Mimo że wiedziałam co się wydarzy w tym odcinku, wywarł na mnie niesamowite wrażenie.
Scena wybuchu w siedzibie CIA to jedna z lepszych tego typu scen jakie widziałam w tv.
Zawsze takie akcje wydawały mi się w serialach efekciarskie i naciągane, a tutaj byłam
zszokowana - może to też wynika z faktu, że czuję się po 2 sezonach z tymi postaciami
związana.
Sceny w domku na początku ciężko mi się oglądało - w jednej z zapowiedzi do tego odcinka
było widać mega wielki brzuch Claire, który został jednak w edycji odcinka usunięty - kiedy
siedzieli z Brody'm na kanapie, cały czas myślałam o tym, że siedzą tak daleko siebie, żeby
Claire było komfortowo:-) Ogólnie dla mnie te sceny w lesie nie dorównywały scenom z
odcinka 1x07 "The weekend", chociaż fajnie było ich ponownie zobaczyć w tej scenerii. Cieszę
się również z informacji dotyczącej mamy Carrie - dotychczas wychodziłam z założenia, że ona
nie żyje. Carrie w tym momencie grała w otwarte karty - nie ukrywała przed Brody'm, że będzie z
nią ciężko, bo ta choroba jest "ugly".
Cieszę się, że scenarzyści pozostawili Carrie wątpliwości - po pierwsze tego czy wybrać CIA czy
Brody'ego (gdyby od razu go wybrała, byłoby to naciągane) oraz tego czy po wybuchu mu
wierzyć czy nie.
Myślałam, że Abu Nazir darował Carrie życie ze względu na Brody'ego, teraz jednak widzę, że
przewidział dla niego najgorszy scenariusz - gdyby przeżył wybuch (a zakładam, że miał
również zginąć jako domniemany zamachowiec samobójca), stałby się pierwszym wrogiem
USA, tak jak ówcześnie Abu Nazir. Gdyby Brody zginął, nikt nie oczyściłby jego nazwiska.
Najlepsze trzy sceny finału to jednak te ze Saulem -kiedy jest obecny na pogrzebie Abu Nazira
(świetna scena, kiedy ciało jest pokazane pod wodą), kiedy szuka Carrie na liście ocalałych i
dzwoni do niej, wiedząc, że właściwie dzwoni do martwej i kiedy stoi nad tymi ponad 200
ciałami i nie reaguje na wołanie Carrie, myśląc, że to tylko jest tym, co chciałby spośród tych
wszystkich ciał usłyszeć.
Twórcy Homeland po raz kolejny zostawili mnie z pytaniem - co oni do cholery wymyślą w
następnym sezonie i jak w to wszystko pasuje Brody. Podejrzewam, że jego rola zostanie
drastycznie zminimalizowana.
Cieszę się, że z serialem pożegnał się Estes i teraz Saul zajmie jego miejsce. Mam
równocześnie nadzieję, że powrót Carrie do CIA oznacza również większą rolę w trzecim
sezonie dla Quinna - to obok Carrie, Saula i Brody'ego najlepsza postać w Homeland i nie
zdziwiłabym się, gdyby podczas Golden Globów 2014. Cieszę się, że w tym roku nie pominęli
Mandy Patinkina.
Nie jestem w cale taki pewien czy Soul myślał, że Carrie nie żyje. Nawet nie przyszło mi to do głowy.
Właśnie obejrzałem caly serial :) No ZNAKOMITY FILM.. Bije na głowę większość kinowych produkcji.. Niesamowicie ciekawie napisany scenariusz i w dodatku zaskakuje jak żaden inni film. Po prostu perełka wśród innych seriali!
Co do finału.. No zakończyli wątek z Abu Nazirem i zakończył się ciekawie Zgineły dwie osoby, które powinny zginąć ( nie mówie o tych ofiarach z bomby - mam na myśli wydarzenia z 10-11 odcinka). Ktoś chce Brodiego wrobić.. I teraz pada pytanie... czy Abu Nazir miał NAD SOBĄ ludzi albo teraz zupełnie ktoś inny chce zemścić się na CIA i całej ameryce.. Ciężko powiedzieć.
