"There is only one god, and his name is Death. And there is only one thing we say to Death: ‘Not today’.”
To z GOT:D
Świetna scena ze świetnymi postaciami;PP
^^!!
Fajny cytat :)
Ale ja na razie się jednak nie zabieram za Got :( To nie jest chyba najlepszy serialna mój obecny stan emocjonalny :(((( Poczekam z nim trochę, tym bardziej, że nie ma dużo odcinków, a następny sezon dopiero za rok.
Rozumiem:)))
Tak tylko Ci wkleiłam:DD Bo mi na przykład ta scena i ten cytat humor poprawiły:))
Ale jeśli nie masz teraz ochoty na silne emocje i (muszę to uczciwie przyznać) chwilami dość brutalne sceny walki to rzeczywiście wstrzymaj się na razie z GOT.
Uściski i spokojnej nocy:**:))
Coś Ty mi zrobiła? :((((((( Teraz to ja nie tylko płaczę, ale dostałam ataku nie kontrolowanego szlochu :(((((((((((((((
Ten filmik zabił mnie emocjonalnie i jeszcze Tears of an Angel jako podkład muzyczny, padłam i nie mam siły się podnieść :(((((( Nie chcę więcej takich filmików bo znowu nie będę mogła w nocy spać :(((((((((
widzę tu już kilka stron lamentów, trudno się przebić przez to:)
Ja jestem zła za ten finał. Rozumiem, że Arthur w legendach umiera, no ale chyba nie w takim wieku, bez przesady. Całe 5 sezonów gadania o tym jakim wielkim królem będzie Arthur z Merlinem u boku, ile to nie zrobi, jak do królestwa powróci magia itd. a tu takie coś? Arthur umiera w sile wieku, kiedy przed nim jeszcze tyle możliwości. I na tronie zasiada samotna królowa, bez potomka, nic? Nawet nie wiemy czy magia powróciła do królestwa. A Merlin się wciąż błąka wyczekując Arthura, końcowa scena mnie zabiła. Cały finał się darłam "wezwij smoka" , a ten to zrobił kiedy już nie było na nic nadziei.Ale byłam zła. No i zawsze sobie wyobrażałam, że Morgana zginie w jakimś spektakularnym magicznym pojedynku. Albo tak jak w legendzie dojdzie do pogodzenia się Morgany z Arthurem w obliczu śmierci. Generalnie jestem na nie i na pewno nie wrócę do tego finału. Będę sobie wmawiać, że Arthur przeżył i jeszcze przynajmniej kilkanaście lat będzie rządził we współpracy z Merlinem.
Najbardziej ryczyłam przy słowach smoka, to było takie pożegnanie z widzami jednocześnie, że na zawsze zapisali się w pamięci ludzi, piękne to było. A no i brakowało mi wspólnej sceny smoków, nadal nie wiem czemu ten mały pomagał Morganie. Byłam smutna i zła jednocześnie.
Jak dla mnie ten finał nie istnieje i ja znajduję się w Denialu :D
Jak dla mnie to śmierć Arthura była beznadziejnym pomysłem :/ Bo z tego co ja pamiętam z legend o królu Arthurze to on umiera ze starości, a nie od poniesionych ran ://// W legendach Arthur uznawał magię za coś dobrego i potrzebnego do kolejnych zwycięstw. To wygląda tak jakby urwali w połowię całą legendę o królu Arthurze :///
świetne !! dzięki!! idealnie zakończenie, tylko takie przyjmuję i tak sobie zapamiętam zakończenie tej historii:D
Też bym takie wolała, ale cóż... Nie dość, że najpierw informacja o tym, że to będzie ostatni sezon to potem takie zakończenie. Bolało, oj bolało.
Powinien być kolejny sezon, zawsze chciałam zobaczyć współpracę Arthura z Merlinem, kiedy Arthur już wie o magii. No może nie miałoby to już takiego uroku, jak wtedy kiedy Merlin musiał się ukrywać, no ale jeden sezon daliby jeszcze radę :) To faktycznie Bradley już nie chciał grać ? (tak przeczytałam na forum Merlina) czy był jakiś inny powód?
