Mimo że wiedziałam co się wydarzy w tym odcinku, wywarł na mnie niesamowite wrażenie.
Scena wybuchu w siedzibie CIA to jedna z lepszych tego typu scen jakie widziałam w tv.
Zawsze takie akcje wydawały mi się w serialach efekciarskie i naciągane, a tutaj byłam
zszokowana - może to też wynika z faktu, że czuję się po 2 sezonach z tymi postaciami
związana.
Sceny w domku na początku ciężko mi się oglądało - w jednej z zapowiedzi do tego odcinka
było widać mega wielki brzuch Claire, który został jednak w edycji odcinka usunięty - kiedy
siedzieli z Brody'm na kanapie, cały czas myślałam o tym, że siedzą tak daleko siebie, żeby
Claire było komfortowo:-) Ogólnie dla mnie te sceny w lesie nie dorównywały scenom z
odcinka 1x07 "The weekend", chociaż fajnie było ich ponownie zobaczyć w tej scenerii. Cieszę
się również z informacji dotyczącej mamy Carrie - dotychczas wychodziłam z założenia, że ona
nie żyje. Carrie w tym momencie grała w otwarte karty - nie ukrywała przed Brody'm, że będzie z
nią ciężko, bo ta choroba jest "ugly".
Cieszę się, że scenarzyści pozostawili Carrie wątpliwości - po pierwsze tego czy wybrać CIA czy
Brody'ego (gdyby od razu go wybrała, byłoby to naciągane) oraz tego czy po wybuchu mu
wierzyć czy nie.
Myślałam, że Abu Nazir darował Carrie życie ze względu na Brody'ego, teraz jednak widzę, że
przewidział dla niego najgorszy scenariusz - gdyby przeżył wybuch (a zakładam, że miał
również zginąć jako domniemany zamachowiec samobójca), stałby się pierwszym wrogiem
USA, tak jak ówcześnie Abu Nazir. Gdyby Brody zginął, nikt nie oczyściłby jego nazwiska.
Najlepsze trzy sceny finału to jednak te ze Saulem -kiedy jest obecny na pogrzebie Abu Nazira
(świetna scena, kiedy ciało jest pokazane pod wodą), kiedy szuka Carrie na liście ocalałych i
dzwoni do niej, wiedząc, że właściwie dzwoni do martwej i kiedy stoi nad tymi ponad 200
ciałami i nie reaguje na wołanie Carrie, myśląc, że to tylko jest tym, co chciałby spośród tych
wszystkich ciał usłyszeć.
Twórcy Homeland po raz kolejny zostawili mnie z pytaniem - co oni do cholery wymyślą w
następnym sezonie i jak w to wszystko pasuje Brody. Podejrzewam, że jego rola zostanie
drastycznie zminimalizowana.
Cieszę się, że z serialem pożegnał się Estes i teraz Saul zajmie jego miejsce. Mam
równocześnie nadzieję, że powrót Carrie do CIA oznacza również większą rolę w trzecim
sezonie dla Quinna - to obok Carrie, Saula i Brody'ego najlepsza postać w Homeland i nie
zdziwiłabym się, gdyby podczas Golden Globów 2014. Cieszę się, że w tym roku nie pominęli
Mandy Patinkina.
No właśnie to nie jest takie pewne, bo Gansa stwierdził, że muszą się poważnie nad tym zastanowić, czy opowieść o ucieśnionej rodzinie terrorysty jest w ogóle na tyle ciekawa, aby ją w ogóle rozpoczynać.
Zauważyliście, że ciała przy których stoi modlący się Saul są przykryte białymi płachtami jak ciało Nazira lądującego w wodzie?
Przerażająca proporcja jedna śmierć za dwieście?
Od razu sobie pomyślałem, że był to zabieg celowy, żeby uwiarygodnić słowa Nazira z 11 bodajże odcinka w których mówi, że są w stanie poświęcić wszystko, nie zważając na ceną jaką przyjdzie zapłacić, by zemścić się za zbrodnie, szerzyć swą religie i wprowadzać swój ład..
