Do Ani: Kurczę. może to już jakieś zmęczenie materiału. Większość z tych piłkarzy, to już nie są młodzieniaszki... Chociaż tak szczerze, to Australia nic wczoraj nie grała, wiec jak by Hiszpania się postarała, to z 5-0 by mogło nawet być.
Niestety:((( Nie spodziewałam się tego, że tak szybko się z nimi pożegnamy. Mówiłam Ci, że trzeba przelać swoją miłość na inną drużynę:)
Kate:
nieee, czytałam tylko że nie wspomnieli nawet o Allison, więc nie planuję narazie oglądać TW :P I jeszcze ta Malia. I Kira. I brak Isaaca. nope nope nope
Malia mnie strasznie wkurza, ale może trzeba myśleć pozytywnie. Szkoda, że Isaaca nie będzie :( Już nie dam rady teraz obejrzeć, ale rano pewnie nadrobię i zobaczymy :)
Cudzoziemko :) sorry, że z takim opóźnieniem odpisuję, ale żyję ostatnio na walizkach. PLL jeszcze nie obejrzałam :( ale za to widziałam już nowy odcinek SaB. Trafiłam z Matthew :D widziałaś już?
Tak, widziałam :) Cieszę się, że wszystko się wyjaśniło i z Matthew, i z Bay - cieszę się, że Tank się dowiedział całej prawdy i wszystko jest przynajmniej jasne, chociaż oczywiście żal mi Tanka, to dobrze, że się dowiedział wszystkiego i Bay się przyznała. Fajnie też, że zdaje sobie sprawę z tego, że postawiła Tanka w sytuacji, w której sama się znalazła dwa razy... mam nadzieję, że da jej to do myślenia. Boję się o Reginę, po co ona pracuje u tego kolesia? A problemy Daphne jak zwykle są dla mnie kompletnie niezrozumiała, współczuję tej aktorce, że musi grać taką beznadziejną postać :P
Dobrze wytłumaczyli zachowanie Matthew, nabrało to sensu i generalnie zrobiło mi się go strasznie szkoda...czekaj aż zacznę go shipować z Emmettem niedługo :D:D Co do Tanka to fajnie, że wie, ale sposób w jaki się dowiedział...masakra, jeszcze się chłopakowi oberwało. A John niech nie przesadza, córeczka też ma od czegoś głowę, to nie tylko wina faceta. Zresztą zdarza się, a po jednej tabletce nic jej się nie stanie.
Daphne jak to Daphne, mnie bardziej wkurza Campbell, szybko mu przeszła miłość...tylko z tego względu, że awansowała jego dziewczyna, a nie on. Oj ta męska duma :D ale w sumie to nie podobał mi się ten ich związek, więc nie płaczę :D
Też mi się nie podoba fakt, że Ragina dalej pracuje dla tego gościa. Straszny materialista, aż dziw, że ona tego nie widzi.
Jestem... Durne, durne, w ogóle wkurza mnie "nowa" Alison. Przyzwyczaiłam się do manipulatorskiej suczy, a teraz wciąż serwują takiego zahukanego wypłosza. Zresztą zobaczysz w kolejnych odcinkach, nie spoileruję, Ty poopowiadaj najpierw o swoich wrażeniach, to sobie przypomnę 5x01
Wszystko bylo glupie w tym odcinku. Ezra bohater poświęcajacy sie, aby odzyskac ukochaną, och ach, az mnie mdli od tej ich historii. Moment w ktorym nagle ilustam czlonkow ateamu kreci sie na karuzeli, lol, ilu ich jest? Co za glupota, zeby tyle osob mscilo sie na nastolatce za takie glupoty, że tam kogos obrazila czy zwyzywala, no bez jaj. Moglabym tak dlugo...pogubilam sie juz z Cece, wychodsi na to, ze ona jednak z tych co pomagaja. Ciekawa jestem co tam Melisa ukrywa, chociaz znajac zycie to znowu jakas glupota bedzie, z ktorej robią wielkie halo. I pomyśleć, że oni dostali jeszcze dwa sezony:/
Ja zawsze uważałam, że ten serial powinien mieć 3 sezony: dwa pierwsze takie, jakie były + trzeci na dokładne wyjaśnienie wszystkiego krok po kroku, rozwiązanie wszystkich wątków, odkrycie wszystkich tajemnic. Widać, że scenarzyści kręcą się w kółko, licząc na jeszcze jeden sezon i jeszcze jeden sezon i jeszcze jeden... No ale oczywiście wkurzam się, kpię z tego wszystkiego i oglądam dalej xDDDD Nie wiem, ilu ich jest... i odwieczne pytanie, jakim cudem w małym miasteczku niczyich podejrzeń nie wzbudza człowiek/ludzie chodzący w demonicznych dresach i skórzanych rękawicach bez względu na porę dnia i roku. Jaki problem byłoby iść do sklepu czy innego miejsca, gdzie wiadomo, że był(a) A, pokazać pracującym tam osobom zdjęcia wszystkich znajomych osób, żeby mogli wskazać, kto to był :P No chyba, że A-team wciąż lata po mieście w masce Ali, ale to chyba wzbudza jeszcze większe podejrzenia. Swoją drogą w tym mieście co chwila ktoś ginie, fajnie że ktoś się tym przejął xD Za chwilę będzie jeszcze jedna śmierć, która przejdzie kompletnie bez echa :P Melisa to od 1 sezonu coś ukrywa i gada zagadkami jak Feniks, nie nadążysz. Ja roli Cece w tym wszystkim nie ogarniałam nigdy w sumie...
