Już dzisiaj premiera wiec tutaj mozna wypisywac komentarze na temat odcinka :)
ja czekam jeszcze na bloopersy z sezonu szóstego ;)) zawsze je wypuszczają po ukazaniu się sezonu, więc myślę, że i teraz dają nam taki "dodatek"
Ja tak samo, dzisiaj szukałam, ale jeszcze nigdzie nie ma, jak będzie daj linka :)
True storyy :) Świetnie odcinek był tylko tutaj na filmwebie większość jest znawcami filmów i seriali ;) Ahhh... Dojrzali Ci bohaterowie i fajnie było ich oglądać jak się zmieniają.
ehhhh, ja po 6 sezonach Plotkary i 8 sezonach Dextera skapnęłam się, że Jacka Bassa i Joey'a Quinna gra ten sam aktor :P
'ehhhh, ja po 6 sezonach Plotkary i 8 sezonach Dextera skapnęłam się, że Jacka Bassa i Joey'a Quinna gra ten sam aktor :P'
hahahaha ja tak samo ;d najpierw mialam wyzsza rozkmine czemu obsadzili Quina w roli kelnera xD masakra :D
Ale stanowczo za krotkie. Trwalo jakies 3 minuty a powinno z 15, w koncu cos sie nam fanom nalezy... porzadne zakonczenie!
"najpierw mialam wyzsza rozkmine czemu obsadzili Quina w roli kelnera" - dokładnie ten moment :D Quinn, WTF?
Uśmiałem sie z dwóch scen-pojawia sie Jack, wyglądający jak menel i drugi raz, przy scenie, gdy B. mowi, ze nie potrzebują pieniedzy,mogą żyć z ziemi hhaha.
Coż mogli scenarzyści napisać na te 40 kilka minut ostatniego odcinka, pozytywne zakończenie, ślub B. i Ch, kariera polityczna N ( jak innych członków jego rodziny), ślub S.i D, wszyscy żyli długo i szcześliwie :-)
Najlepsza akcja z Jackiem była w urzędzie, kiedy Chuck mówi do Blair, że powinny być przy niej osoby, które kocha, na co ona "Ty mnie kochasz" i potem mina Jacka "Ja kocham was oboje!" myślałam, że spadnę z fotela xd
http://data.whicdn.com/images/46543406/tumblr_mf8q6qeJS61ri24bso1_500_large.jpg chuck i syn <3
"modernwitch
13 dni temu faktycznie, Arena26! to bardzo możliwe, że Dan jest plotkarą. już na początku 1 odcinka Plotkara mówi o nim jako Samotnym Chłopcu, czemu miałaby wspominać o kimś takim? on zawsze marzył, żeby być jego częścią tej elity i być z taką dziewczyną jak Serena. tylko potem jakoś się w tym zatracił, a może to zawsze była część planu;)" aaaaa miałam rację <3
Wszystko fajnie, Chair i Serena z Danem. cod o Lily , Williama i Rufusa trochę niejasno wyszło, ale czy nikogo nei zastanawia dlaczego tak angle ucięli wątek syna Lili i rufusa...był rozkręcany przez cały jeden sezon a potem nikczemnie zamknięty...a kontakty Lili z siostrą i sprawa z Charlie xD? Odcinek ogólnei dla mnie torpeda, ale zostało pare niedomówień, które mnie
Właśnie wczoraj pytałam czy związek Williama i siostry Lily oraz ich córki został ujawniony, ale chyba nie. Z tym synem też... Dowiedzieli się, że mają syna, poprzytulali go, odjechał i na tym koniec jego wątku.
Lily z siostrą nigdy nie miała najlepszych kontaktów, widywały się "od święta" lub gdy jedna czegoś od drugiej potrzebowała...
Sprawa z Charlie została poniekąd zakończona, ona postanowiła oddać część spadku po Cece Ivy i po tym wyjechała robić karierę aktorską. Z resztą widzimy ją w końcowych minutach na jakimś planie filmowym i potem na okładce Spectatora. Uważam, że fajnie iż nawiązali do jej postaci ;)
kurcze muszę obejrzeć jeszcze raz końcówkę bo Charlie kompletnie mi umknęła :O i to, ze Nate był sam hm hm.
mam pytanko, trochę nie na temat :) czy ktoś zna i mógłby podać mi tytuł piosnki, która leciała na samym początku ( jak Serena siedziała w samolocie) ? :)
Tutaj spis wszystkich piosenek z odcinka:
Kill Me by The Pretty Reckless
(Gossip Girl says there will always be an outsider wanting to get inside. Final scenes of the series.)