Świetny odcinek! Moim zdaniem Saul jest czysty, za to Brody dalej ma za uszami! Nie zapominajmy, że Brody z zimną krwią zabił wiceprezydenta USA, a jeszcze wcześniej wykradł listę celów z biura Esteza (i nikomu się do tego nie przyznał). Brody potrafi kłamać i zachować zimną krew, choćby w scenie, w której składa kondolencje żonie Waldena.
A sama scena, gdy Saul modli się na hali, gdzie leży ponad 200 ciał zawiniętych w białe prześcieradła - pierwsza myśl była taka: "tak powinno to wyglądać po Smoleńsku"... sorry za dygresję....
A ja mam taką teorie a może Abu Nazir miał swojego sobowtóra i tak naprawdę to nie on zginął.A nastepnie zaplanował zamach na ta uroczystość pogrzebu wiceprezydenta.
Gdyby to był sobowtór, to Brody od razu by się zorientował. Nazir nie żyje, jednak uważam, że teraz możemy dostać prawdziwego przeciwnika, gdyż Abu pomimo swojej inteligencji podchodził do całej sprawy emocjonalnie. Podejrzewam, że za całą intryga stoi ktoś kto był w stanie manipulować Abu Nazirem tak dobrze jak on manipulował Brodym.
biorąc pod uwagę to, jakie są korzenie Al-Kaidy (chodzą teorie, że Al Kaida została stworzona na potrzeby CIA w latach 80-tych, brał w tym udział min. Zbigniew Brzeziński, są nawet fotki to pokazujące), to może się okazać, że mózg tej terrorystycznej organizacji wcale nie jest jakimś talibem czy szalonym muslimem, tylko prawym obywatelem United States of America...
Ta, wojna sowiecko-afgańska, kiedy priorytetem dla USA było rozwalenie ZSRR, CIA dostarczało Mudżahedinom i broni, i szkoliło ich. Mówi się, że sam bin Laden załapał się na to szkolenie.
Ciekawa teoria z tym Kimś, kto stał jeszcze nad Nazirem, ale może okazać się jak najbardziej słuszna. Też uważam, że Brody od razu zorientowałby się, że nie ma do czynienia z prawdziwym Nazirem. Wyciągnięcie w 3. sezonie numeru z sobowtórem byłoby potwornie naciągane, byłabym mocno rozczarowana takim rozwiązaniem.
Brody od samego początku może wiedzieć ze Abu Nazir jest sobowtórem przecież nie wiemy w końcu co Brody myśli tak naprawdę.Mógł wiedzieć o planie Nazira od samego poczatku.ale dowiemy się dopiero w następnym sezonie.
To też brałam pod uwagę, jednak reakcja Brody'ego na śmierć Nazira, przekonała mnie, że to nie mógł być sobowtór.
Zupełnie nie wiem, po co Wam ten sobowtór :P Przecież to by była lipa lip. Zresztą odpowiedź znajduje się w rozmowie Carrie z Nazirem, czym jest terroryzm. On wprost mówi, że nie boi się śmierci, Carrie zapewnia go, że nie wyjedzie ze Stanów żywy, on to wszystko bagatelizuje bo jak mówi "generation after generation must suffer and die", następnie że może to potrwać wiek, nawet dwa, ale oni - strona Nazira zwyciężą. Teoria z kimś "nad" jest już lepsza, ale myślę, że prawda jest dużo prostsza. Po śmierci bin Laden zaraz był jakiś krwawy zamach w Pakistanie. Podobno też Talibowie szykowali atak na rocznicę, co CIA miała udaremnić. Tak działają terroryści, bo śmierci Nazira dali (przy współpracy, a może nawet z inicjatywy naszego kreta?) więc sygnał, że nie tak łątwo ich zniszczyć, że będą dalej walczyć. Plus wrabiają w to tego, który zdradził ich zmarłego lidera.
Saul nie może być kretem z jednego oczywistego powodu, jest żydem a serial został napisany na podstawie izraelskiego scenariusza, po prostu było by to niepoprawne politycznie.
No tak, Żyd Żydowi oka nie wykole:)
A wracając do koncepcji "kogoś wyższego" niż Abu Nazir, to jest ona prawdopodobna, ale tak samo prawdopodobna, albo i bardziej, że po prostu znalazł się następca. Tym bardziej, że w organizacjach terrorystycznych, mafiach tak jak i wszędzie toczy się walka o wpływy i o władzę, więc potencjalnych liderów znajdzie się sporo. A z filmów i seriali wiemy, że lepszy jest diabeł którego znamy ("the devil you know"), aniżeli jakieś zło, które dopiero trzeba będzie rozpoznać.