O Shanie mowisz?ja tykko czekalam na to, az policja przyjedzie, a jej ciala juz nie bedzie :D takze bardzo mnie zaskoczyli, ze jednak ktos umarl na dobre : D aaa i bym zapomniala, nagle sie Lucas pojawił... ledwo go poznalam :D w ogole to ja nie wiem gdzie Cece sie udala, ze jej w ogole nie sprawdzali, przeciez na lotniskach to sie nawet buty sciaga, tym bardziej w usa po atakach terrorystycznych, a ta sobie bez problemu przemknela.
O niej, nie pamiętałam, kiedy dokładnie umrze :P ale to dopiero początek z martwą Shaną... jeszcze będzie jeden trup (albo już jest, bo nie wiem, w którym odcinku, już mi się to zlewa) i oczywiście zmowa milczenia, widać, że pełno osób w to zamieszanych, każdy rzuca jakimiś tajemniczymi tekstami, no a Kłamczuchy tradycyjnie nie potrafią nikogo przyprzeć do muru i stanowczo zmusić do odpowiedzi, tylko łażą z rozdziawionymi ze zdziwienia ustami xD normalka. Teraz mi najbardziej szkoda, że tak zepsuli postać Alison, wolałam, gdy była taka zła i mroczna.
dobrze mi idzie, obejrzałam 5x02 :D więc pani D. nie żyje, tak? to ona była? :D czyli Jason jednak nie wiedział gdzie ona jest, musiała po prostu nie żyć od pewnego czasu. Strasznie głupota z tym, że Ali wystraszyła się smsa i wymyśliła to porwanie...tym bardziej powinna powiedzieć prawdę, ech;/ wkurza mnie, że dziewczyny cały czas uparcie powtarzają, że Shana była A., skąd im się to wzięło? bo Ezra tak powiedział? przecież on też tylko jakieś tam swoje śledztwo prowadził, to że trafił akurat na Shane to nie znaczy, że ona była głównym A. Przecież dziewczyny wiedzą, że w skład Ateamu wchodzi kilka osób. I nawet jeżeli Shana była by głównym A. to nie znaczy, że pozostali im nagle odpuszczą...Ali ma fajnego ojca, nie pamiętam go z poprzednich odcinków, pojawił się już kiedyś?
dobrze mi idzie, obejrzałam 5x02 :D więc pani D. nie żyje, tak? to ona była? :D czyli Jason jednak nie wiedział gdzie ona jest, musiała po prostu nie żyć od pewnego czasu. Straszna głupota z tym, że Ali wystraszyła się smsa i wymyśliła to porwanie...tym bardziej powinna powiedzieć prawdę, ech;/ wkurza mnie, że dziewczyny cały czas uparcie powtarzają, że Shana była A., skąd im się to wzięło? bo Ezra tak powiedział? przecież on też tylko jakieś tam swoje śledztwo prowadził, to że trafił akurat na Shane to nie znaczy, że ona była głównym A. Przecież dziewczyny wiedzą, że w skład Ateamu wchodzi kilka osób. I nawet jeżeli Shana była by głównym A. to nie znaczy, że pozostali im nagle odpuszczą...
Ali ma fajnego ojca, nie pamiętam go z poprzednich odcinków, pojawił się już kiedyś?
W ogóle to Shanę jako A wzięli trochę z kapelusza, laska co prawda była jakaś podejrzana, ale przecież widz ledwo ją zna, kim ona jest? Że niby chodziła z Jenną, potem niby pomagała Ali, bo mieszkała tam, gdzie jej babcia, w sumie z perspektywy całej fabuły to bardzo mało. Nie wiem, jak mogły stwierdzić, że to jest główna A, skoro dla nich w sumie to była prawie obca laska, po co miałaby się nad nimi kilka lat znęcać z takim wyrafinowaniem, skoro nawet na początku nie mieszkała w ich mieście. Zemsta za Jennę (tu już pretensje do scenarzystów) też jest trochę naciągana, bo Jenny od dawna w serialu nie ma, więc to taki odgrzewany kotlet. Poza tym Jenna też się zawsze kogoś bała, ktoś próbował ją spalić itp., więc nie wiem, jak kłamczuchy mogą uważać, że to wszystko robiła jakaś tam Shana. Ale one w ogóle chyba nie kojarzą faktów, przecież tam pół miasta ma coś do ukrycia, a one jak dzieci we mgle... Tak, to mama Alison nie żyje. Ten wątek z tym, że ona kogoś kryła (najprawdopodobniej "mordercę" Ali) nawet mnie zaciekawił, ciekawe dlaczego zginęła. Chociaż w następnych odcinkach będzie kilka tropów i to nawet dość wiarygodnych, ale znając PLL to i tak niczego się przez kolejne 5 lat nie dowiemy. Nie rozumiem tego, że skoro Ali wróciła, to nikt nie ekshumował "jej" ciała, przecież tam leży jakiś niezidentyfikowany człowiek, skoro Ali żyje! I to człowiek zamordowany! Swoją drogą czy wszyscy lekarze i policja też są w to zamieszani, skoro sekcja wykazała, że to Ali, skoro to nie była Ali? Też nie pamiętam ojca Alison, może kiedyś był, ale nie kojarzę. Dobry z niego człowiek.
