Tylko coś tutaj nie gra. Na pewno nie jest to komedia, bardziej serial obyczajowy, z lekką nutą komedii (jeśli w ogóle). Trochę przypomina mi 'Ekipe'. Ogólnie polecam, jestem na razie po 4 odcinkach no i czekam na więcej. 8/10
Haa, piąty był chyba najlepszy po pilocie.
Podoba mi się ten akcent gangsterski .
Zgadzam sie. Bardzo fajny serial, przyjemnie sie go olada i bardzo wciaga.
Nie moge go porownac do Ekipy, bo nie ogladalem tego serialu.
Po pierwszym odcinku musialem ogladnac kolejny i tak wszystkie 5 jakie wyszly do tej pory w jeden wieczor. Nie moge sie doczekac nastepnego odcinka, byle do poniedzialku.
No właśnie - Ekipę podziwiam i wielbię, ale czy na pewno o tym samym jest How to make it...? Oglądałem kawałek pierwszego odcinka, ale z powodu brakuc zasu nie udało mi się skończyć i dalej już nie ściągałem. Więc w skrócie: o czym to jest? Czy NY jest fajnie pokazany? I czy jest jak w Ekipie: ciągłe imprezki i panienki czy może jest jakiś głębszy przekaz, pokazane różne warstwy społeczne? Napiszcie mi jak możecie ogólny zarys całości o ile to jest możliwe po 5 odcinkach ;)
Serial jest bardzo fajny, ale ja tam podobieństw do Ekipy nie widzę.
Tutaj tylko dwóch bohaterów trzyma się naprawdę blisko.
-głowny bohater Ben, którego nie lubię, ciągle mu smutno, że laska go
rzuciła
-Cam, Dominikańczyk, świetna, wyluzowana rola, lubię tą postać i aktora, od
czasów Feel the noise bardzo się zmienił na plus.
Entourage zaczeło się na gotowe, Vince popularnym aktorem i słodkie życie z
prawdziwymi przyjaciółmi. Tutaj sytuacja Vince'a jest celem, dążenie do
którego będziemy mogli śledzić krok po kroku tylko zamiast filmów mamy
doczynienia z projektami jeansów.
To bardziej serial obyczajowy, radzę się nie nastawiać na tyle
rozbrajających tekstów co w Ekipie, ale warto.
IMHO melancholijność Bena jest bardzo na plus, niezależnie od tego, jak kto tego nie lubi. Cam jest czasem "spontanicznie stuknięty" - serial nie udźwignąłby się gdyby miał dwóch takich głównych bohaterów - ktoś musi być tym smutniejszym ; ).