Nie dopasujesz odpowiedzi masz w książce tam wszystko ma logiczny ciąg zdarzeń od dzieciństwa Langera wytłumaczenia dlaczego i od kiedy taki jest przeprowadzenie przez cały plan z punktu widzenia Siarki i Niny co do serialu to dla większości jest niezrozumiały

Taaa... ja już nie wiedziałam, po której stornie jest Pietrucha, czy zmienia zdanie co odcinek czy co to jasnej cholery. Dla drugiego sezonu już na pewno nie kupię abonamentu.

Widz miał odebrać ze Langera wygrał i wkopał jeszcze niewinnych, ale scena w więzieniu mówi że to wszystko zostało ukartowane i jest częścią gry policji . Nie chce wiedzieć co było w książce, czekam na 2 sezon

A widzisz, a ja myślałam, że ten prokurator jest w zmowie z Langerem i niby ją wkopał do więzienia, ale teraz ją wyciągną (Langer i sprzedajny prokuratorzyna) :D i że tego gościa na końcu Langer zabił dla niej w prezencie... Eh jak serial jest tak zrobiony, to potem się kombinuje, jak koń po górę.

Ja myślę że to Langer ja wyciągnie a nie zmowa policji .

Ja wysnułam taką teorię odnośnie intrygi, równie mocno naciąganą jak cała fabuła:
Langer od swojej wtyki w prokuratorze dowiedział się, że Siarka prowadzi przeciwko niemu śledztwo i dostała na tle sprawy takiej szajby, że nie popuści. Postanowił więc wyeliminować zagrożenie z jej strony. Za pośrednictwem życzliwego prokuratora zwerbował Ninę, prawdopodobnie obiecali jej całkowite zatuszowanie afery ze skatowaniem więźnia (co też zaoferowała jej Siarka). Nina od początku działała więc jako podwójna agentka, sabotując działania policji. Uwikłanie jej w sprawę morderstwa też było od początku zaplanowane i całkiem możliwe, że nawet tego motywu osobistej wendetty w tle nie było i Wabich nie był gwałcicielem. A skazanie Niny za morderstwo miało uczynić z niej niewiarygodnego świadka w śledztwie dotyczącym działań i próby zabójstwa Siarki, która to po aresztowaniu swojej agentki straciła osobę mogącą powiązać Langera z zabójstwami.

Też niezła interpretacja ;) Generalnie jestem za tym, żeby serial to nie była w 100% książka - w przypadku klasyki to ma sens, ale jakiejś fikcji, o której każdy zaraz zapomni, to już nie, bo tracimy czas 2 raz na to samo. Ale tutaj to tak pojechali, że weź się domyśl i sam zinterpretuj, co scenarzysta na myśli miał.

Ale kto odwiedza Ninę w więzieniu?

Prokurator okręgowy, nazwiska nie pamiętam niestety.

Kościukiewicz, który z broda wygląda jak niechluj, a bez brody jeszcze gorzej.