Jesteś na bieżąco z SaB? jaka jestem wściekła, a nie wiem czy mogę się wyżalić...:P
Hej, właśnie dziś o Tobie myślałam, bo w ostatnim odcinku 2 sezonu Devious Maids pojawił się "Angelo" z SaB i chyba zostanie na dłużej :) Z SaB jestem w miarę na bieżąco, ale chyba ostatniego odcinka jeszcze nie widziałam. W ostatnim, który oglądałam, Bay nie dostała się do szkoły a Regina prawie zastrzeliła Daphne przez przypadek. Nie wiem, czy o ten odcinek Ci chodzi czy o kolejny. Pewnie o kolejny. A nadgoniłaś może PLL?
O kolejny....którego nawet nie dałam rady obejrzeć do końca. To nie mogę Ci napisać czemu jestem zła i smutna :( daj znać jak tylko nadrobisz. Coś się stało z jedną z moich ulubionych postaci, wciąż jestem w szoku.
Nie:( z PLL znowu stoję. Ostatnio nadrabiałam BatB, które przerwałam w połowie, a o dziwo, całkiem mi się podobało to co obejrzałam :P co do PLL to na pewno nadrobię, bo widziałam, że Caleb wrócił :D mimo, że go nie znosiłam w Ravenswood to cieszę się, że będzie znowu w pll. Ile ja mam seriali do nadrobienia...to mnie przytłacza :D
O jaaa, to teraz jestem ciekawa, co tam się mogło stać. Chociaż właśnie przypomniałam sobie zakończenie tego odcinka, który oglądałam i chyba wiem, o kim mowa. Wygląda na to, że ktoś zmienił serial :P Ale ok, dam znać jak obejrzę. Ty daj znać, jak obejrzysz PLL, ja właśnie zabieram się za nowy odcinek. Nie wiem na czym polega ten fenomen, ale mimo tego, że z PLL się głównie nabijam albo wkurzam, to jednak z niecierpliwością czekam na każdy odcinek.... Tak, Caleb wróci... szczęka mi opadła na jego widok. Nie oglądałam Ravenswood i nie wiem, jak tam wyglądał, ale w stosunku do jego wyglądu w PLL w zeszłym sezonie - zmienił się bardzo i to na plus. Fajnie, bo nigdy mi się nie podobał, a tu taka niespodzianka.
nie komentuje ;P koniecznie obejrzyj :) ja jutro dokończę odcinek...o ile będę miała na to siły, bo dzisiaj poległam.
mnie tam się wygląd Caleba podobał:P ale widziałam zdjęcia i wiem o czy mówisz, teraz jeszcze lepiej. W Ravenswood jeszcze miał dłuższe włosy.
Obejrzę, w ogóle dobrze, że wczoraj napisałaś bo jakoś w tym tygodniu zapomniałam o SaB. Ale teraz odeszły mi Pokojówki, True Blood to już od 2 sezonów dno i metr mułu, w sumie zostało mi PLL i SaB właśnie. No, i raz na miesiąc ktoś przetłumaczy odcinek Gran Hotelu. Czekam też na The Killing, ale to dopiero w sierpniu. Caleb wygląda fajnie, chociaż zachowuje się dziwnie, szczerze mówiąc chyba nie za bardzo mieli pomysł jak wyjaśnić jego powrót, po tych wszystkich magicznych rzeczach ze spin-offu :P
Chyba muszę te pokojówki zacząć :P
http://www.youtube.com/watch?v=2WNv5psiGlE <3
Fajny serial, taki przyjemny i lekki, wątki kryminalne, perypetie miłosne, dużo humoru... ale moim zdaniem Gotowe na wszystko są o niebo lepsze :P O nie, jeszcze nie jestem gotowa na Sarę i Lucasa...
nie oglądałam Gotowych, ilość odcinków mnie zniechęca. Ja uwielbiam te piosenkę, a że mi się od razu z Lucasem i Sarą kojarzy...:D
będę złośliwa...ten filmik świetny http://www.youtube.com/watch?v=0KnI9MFdbcY <3
Nie:P ale to dlatego, ze mam remont i nie ogarniam. No, ale większość widziałam, takze spokojnie możemy pogadać. Straszny był ten odcinek. Ja zawsze sobie wyobrażałam zakończenie SaB jako szczęśliwy związek Reginy i Angelo. Szkoda ;(
Nie no, ja tego nie jestem w stanie dokończyć, masakra. Co chwilę muszę przerywać, już mnie głowa od płaczu rozbolała :D naprawdę, straszny odcinek, nie pamiętam kiedy tak ryczałam przy SaB.
