byłam
zszokowana - może to też wynika z faktu, że czuję się po 2 sezonach z tymi postaciami
związana.
Sceny w domku na początku ciężko mi się oglądało - w jednej z zapowiedzi do tego odcinka
było widać mega wielki brzuch Claire, który został jednak w edycji odcinka usunięty - kiedy
siedzieli z Brody'm na kanapie, cały czas myślałam o tym, że siedzą tak daleko siebie, żeby
Claire było komfortowo:-) Ogólnie dla mnie te sceny w lesie nie dorównywały scenom z
odcinka 1x07 "The weekend", chociaż fajnie było ich ponownie zobaczyć w tej scenerii. Cieszę
się również z informacji dotyczącej mamy Carrie - dotychczas wychodziłam z założenia, że ona
nie żyje. Carrie w tym momencie grała w otwarte karty - nie ukrywała przed Brody'm, że będzie z
nią ciężko, bo ta choroba jest "ugly".
Cieszę się, że scenarzyści pozostawili Carrie wątpliwości - po pierwsze tego czy wybrać CIA czy
Brody'ego (gdyby od razu go wybrała, byłoby to naciągane) oraz tego czy po wybuchu mu
wierzyć czy nie.
Myślałam, że Abu Nazir darował Carrie życie ze względu na Brody'ego, teraz jednak widzę, że
przewidział dla niego najgorszy scenariusz - gdyby przeżył wybuch (a zakładam, że miał
również zginąć jako domniemany zamachowiec samobójca), stałby się pierwszym wrogiem
USA, tak jak ówcześnie Abu Nazir. Gdyby Brody zginął, nikt nie oczyściłby jego nazwiska.
Najlepsze trzy sceny finału to jednak te ze Saulem -kiedy jest obecny na pogrzebie Abu Nazira
(świetna scena, kiedy ciało jest pokazane pod wodą), kiedy szuka Carrie na liście ocalałych i
dzwoni do niej, wiedząc, że właściwie dzwoni do martwej i kiedy stoi nad tymi ponad 200
ciałami i nie reaguje na wołanie Carrie, myśląc, że to tylko jest tym, co chciałby spośród tych
wszystkich ciał usłyszeć.
Twórcy Homeland po raz kolejny zostawili mnie z pytaniem - co oni do cholery wymyślą w
następnym sezonie i jak w to wszystko pasuje Brody. Podejrzewam, że jego rola zostanie
drastycznie zminimalizowana.
Cieszę się, że z serialem pożegnał się Estes i teraz Saul zajmie jego miejsce. Mam
równocześnie nadzieję, że powrót Carrie do CIA oznacza również większą rolę w trzecim
sezonie dla Quinna - to obok Carrie, Saula i Brody'ego najlepsza postać w Homeland i nie
zdziwiłabym się, gdyby podczas Golden Globów 2014. Cieszę się, że w tym roku nie pominęli
Mandy Patinkina.
O czymś zapomniałam - bardzo się cieszę, że wraca Mira. Saul zasłużył na szczęście na prywatnym gruncie, szczególnie po tym ile razy ratował tyłek Carrie, a ta potrafiła być tylko złośliwa.
Sezon bardzo udany, lepszy niż poprzedni. Szczerze przyznaję, ze jeszcze długo po tym odcinku analizowałam poszczególne sceny. Nic, totalnie nic teraz nie wiadomo, każdy może być zdrajcą.
Popełniłam tekst o całym sezonie. Dla zainteresowanych do wglądu na moim blogu. ;)
http://mojapropaganda.blox.pl/2012/12/Milosc-w-cieniu-intryg-i-klamstw-czyli-2-s ezon.html
Dodaliśmy po temacie w tym samym czacie, ale przeniosę się do Ciebie jakby co :)
Napisałem w tamtym tak:
Ostatni odcinek za nami. Można powiedzieć, że jestem częściowo zadowolony z tego jak sprawy się potoczyły.
Początek odcinka był do przewidzenia po trailerze, poważne rozmowy między Carrie a Brodym, z Quinnem siedzącym w krzakach i jedzącym konserwy, po to by mieć potem siłę na bieganie z wielkim karabinem snajperskim po lesie w biały dzień, 20 metrów za Brodym.
Niemniej jednak jestem szczęśliwy z jego decyzji o niezabijaniu Nicholasa i zmianie postawy wobec Estesa. Scena w domu Estesa dała mi satysfakcję, gdy widziałem powątpiewanie i strach w jego oczach, gdy ukradkiem zerkał na broń w rękach Quinna.