It's Time by Imagine Dragons
(Everyone met at Metropolitan Museum of Art)
Body of Work by The Mynabirds
(As people discover Gossip Girl's identity.)
You've Got the Love by Florence + the Machine
(Serena's & Dan's wedding)
Bonnie & Clyde by Great Northern
(Chuck's & Blair's Scape helped by Georgina)
Pon de Replay by Rihanna
(Flashback - Katy's Birthday)
Road to Nowhere by Release The Sunbird
(Central Park wedding)
So Electric by Wild Future
(Played during the "saying goodbye " section of the one hour special that preceded the finale.)
Fajnie, że wykorzystali piosenkę zespołu Taylor-tak na pożegnanie. Ogólnie dobór muzyki na najwyższym poziomie (aż dziwie się jak można w jednym odcinku zrobić taki straszny podkład, a w kolejnym odwalić kawał naprawdę dobrej roboty...Ze skrajności w skrajność)
Fajny motyw również z Bonnie i Clyde'em porównanych do Blair i Chucka ;) mistrzostwo.
Kurcze nigdzie nie umiem znaleźć tej piosenki 'Bonnie & Clyde', na stronie pisze, że to piosenka Great Northern, ale nigdzie nie ma tej wersji nawet na You Tube ;/ Ktoś pomoże znaleźć? :)
Jednak znalazłam tą piosenke :) Podaje link, jakby ktoś jeszcze szukał http://www.youtube.com/watch?v=vVu-jYZekgI
Dla mnie zakonczenie ok. Podoba mi sie to, ze kazdy byl w jakis tam sposob szczesliwy.
*chuck i blair- wiadomo, spelnienie marzen moich :D
*dan i serena- w pierwszym sezonie im kibicowalam, bo wydawali sie tacy wyjatkowi, potem serena byla dla mnie idiotka, ale ok, niech im bedzie
*william i lily- nie ogarniam, ale oks
*ivy- az zatrzymalam ogladanie, bo dokladnie obejrzec ta gazete, ktora trzyma nate. fajnie, ze jednak w jakis sposob sie dostala do tego swiata, wydala autobiografie, bo jednak will ja kiepsko potraktowal, a ona i tak stala sie slawna i spi na kasie.
*nate- duze rozczarowanie, ze znowu skonczyl sam. nigdy nie mial szczescia do kobiet, ale podobalo mi sie to, ze nie byl szuja, nie wysylal polotek, moze dlatego dla wiekszosci jest bezbarwny, ale wedlug mnie jest dobry, szkoda, ze jest singlem, ale chociaz postawil na kariere.
*rufus- tez nie ogarniam
ogolnie zakonczenie pelne niescislosci, ale jestem wielbicielka happy endow, wiec sie ciesze, juz nie wspomne o piosence florence na koncu, wzruszylam sie strasznie.
A ktoś wie może dlaczego Georgina siedziała obok Jack'a , i co sie stąło z jej dzieckiem i mężem? Już jak dan kupował to mieszkanie swoje to pytał jej o co zwiazanego wlasnie z jej dzieckiem i tym mężem ale nie weim o co chodzilo. i czy sie rozstali czy jak??
CUDOWNE ZAKOŃCZENIE.
ale ze DAN to sie nie spodziewałam:) obstawiałm Dorote hahhaha
KAŻDY ZNALAZŁ SWOJĄ DRUGĄ POŁÓWKĘ ACH..
Chuck i Blair,Serena Dan,
nawet Georgina z Jackiem..
to zakończenie 5 lat poźniej to wisieńka na torcie. pozostaje tylko żal że to juz koniec
Ślub Chair - zdecydowanie najpiękniejszy ze wszystkich ślubów w serialu, lepszy nawet od "królewskiego" ślubu Blair.
Co do Dereny - od początku liczyłam że zdjęcia które wyciekły parę tygodni temu są po to aby wprowadzić fanów w błąd. Jak widać, myliłam się i scenarzyści tak naprawdę już jakiś czas temu przedstawili nam zakończenie serialu. Co do samego ślubu - nie ukrywam że wolała bym aby na miejscu Dana stał Nate. ;) Poza tym, nie dociera do mnie jak Serena w pół minuty potrafiła wybaczyć Danowi to wszystko. W końcu zawsze podkreślała jak nienawidzi Plotkary, jak bardzo chce ją zdemaskować i jak bardzo komplikuje jej życie. A 5 lat później wzięła z nią ślub. Według mnie to nie logiczne.