Powiem Ci, że mi się ten odcinek w ogóle nie podobał i mam strasznego focha na SaB. Oczywiście, najbardziej wkurza mnie to, że uśmiercili Anegelo, też spodziewałam się pozytywnego zakończenia dla niego i Reginy. Poza tym to wszystko wypadło tak nagle, jakby aktor powiedział, że odchodzi (lub został wyrzucony z serialu) z dnia na dzień i jakby ostatnie 2 odcinki z jego udziałem nakręcili w wielkim pośpiechu i bez planu. Ten wypadek, śmierć, tętniak... wszystko jakoś tak banalnie i na siłę. Zazwyczaj jak ktoś w serialu ma umrzeć, to jednak trochę inaczej prowadzi się jego postać już jakiś czas wcześniej. A tu nagle wątek z czapy. Inna sprawa: te wszystkie momenty typu iść na egzamin czy nie iść, poszła na egzamin, to on nagle zaczął umierać, to całe zamieszanie z wibrującą komórką, potem kłótnie o to, czy go odłączyć, czy oddać organy itp. były jakieś takie sztampowe i naciągane - sytuacje z wielu innych filmów, seriali i książek. Poza tym bardzo się zdziwiłam, że to Bay była przeciwna odłączaniu Angelo od aparatury oddychającej za niego i oddaniu organów, zupełnie mi to do niej nie pasowało, ale może na siłę chcieli to wszystko udramatyzować konfliktem. To, jak po 5 minutach poszukiwań całkiem przypadkiem trafili na testament A., który całkiem przypadkiem zaczynał się od słów dotyczących odłączenia go od aparatury też było takie właśnie naciągane. Te całe futurospekcje, pokazujące jakby to było, gdyby Angelo towarzyszył Bay przy porodzie a Daphne na ślubie w ogóle mi się nie podobały - widać, że próbowali czymś zapchać ten odcinek, dodać jakiś wyciskacz łez, który zajmie trochę czasu (bo przecież nie było kompletnie żadnej akcji i od początku do końca można było przewidzieć krok po kroku co się będzie działo). I rozbawiło mnie to, że niby nie chcieli powiedzieć/pokazać, kto jest ojcem bliźniaków Bay, a potem nagle w następnej scenie wchodzi Emmett, och, puścili oko do widza :/ No i jeszcze na koniec standardowy foch Daphne, bo przecież nie mogłoby być odcinka bez obrażonej na cały świat dziewuchy, która wiecznie ma do kogoś wielkie pretensje nie wiadomo o co. Wystarczyłoby, gdyby Regina sama czuła się winna, nie musieli jeszcze tego podkreślać zachowaniem Daphne. Może to i byłoby na miejscu w innej sytuacji, ale w momencie gdy Daphne od początku serialu przy każdej okazji kreuje się na pokrzywdzoną ofiarę i co ktoś zrobi/powie, to ona jest już wielce urażona i obrażona, mamy po prostu kolejny foch Daphne, jeden z tysiąca, mnie się one już znudziły i strasznie mnie drażnią. I w ogóle od kilku dobrych odcinków mam niestety wrażenie, że Bay coraz bardziej upodabnia się do D. :( No nie wiem, może trochę przesadzam, ale moim zdaniem odcinek pod każdym możliwym względem był słaby i mega wnerwiający. Szkoda, bo Angelo (jeśli już aktor chciał/musiał odejść z serialu) zasłużył na dużo lepsze "pożegnanie się" z widzami niż jakiś z tyłka wzięty tętniak, którzy scenarzyści wymyślili chyba 15 minut przed wejściem na plan, a odcinek zapchali banalnymi scenami w szpitalu i rzewnymi futurospekcjami z dialogami o niczym. W ogóle sprawili, że nie mam ochoty dalej oglądać, nawet nie połączyli śmierci Angelo z innymi wątkami, z jakąś akcją, która by przechodziła na kolejne epizody, więc podejrzewam, że poza fochm Daphne wszystko będzie się toczyło tak, jakby nic się nie stało. A jak tam PLL, nadrobiłaś?
Ja w końcu dokończyłam ten odcinek i rozumiem Twój punkt widzenia, ale nie do końca się zgadzam. Przede wszystkim przepłakałam chyba cały odcinek, więc to się twórcom udało. Może ja po prostu jestem płaczką:P oczywiście do kilku rzeczy się mogę przyczepić, ale to za chwilę. Mnie się właśnie podobały te urywki alternatywnej rzeczywistości, bo w takiej roli już Angelo nigdy nie zobaczymy, więc było miło coś takiego jeszcze obejrzeć, nawet jeżeli to tylko kwestia wyobraźni, mnie te sceny wzruszyły mocno. Oczywiście strasznie mi żal, bo bardzo lubiłam tę postać, ale akurat moim zdaniem poprowadzili to bardzo nietypowo, ja przynajmniej się nie spotkałam w żadnym serialu, żeby rodzina musiała podjąć tak trudną decyzję jak odłączenie od aparatury. Poruszenie wątku oddania organów też na plus, właśnie to jest idealny serial,żeby poruszać takie kwestie. I mnie w ogóle nie zdziwiła reakcja Bay, to był jej ojciec, z którym takm naprawdę nigdy nie udało jej się nawiązać kontaktów takich jakie by chciała, a teraz nagle go już nie ma. Poza tym wszystko tak szybko się zmieniało. Ja bym też pewnie w momencie szoku zachowywała się jak Bay i Regina i upierałabym się, żeby działać, mimo że już z góry wiadomo, że nie da rady. W takich momentach racjonalne myślenie się wyłącza.