Rozmowa Brody'ego z Daną taka sobie, o wiele ciekawsze było spotkanie z Mike'iem, cała sprawa została załatwiona po męsku.
Teraz dochodzimy do spotkania ku pamięci Waldena. Do tej pory wszystko stanowiło obraz sielanki, to była połowa odcinka, więc zastanawiałem się kiedy coś się wydarzy oraz CO się wydarzy. Scena w biurze między Carrie a Brodym bardzo fajna, Carrie decydująca się poświęcić karierę po to by zostać z Brodym, wtedy jednak poczułem, że jest to jakiś punkt kulminacyjny tego odcinka, że więcej dobrych rzeczy nie może się już wydarzyć, chyba że serial zmieni swój profil. Nie myliłem się, nastąpiło wielkie BUM. Piękna, kolorowa bańka mydlana pękła, Carrie chwyta za broń i przeklina w stronę Brody'ego. Nie wiadomo czy wierzyć jemu czy nie, sam tego nie wiem, na tym chyba polega cały serial. Carrie jednak wierzy i już ma uknuty mistrzowski plan - wyrobienie nowych dokumentów i ucieczka przez Kanadę.
Na granicy jednak Brody już wie, że Carrie zostaje. Sam nie wiem co byłoby lepsze dla serialu, widzieć ich uciekających razem, czy widzieć walkę Carrie o jego dobre imię. Co do tej drugiej opcji mam pewne wątpliwości, bo ktoś na pewno zada pytanie gdzie ona się podziewała, dlaczego zniknęła, jakakolwiek odpowiedź będzie brzmiała dziwnie, a nie przyzna się raczej, że pomagała uciec Brody'emu. Ponadto mogły ich uchwycić jakieś kamery, więc w takiej sytuacji byłaby już raczej na straconej pozycji.
Poza tym, jest jeszcze w ogóle kwestia samochodu Brody'ego. Na pewno na parkingu też były jakieś kamery, jeśli ktoś go przestawiał to musiał zostać na nich zarejestrowany. Dodatkowo pojawia się pytanie, kto i kiedy zamontował ładunek wybuchowy w jego samochodzie. Od śmierci Nazira Brody mógł przecież zmienić samochód, mógł w ogóle się tam nie pojawić, gdyby został zabity przez Quinna. Jeśli ten ładunek znajdował się w jego samochodzie od dłuższego czasu np. sprzed śmierci Nazira, jako jego ostateczny plan, to trzeba powiedzieć, że nie był to plan w stu procentach pewny.
Więcej założeń już mi się nie chce wymieniać, bo mnie rozboli głowa, będzie na to 10 kolejnych miesięcy.
Podsumowując, mogę uznać odcinek za zadowalający, stanowi ciekawe zamknięcie sezonu z Estesem znikającym z gry i Saulem zajmującym jego miejsce, stawia kolejne pytania przed następnym sezonem, pomimo tego, że na część z dotychczasowych nie było jeszcze odpowiedzi (KRET, może on stoi za wybuchem). Całość jednak na plus.
Aha, no i jeszcze największe rozczarowanie - śmierć Finna. Niestety w przyszłym sezonie nie będziemy mogli się cieszyć tym elektryzującym wątkiem potrącenia starszej kobiety, nie będzie już więcej wzruszających rozmów między Daną a Finnem. Prawdziwa szkoda.
niema się co rozpisywac sezon zakończył się po mistrzowsku i tylko zaostrzył nasze apetyty na następny 3 oj będzie się działo ....
faktycznie, dodaliśmy tematy w tej samej minucie:-) Chyba czas otworzyć jakiś fanklub:-P
emm79 jak nie ma się co rozpisywać, to najlepsza część tego serialu - przydługawe dyskusje o nim na Filmwebie:-)
solsky, Carrie raczej nie ma się czego obawiać, Saul został nowym szefem CIA (tak zrozumiałam, ale oglądałam szybciutko przed pracą, więc mogłam coś przekręcić), więc wiadomo, że nie pozwoli skrzywdzić Carrie.
Nagranie samochodu i osób załadowujących c4 może i by było, gdyby cały budynek (wraz z kamerami) nie wyleciał w powietrze.
Też mieliście wrażenie, że Brody w domku w lesie poszukiwał podsłuchów? Miałam takie wrażenie jak oglądał lampę, zanim znalazł rewolwer Carrie i wróciły wspomnienia z odcinka "The weekend"
Dokąd właściwie Brody będzie teraz uciekał? Dokąd on ma uciekać łodzią z Montrealu?