Jedno jest pewne. Abu Nazir dostał to co chciał. Dopiął swego. Mnie ciekawi co wywinie Quinn.
Teoria z Saulem jest faktycznie dość prawdopodobna, może też za tym przemawiać to jak Saul pożegnał się z Carrie przed nabożeństwem i wyjazdem na pogrzeb Nazira powiedział: -Jesteś najmądrzejszą,a przy tym najgłupszą osobą, jaką ZNAŁEM.-
No właśnie czemu Saul użył czasu przeszłego?, obraził się czy jak?, albo wiedział że będzie wielki wybuch?(swoją drogą czas przeszły to dość ważna kwestia w rozmowach w tym odcinku...).
Akurat modlitwa Saula nie ma tu nic do rzeczy. W ogóle może nie uważać tego za terroryzm i to chyba najgorsze, poza tym w jaki inny sposób Saul pracownik średniego szczebla(który podpadł choćby sprawą z Aiden) mógł obiecywać skompromitowanej agentce awans na szefa bazy?, wiedział że awansuje w jakiś sposób...
Czemu Saul wykombinował taką intrygę?. Moim zdaniem zrobił to dlatego że po tylu latach pracy po prostu odbiło mu i ma myśli w stylu-nie ma zagrożenia nie jestem potrzebny, nie ma zagrożenia trzeba je stworzyć-wypalenie zawodowe, przecież Saul jest najbardziej opanowaną osobą w całym CIA strasznie facet z reguły kryje emocje(bardziej chyba nawet niż Broddy) a powody do frustracji to miał dość, a mógłby sobie chyba iść spokojnie na niezłą emeryturkę....
I na poparcie tego kolejny cytaty z Saula z tego odcinka:
No a co do Brodiego nie wierzę za cholerę że miał z tym coś wspólnego bo po co byłby ten cały popis w domku?, co mu to dało?(no może poza miłą nocą:D) żeby Carrie ''zbajerować'' i co dalej?, dać nogę i?. Gdyby Broddy miał z tym coś wspólnego to chyba sam by wsiadł do tego samochodu i odpalił bombę bo wiedział na pewno jak będzie wyglądać jego życie po takim czymś.
No i najważniejsze Broddy sam powiedział nawet Nazirowi że nie chciał zabijać niewinnych poza Waldenem a to już dzięki Nazirowi osiągnął więc podstawowe pytanie: dlaczego?,nagle znowu zaczął wierzyć w globalny Jichad i tym podobne brednie,ciężko mi w to uwierzyć...
No a Carrie z tego co wiem to nie myliła się co do Brodiego do tej pory przynajmniej, no może poza końcówka sezonu pierwszego gdzie zaczęła go przepraszać...
No dobra przyznaje mam do Brodiego zaburzony osąd bo bardzo go lubię:D, i wolał bym by skończył jako facet a nawet przyszły mąż Carrie która będzie miała wszystko czego pragnie łącznie z pracą:D(wiem znowu zaczynam idylle opisywać albo jakąś tele nowele:D).
No cóż ciekaw jestem czy to co ona do niego czuje przetrwa w sezonie 3?.
No chyba że Broddy to zrobił to wtedy mam nadzieję że zje go niedźwiedź polarny albo coś takiego:D.
No i Broddy dał Carrie odpowiedz pod koniec na pytanie z odcinka 5.
Co do skrytki to każdy mądry agent ma coś takiego na wszelki wypadek.
A co teorii rikaa to:
1.Broddy miał zapewne na myśli że od dzieciaków tak czy inaczej chciał sobie odpocząć, wiadomo rozwód i ewentualnie związek z kobietą która nie ma jeszcze dzieci:D.
2.Ależ znalazłeś sobie szczegół, może Broddy zdał się na inteligencję ludzi z CIA?:D.
Dla mnie najbardziej dosadny jest tekst Nazira gdy ten wypuszcza Broddiego:-
Tu się pożegnamy, Nicholasie.Jeśli wszystko pójdzie dobrze,to na zawsze.
