Przecież w serialu jasno jest powiedziane, że 40% zdjęć kobiet zostało wykradzionych, bo Moore płacił hakerowi, który włamywał się na konta e-mail i w ten sposób pozyskiwał zdjęcia. 40% oznacza, że jest to tylko część ofiar, którym zdjęcia zostały skradzione. Reszta tak, wysłała sama, jak Butthole Girl, chociaż ona to już jakiś przypadek z innego poziomu, a pozostała część zdjęcia pierwotnie przekazywała np. swoim partnerom, którzy z zemsty postowali je na stronie Huntera. Przecież ten człowiek sam przyznał się do tego, że pomagał i podżegał do włamań na czyjeś konta, został zresztą skazany na 2 lata i 6 miesięcy więzienia + grzywny. Tego Netflix chyba sobie już nie wymyślił.

Absolutnie nie jest mi żal kobiet, które same z pełną świadomością podsyłały swoje fotki na jego stronę, bo doskonale wiedziały, jakie strona ma założenia i cel, ale obwinianie tych, których zdjęcia zostały skradzione/udostępnione przez kogoś innego to nic innego jak victim blaming. Bo nawet te, które wysyłały zdjęcia swoim partnerom, wykazały się ogromną głupotą i brakiem umiejętności przewidywania, to nadal wysyłały je osobie, której jakoś tam ufały, a nie typowi ze stronką nawołującą do hejtowania innych.

Mocno dyskusyjne jest utrata konta przez córkę Charlotte. W dzisiejszych czasach byśmy powiedzieli że gościu jest oszustem a nie hackerem bo wg informacji z Netflixa przejmował konta poprzez wyłudzenie kodów z authy. Jednak córka Charlotte mówi że utraciła konto w niewiadomo jakich okolicznościach. Czyli jak? Hasła wtedy nie wyciekały tak jak dzisiaj, phishing też był inny. Moim zdaniem wysłała komuś kod z authy/hasło do konta i to Netflix przemilczał.

Ty to chyba sam masz jakieś problemy z kobietami z tego co widzę... brak empatii u ludzi poraża :/