Mnie tam Finna jest szkoda, najbardziej cieszę się ze śmierci Estesa. Nienawidziłam tej postaci od 1 odcinka pierwszego sezonu. Tacy ludzie jak on nie powinni być na tak wysokich stanowiskach.
Myślę, że Brody raczej sprawdzał czy jest tam żarówka, bo po chwili zapalił lampę. Poza tym podsłuch i tak nie byłby tak łatwo widoczny, bo przecież nie byłby wielkości mikrofonu do śpiewania i równie dobrze mógłby być schowany gdziekolwiek indziej.
Co do Saula to właśnie jest pytanie, jak on się zachowa kiedy ewentualnie dowie się o działaniach Carrie po wybuchu. Tak w ogóle to Saul najlepiej "wyszedł" na tym całym zamachu, został głową CIA (czy czymś tam), poza tym nie było go w ogóle na miejscu zamachu. To teoretycznie też może rodzić pytania.
Co do nagrania to chodziło mi raczej o to, żeby zobaczyć kto był ostatni przy samochodzie, bo wątpię, żeby muzułmanie w turbanach ładowali skrzynię pełną C4 do samochodu na parkingu CIA. Poza tym tylko część budynku została zniszczona, bo przecież Carrie i Brody też w nim byli.
Tak w ogóle tu:
http://www.youtube.com/watch?v=sHnxjewKpM4&feature=youtu.be
jest rozmowa z Alexem Gansą na temat ostatniego odcinka, z której wynika, że Galvez też zginął. Nie widziałem go na miejscu ceremonii, może był w którymś z pobliskich budynków lub po prostu gdzieś w pobliżu, albo w przyszłym sezonie okaże się, że to on stał za tym zamachem. Pamiętajmy, że w środku poszukiwań Nazira w tamtym budynku nagle wyjechał (niby szwy mu puściły), a może w tamtym czasie pojechał podłożyć bombę do auta Brody'ego. Takie tam rozważanie to tylko są.
http://www.youtube.com/watch?v=sHnxjewKpM4&feature=youtu.be
I jeszcze jedna śmiesznostka znaleziona na IMDb, skrzynka pocztowa Carrie:
http://pbs.twimg.com/media/A962RzcCMAEDbYG.jpg:large
Też już czytałam, że Danny też zginął. Więc pozostają tylko Carrie, Saul, Virgil, Max i Quinn z osób, które poznaliśmy dotychczas z CIA bądź podwykonawców CIA. No i Dar Adal.
Przyznam szczerze, że tez już się zaczęłam zastanawiać nad rolą Saula w tym wszystkim, choć nienawidzę się za to, bo uwielbiam faceta.
Czytam również amerykańskie forum, na którym pojawiają się głosy, że Brody ukartował to wszystko - z jednej strony jest to irytujące, z drugiej pokazuje jak twórcy Homeland potrafią dobrze manipulować widzami. Ludzie też odbierają pożegnanie Carrie i Brody'ego jak jednostronne - wychwytują tylko emocje Carrie, podczas gdy uważają, że Damian Lewis grał niewzruszonego. Kompletnie się z tym nie zgadzam - to ona była bardziej opanowana, a on nareszcie powiedział, że to była miłość i powiedział na koniec "goodbye love".
Skrzynka świetna, najlepszy tekst "a response has been posted to your question "who is the president":-PPP
Hahahahahahhahaahah ta skrzynka to prawdziwa rewelacja!
"I'm still kind of upset you thought I was a terrorist. At least send a fruit basket or so" LOL
"You watch Scandal?How fake is that show? Ridiculous" LOL
"Max keeps asking about you. He is creeping me out" LOL
"How pissed would you be if I killed Brody?" LOL
Tacy ludzie jak Estes - czyli PODCHODZĄCY DO DECYZJI W SPOSÓB WYZBYTY OSOBISTYCH EMOCJI - są NAJLEPSI na takich stanowiskach. Im się nie zdarza zakochiwać w osobach które podejrzewają o zdradę kraju.
ktoś mi wyjaaśni, dlaczego agentka CIA miałaby mieć przygotowaną skrytkę i plan ucieczki z kraju? Bo to mi jakoś umknęło.
ona jest psychiczna, więc cieżko to wytłumaczyc. z drugiej strony jednak nigdy nie wiadomo, z kim przyjdzie Ci pracowac i moze warto miec taki back up.
no ale Carrie by nie uciekała z kraju przed CIA raczej. Wyjaśnienie "ona jest psychiczna" jakoś mnie nie zadowala, jeżeli mamy traktować ten serial poważnie.