Na 100000% nie zawinił tu ani Brody ani Soul. Wydaje mi sie, że Estes lub ktoś z ich wydziału był w mieszany coś o wiele wiekszego niż sprawa z Brody - Nazir.
Jeśli idzie o wariograf i żyletkę to Broddy nie bał się tego wariografu bo Carrie mu powiedziała po co jest ten test chwilę przed ich pamiętnym ''pierwszym razem''(swoją drogą nie wiem czemu to zrobiła) więc przypuszczalnie z tą żyletką nie miał nic wspólnego. Jak sobie przypominam to Broddy zaciął się tylko na chwilę przy pytaniu -czy zdradziłeś kiedyś żonę?-:D, na marginesie mógł powiedzieć prawdę:D. Wiec to chyba nie jego robota.
A co do Saula to zgadzam się z RomeYY że Saul mógł mieć coś wspólnego z tym wybuchem.
No i taki zastanawiający fakt że jak Broddy był już w schronie i Carrie zadzwoniła do Saula że Broddy ma bombę to nasłał na nią ludzi z SS(fajny skrót:D), niby po to by powstrzymać panią ''nienormalną'' ale można to też interpretować tak ze chciał się pozbyć Essexa rękami Brodiego:D.
No i ta bardzo dziwna rozmowa z Carrie, choć widać było że Saul się wkurzył,niemniej początek był dziwny no i czas przeszły....
A jeszcze jedna mała rzecz w sezonie pierwszym jest scena jak Carrie dzwoni do Saula i ten jest pokazany w dość dziwnej pozycji, leży na takim dziwnym jakby dywaniku podobnym do takiego jakiego Broddy używa do modłów na podłodze i nie ma butów(muzułmanie tak robią), może Saul tylko udaje że jest żydem by zmylić innych a Carrie przerwała mu modlitwę(nawet Broddy przyznał się tylko Carrie i Danie bo ta go złapała że przeszedł na islam)....
No i Saul jako jedyny ma brodę ala terrorysta:D(wiem to żaden argument).
W takiej sytuacji zasada ''albo dobrze albo w ogóle'' go nie obowiązuje.
Scenarzyści ściemniają, oni kłamią więcej niż Broddy za swych najlepszych czasów:D.
No a tak na koniec ja też lubię Saula choć się facet strasznie wymądrza czasami:D.
A jeszcze taka mała dygresja co do rozmowy Saula z Carrie:Saul postawił jako największy zarzut co do Broddiego to że ten nosił kamizelkę ale przecież tego nie udowodnili Broddy przyznał tylko że ją miał więc na upartego Carrie mogła by nawet mieć wymarzony etat(wiem czysto teoretycznie)...
A jeszcze jedna nieco szalona teoria wpadła mi do głowy:D.
A mianowicie gdzie był Quinn w czasie ceremoni?.
Może to on w porozumieniu z Dar Adalem za tym stoją?.
Lub chociaż Quinn dostał rozkaz by nie zabijać Broddiego od Dar Adala a jeszcze ktoś inny pracujący dla niego(Adala) zaminował samochód i przestawił. W sumie sam Dar Adal robi wrażenie gościa który jest tym zmęczony a jednocześnie lubi jak coś się dzieje a taki zamach dopiero sprawi że bedzie potrzebny choćby do polowania na terorystę(wiem to szalone:D).
Ludzie w takich super tajnych operacjach są zdolni do wszystkiego...
A nagranie jest bez znaczenia ot pewnie ktoś z Al-Kaidy się pod to podłączył a moze ktoś od Adala by odwrócić uwagę i skierować podejrzenia na tych co zwykle:D.
A może Saul dodgadał się z Dar Adalem i razem to zaplanowali?, uff, kiedy będzie scenariusz trzeciego sezonu w necie?:D.
No dobra na upartego można powiedzieć że to Broddy choć to było takie banalne i pokazywało by że Broddy ma coś mocno z głową(wiem coś tam ma ale żeby aż tak?), za dużo jeszcze dobrych rzeczy mógł miec w życiu by to marnować w ten sposób nawet gdyby Carrie wybrała karierę...