Wiesz, że bez ciebie nie dam rady. Co do tego okresu jak go trzymali to niby mógł coś tam kręcić ale, tak szczerze(tak jej w oczy patrzył) mu zależało by Carrie mu wierzyła tym momencie,wiem to banał ale...
No a telefon w odcinku 10 to forma ''spotkania''.
3.Nie musiał ale gdyby nie Walden Broddy prawdopodobnie nigdy nie został by terrorystą i nie wrócił do kraju.Broddy mówi wręcz głośno Nazirowi że Walden jest potworem i zasługuje na śmierć i w sumie niejako pod koniec jedenastego odcinka Broddy przyznał się Carrie że ''pomógł'' Waldenowi zejść z tego świata. Poza tym Broddy przysiągł pomścić Isse zabijając Waldena więc w sumie dotrzymal słowa danego Nazirowi i w tym momencie jego interesy z tym że powinny się zakończyć... Nie mówiąc o dodatkowej porcji zółci którą Broddy miał po tym jak syn Waldena spowodował ten wypadek i wszystko zatuszowali, a przy okazji zachowanie Broddiego w odcinku siódmym gdzie Broddy jedzie z Daną zgłosić sprawę zadaje kłam teorii na temat tego że Brody kocha tylko siebie,
4,Tu moze was zaskoczę bo Nazir może i był okrutnym terrorystą ale moim zdaniem danie komuś słowa wiele dla niego znaczyło obiecał Broddiemu że ją wypuści po tym jak Broody przysiągł ze poda właściwy numer i dotrzymał słowa.
Nazir był po prosu honorowym człowiekiem mimo wszystko.
No fakt od biedy mogło tak być jak piszesz choć wolał bym nie, poza tym Broddy wyglądał na szczerze przejętego losem Carrie w tym epie...
5.No w Broddym mogło się gotować jak słuchał tej gadki jaki to Walden był wspaniały a nikt się pewnie nie dowie że odpowiada za śmierć 82 niewinnych dzieci. Poza tym Carrie nie mogła się doczekać by mu powiedzieć więc zaprosiła go w ''intymniejsze miejsce'' ona je przecież wybrała.
6.Faktycznie Broddy ma dobre wyjaśnienie na wszystkie wątpliwości Carrie i to może jest trochę podejrzane ale to naprawdę świetne wyjaśnienie:D. No Carrie pomyślała i zaufała Broddiemu czy słusznie?,zobaczymy:D. Poza tym mam odczucie że Broddy minął się z powołaniem on powinien być agnatem wywiadu a nie żołnierzem, naprawdę zgrabna teoria:D. Poza tym Broddy zwrócił uwagę na samochód jeszcze przed wybuchem...
7.Broddy był tym wszystkim zszokowany taka opóźniona reakcja na to co się stało?.
Poza tym przy granicy gdy uświadomił sobie że Carrie z nim nie idzie przyznał że zrobiła więcej niż musiała odprowadzając go tak daleko. Poza tym gdyby Broddy został i sam się poddał to pewnie szybciutko dostał by wyrok śmierci albo Quinn dokończył by sprawę i wtedy tak czy inaczej Carrie by dopiero cierpiała....
Ja tam chce wierzyć Brodiemu jak Binula i Carrie:D.
Co do matki Carrie to chyba jest to tworzenie pola pod kolejny ''zapychacz'' w sumie lepiej niech Carrie odnawia kontakty z matką niż nawiązuje bliższe z Quinem:D(Get the f*ck away from her.:D).
No rozmowa z Daną tu jest coś ciekawego na poparcie niewinności Brodiego:
D:-Naprawdę zamierzałeś to zrobić?.-
B:-Ale nie zrobiłem. I teraz też bym nie zrobił.
No chyba że Broddy wciska już kit nawet córce która jest dla niego tak ważna ale wątpię(mówię o poważnych kłamstwach) by aż tak się zmienił od zakończenia pierwszego sezonu...
A nie zdziwię się jeśli w następnym sezonie Dana będzie chciała poznać prawdę o ojcu a Carrie ją zna więc może być niezła scena dyskusji z naszą (nie)ulubioną nastolatką, możliwe że zrobi nawet mega focha na Jess że ta wierzy w to że Broddy stoi za tym zamachem(już tak w finale zaczyna się wkurzać że Jess bierze stronę tych agentów którzy ją wypytują).