Co mi się nie podobało...zniknięcie 5 mln irytuje mnie już od kilku odcinków, zrobili z Angelo skończonego debila, jak można w restauracje zainwestować 5 mln? przecież to jest nie logiczne, jeszcze gdyby to był Manhattan to bym zrozumiała :P ale nie zwykła, mała restauracja w Kansas, beż żartów. Kiedy znaleźli ten testament to właśnie miałam nadzieję, że się okaże, że Angelo zostawił dziewczynom po milionie, odłożone na jakimś funduszu, którego nie chciał ruszać, no ale nie. Zamiast tego wyskoczyli z tym, że akurat zapisał, że mają go odłączyć, jeżeli coś takie go spotka, strasznie naciągnę. Co do Daphne to się zgadzam, irytowała jak zwykle. No, ale ogólnie odcinek na plus, tylko ja bym wolała polecieć standardem i go uratować:P niestety jak sama mówisz, aktor najwyraźniej zmienił serial. A gdyby go znowu gdzieś odesłali to by było w tym momencie już nienaturalne.
Nie, pll dalej leży :D dzisiaj sobie jeden odcinek obejrzę to później opiszę wrażenia.
W sumie to zgadzam się z Tobą :P Masz ze wszystkim rację, nie wiem, dlaczego tak źle na to wszystko zareagowałam. Może to, co się nagle stało, przekułam w złość a nie w smutek po prostu. Co jest dziwne, bo bardzo często płaczę na serialach i to czasem prawie bez powodu, a tym razem zamiast się wzruszyć, to byłam strasznie podirytowana. Też myślałam, że będzie w tym testamencie o kasie. Może jeszcze będzie jakaś kontynuacja, bo nadal nie wiem, co się stało z tą kasą, a z tą restauracją nigdy nie rozumiałam o co chodzi. Tzn. ok, były jakieś problemy, zresztą to się często zdarza, że inwestycje w punkty gastronomiczne nie wypalają, ale chyba niezwykle rzadko jest tak, że przez jakiś nieudany biznesik milioner z dnia na dzień jest kompletnie spłukany, to tylko restauracja-niewypał, do tego miał ją na spółę z tą babką, na pewno nie straciliby grubych milionów. I co, kompletnie nic nie odłożył, od czasu odszkodowania nic nie zarobił? Może jednak się okaże, że ta kasa gdzieś jest? Albo że wydał na coś innego? A tak jeszcze co do kasy, to ostatnio wnerwiła mnie Regina, jak nie chciała, by J i K dali Daphne kasę na studia (to akurat jestem w stanie zrozumieć), a z drugiej strony pchała ją, by walczyła o stypendium dla dyskryminowanych latynosek... To znaczy, że lepiej zabrać kasę, która mogłaby pomóc komuś naprawdę ubogiemu, bez żadnego wsparcia rodziny i prawie że z marginesu społecznego, niż wziąć kasę od ludzi, którzy sami ja proponują i chcą dać i którym przede wszystkim jej nie brakuje? Kompletnie nie zrozumiałam tej logiki... Przecież gdyby dostała to stypendium to byłby szczyt wyrachowania i nieuczciwości. Obejrzyj koniecznie PLL, nie żeby nagle zaczęło się robić spójnie, logicznie, ale i tak chętnie podyskutuję :P
No chciałbym żeby jakaś część z tych 5 mln się znalazła, bo to naprawdę głupota, żeby przewalić przez jedną restaurację taką kasę, to jest niemożliwe. Ale boję się, że już tak zostawią ten wątek :/ chociaż podobno aktor ma się jeszcze pojawić w odcinku świątecznym, jakieś retro pewnie, to może jeszcze coś wyjaśnią.
Ja w ogóle nie rozumiem Reginy w takich momentach, doprowadza mnie do furii swoją upartością. Daphne próbowała jej przemówić do rozsądku i miała dużo racji, ale Regina nie słucha nikogo. Każdemu w tym serialu można coś wytłumaczyć, a jej nigdy. Już akcja z autem była przegięciem, bo to żadna zbrodnia podarować dziecku auto, rany, nawet w Polsce dziecku często rodzice kupują samochód kiedy zda prawo jazdy. Nie jest to jakaś wielka oznaka rozpieszczenia. Po prostu każdy rodzic pracuje po to, żeby ułatwić start swojemu dziecku w dorosłe życie. No, ale niech jej będzie, że samochodu nie każdy potrzebuje. No, ale studia to już nie jest zabawka, to jest jej przyszłość, ja rozumiem, że dużą niesprawiedliwością jest, że tylko dzieci z bogatych rodzin na to stać, no ale taki mają system szkolnictwa w usa, co może Daphne za to. I dokładnie uważam tak jak Ty, ma bogatych rodziców, którzy odkładali na jej studia, a ma zabrać stypendium jakieś naprawdę biednej dziewczynie, no logika Reginy powala. Ja już nie mogłam już słuchać.
Jak sobie pomyślę, że teraz będą pewnie łączyć Regine z tym całym Wesem, którego nie znoszę, agrrrrrr;/
Jestem w trakcie 5x03 pll, wiem, idę jak burza:P dziwny się ten serial zrobił. Już wolałam kiedy Alison się ukrywała, bo teraz jest strasznie nijaka i w ogóle nie potrafię jej rozgryżć, cały czas mam wrażenie, że tylko gra taką cierpiętnicę.