A teraz bedą pewnie polować na Brodiego ludzie tacy jak Quinn tylko pewnie jeszcze gorsi.
I jeszcze jedna można powiedzieć mało ważna rzecz a moim zdaniem mogąca przemawiać za niewinością Brodiego, nie jestem pewien ale chyba w islamie powiedzenie słowa przysięgam jest czymś bardzo poważnym i nie powinno się wtedy kłamać a Broddy powiedział:-nie ja to zrobiłem- po chwili dodał-przysięgam-niby mógł kłamać ale...
A jeszcze jedno skad wam wzieło że Carrie mogla mieć z tym coś wspólnego, dziewczyna ma trochę z głową ale wątpie by aż tak...
A co do tego że Broddy jest tak spokojny to on z natury po prostu tak ma:D, był przecież całkiem długo żołnierzem i pewnie nie jednego kumpla stracił w walce. No na początku sezonu chyba nerwy mu puszczały a już zupełnie po tym pierwszym spotkaniu z Carrie jak sobie siedzą w barze i Carrie opowiada mu historię swego ''wesołego życia'' od momentu ich rozstania.
Mi się wydaje że go to ruszyło zaczął mieć wyrzuty sumienia w końcu....
Aha nie zgadzam się że Broddy by Carrie próbował zabić pod koniec tego epa był w nerwach nie ma co ale co by zrobił potem?(gdyby Carrie zrobiła coś tak głupiego jak pójście do niego bez wsparcia). No i ta sytuacja jak przyszła do niego do biura i on był spokojny a ona się na niego darła, dopiero pod koniec jak ją przytulił było widać że był w szkoku(pewnie niektórzy zinterpretują to ianczej). Mam dziwne odczucie że Brodyy współpracowal z CIA nie tylko dla siebie i rodzinki ale też by Carrie mogła odzyskać swoją posadę, choć tak mógł jej zadość uczynić za krzywdę Natomiast zachowanie Brodiego w odcinku dziesiątym z jednej strony to mogło być przerysowane na przykład w scenie jak Nazir wypuszcza Carrie to Broddy ma minę ale diabloliczny arcyłotr i cięzko okreslić czy to wyraz ulgi czy też mina w stylu:-ale się blondyna dała nabrać że to jest na poważnie:D-. Z drugiej strony Broddy był wyrażnie w stresie( i to takim jakim nie był nigdy przedtem) i to jeszcze zanim znalazł sie w ''strefie zagrożenia'' czyli biurze Waldena... No i Nazir mu grozi nawet po tym jak Carrie już wyszla, niby to mogło być zagranie dla tych co podsłuchują ale...
Ja gdybym był na miejscu Broddiego wybrał bym Carrie bo ma ona parę atutów których Nazir na pewno nie posidał:D.
Szkoda że pewnie teraz nawet jak Broddy zostanie w trzecim sezonie bohaterem to mam przeczucie że z Carrie mu nie wyjdzie z powodu Quinna(choć Quinn jest bardziej evil niż Broddy na razie przynajmniej:D), no ale Jess wytrzymała w ''celibacie'' 6 lat może Carrie też da radę. Jak kocha to poczeka:D.
A ja po dłuższym zastanowieniu uważam ze lepiej by może jednak było by Nick zginął w ostatnim odcinku na jeden z następujących sposobów:
-Sam zdetonował bombę i ostatecznie rozwiał co do siebie wątpliwości(sposób na strasznego terrorystę:D, choć nieco nie zgodny z dotychczasowym budowaniem jego postaci, taka nagła wielka zmiana).
-Nick orientuje się że w jego samochodzie jest bomba i postanawia się ''poświecić'' jedzie samochodem gdzieś daleko od ludzi, w ostatnim telefonie wyznaje Carrie że zawsze ją kochał na chwilę przed wybuchem(sposób dramatyczno-heroiczny-patriotyczny:D).
No nic zobaczymy co twórcy teraz wymyślą:D.