Nie zdziwię się jak Dana zwieje do Carrie tak jak wiała do Mike:D.
No i jak na ironie Broddy jest teraz bardziej wolny od kłamstw niż by sam pewnie chciał skoro cały kraj widział nagranie...
stoyu-o tak jeden z niewielu seriali amerykańskich których szybkiego zdjęcia żałuje, ''Life'' był naprawdę fajny w dużej mierze dzięki roli Lewisa.
Dobra naprawdę kończe ten post.
W większości to streściłeś ostatni sezon. Saul’a to sama podejrzewałam, że może być też terrorystą po zajściu z więźniem w jednym odcinku. Chodzi mi o tego, co się pociął żyletką. Każdy prawie stawiał właśnie na Saul’a a przecież tam był jeszcze Broddy. 100% to Broddy dał więźniowi żyletkę. Co do Dan Broddy. Jakoś jej nie trawię. W serialu gra tak jakby miała zaraz zemdleć lub zwymiotować. Chyba, że jej postać, jaką odgrywa faktycznie taka jest. Jakby mnie ktoś zamordował dziecko tak jak Nazirowi to sama nie wiem czy bym tak samo nie postąpiła jak on.
Hm... co do ad. 2 takich szczegółów było więcej, jak słusznie zauważyły jeszcze dwie osoby (kradzież listy celów i rozmowa z Royą na korytarzu, kiedy podsłuch nie działał)
Co do ad. 3. nie twierdzę, że Brody kocha tylko siebie, ale siebie najbardziej. To, że pozwolił Carrie zrezygnować ze wszystkiego czym była i co miała w imię jego własnego bezpieczeństwa, nie świadczy o nim najlepiej. I nie był to pierwszy raz. W pierwszym sezonie było dokładnie to samo... Co do zgłoszenia sprawy Dany- sprawa tyczyła się również Waldena i bardzo zaszkodziłaby jego kandydaturze na prezydenta. A przecież Brody nie znosił Waldena. Zgłaszając to, nie tylko pomógłby swojej córce, ale również możliwe, że zniszczyłby karierę Waldena..- dwie pieczenie na jednym ruszcie
Co do ad. 6. wydało mi się to dziwne, że zwrócił uwagę na ten samochód (zupełnie jakby zrobił to celowo:))
- jakby nie patrzeć, był z Carrie w intymnej sytuacji, po co w ogóle patrzeć na to, co się dzieje za oknem. No ale dobra - to facet, mógł być zaniepokojony:)- taki odruch czy z autem wszystko ok. Tyle, że Brody od razu stwierdza, ze przesunęli jego auto. Nie pyta: " gdzie moje auto ? ", nie potrzebuje ani chwili, żeby na powrót zlokalizować je w tłumie wielu innych (przecież było 200 ofiar, więc i aut musiało być sporo). Nie, on wie, że przesunęli jego auto... To trochę dziwne... No ale tu oceniam po sobie, poza tym można to też wytłumaczyć ograniczeniem czasowym odcinka, scenarzyści mogli skrócić dialog to podania niezbędnych informacji bez przeciągania.
Ale tak generalnie, to też kibicuję Brodiemu i Carrie:)
Mnie to przy pierwszym oglądaniu też zastanowiło. Ale potem przypomniałam sobie, jak każdego dnia moi bracia zadziwiają mnie swoim okiem do swoich samochodów, ich położenia na parkingu, na mieście rozpoznają nawet samochody swoich znajomych. :) Mnie, totalnemu laikowi w motoryzacji, faceci z tym szóstym samochodowym zmysłem imponują, a z tego, co się już poorientowałam, to takich facetów jest sporo, więc czemu Brody miałby do nich nie należeć? :) Poza tym łatwo było zauważyć, że jeden, dość charakterystyczny (bo biały) samochód stoi z daleka od parkingu, w miejscu, gdzie w tamtej chwili nie powinien stać żaden samochód, chyba że Secret Service.