To trochę wygląda tak, jakby Regina była zazdrosna, że ona sama nie może dać Daphne kasy, a J i K tak... sam fakt, że się wzbraniała, by oni wyłożyli kilkadziesiąt tysięcy dolarów jest jeszcze zrozumiały, ale ten cały pomysł ze stypendium był poroniony. Całe szczęście, że Daphne się wtedy zachowała rozsądnie i raz w życiu nie zgrywała najbardziej poszkodowanej na świecie. Swoją drogą zdziwiło mnie też to, że cała sprawa zaczęła się od tego, że wspomniała o jakichś odłożonych pieniądzach na studia dla Daphne. Ok, szkoła okazała się droższa niż przewidywała, no ale mogła się dogadać z Kennishami, że np. ona zapłaci za pierwszy semestr, oni za drugi i jakoś będą się składać dalej. Poza tym Daphne zawsze się garnęła do różnych prac, to mogłaby też trochę sobie podorabiać, np. w restauracji (wtedy np. jeszcze nie było wiadomo, że restauracja Angelo nie wypali i nikt nie wpadł na pomysł, by dał swojej córce pracę w niej, skoro kocha gotować i ma już doświadczenie w tego typu pracach). Albo u Johna w myjni itd. Z tego co kojarzę w USA nie ma problemu z pracą dla nastolatków, więc mogłaby się zatrudnić w pierwszej lepszej knajpie, np. na wakacje albo dorywczo. Możliwości jest mnóstwo, a ten pomysł ze stypendium dla latynosek z biednych dzielnic to naprawdę z kosmosu wzięli... Ciekawe, o co chodzi z tym aktorem, który grał Angelo. W sumie w SaB miał stałą posadę, a w Pokojówkach nie wiadomo, ile pogra. Na razie pojawił się w finałowym odcinku i na pewno jego wątek przejdzie do następnego sezonu, ale póki co nie sądzę, by nagle stał się głównym bohaterem z kontraktem na kolejne 120 sezonów xD poza tym nie wiem, jak długo Pokojówki się utrzymają na antenie, a tam głównych bohaterów nie brakuje, jego postać mi wygląda na razie na taką na 3-4 odcinki, ale może się mylę. Wesa w ogóle nie lubię, ten wątek z osiedlem w ogóle jest dziwny - nie wiem po co Regina się trzyma tak kurczowo tej pracy, skoro na każdym kroku ma przez to przechlapane i od dawna nie jest przekonana, czy robi dobrze. Też mnie wkurza nowa Alison z tą miną cierpiętnicy i łzami w oczach, ale moim zdaniem to tylko poza. Zresztą zobaczysz, jak to się będzie rozwijało. W sumie zgrywanie zahukanej ofiary jest najlepszą opcją w jej sytuacji. Jeżeli faktycznie przeszła taką przemianę i to nie jest tylko jej kolejna manipulacja, to scenarzyści chyba oszaleli. No bo co, cały sezon oparty o intrygi maniulatorskiej, wyrachowanej laski, która nagle staje się większą ciapą niż Emily? No way...
Nadrabiam pll :p jestem już na 5x04 :D nie czaję jednego, czemu w szkole nikt nie wie co się stało z Shaną? w tym sensie,ze nie zyje. co to za wielka tajemnica?
Oglądałaś może SaB? czy bojkotujesz serial?:D Daphne jest coraz bardziej nieznośna;/
Też mnie to zdziwiło... nawet zaczęłam się zastanawiać, czy ona w ogóle chodziła do tej szkoły, czy była tylko przydupasem Jenny a potem Ali. Pamiętam tę historyjkę, że z Alison znały się z miejscowości, gdzie mieszkała babcia Ali i że nagle się sprowadziła, ale chyba też chodziła do tej szkoły, nie? Dziwne, bo przecież ktoś powinien - po znalezieniu ciała - przyjść do szkoły, przesłuchać znajomych w miasteczku itp. No ale nie od dziś wiadomo, że policja w PLL niezbyt się interesuje faktem, że co chwila kogoś mordują xD W ogóle ta Shana sama mieszkała? To tak można? Bez rodziców? A nie wkurza Cię Ali? Dla mnie jest nieznośna w tym sezonie... zastanawiam się (chociaż w sumie już nie powinno mnie to dziwić), dlaczego Kłamczuchy nie pytają jej, co ona przez te 2 czy 3 lata robiła. Rozumiem, że oficjalnie jest bajeczka o porwaniu, ale jednak przez te lata działo się tyle rzeczy, dlaczego one nie są ciekawe, przecież gdyby porównały swoje domysły, podejrzenia i tropy z tym, co wie Alison, to na pewno parę rzeczy by się wyjaśniło. A tak ani Ali nie pyta, co się działo pod jej nieobecność, ani Kłamczuchy nie pytają co się przydarzyło Ali... Boże, co za ludzie... wkurzałam się, że nigdy nie przycisnęły do muru Jenny lub Melissy, a one tymczasem nawet Alison, wokół kręci się cała sprawa, o nic nie pytają. W ogóle ostatnio wyczytałam, że aktorka grająca Alison się przygotowywała do roli w jakimś filmie o ciężarnej nastolatce