Gdy oglądałem finał cały drżałem - emocje sięgały zenitu! Najlepszy odcinek w całym serialu! Oczywiście jestem w tej opinii skrajnie subiektywny :D
jak dla mnie zecydowanie najsłabszy sezon, Adrien Brody tak nieudolnie parodiował Marlona Brando, że momentami przypominało to świadomy pastisz. W ogóle mnóstwo tam strasznie infantylnych wątków, łacznie z Arthurem i Polly. Po prostu nieporozumienie.
Jako szef mafi, którego kreuje się na ojca chrzestnego , gościa który ogrywa wszystkich to jakoś mało domyślny, że pod nosem ma agentkę policji. Naprawdę nie potrafi dodać 2 do 2óch. Masakra. To że faceci myślą jedna częścią ciała to jedno, ale kiepsko wygląda że nie potrafi wyciągnąć oczywistych wątków.
Klimat, genialna muzyka, dobrze zagrane. Nie mam pytań. Scenariuszowo mogło być czasem
lepiej, ale i tak serial potrafi trzymać w napięciu. Mam nadzieję, że doczeka to się jeszcze co
najmniej kilku sezonów.
Naprawdę, praca kamery i kompozycja kadrów robi wrażenie. Można by bez żenady powiesić je na ścianie, w ramkach. I światło - nienachalne, ale wydobywające nastrój. I muzyka - ciemna i wibrująca. Mniam! :-)
Niestety - wielkie rozczarowanie :/
Mnóstwo dłużyzn, scen przeciąganych na maksa.
Fabuła zrobiona na siłę - także nie do końca się skleja.
Widać, że to już odcinanie kuponów i scenarzysyom skończyły się pomysły.
znów obejrzałem sezon w 2 wieczory i sapię jak mi ciężko żyć bez tego serialu. ALeż on jest świetny!
Odnoszę wrażenie, że niewłaściwie rozdzielono "czas antenowy" na postacie. Niektóre, znane z poprzednich sezonów, zostały zignorowane niemal kompletnie (Finn), za to te nowe były za krótko, żeby je lepiej przedstawić i bardziej zainteresować, polubić/znielubić. Niektóre wątki zostały rozgrzebane i nieskończone....
Czy tylko mnie z sezonu na sezon ta postać wkurzała coraz bardziej? O ile w pierwszym była w miarę spoko, tak od kiedy w drugim odzyskała syna to równia pochyła pod każdym względem.
Hardy w ostatnim odcinku trzeciego sezonu to jest coś niesamowitego. Razem z Murphym tworzą wspaniały duet.
Spodziewałem się dobrego serialu, na miarę "Deadwood", a zaserwowano mi papkę a'la "Synowie Anarchii". Po obejrzeniu 1 sezonu, czuję się, że to wręcz klon Synów Anarchii. Wątek miłosny rodem z opery mydlanej, denerwująca ciotka Poly i 10 gości na krzyż, którzy trzęsą całym tym miastem. Nie kupuje tego. Na plus zdjęcia,...
więcej