Sam Dan jako Plotkara - dobre posunięcie, faktycznie to co robił Dan miało jakiś sens i rzeczywiście to on miał największy motyw, widać że od początku scenarzyści mieli zamysł że to on ma być Gossip Girl.
Nate - szkoda że skończył sam, jak mało ważna postać, z resztą scenarzyści uczynili go takim w przeciągu ostatnich sezonów.
Ogółem mogę stwierdzić że było ok.
czuję lekki niedosyt, nie mogę uwierzyć, że to koniec.
Dan plotkarą...? Hm, nie powiem, podejrzewałam to. On jako pierwszy z wszystkich został pokazany w scenie siedzący przed stroną plotkary. Zmyliła mnie tylko hmmm... jak ona się nazywała ? Alice, Alison? W każdym razie modelka Jenny, która po rozesłaniu wiadomości Spectatora wrzasnęła : little bitch! Oczywiście wniosek nasunął się, że to Jenny.
W ogóle scena z rozesłaniem wiadomości , kto jest plotkarą, była nieco... hm irytująca i podniecająca zarazem. Moment oczekiwania, aż ktoś powie to na głos, był nie do wytrzymania.
Ślub Dana i Sereny... hmmm jakoś mnie to nie dziwiło od pierwszego odcinka ciągnęło ich do siebie mimo wszytko :)
Ślub Chair... no , był mimo wszystko z klasą :)
Co było pięknego w tym ślubie? Wszystko szybko szybko, w biegu, bez jakichś ciepłych słów, ładnej mowy, miłej dla oka sceny... Tylko przyspieszanie Cyrusa, "three words eight letters" i "one word three letters" rzucone tak byle jak, byle szybko, ledwo cmok na koniec i policja. (Już nie mówiąc o tym, że to JACK podawał im obrączki -.-) Na miejscu fanów Chair byłabym jednak zawiedziona takim ślubem... I głównym powodem, by ten ślub tak szybko brać...
Może jako jedyna mam takie spostrzeżenie, niewiem. Na ten ślub patrzyłam pod kątem ślubu Blair i Louisa, ślub Chair odbył się bez pompy, setki gości, reporterów. Pokazali że jeżeli chcą, to potrafią się pobrać bez całej tej otoczki przepychu, szczególnie Blair, która od zawsze przecież chciała wielkiego wesela. + sceneria i sukienka B przypadły mi do gustu.
Przysięgi były oryginalne, w typie tej pary, fakt, trochę przesadzili z tym przyśpieszaniem. A co do Jacka nie mam zdania, w przeszłości wyrządził trochę złego, ale w ostatnich sezonach chyba scenarzyści starali się trochę ocieplić jego wizerunek.
Powtórzę się pewnie po tym, co już pisałam niżej, ale: też mi się podobało to, że ślub był bez pompy, że byli tylko ich najbliżsi (chociaż wciąż nie wiem po co zapraszali Dana skoro Blair miała o nim takie złe zdanie), że jako przysięgi były użyte właśnie te słowa. Ale wszystko odbyło się w takim przyspieszeniu, ja jakoś nie potrafiłam się wczuć w moment. Poza tym ten główny powód, by ten ślub tak szybko brać... Jako była fanka Chair byłam zawiedziona. W każdym razie dziękuję za odpowiedź, ciekawiło mnie po prostu jak dokładniej ślub widzieli Ci, którym się podobał :)
Mnie też się podobało. Nie lubiłam Blair i ta para była mi obojętna, ale polubiłam ją w ostatnim odcinku :D. A taki ślub, to pokazanie, że jeśli chce się z kimś być, to nie jest potrzebna setka reporterów, drogie ciuchy i jedzenie. Wystarczy garstka rodziny i najbliższych przyjaciół, ubranie przygotowane "na szybko" i będzie dobrze. Bo te wszystkie dodatki są tylko po to, by pokazać światu, że ten ślub jest wyjątkowy, by zapełnić pustkę, a gdy rzeczywiście jest wyjątkowy, bo z wyjątkową osobą, to wystarczą tylko ci, którzy potrafią docenić sam moment, a nie te właśnie dodatki.