i stąd zmiana w jej wyglądzie (której oczywiście w PLL nie wyjaśnili), ale nie wiem czy to prawda. W najnowszych odcinkach zupełnie mi się nie podoba jej wygląd, nawet nie chodzi o to, że przytyła (chociaż to średnio pasuje do "pani idealnej", na którą była kreowana od początku serialu), ale ogólnie widać, że aktorka dorasta i już nie jest taką perfekcyjną laleczką, jak na początku - szkolną pięknością z taką anielsko-diabelską urodą. Teraz jak dla mnie jest taka na maksa zwykła. Ale przynajmniej w tym sezonie się starają wrócić do konkretnych zwrotów akcji i jakoś przyciągnąć widza, bo trzeba przyznać, że dzieje się nawet sporo w porównaniu z nudnymi okresami, gdzie na tapecie były miłosne rozterki matki Arii i tym podobne zapchajdziury. Cieszę się, że wrócił Caleb, bo on często był najbardziej konkretny z tego całego towarzystwa i brał sprawy w swoje ręce, a nie tak jak Kłamczuchy stał z rozdziawioną paszczą i patrzył. Na razie zachowuje się dziwnie, ale pewnie się rozkręci. SaB jeszcze nie widziałam, poczekam na napisy, bo dziś wróciłam z wakacji i póki co w pierwszej kolejności obejrzę 5x08 PLL, True Blood i Gran Hotel, bo jakimś cudem ktoś przetłumaczył kolejny odcinek :P Ale domyślam się, że Daphne jest wkurzająca... Rany, jak ja nie lubię takich mimoz, w moim prywatnym rankingu wkurzających postaci z seriali już prawie zwyciężyła z Peyton z OTH :D
Ale było wspomniene o Shanie kiedy znalazły jej ksiązkę, więc chodziła do tej szkoły i wtedy Mona powiedziała coś w stylu, że Shana wyjechała do Georgii, coś takiego. Dziwi mnie to, że taką robią tajemnicę z tego, że nie żyje. Przecież jacyś znajomi mogli chcieć przyjść na pogrzeb itd. dziwna sprawa.
Ale jest strasznie irytującą postacią, kiedy jej nie było to byłą owiana taką nutką tajemnicy, a teraz jest tylko wkurzająca :D I też mnie to denerwuje, że nikt o nic nie pyta, nikt o niczym nie chce gadać, no ale wiesz, że w tym serialu to norma :D tak samo denerwuje mnie Melisa, nie dość, że ledwo znoszę tę aktorkę, nie żebym jej jakoś bardzo nie lubiła, ale w każdym serialu działa mi na nerwy, jak już widzę, że gra jakąś postać to z góry jej nie lubię :D nowa pływaczka też jakaś podejrzana, ale za to Paige u mnie mocno plusuje ostatnio.
Ja jeszcze nie dotarłam do momentu powrotu Caleba, ale mam nadzieję, ze wkrótce:)
A co do SaB to mówię o tym odcinku z napisami, o 3x17, 3x18 też jeszcze nie widziałam. w ogóle to sezon już się kończy....matko, jak ten czas leci :D
A faktycznie, była jej książka na kiermaszu... no to i tak dziwne, już tak dokładnie nie pamiętam tych początkowych odcinków po jej zamordowaniu, ale właśnie to mi się wydało dziwne. Wiadomo, że jej ciało ktoś znalazł i że raczej nie umarła ze starości i nie była w NY przypadkowo. Od razu policja powinna przyjechać do szkoły, wypytywać znajomych, nie wiem... nawet jeśli miała być w Georgii to najwidoczniej tam nie była, skoro znaleziono ją zamordowaną. No i gdzie są jej rodzice czy inni opiekunowie? W szkole też nikt się nie przejął jej śmiercią, a przecież taka wieść by się rozeszła, są gazety, internet, o takiej zamordowanej w starym teatrze nastolatce przecież trąbiliby na całe USA, a tu cisza. Jedynie Aria gdzieś wyszperała jakieś info (nie wiem, czy już przy tym byłaś, więc nie podaję szczegółów), ale w miasteczku chyba nikt nie wie o śmierci Shany, a już na pewno nikt się nie przejął. Pomijam fakt, że trzeba naprawdę nie mieć mózgu, żeby nie dostrzec, że wszyscy w jakiś sposób związani z Rosewood, tą szkołą, Alison i Kłamczuchami "całkiem przypadkiem" zostają zamordowani... a tu wyszło na to, że skoro ciało było w NY, to słuch o Shanie zaginął :P Ali jest dziwna strasznie, jakby scenarzyści nie wiedzieli co z nią zrobić po powrocie do miasta... albo płacze, albo się boi, albo obnosi się ze swoją krzywdą z miną cierpiętnicy, ale właściwie nie wiadomo czy udaje, czy naprawdę jest taka wystraszona. No i oczywiście zero pytań, rozmów, wyjaśnień. Przecież gdyby Kłamczuchy i Ali raz usiadły i wymieniły się informacjami, wspólnie połączyły wątki, przegadały wszystkie dotychczasowe wydarzenia i powiązania między osobami, to w jeden wieczór odkryłyby tożsamość A, niedoszłego mordercę