Jako fanka zarówno serialowej, jak i książkowej Chyłki i całej serii Langera - jestem koszmarnie zawiedziona. Obsada (poza Jakubem Gierszałem) kompletnie nie pasuje, nie ma między nimi w ogóle chemii, a dialogi nie istnieją. Znacznie odbiega od książki, wątki nie są w ogóle rozwinięte - nie wiadomo o co chodzi. W porównaniu do serialowej Chyłki, jest to po prostu nuda i teledyskowe montażyki. Serialowa Siarka myśli, że jest drugą Chyłką, Paderborn to podstarzały zmarnowany tatuś, a Nina ładnie wygląda i nie ma do powiedzenia nic. Jak można tak zepsuć ekranizację świetnej książki?