A jakby miala mieć te paszporty żeby pracować pod przykrywką, to raczej nie wyrabiałaby ich w tajemnicy przed CIA... No ale cóż, musieli coś wymyślić, żeby umożliwić ucieczkę Brody'emu.
Podobno był taki plan, że Brody miał zginąć już w 8 odcinku ale zmieniono ostatecznie scenariusz. Dlatego moim zdaniem to wynika z pośpiechu - zmienili historię i musieli na szybko dopisać rozwiązanie.
'no ale Carrie by nie uciekała z kraju przed CIA raczej.'
no tego akurat nie wiadomo. bo gdyby np. znalazła się w takiej sytuacji jak Saul, 'więziony' przez Estesa, lub nawet w gorszej sytuacji, kiedy by oskarżono ją o coś gorszego, czego nie zrobiła, to możliwe jest, że wybrałaby drogę ucieczki.
poza tym Carrie ma ogromne doświadczenie, wiele widziała i przeżyła, co zapewne nauczyło ją tego, żeby przede wszystkim polegać na sobie.
ogólnie akurat ten wątek z dokumentami i planem ucieczki nie jest dla mnie żadnym zdziwieniem ani powodem do głębszego zastanawiania się nad tym.
ostry finał ,całkowicie mnie zaskoczył, trzeci sezon będzie kozacki, ciekawe czy Saul wie że głupia blondyna pomogła Brodiemu, kurde jak ja nie lubie Carie .. denerwująca postać od samego początku. jedyne czego mi brakowało w ostatnim epie to jej śmierć :/
Mnie ta skrytka w ogóle nie zdziwiła, tak jak oni się tam wszyscy wrabiają i jeden drugiego oszukuje.
outlaw87 nie rozumiem po co ludzie oglądają seriale, skoro nie lubią głównej postaci? Pytam zupełnie poważnie, przecież na każde 50 minut odcinka, 40 z tego to Carrie i jej perypetie, nie męczy Cię oglądanie "Homeland"
Ja np. nie cierpię Olivii Pope (Kerry Washington) ze "Skandalu" i choć bardzo bym chciała, nie potrafię oglądać tego serialu przez nią - jest dla mnie mega sztuczna i przerysowana.
oglądam bo lubie peryperie Brodiego nie Carrie ,czekałem do końca drugiego sezonu bo myślałem właśnie że a nóż dostanie kulkę. Jednak jeszcze będę musiał się przemęczyć następny sezon. Drażniąca aktorka i tyle.
Carrie na pewno nie dostanie kulki, bo wbrew temu co wiele osób myśli, główną postacią serialu jest właśnie Carrie, a nie tandem Carrie-Brody. A co najbardziej Cię w niej drażni? Mnie drażni Dana i Jessica (choć ostatnio mniej).
Tak mi właśnie przez myśl przeszło, gdyby Quinn postąpił tak jak chciał Estes i zabiłby Brodiego do zadnego zamachu by nie doszło, czyli tok myślenia Estesa można powiedzieć był słuszny, bo Brody nawet nieświadomie, ale suma sumarum dokonał ataku terrorystycznego i cały kraj myśli, ze Brody jest terrorysta. Ciekawe jak teraz Quinn sie czuje ...
niby jak by do tego doszło? To, że samochód znalazł się pod siedzibą CIA w tym momencie to zasługa tylko i wylącznie tego, że to był samochód kongresmena.
Nie czytałem twojej wypowiedzi, ale wyrażę swoje zdanie, bo od tego jest ten temat. Odcinek jak i połowa tego sezonu był słaby i to bardzo. Fabuła z Brodym w roli głównej powinna być rozpisana na jeden sezon, max 2 jeżeli okazałoby się, że jest nadal terrorystą i na końcu zginął.