Ali itp. Bo nie wierzę, że Ali przez dwa lata uciekała i nadal nie ma zielonego pojęcia przed kim i z jakiego powodu. Przecież to byłoby bez sensu. I co ta osoba jej takiego zrobiła lub co na nią miała, że nie mogła się zgłosić na żaden komisariat (w dowolnym mieście), do żadnego prawnika, do żadnej instytucji (przecież w USA jest od groma różnych fundacji, instytucji pomagających ludziom z przeróżnymi problemami, szukających schronienia i profesjonalnej pomocy) do nikogo z rodziny, znajomych, dokądkolwiek? Pamiętam jak się wkurzałam w El Barco, że Ainhoa tak łatwo podporządkowała się Gamboi, gdy ten zagroził, że zabije jej ojca, siostrę i Ulisesa, jeśli będzie z tym ostatnim, jak mnie irytowało to, że nikomu tego nie powiedziała, tylko przystała na ten głupi szantaż. No ale tam miało to jakieś wytłumaczenie - Gamboa był instruktorem przetrwania i zabójcą nie pozostawiającym żadnych śladów, na świecie pozostała garsteczka ludzi zamkniętych w malutkiej skorupie statku po zagładzie świata, nie było wymiaru sprawiedliwości, sądów, więzień, tylko ona, jej bliscy i bezwzględny morderca na pokładzie, może naprawdę nie wiedziała co robić... no a poza tym wszystko tam ten szantaż trwał parę dni czy tygodni, a w PLL to się ciągnie latami i nikt nic z tym nie próbuje zrobić, mimo że sposobów jest mnóstwo. Ten ojciec Alison wydaje się bardzo w porządku, ale on z jakiegoś powodu (PLL logic) też nie zadaje pytań. Rozumiem pierwszego dnia, drugiego, ale nie jest ciekawy? Nie chce dorwać tego "porywacza"? Melissę na początku PLL uwielbiałam jako czarny charakter, bo była taką panią idealną a jednocześnie skrywała pod tą słodką buźką jakąś mroczną naturę, sekrety, złe intencje... ale ileż można? W ostatnim sezonie już miałam dość tych jej zagadkowych wypowiedzi typu "robiłam to dla ciebie, nic nie rozumiesz, nie drąż tematu, bo to jest niebezpieczne, nie masz o niczym pojęcia, nie wszystko jest takie jakie się wydaje" itp itd. Oczywiście Spencer, niby taka mądra i bystra, nie potrafiła się dowiedzieć niczego więcej. Teraz liczę, że wreszcie wyda się ten sekret Melissy i ojca, bo coś za długo krążą dookoła tego wątku, by go teraz uciąć. No i najprawdopodobniej jakoś nawiążą do Radley i śmierci matki Toby'ego, co mnie cieszy, bo w zeszłym sezonie ten wątek wydawał się kolejną zapchajdziurą z tyłka wziętą, a tymczasem może jest szansa, że coś się wyjaśni. No, nowa pływaczka jest podejrzana, nie wiem po co wprowadzają kolejną osobę, ale ok. Paige też u mnie od pewnego czasu plusuje, kolejna po Calebie, która okazała się mieć głowę na karku i nie daje się wiecznie wodzić za nos jak Kłamczuchy. W ogóle podoba mi się ten wątek (on się dopiero powoli rozwija), w którym radość z odnalezienia Ali ustępuje złości na nią - że od kilku lat wszystko się kręci wokół niej, że dziewczyny poświęciły dla niej tak wiele, same ryzykując życie, a właściwie niczego poza wiecznym strachem i niepewnością nie dostały w zamian... no i jakby nie patrzeć ich życie przez te lata też się zmieniło, one się zmieniły i niekoniecznie mogą chcieć by po powrocie Ali ona znowu odgrywała rolę "królowej pszczół", która wszystkich rozstawia po kątach. To akurat mi się w tym sezonie podoba i liczę na więcej w tym temacie.
Co do SaB to chyba znowu coś przegapiłam, muszę zobaczyć, przy którym odcinku jestem, bo wygląda na to, że mam tyły. Ostatni odc. jaki oglądałam był o śmierci Angelo.
No właśnie to mnie zdziwiło, że nikogo nie przesłuchiwali w związku ze śniecią Shany, nie było żadnych klepsydr itd. przecież to ich koleżanka ze szkoły była...wszystko jest popieprzone w tym serialu :D
Ja też czekam aż wyjdzie na jaw ten wielki sekret Melisy i tatusia, bo już mnie to męczy, a oglądam 5x04...a Ty jesteś tyle odcinków dalej i wciąż nic nie wiadomo...ranyy
W tym serialu już wszystko przechodzi granice absurdu, wychodzi na to, że mała Mona wodzi za nos wszystkich wokół, prześladuje i zastrasza. Nawet policja w tym serialu jest bezradna.
Ali naprawdę zniszczyła tym dziewczynom życie, dziwi mnie,że chcą mieć jeszcze z nią jakikolwiek kontakt, bo ja bym z nią nie wytrzymała ani chwili.
Jeżeli chodzi o SaB, to od śmierci Angelo minęły już dwa odcinki :P