Jest dużo wersji legend o Arthurze. Ja czytałam kilka i w każdej z nich było, że Arthur umiera na polu bitwy. Ale to nie zmienia faktu, że w serialu mogli sobie odpuścić takie zakończenie :(((
No tak, ja też czytałam, że umiera na polu bitwy. Ale chyba jest już starszy i ma dwóch synów, coś takiego czytałam. Zbyt nagle to dla mnie. Przez to takie dołujące. Jak zobaczyłam samą Gwen na tronie, to myślałam, że mi serce pęknie.
Nie wiem ile miał lat nie było to chyba podane. Ale to był V czy VI wiek, wtedy ludzie nie żyli zbyt długo, więc chyba był dość młody jak umarł. Ale tutaj też miałam wrażenie, że to za wcześnie, to nie tak miało się skończyć :((( O synach to wiem. W jednej z tych które czytałam, to Mordred był synem Arthura i Morgany:O
Tak, to też czytałam, że Mordred był ich synem...no to by była przesada :P:P Mógł przynajmniej dożyć tyle ile Uther, no :P Nie mówię, że miał żyć 100 lat. Powinien trochę porządzić z Merlinem u boku, mieć następcę, kto będzie później rządził? To naprawdę nie jest serial,w którym było niezbędne takie dołujące zakończenie :(
To z Mordredem to jest przegięcie :P Dobrze, że nie zrobili tego w serialu:) Jeszcze jedno było takie mocne, że Gwen miała naprawdę romans z Lancelotem. Nie był to wpływ żadnych czarów, tylko autentycznie ona zdradzała Arthura ;/// On ją za to skazał na śmierć, ale Lancelot w ostatniej chwili ją uratował i razem odjechali ;/// Dobrze, że coś takiego sobie w serialu odpuścili.
Wiadomo, że mógł jeszcze chociaż kilka lat porządzić :) Mogli zrobić jeszcze jeden sezon, wtedy to by inaczej wyglądało i myślę, że było by też mniej dramatyczne. Z Madame stwierdziłyśmy to samo, że to nie jest serial który powinien mieć takie zakończenie :(((
Racja - takie smutne, okrutne i pełne cierpienia zakończenie nie pasuje do całości serialu.........;(
miałam chyba jednak rację, że dwa ostatnie odcinki należy zignorować;PP ;(((((((((((((((
A tak serio serio, to zakończenie rzeczywiście było tragiczne, ale miało też pozytywne przesłanie:), co nie zmienia faktu, że zgadzam się z Tobą w 100%, że Artur powinien mieć szansę jeszcze posprawować rządy w królestwe które dopiero co zbudował:))
A jeśli chodzi o Merlina, to lubię myśleć, że wrócił do przyjaciół w Camelot i wspierał królową Gwen, podobnie jak Gajusz i pozostali przy życiu rycerze okrągłego stołu......
(wrrrrrrrrr Gwaina scenarzystom jeszcze darować nie mogę;(((((((
Neko :*** no i gdzie Ty się podziewałaś jak ja wczoraj cierpiałam ?:D
Już się wyżaliłam i jest mi trochę lepiej. Proszę napisz mi jakie było pozytywne przesłanie, bo ja tam nic nie widziałam, tylko same minusy :P
No i jeszcze Gwain, umarł też tak bez sensu, praktycznie bez przyjaciół, w ciemnym lesie, jeszcze zabity przez Morganę, która była źródłem tylu jego cierpień:/ Śmierć Morgany tez jakaś taka szybka.