Nie wiem kto sugeruje poprawki do scenariusza, ale w tym serialu chyba nikt. Do momentu, kiedy Quinn wbił nóż w rękę sezon był naprawdę dobry, potem poziom zleciał na łeb na szyję i dostaliśmy cienki romans, a w zasadzie romanse jeżeli liczyć Danę. Carrie, mimo że była moją ulubioną postacią w 1szym sezonie, każdą swoją sceną mnie irytowała - ciągły płacz i teksty w stylu "Brody bądźmy razem". Dołóżmy do tego CIĄGŁE niesłuchanie rozkazów i niestabilność psychiczną - kiedy Saul powiedział, że Carrie może zostać szefem stacji po prostu ryknąłem śmiechem. W jakim celu została wprowadzona postać Finna? Co ona zmieniała? Dlaczego Chris (tak miał na imię syn Brodiego?) nie ma więcej (mądrych) dialogów? W dodatku rozwój postaci zatrzymał się w pewnym momencie. Dołóżmy do tego naprawdę niesamowite dziury i niekonsekwencje w fabule. W ogóle nie jestem już przywiązany do żadnej postaci, choć w 1szej serii byłem zaciekawiony chyba losami wszystkich pokazywanych bohaterów.
Przykro mi, ale mimo naprawdę świetnego 1szego sezonu i dobrego rozpoczęcia 2giego, zwątpiłem w ten serial i prawdopodobnie nie będę oglądać kolejnych odcinków, bo jak zwykle to bywa, bardzo dobra produkcja zmienia się w przeciętną, a przecież nie o to tu chodzi. Twórcy mogli spokojnie uśmiercić postać Brodiego i odciąć wątki związane z jego rodziną i zająć się zupełnie inną sprawą w kolejnym sezonie, ale na to nie wygląda.
Pozdrawiam.
"Nie czytałem twojej wypowiedzi, ale wyrażę swoje zdanie, bo od tego jest ten temat."
To się nazywa szacunek.
Sorry, ale temat tyczy się opinii po finale tego sezonu, a ja nie miałem zamiaru zakładać nowego tematu, żeby nie zaśmiecać forum.
Nie wszyscy mają czas, żeby przekopywać się przez wypowiedzi na forum, więc napisałem to co myślę o ostatnim odcinku i tyle. Nie nawiązywałem do żadnego z postów innych osób wypowiadających się w tym temacie, więc nie wiem czemu służy twoja wypowiedź. Pozdrawiam.
Cóż, jak dla mnie wszystko wskazuje, że to Saul stoi za zamachem i jest kretem. Powody które to sugerują to:
1. Rozmowa Saula z Carrie gdy opuszczała siedzibę CIA. Saul jasno powiedział, że Carrie ma wybór zostać z nim i CIA, lub z Brodym, tak jak by wiedział co ma się wydarzyć, a że nie chciał żeby Carrie zginęła to dał jej jeszcze wybór i możliwość bycia przy nim na 'pogrzebie' Nazira.
2. Nagranie, które pojawiło się w TV z Brodym w roli głównej, tylko Saul i reszta, która zginęła miała do niego dostęp. Teraz tylko Carrie, Quinn i Saul wiedzą, że zostało ono nagrane przed próbą poprzedniego zamachu.
3. Sam fakt przebywania jedynego wysoko ustawionego pracownika CIA zdala od zamachu, wątpię aby kretem mógł być jakiś pion w tak zawiłej grze.
4. Czy aby Saul, nie modlił się po muzułmańsku nad tymi wszystkimi ciałami gdy wróciła Carrie?
Jeżeli dobrze to widzę, przejęcie władzy w CIA dzięki usunięciu wszystkich innych przeszkód przez siatkę terrorystyczną zwiastuje wielkie bum w USA w następnym sezonie i być może bardzo ciekawy not happy ending.
Jeżeli były jakieś sceny w 2 sezonach, które negują moją wizję to proszę o oświecenie, bo dla mnie oczywistym winnym jest Saul, chociaż już nie raz twórcy seriali i filmów potrafili zaskakiwać.
1. Uważam, że to nadinterpretacja z Twojej strony.
2. Według mnie jasno z odcinka wynika, że nagranie wrzucili terroryści z Al-Kaidy, ci sami, którzy wstawili swoją wypowiedź do wiadomości -gadali po arabsku, więc nic nie zrozumiałam.
3. Tak już za dużo nie zostało osób, które mogą być kretem, to fakt.
4. A to nie był hebrajski? (choć głowy nie dam).
Ad. 2 - oprócz arabskiego terrorysty było słychać też tłumacza: "The demise of Al-Qaeda is a myth. For every action, there is a reaction. Just as you lay waste to our nation, we lay waste to yours, God willing. And nothing is too great for God."
Moim zdaniem to, że karta pamięci z nagraniem Brody'ego wpadła w ręce CIA podczas akcji w Bejrucie nie oznacza, że tylko paru pracowników CIA (Saul, Quinn, Carrie) miało do tego nagrania dostęp. Czy Al-Kaida nie miała przypadkiem wcześniej miliona okazji do skopiowania tego filmu z karty?
ad 4
Jeżeli to był hebrajski to właśnie obaliłaś moją teorię, jednak nadal mam nadzieję, że to Saul. Fajnie by było gdyby najmilszy gość z obsady okazał się największym mother*ucker'em.