A co listy celów to chyba w piątym odcinku jak Broddy zaczyna mówić jest w pewnym momencie zmiana sceny i mamy
Danę i Finna, więc możliwe że w tym czasie wspomniał o tych rzeczach...
Cytatem roku zostaje
'Look, dad is on tv!'
Ktoś kiedyś powiedział że mogli by tego chłopca zastąpić pekińczykiem, a i tak by nikt nie zauważył. 100% racji. Szkoda że wraz z siostrą nie byli na tym pogrzebie.
A odcinek sam w sobie genialny. Mam nadzieję że serial nadal będzie się rozwijać i robić coraz lepszy (2 sezon jest o niebo lepszy od 1)
Pekińczykiem :). Prawda, najgorsza postać w serialu, niemal każda wypowiedziana kwestia jest na poziomie 7- latka.
dla mnie podejrzana jest scena nad jeziorem, jak Carrie jedzie po jakies rogaliki, Brody idzie się modlic a Quinn stoi za nim i juz ma strzelac i nagle przyjezdza Carrie, szuka Brody'ego i nagle on pojawia się na werandzie, jak gdyby nigdy nic. zastanawiam się, co takiego wydarzyło się nad tym jeziorem, że Quinn w końcu nie strzelił. Bo w to, że nagle doznał olśnienia, na które miał czas od kilku tygodni/miesięcy, a doznał go dopiero w momencie, gdy chciał strzelic, to nie chce mi się wierzyc. wydaję mi się, że nastapiłą tam jakaś interakcja z Brodym, która ma jakiś związek z zamachem.
i warto też zwrócić uwagę na fakt, że wiele z tych sytuacji, które teraz nadinterpretujemy (zwłaszcza te z 1. sezonu) była jeszcze nagrywana w czasie, kiedy zakończenie miał być inne, kiedy miała być jeszcze tylko druga seria i koniec. więc interpretowanie tych sytuacji nie ma większego sensu.
Quinn bardzo lubił Carrie.. i z początku był przeciwny Brodiemu ale zrozumiał, że dzięki niemu zabili nazira.. Po co miał krzywdzić Carie - zabijając Brodiego? BARDZO MĄDRZE postąpił.
A mnie zastanawia to co powiedział Soul do Carrie. 'Jesteś jedyną najmądrzejszą i najgłupszą osobą jednocześnie jaką znam' o co mu chodziło? O to że wahała się między Brodym a pracą, a może to ma jakiś głębszy sens.
Ogólnie odcinek świetny od jakiejś 40min. Podchodziłam do niego 3 razy bo strasznie nużył mnie ten początek, ale potem jak się rozkręciło to aż za cały sezon chyba ; )
Czy Soul jest w wierze islamskiej? Chyba mi to wcześniej umknęło, a nad tymi dwustoma ciałami modlił się tak dziwnie.
chodziło o to, że jest świetną inteligentną agentką, a pakuje się w z góry skazany na porażkę, toksyczny związek z panem B
Ogólnie widać że twórcy zaczynają robić teraz flaki - główny motyw fabuły został zamknięty, czyli zdrada Brody'ego na rzecz fundamentalistów... Ale skoro oglądalność jest wielka to ciągnijmy to w stronę absurdu. Tym razem to Carrie i Brody staną się zwierzyną. zaczyna to przypominać szpiegowską baśń z 1000 i 1 nocy. Naprawdę się zawiodłem, w normalnych warunkach bohaterka borykająca się ponadto z nerwicą,depresją i skłonnościami samobójczyni dawno by się pochlastała w tych szpiegowskich walkach i zawirowaniach. No cóż, to w końcu Ameryka tutaj jednego dnia jesteś herosem , na drugi dzień wyrzutkiem. Może kogoś jarają takie zawirowania fabuły, dla mnie to abstrakcja już jednak.
Postać Quinna pozytywnie mnie zaskoczyła, okazał się honorowym agentem a nie sprzedajnym zabójcą z sił specjalnych na zawołanie "aport".