Widziałaś zakończenie, które wrzuciła Madame? http://www.youtube.com/watch?v=IpCpthM93ME Uznałam je już za oficjalne, innego nie przyjmuję :D:D
hej Kochana:**** zapadłam się w poduszki i tarzałam;) we własnej rozpaczy po finale naszego kochanego serialu:((((( Nie chciałam żeby ktoś mnie widział w tym stanie;P :(((((((((((((((((((((((((((
potem wstałam, otrząsnęłam się i (po dwóch kieliszkach czerwonego wina;)) stwierdziłam, że dwa ostatnie odcinki "Merlina" dla mnie nie istnieją i kropka^^
nie mogłam zasnąć bo ciągle miałam przed oczami śmierć Artura i Gwaina oraz rozrywające serce cierpienie Merlina;(((((((((((((((((( więc włączyłam GOT które skutecznie zajęło moją uwagę, przynajmniej na jakiś czas:))
Cieszę się, że już Ci lepiej:) Mi w zasadzie też, ale co jakiś czas dopada mnie jeszcze merlinowa melancholia;(
Co do pozytywnego przesłania to rozpisywałam się o tym trochę dzisiaj rano (zaraz poszukam;) i Ci wkleję co mam na myśli:))
A co do altenatywnego zakończenia wklejonego przez Madame to mogę powiedzieć tylko jedno -
jakie alternatywne zakończenie?;P to jest jakieś inne niż to z happy endem (?), na który nasi bohaterowie w pełni sobie zasłużyli:DDD
Ja byłam zrozpaczona i zła, bardzo zła na twórców za takie zakończenie.
Nie lubię alkoholu :P ale po takim szoku to już chyba nic nie innego nie jest w stanie pomóc :)
Ja też sobie włączyłam inny serial i trochę moje myśli odbiegły od Merlina.
Napisałyście tego tyle rano, że nie byłam w stanie przeczytać, to wklej jak znajdziesz:)
Nie, nie ma, innego nie widziałam ;)
Ja też jestem zła na scenarzystów za ten finał. Muszę to przyznać.
Napisałabym to zupełnie inaczej, bo nasi bohaterowie zasługiwali na znacznie lepszy los^^!!!
Ja też w zasadzie nie piję;P Czerwone, wytrawne wino to mój ulubiony wyjątek od reguły:))
Ps. O takie miałam na przykład myśli (spośród tych bardziej pozytywnych) na świeżo po finale:
10 godzin temu
Wiesz Aniu tak sobie myślę, że Artur umarł szczęśliwy, bo miał świadomość że:
1. jest otoczony przyjaźnią i miłością swoich bliskich (nie był samotny:)
2. jego przyjaciel nie opuścił go w chwili próby, bo cały czas był przy nim i pomógł mu zwyciężyć w decydującej o losach królestwa bitwie
3. zbudował królestwo na wartościach które sam wybrał i stworzył grono ludzi, którzy będą rowijali jego dzieło
4. nie pozostawił ukochanej żony i swojej królowej w samotności (pzreżyli przecież: Merlin (królewski doradca i genialny czarodziej), Gajusz (uosobienie mądrości i podpora duchowa), i rycerze okrągłego stołu a wśród nich 50% naszego kochanego dream teamu........
5. Morgana została ostatecznie pokonana.
Tak, to że Merlin był przy nim do końca i że Arthur go zaakceptował "zostań taki jaki jesteś" to jest plus ;) szkoda, że inni nie mogli zobaczyć tej zmiany podejścia króla do magii.
Ja się trochę boję o to królestwo ;) mam nadzieję, że Merlin tam wrócił, bo nie było go obok Gajusza w końcowej scenie:(
Pokonanie Morgany to oczywiście plus, ale tak sobie czytałam, że w legendzie Arthur i Morgana w obliczu śmierci jednają się i to ona go zabiera na tę wyspę, uzdrawia i dzięki temu Arthur powstaje i tworzy Albion. Szkoda, że nie poszli w tę stronę. W sumie to każde zakończenie byłoby lepsze od tego co nam zapodali.
No ale dobrze przynajmniej,że Arthur umarł szczęśliwy, bo poświecił swoje życie na ratowanie królestwa i dokonał tego no i miał przy sobie przyjaciela. Choć wciąż mnie to smuci.
Ale kupiliśmy sobie dzisiaj gramofon i delektuję się 30letnimi winylami, to mi poprawia humor :)
Merlin wrócił:D Jestem tego pewna:DD Przecież to Merlin:)))))
Czy na prawdę myślisz, że zostawiłby przyjaciół?:) To nie w jego stylu^^!!