Jak nick sam zdetonował bombę? :) Chciał się sam zabić jak była ta konferencja w CIA? Bez przesady. + zaplanowałby aby puszczać swoje nagranie w TV? :) Kolejny powód że go wrabiają.
nie zapominajmy,ze Saul nie przeszedł pomyślnie wariografu,jak to się rozeszło po kościach bo juz zapomniałem?
Był bardzo zdenerwowany, że przerywają mu pracę na głupi wariograf, stąd nie zdał pierwszego podejścia. Larry kazał mu się uspokoić, jeszcze raz odpowiedzieć i wtedy przy odpowiedzi negatywnej na temat przekazania żyletki wyszła "prawda".
tak tylko zauważ,że on(obejrzałem powtórnie ten odcinek)gdy wraca z pierwszej nieudanej próby jest bardzo zdenerwowany,udaje,że nic się nie stało i próbuje sztucznie wrócić do swoich obowiązków,byc może twórcom na tym etapie oglądania chodziło byśmy go podejrzewali,by zasiać w nas tą niepewność ale kto wie czym nas jeszcze zaskoczą odnośnie tej postaci....
Sam sezon i zakończenie poprowadzone po mistrzowsku. Jednak po chwili zastanowienia stwierdziłem, że na 80% nie będzie mi się podobał 3 sezon. Chyba wiadomo czemu. Podejrzewam, że minie naprawdę sporo odcinków o ile nie cały sezon, zanim Carrie udowodni brak winy Brody'ego. Co za tym idzie, serial całkowicie zmieni swoją koncepcję, która jak mówiłem raczej mi się nie spodoba.
Mi Nick też wygląda na ofiarę tego wszystkiego, miałby bardzo miłe życie a tu jedno bum i ....
na razie mozna tylko gdybać,drugi sezon również na początku miał byc odgrzewanym kotletem.
Niby tak, ale przecież nie będzie zbiegiem tylko przez jeden (pierwszy) odcinek. To mnie właśnie martwi. Mógłby być jakiś fajny wątek na bliskim wschodzie. Ale masz rację, po to siedzą te głowy i myślą, żeby coś dobrego wymyśliły. 3 sezon to jeszcze nie czas by psuć scenariusze.
Ja jest wrecz przekonany ze to Quinn stoi za tym zamachem i jest kretem i potrojnym agentem. Dlaczego. Mysle, ze on dziala dla innej siatki i gdy zobaczyl modlacego Brody, pewnie wpadl na pomysl aby go wkrecic w zamach. Jestem przekonany ze on gra po swojemu, no i ta kaseta na koniec, ktos musial puscic to do mediow. O kasecie wiedzialo niewiele osob i to w tej grupie trzeba szukac winnych. Zastanawia mnie tez ten gosc z CIA ktory zaklada podsluchy, ten cichy, ale jego jest za malo aby odegral w serialu taka role.
12 odcinek - zdecydowanie najgorszy w całej serii. Pierwszy raz absolutnie drażniło mnie aktorstwo Danes i Lewis`a. Po co cała ta miałkość, ckliwość? Na dodatek tak kiepsko zagrana! Ten odcinek zniszczył cała intensywność relacji odtwarzanych przez nich bohaterów.
Chwała scenarzystom za wybuch. Tylko on podgrzał emocje.
Właśnie jestem świeżo po 12 odcinku i musze powiedzieć, że jest to mistrzostwo. Mimo, iż nie zamach nie był zaskoczeniem, wiadomo było, że coś stać się musi, to jednak w genialny sposób zostało to pokazane. Wszystkiego dopełniła scena, gdzie Saul stoi wśród kilkudziesięciu martwych ciał, odmawia modlitwe, a niczym z zaświatów odzywa się Carrie.
Co będzie w następnym sezonie?- zapewne zrobi nam się typowy kryminał rodem z Larssona. Carrie będzie próbowała udowodnić niewinność Brody'ego, Saul stanie na czele całego śledztwa i będzie gorąco. Ale troche mam obawy co do kolejnego sezonu- czy twórcy zaserwują nam coś nowego i w pewnien sposób wyjatkowego? Mam nadzieję, bo temat walki jednej osoby o niewinnośc innej jest już oklepany.