I ogólnie szkoda mi żony Brody'ego, piękna kobieta która do końca pozostała wierna pokręconemu przez wojnę i szajbniętemu mężowi - kochała go do końca pomimo zdrad. Mike to w porządku facet, wg mnie okazałby się lepszym ojcem i kochankiem od tego całego Brody'ego. - i w sumie kochankiem i tak się okazał lepszym:p
Motyw wypadku samochodowego Dany i jej "chłopaka" był mocno naciągany i na siłe - ot taki dodatkowy poboczny zapełniacz byleby było ciekawiej. Mnie się to nie podobało, scenariusz zaczął być jak z księżyca, no ale rozwiązali to w miarę szybko i realistycznie.
I śmierć Waldena wg mnie w pełni usprawiedliwiona - to był typowy obraz polityka-zbrodniarza który pod pięknymi hasłami wolności i demokracji dopuszczał sie zbrodni na cywilach, należało mu się.
"Motyw wypadku samochodowego Dany i jej "chłopaka" był mocno naciągany i na siłe"-w poźniejszym czasie miało to skutkowac poróżnieniem(kłótnią)Brody'ego z córką.
Czy Saul jest kretem? Nie sądzę, choć przeszło mi to przez myśl. Przecież:
1. Mógł przekazać więźniowi brzytwę
2. Mógł celowo ułatwić Aileen samobójstwo
3. Nie było go w pokoju z szefami sztabów podczas akcji w Bejrucie, dlatego nie on ostrzegł Abu Nazira.
4. Nie było go na pogrzebie Walldena. Awansował po ze śmierci Estesa.
5. Wiedział o taśmie Brodyego
Ale:
Ad 1. Równie prawdopodobne jest, że więźniowi udało się przemycić żyletkę
Ad 2. Co zyskiwał na śmierci Aileen? Spędził z nią sporo czasu i nic nie wskazywało, że mogłaby ujawnić coś, co zagroziłoby mu albo spiskowi. Jego zachowanie wobec niej na początku ich znajomości czy walka o poprawienie jej warunków w więzieniu nie były,moim zdaniem, spowodowane jakąś wyrachowaną grą. Wynikały z jego wrażliwości i prawości. Bez tych przymiotów chyba nie zostałby mentorem i przyjacielem Carrie.
Ad 3. Czemu miałby demaskować akcję, jeśli sam zainicjował.
Ad 4. Nieobecność na pogrzebie Abu Nazira nie wynikała z jego widzimisię. Został do tego wyznaczony (przez kogo?) na mocy przepisów, w myśl których na tego typu uroczystościach wymagana jest obecność przedstawicieli państwa. Przecież to nie jego decyzje doprowadziły do tego, że daty obu pogrzebów zbiegały się. Nie dziwi mnie więc jego nieobecność na pogrzebie Walldena, tym bardziej, że nie darzył go absolutnie żadną estymą. Znał jego grzechy.
Ad 5. Co prawda został szefem CIA po śmierci Esteesa, ale przecież jest tajemnicą Poliszynela, że bronił Brodyego. Ten fakt na pewno byłby dla niego wygodny w kontekście pojawienia się taśmy Brodyego-zamachowcy. Ujawniając nagranie działałby na własną szkodę.
Moim zdaniem taśmę ujawniła al kaida. Pamiętamy przecież, jak bardzo libańskiemu funkcjonariuszowi zależało na jej odnalezieniu. Emisja taśmy wzmocniła efekt psychologiczny ataku - Ameryka została zaatakowana nie tylko na jej terytorium ale przez marine i bohatera narodowego. Mogła to też być kara dla Brodyego za odwrócenie się od Abu Nazira.
Poza tym Saul jest żydem , a ci nie spiskują wspólnie z arabskimi terrorystami
właśnie, zastanowiło mnie to, dlaczego Saul jest obecny akurat na pogrzebie Abu Nazira. Między innymi ten fakt wydaje mi się zastanawiający i stawiający w dwuznacznym świetle tą postać.
Wątek Carrie i Brody'ego jest straszny...Jak można wplatać miłość w takim serialu i to w ten sposób?
daremny serial, zaczał sie staczac od momentu przesłuchania brodyego. absurdalne sytuacje, carrie miała wszystko przygotowane na wyajzd i pomaga terroryście. masło maslane masakra jak mozna spierniczyc dobry serial.od ostatniego odcinka 1szego sezonu było coraz gorzej Sama akcja poszukiwania nazira była absurdalna spedzili w tunelach około doby i niczego nie znaleźli a znakmita carrie oczywiscie na niego trafiła osobiscie bez praktycznie zadnego wsparcia z grupy specjalnej. a no i jak nazir dostał się do kraju gdzie kontrole na lotniskach są wzmorzone.