Też żałuję - rzeczywiśie takie zakończenie byłoby dopiero niebanalne:)
Nie tylko Artur by przeżył, ale też Morgana zasłużyłaby na odkupienie:))
Cuuuudnie:D Gramofon ma niepowtarzalny klimat:DD A jakich płyt słuchasz:)?
No mam nadzieję ;)
Genialny, magiczny. Jeszcze te stare płyty tak pięknie szumią, czasami coś zatrzeszczy, coś pięknego :D oj wymieniałabym Ci do rana, bo mam tu taką kolekcję ponad 200 płyt. W większości to klasyka polskiego rocka, typu TSA, SBB, Perfect, Exodus itd. itp.:)
"Don't Hope So, Know So."
:DDD
Super:)) W takim razie życzę Ci przyjemnej uczty dźwięków:DDD
Narobiłaś mi apetytu na dobrą muzykę więc sobie zaraz też czegoś pięknego posłucham^^
słodkich snów i do napisania:)):***
Ja już bym chyba prędzej była w stanie przyjąć śmierć Merlina (wiem, wiem ;), no bo mógłby na przykład oddać swoje życie za Arthura, wtedy wypełniłby swoje przeznaczenie, o którym było tyle gadki, Arthur w hołdzie Merlinowi przywróciłby magię i dalej rządził królestwem. A tak mam wrażenie, że wszystkie wysiłki Merlina poszły na marnę, bo w ostatecznym rozrachunku nie był w stanie uratować Arthura. Jak jeszcze pomyślę o tych wszystkich osobach, które się poświęciły dla tej sprawy, Alator, Finna, te wszystkie życia były bez sensu oddane. Tak na prawdę Gwen nawet nie ma teraz motywacji, żeby przywrócić magię.
Gdyby jeszcze przynajmniej jeden sezon pociągnęli, to może nawet śmierć Arthura byłaby do przyjęcia, a tak to wszystko za wcześnie. Nie wiem czemu pomyśleli, że takie zakończenie będzie lepsze.
Śmierć Arthura była beznadziejnym posunięciem bo cały serial przestaje mieć sens. Od początku było mówione, że kiedy Arthur zostanie królem to przywróci magię i będzie największym królem wszech czasów, a tu w serialu nie było mu to dane :/// Z tego co ja pamiętam z legend to Arthur był pierwszym królem Anglii czyli Albionu, a w serialu Albion nawet nie powstał więc jak dla mnie ucięli wszystko w połowie :/// W legendach był motyw, że Arthur zostaje ranny w bitwie i jest umierający, ale ratuje go Pani Jeziora i Arthur powraca i wtedy zaczyna jednoczenie Albionu i jak dla mnie tak właśnie mogli to zakończyć.
No właśnie o to mi chodzi, cały, cały czas, było mówiony o tym jakim wielkim królem będzie Arthur, a ile to on zdążył dokonać za tego swojego krótkiego żywota? Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić teraz tego potężnego królestwa z samą Gwen na tronie.
Jeszcze szukałam Merlina w tej ostatniej scenie w królestwie i go tam nawet nie było. Za to pokazali nam jak się włóczy wokół samotnie i wyczekuje powstania Arthura:(
To co wymyślili na finał było najgorszym, nie przemyślanym pomysłem jaki można było wymyślić patrząc na całość serialu
ja to myślałam że mnie uj strzeli na miejscu. paczyłam tempo w keran lapka i tak w sumie do mnie nie docierało że OŚMIELIŁY SIE TE GNOMY TO ZROBIĆ:/// Zabić mi Arturka, nie no to jest kuffa porażka.
Rainn, nie znalazłam książki, nie ma w żadnym z Empików w moim mieście.. jeszcze nie sprawdziłam w Matrasie, ale pewnie tam to samo :/
Wygląda na to, że nie mam innego wyjścia jak zamówić przez Internet.. Nawet tego teraz nie mogę zrobić, bo w przyszłym tygodniu mnie nie ma w domu i nie odbiorę paczki.. :(