I graty za Globy, chociaż Lewis'a postawił bym za ten rok na równi z Cranston'em z Breaking Bad- dwie genialnie zagrane role !
Co do Brody'ego myślę, że niedługo pożegnamy się z tą postacią. Damian Lewis poszedł z Gansą i Gordonem na układ, że muszą go w którymś momencie uśmiercić w serialu. Sposób, w jaki potoczył się finał, pozostawia Lewisowi furtkę - niby zostaje w serialu, a tak naprawdę mogą go pokazywać tylko raz na 6 odcinków albo dopiero w 4-5 sezonie.
Lewis jest Brytyjczykiem, jego rodzina mieszka w Londynie, a ciągłe latanie do Karoliny jest męczące. Dostał w tym roku Złotego Globa, więc już wyżej dzięki Homeland nie da rady się wspiąć.
Zapewne tak będzie, że Brody będzie występował w 3 sezonie rzadko. Skampi gdzieś, a w USA będzie jego love walczyć o jego imie
Wiesz jak to jest, jak jest oglądalność, to jest i dalsze kręcenie. Pojawiły się plotki, że Claire Danes chciała się wycofać z projektu i poświęcić rodzinie. Ponoć dali jej podwyżkę po 2 sezonie i zamiast 110 tys. za odcinek będzie za 3 sezon dostawac 220tys, ale niby mówiła, że 3 sezon jest jej ostatnim. Potem niby pojawił się jakiś przyjaciel Claire, który zdementował plotki na temat jej odejścia, ona sama zresztą przed porodem mówiła, że chcę szybko wrócić do pracy, bo nie będzie dobrą mamą, jak nie będzie robić tego, co kocha, czyli grać.
Pożyjemy, zobaczymy. Nie wyobrażam sobie tego serialu bez Brody'ego, wiec jeśli Damian faktycznie chce opuścić serial/zmniejszyć drastycznie ilość odcinków, w których wystąpi, chyba będzie lepiej, jak zakończą na 3 sezonie. Tym bardziej, że nie będą już na pewno dostawać kolejnych nagród Golden Globe itd.
Nie wyobrażam sobie żeby było więcej niż 3 sezony, bo kończą się już możliwości wątkowe. Zrobi się tasiemiec
Tak samo twierdzili ludzie (ze mną włącznie) po 1 sezonie, a jednak drugi sezon nie był nic gorszy od 1 sezonu. Nie ma co oceniać na razie.
Taki Breaking Bad to też tasiemiec, bo w kółko kręcą się wokół tego samego tematu, a jednak człowiek ogląda z zainteresowaniem.
BB to tasiemiec? Szkoda tylko że głowni bohaterowie na przestrzeni całego serialu zmienili się całkowicie, a sytuacja Waltera i Jessyego wielokrotnie się zmieniała i ja przynajmniej nie miałem, oglądając BB, ani przez chwile przeczucia że oglądam tasiemiec, a serial ani przez chwile mnie nie znudził, jak to bywa w przypadku tasiemców. Typowy tasiemiec to Dexter, w którym od 5 sezonu praktycznie nic się nie zmieniło. Pisze to, mimo że jest wielkim fanem, ale niestety taka jest prawda.
Mnie też nie nudził, co zresztą wyrażam u góry, ale nie jest to serial na miarę Homeland, gdzie wszystko jest dopięte na ostatni guzik i każdy odcinek to praktycznie potężne pchnięcie akcji do przodu. Jest tam bardzo wiele naciąganych wątków, które sprawiają, że nigdy nie nazwałabym tego serialu genialnym, niemniej bardzo lubię konstelację Walter+ Pinkman, lubię prawie wszystkie postacie (poza żoną Hanka). Dla mnie tej przemiany nie widać niestety, Walter był taki od początku, tyle że teraz to otwarcie pokazuje. Śmieszne jest dla mnie na przykład jego zachowanie względem żony czy chociażby ostatnie wydarzenie związane z Hankiem.
Plus, pierwszy sezon to była mega nuda, chciałam na 7 odcinku porzucić oglądanie tego serialu, na szczęście przemogłam się i obejrzałam do odcinka emitowanego w tym tygodniu.