Co do nagrania Al-Kaidy to mogło zostać sfabrykowane, więc to żaden dowód za lub przeciw.
LUDZIE NIE WIEM CZY OGLĄDALIŚCIE TEN SAM ODCINEK ALE TO EWIDENTNIE SAUL STOI ZA ZAMACHEM, JEST KRETEM I DLATEGO WŁAŚNIE Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA OSTATNI SEZON
Dla mnie też to Saul jest ewidentnie kretem
1. zależało mu żeby Brody nie został zabity, bo odpowiedzialność za zamach miała spaść na niego i tak też się stało
2. liczył, mimo wszystko, że Carrie zginie w zamachu, bo ze wzgledu na jej wybitną inteligencję jest dla niego niebezpieczna
3. jeśli weźmiemy poprzenie odcinki to w pierwszym sezonie właśnie Saulowi nie udało oszukać się wiarografu i to on przekazał narzędzie do samobójstwa (okulary) tej amerykanskiej terrorystce- nie pamiętam jej imienia
Moim zdaniem trzeci sezon ma pozwolić Carrie to wszystko odkryć
Jak dla mnie też nie ma wątpliwości,jasno to już sugerowali w 1 sezonie, który chyba miał się inaczej zakończyć, ale Saul okazał się zbyt fajna postacią by jej się pozbyć. To, że wariografu nie przeszedł to mi od razu podpadło.
Moim zdaniem hebrajska modlitwa tylko potwierdza teorię, że Saul jest kretem. Tylko, że on nie pracuje na rzecz Al-Kaidy, ani innej organizacji terrorystycznej, ale jest agentem Mossadu.
Może najpierw sprawdź czym jest Mossad i jakie relacje łączą USA i Izrael. Twoja wersja nie ma żadnego logicznego sensu.
Trzeba sobie zadać pytanie, kto tu najbardziej korzysta. Izrael jest państwem, które może dużo zyskać na takim obrocie wydarzeń. Po takim zamachu może łatwo dojść do jakiejś amerykańskiej interwencji na bliskim wschodzie, obywatele będą żądać odwetu (po takim WTC w Iraku obalono Saddama, a w Afganistanie talibów). Nasilą się nastroje anty-muzułmańskie. To z kolei dałoby możliwość np. przeprowadzenia prewencyjnych uderzeń na irańskie instalacje nuklearne. Jasne, że to tylko teoria, ale jakaś logika w tym jest.
Wracając do samego Saula, to w pierwszym sezonie zrobił on bardzo dużo, żeby Brody się wysadził. Niezdany test na poligrafie sugeruje, że to jednak on dostarczył żyletkę. W ostatnim odcinku, kiedy Carrie się zorientowała co się dzieje i zadzwoniła do niego, już całkiem jawnie chciał ją powstrzymać wysyłając po nią agentów. W drugim sezonie Saul też robi dużo, żeby utrzymać Brodiego przy życiu, co nasuwa wniosek, że mimo wszystko to Brody stoi za podłożeniem bomby.
teoria bardzo fajna z Mosadem, ale chyba amerykańska poprawność polityczna na to by nie pozwoliła :)
taka teoria bazuje na takich samych przesłankach jak ta, że to żydzi przeprowadzili atak na WTC. Na pytanie, kto najbardziej zyskuje na zamachu jest proste - al kaida.
drugi zamach to była po prostu dalsza część wielkiego planu: najpierw zamach na powracających z Iraku żołnierzy a potem w czasie uroczystości żałobnych kolejna eksplozja. Ponieważ pierwsza część planu została zniweczona, w życie weszła opcja awaryjna B - śmierć Walldena. Reszta planu bez zmian.
no ale jakby saul bł kretem to większość rzeczy w tym serialu nie miała by sensu
dlaczego nie miała by sensu ? właśnie że ma bo strasznie WPISYWAŁA BY SIĘ W KONWENCJĘ... że myślimy - oooo ! ten gość jest bohaterem !!! - a to nie prawda bo jest zdrajcą.
To była żydowska modlitwa Kaddish, którą Saul wygłosił na sam koniec. Ta scena z tymi ciałami, Sal modlący się i Carrie wołająca Saula to chyba najlepszy moment Homeland do tej pory.