Po słabym odcinku z poprzedniego odcinku dostajemy bardzo dobry odcinek :) Najbardziej podobało mi się sparodiowanie NASA-podobnych bytów filmowych (nawet zahaczyli o nowość taką jak 'Marsjanin' z Mattem Damonem, haha :D).
Gościnny i chyba ostatni występ dziadka Steela na plus - aktor przypadł mi do gustu a jego postać była.. solidna (bądźmy szczerzy: tacy się już nie rodzą :P). Oczywiście była z tego powodu jakaś tam drama ale nic, czego nie dałoby się przeżyć.
Gwiazdą odcinka jest Ray i Eobard - dwóch naukowców :))) Sprytnie wykombinowano DLACZEGO Eobard nie może używać mocy - ot pomysł zaczerpnięty z poprzednich odcinków z Black Flashem a wiadomo, że w kosmosie.. 'nikt cię nie usłyszy' (inaczej: nie miałby gdzie uciec więc nie mógł używać mocy). Końcówka odcinka to potwierdza gdy wychodzi sobie na wolność z klatki po lądowaniu statku Enterprise, pojawia się Palmer i zaczyna klikać zegareczek RF bo użył moc i musi zwiewać. Naprawdę sprytnie zrobione :)
Inna gwiazdą odcinka jest profesor Stein :D Najpierw rozwalili jego śpiewaniem w odcinku, jak miał odwrócić uwagę wszystkich a na koniec na napisach śpiewa w pełni i Rory dodaje, że ma ładny głos, HAHAHA :D
Zawiodła mnie trochę przypominajka: jednak idą taśmowo i powtórzyli to, co kiedyś już mówił Rory. Za pierwszym razem było cholernie śmiesznie, za drugim wsłuchiwałem się, czy nie mówi czegoś nowego.. i nie powiedział, a szkoda :(
A niektórych nie zdziwiło to że aktorka grająca Vixen ( Mari McCabe ) w 4 sezonie Arrow to prawdopodobnie wnuczka albo córka Amayi. A niektórzy myśleli że to aktorka sie tylko zmieniła i teraz gra w LoT.
Czy tylko mnie Sara irytuje do granic możliwości? Pierwszy raz chcę żeby ktoś umarł w tym serialu. No może poza parą Hawk
Jej gra i teksty stają się już bardziej oklepanie niż schematy Amella z Arrowa. Chyba nie mają już na nią pomysłu w tym serialu. Dziwi mnie, że ona wciąż jest Kapitanem na statku, a Rip siedzi taki biedny z tyłu i ma gówno do gadania :D
Nie wiem czy to jakaś ostatnio moda na lata 60-te i wyścig kosmiczny między ZSRR i USA, ale mi się osadzenie akcji w tej epoce podoba.
Na plus Ray, od dawna nie było tak ciekawego wątku z nim. Te wszystkie nawiazania do Amstronga, MarsJanina itd. I jego relacja z Thawnem, który dobrze rozgrywa kolejnego bohatera z poczuciem misji.
Nie rozumiem dlaczego Sarah nadal jest kapitanem, a przede wszystkim pilotuje statek, skoro to Rip zna na wskroś jego możliwości.
Najbardziej rozbawił mnie Stein;)