Dextera nie oglądałam, więc nie ocenię.
Jestem ciekaw tych nowych postaci. Zakończenie trzeciego sezonu w stylu że Carrie udowadnia że Nick był niewinny rezygnuje z pracy żyje sobie gdzieś daleko z nim nie było by takie złe, była przecież na to gotowa w finale sezonu 2.
Mała uwaga odnośnie Saula i jego propozycji że Carrie może zostać szefem bazy.
Otóż moim zdaniem w tym ostatnim odcinu Saul wyglądał na gościa który ma dośc tej wojny z Esexem i zapewne myślał o odejściu na emeryturę przez co jego stanowsiko się zwolni i chcial zapewne zarekomedować Carrie jako swoją protegowaną.
Ot taka moja teoria odnośnie tej jego propozycji.
A jeszcze taka mała dygresja:czy ten niepozorny agent który przynosi Saulowi mleko to przypadkiem nie ten sam który woził Carrie w odcinku dziewiątym sezonu pierwszego gdy ta dowiedziała się że ten dyplopmata pracuje dla Nazira. Do tego ten gośc chyba pilnuje wiezniów wiec miał milion okazji by dać żyletkę. Mógł też przestawić samochód wciskająć ścieme że jest zaparkowany w złym miejscu.... jeśli się nie mylę to chyba wiem kto jest kretem:D.
Mógł też wiedzieć żę zgarneli Nicka i dać znać ludzią Nazira, wydać polecenie Galezowi też mógł o szyfrze nie wspomnę:D.
Słowem ten gość mimo swojej niepozrności wie to co najważniejsze:D.
Aha właśnie tego co Nick będzie porabiał w trzecim sezonie jestem najbardziej ciekaw....
No Claire z tego co wiem sprawiła sobie mieszkanko za 6 milionów zielonych, he pewnie dal niej to nic...
Carrie tak naprawdę nigdy nie była na to gotowa. Ona kocha Brody'ego, ale zauważ, że przez cały okres tego kochania z jej strony on był w jakiś sposób związany z jej pracą, był wręcz jej częścią. A jej praca to dla niej najważniejsza rzecz w życiu, ona nie ma poza tym nic innego. Poza tym tylko praca sprawia, że ona jest w miarę ogarnięta emocjonalnie. W momencie, kiedy Brody odzyskał dobre imię i mogli prowadzić normalne życie, nie wiedzieli tak naprawdę jak się wobec tej sytuacji zachować. Szczególnie Carrie, bo o ile Brody sobie wyobrażał zostanie jakimś nauczycielem i zaszycie się gdzieś, o tyle dla Carrie to było trudne.
I myślę, że zamach w CIA był tylko "pretekstem". Tak naprawdę ona nie chciała z nim uciec, bo Carrie bez CIA to nie ta sama Carrie. Ona potrzebuje te zastrzyki adrenaliny, niebezpieczne sytuacje, życie na krawędzi.
I pewnie dlatego ona będzie z panem fajnyn bo to nie wymaga od niej rzucenia roboty i pozwala zrobić i 10 sezonów...
po obejrzeniu ostatniego odcinka w głowie miałem tylko jedno: Brody=terrorysta
później przeczytałem teorię riki i mam właściwie identyczne zdanie z tą różnicą, że zwróciłem uwagę na inne szczegóły:
- Kluczowe było spotkanie z Nazirem, na które Brody udał się helikopterem, tam ustalono wszystko co się później wydarzyło. Nazir przekazał Brody'emu jakie informacje ma przekazać CIA, żeby zyskać ich zaufanie. Jest pokazana scena wspólnej modlitwy, o której Brody nic nie mówi. Sama modlitwa nie jest ważna, ale ten szczegół ma pokazać, że Brody nie powiedział wszystkiego. Widz nie wie jak przebiegało całe spotkanie Nazira z Brodym, zna jedynie relację tego drugiego w trakcie rozmów z CIA. Na fałszywy zamach na 300 żołnierzy nabrała się nawet Carrie, która mówiła, że coś takiego "jest w stylu Nazira" i każdy myślał, że to jest właśnie TEN atak na Amerykę. Wszystko do momentu zamachu (tego w ostatnim odcinku) było dokładnie zaplanowane (pod znakiem zapytania stało życie Nazira, bo gdyby nie Carrie, to Nazir mógłby przeżyć, jednak dla samego końcowego zamachu nie miało to aż takiego znaczenia). Wszystkie informacje podane przez Brody'ego były idealne i się potwierdziły, dlatego CIA dotrzymało z nim umowy, mimo, że...
