Serial zapowiadał się ciekawie, ale niestety jak widać nawet James Gunn musiał przyklęknąć pod presją i wcisnąć do serialu bezsensowną propagandę. Postać Danielle Brooks to jakieś nieporozumienie, nawet jak na komedie. Całe szczęście reszta obsady uratowała produkcje.
Nie zabrakło też gadki o białych uprzywilejowanych mężczyznach xD jej postać w żaden sposób nie jest zabawna, nie ma w jej wykonaniu żadnego zabawnego dialogu ani gagu a jak w jakimś uczestniczy to stoi za tym rola drugiego aktora a ona robi za niepotrzebne tło, jako jedyna w serialu ma "poważny" wątek dramatu z żoną, po co? xD nawet scena zabicia ojca przez Peacemaker jest po chwili obrócona w żart, tylko z nią jest takie przedłużane i w ogóle nie pasujące do konwencji lanie wody które najlepiej przewinąć. Jej postać chyba naprawdę została umieszczona tylko po to żeby nikt się do nich nie przyczepił, że nie ma kolorowej lesbijki feministki albo by irytować widza.
Bezsensowna propagande xD
Ale nie kojarzysz ze postac jednak wlozyla w film wiecej niż chociazby John? :D