Mysle ze to serial dla nastolatków pozostali sie będą nudzic a wręcz śmiac z błedów w scenariuszu i niedorzecznych sytuacji. trzeba trzepac kase póki się da a złote globy 2014? za co ja się pytam chyba za debilizm...
Myślę że osoba która piszę "wzmorzone" nie powinna się tak kategorycznie wypowiadać na temat tego serialu, zwłaszcza odwołując się do inteligencji widza...
Radziłbym jednak spojrzeć krytycznie na własne niedociągnięcia - zwłaszcza w interpunkcji...
Przepraszam, ale niestety nie da rady edytować swoich postów. I tu chodzi o komentarz nt serialu, który jest dla amerykańskiej ciemnoty, a za bład serdecznie przepraszam.
Sorry, ale radzę krytyczniej spojrzeć na pierwszy sezon - pełen absurdalnych sytuacji, gdzie CIA pokazano jako bandę niedorozwojów umysłowych. Drugi sezon jest już konsekwencją pierwszego. Owszem, może pierwsza część aż tak nie raziła niedorzecznością - w sumie to tylko fikcja, ale w drugiej serii już to przegięcie było trudne do strawienia dla niektórych. Dlatego rozważania na filmwebie - kto jest kretem, czy Carrie kocha podwójnego agenta, itd, itd - są moim zdaniem absurdalne. Scenarzyści serialu bowiem całkowicie odeszli od realizmu, więc w trzeciej części równie dobrze mogą pokazać się Cyloni, jak i Brody może okazać się agentem FSB, a Carrie - kretem Watykanu.
zgadzam się. Dziwi mnei tylko skąd tyle nagród?? Seriale takie jak Boss są anulowane a serialu w stylu homeland czy spartacus nadal trwają...:/ ech takie czasy. muzyka koreańska w czołówce, wiec wsród seriali tez nie lepiej się dzieje...;P
Ale to jest chyba oczywiste dla każdej średnio rozgarniętej osoby, że nie mogą zrobić serialu szpiegowskiego z prawdziwego zdarzenia, gdyż byłby co tu dużo nie mówić okropnie nudny. Połowę odcinka zajmowałoby siedzenie w biurze i szukanie dokumentacji, a drugą połowę analiza dokumentów. 1 odcinek na 10 byłby za to akcją w terenie.
Nie zgadzam się z takim poglądem - ja, a pewnie i wielu przełknęłoby niezbędne skróty oraz uproszczenia, byle tylko scenarzyści nie traktowali nas widzów jak ludzi całkowicie opóźnionych w rozwoju, którzy zatrzymali się na komiksach z Batmanem, czy na serialu Terra Nova. Poza tym, moim skromnym zdaniem nawet te odłamki informacji, które wypływają od czasu do czasu z frontu walki z terroryzmem islamskim, niosą w sobie tyle dramatyzmu, a nieraz i sensacji, że nie trzeba aż tak bardzo odlatywać poza najdalszą orbitę realizmu, aby widz nie zasnął przed odbiornikiem. Dodać do tego jeszcze można obraz drugiej strony - która jest kompletnie oderwana od naszego sposobu postrzegania rzeczywistości (czyli złamać poprawność polityczną głoszącą, że islam = religia pokoju) - a wtedy nie trzeba byłoby robić z bohaterów kompletnych debili, działających bez krzty realizmu, żeby podtrzymać akcję. Może wówczas doczekalibyśmy się lepszego serialu o wojnie z terroryzmem? Nie tracę więc nadziei, że dzieła w rodzaju Homeland - kierujące się z każdym wyemitowanym odcinkiem w stronę opery mydlanej, po jakimś czasie staną się już tak niestrawne, że zajdzie potrzeba wyprodukowania czegoś bardziej realistycznego dla widzów, gdzie bohaterowie (a przynajmniej ich część) kierować się będą jakąś podstawową logiką?
Zaraz, zaraz.... Czy to znaczy, że fanatyczni wielbiciele serialu nie wychodzą na ulice?