- ...Estes chciał go zabić, bo z terrorystami się nie negocjuje. Myślę, że po jego śmierci, w 3 sezonie okaże się, że miał rację i zostanie to wspomniane, że Brody jednak był terrorystą, a Estes miał po prostu do niego nosa.
- Kolejna sprawa, czyli zamach. Jak ktoś już tu zauważył, Brody po wyjściu z samochodu nerwowo się rozglądał, trzymał kluczyki, ale nie zamknął auta (może to nieistotny szczegół), jednak po wyjściu z ceremonii pogrzebowej Waldena nie wracał razem z Carrie. Jest pokazane, że Brody znajduje się na zewnątrz budynku i dopiero po jakimś czasie spotyka się z Carrie w windzie, więc myślę, że miał czas, żeby samemu przestawić samochód. Później, gdy jest już z Carrie udaje zaskoczonego, że jego auto nie jest tam gdzie być powinno.
Ogólnie przed 3 sezonem cała serialowa Ameryka myśli, że Brody to wróg nr 1 kraju, większość widzów czeka na oczyszczenie jego imienia przez Carrie, a twórcy przewrotnie ukażą go jako terrorystę. Pytanie tylko, czy uda się go złapać, zanim dostanie się na wody międzynarodowe.
No może tak być...choć dla mnie będzie to zmarnowanie potencjału pana B... Alex Gansa zażartował że fanem takiej teorii jest jego żona ale ponoc ale wyprowadził ją z błędu...
Twórcy wyjaśnili już kwestię Brody'ego - tym razem on naprawdę jest niewinny, tyle że odwrotnie niż w sezonie 1, nikt mu nie wierzy, tylko Carrie (też odwrotnie niż w sezonie 1). To spotkanie z Nazirem było celowe - miało sprawić wrażenie, że Brody dogadał się z Nazirem, podczas gdy ten był zupełnie nieświadomy wszystkiego. W czasie jego nieobecności, jego samochód stał na poboczu i podłożono mu bombę, która wybuchła w Langley. Nazir od początku wiedział, że Brody w końcu i tak się przeciwko niemu obróci (jako naturalny odruch, w końcu nie jest Muzułmaninem z wyboru, poza tym jest Amerykaninem) i taki był od początku plan Nazira - wykorzystać Brody'ego do swoich celów. Royę Hammad, Afzala Hamida, tego saudyjskiego dyplomatę, itd. też poświęcił, chociaż to byli "jego" ludzie. Kluczowym jest tutaj to, co Nazir mówił Carrie - oni się nie lękają śmierci, wszystko jest dla lepszego dobra, wytępienia jak najwięcej innowierców, a dzięki akcji w Langley poprawili sobie znacznie wyniki - w końcu 219 osób nie żyje, w tym wicedyrektor CIA, cała rodzina wiceprezydenta i wielu innych wysoko postawionych polityków, wojskowych, agentów, itd.
Swoją drogą, jako duże niedociągnięcie uważam postać prezydenta w świecie "Homeland", którym najwyraźniej jest Barack Obama (jego podobizna widnieje na okładce gazety, którą Jessica widzi w pokoju hotelowym Brody'ego). Jakim cudem prezydent USA nie jest na pogrzebie wiceprezydenta?
To zyskał ekipę do guanta namo za podrzeganie do zamachu stanu no i przestał by oglądać:). Ciekawe sobie poradzą bez producentów..
Miało być:ciekawe jak sobie poradzą bez producenta który zmarł a miał duży udział kształcie odcinka znakomitego Q&A.