A czy nie o to chodziło? Oni nigdy nie byli "normalni" jak inni. Pisali swoją własną bajkę, nie zważając na to co myślą inni, od zawsze liczyli się tylko oni i ich świat, gierki, uczucia, reszta była dodatkiem. To, że ślub odbył się w takim pośpiechu dodało smaczku całej tej historii. Tak długo zwlekali, zwodzili się w poprzednich sezonach, niby się kochali ale coś tam coś tam...i tu nagle, nie wiadomo kiedy- są mężem i żoną. Piękna przysięga- zupełnie w ich stylu. Bez zbędnych epitetów i metafor, cieszę się bardzo, że wykorzystali jeden z ulubionych motywów serialu z "three words, eight letters" w przysiędze Chucka i adekwatne i pewne "One word, three letters- YES" Blair. W tej odmienności tkwi moim zdaniem piękno.
Co do Jacka to on rzeczywiście w ostatnich sezonach był przedstawiany jako ten dobry Bass. Pomógł Chuckowi "odkuć się" w kasynie, zaaranżował spotkanie z B w poprzednim sezonie, teraz również pomagał. Dlatego myślę, że zrozumiał swoje błędy i zmienił się. Poza tym wytrzymał pięć (!) lat z Georginą Sparks a to czyni z niego bohatera hehe ;)
Też się cieszę, że wykorzystali te słowa - nie wyobrażam sobie, by Chuck pisał dla Blair przysięgę w stylu tej, jaką napisał dla niej Dan. Po prostu to do niego nie pasuje :) Nie podobało mi się jednak to całe popędzanie, w moim odczuciu zabiło całą scenę, cały nastrój. No ale każdy może to w końcu widzieć w inny sposób :)
@ejmisrejmi Czy ty tak bardzo nienawidzisz tego serialu? Coś ci się w ogóle podobało? Gdziekolwiek patrzę w postach,to wiecznie niezadowolona,wszystko krytykuję. Aż się rzygać chcę,naprawdę gdy czytam te posty wiecznie niezadowolonych. Czego ty się spodziewałaś?
Wszystkie komentarze muszą być pozytywne, serio? ;o Czego się spodziewałam? (Oczywiście będę tu mówić o całym 6. sezonie, nie tylko ostatnim odcinku) Dobrego, finałowego sezonu z bardzo dobrym co najmniej finałem. Zachowania logiki i charakterów postaci. Dobrego przekazu końcowego (a ten niestety w GG jest krótko mówiąc zły). Pamiętania przez scenarzystów tego, co wydarzyło się wcześniej, chociażby w poprzednim sezonie i nie wykreślania z pamięci bohaterów wydarzeń od tak, jakby nigdy nie istniały. Tego oczekiwałam i żadnej z tych rzeczy nie otrzymałam. A skoro oglądam GG od lat to chyba mam prawo wyrazić na ten temat opinię na forum? Każdy ma swoją, moja akurat jest negatywna, co poradzisz ;d
Jeśli w Twoim pytaniu chodzi o ślub Chair... Jako że dawno temu, kiedyś naprawdę ich lubiłam, miałam nadzieję, że W KOŃCU Chuck postawi Blair na pierwszym miejscu (czego oczywiście nie zrobił - najpierw "walka" z ojcem...). Miałam nadzieję, że Blair nie będzie go znów błagać o to, by byli razem... a w finale znów to robiła, błagała by pobrali się od razu. Akurat te słowa, które sobie powiedzieli podczas ślubu mi się podobały. Gdyby tylko nie były wypowiedziane w takim pośpiechu. Takie jest moje zdanie po prostu. I chciałam się tylko dowiedzieć, co według innych ludzi było w ślubie piękne.
I naprawdę, rzygać nie musisz, a skoro tak reagujesz to może po prostu nie czytaj komentarzy innych? W końcu nie każdemu wszystko musi się podobać ;)
każdy ma własne zdanie, dla mnie ostatni sezon miał za dużo zapychaczy, a nagle ostatni odcinek w pośpiechu, albo po co wprowadzali Sage, jeśli Nate i tak na koniec został sam ? mogło być więcej Jenny w ostatnim odcinku i rozwinąć to wszystko, co działo się 5 lat później, finał powinien być naprawdę przemyślany, a taki nie był :(
właśnie obejrzałam odcinek, który zaprzecza jakoby Dan był plotkarą (a przynajmniej w pewnym sensie) odc z 3 sezonu, kiedy Olivia udziela wywiadu w jakimś tam show i Dan zostaje nazwany Toaletowym Chłopcem... Plotkara publikuje o tym informację, ale Olivia je usuwa i Dan dowiaduje się o tym dopiero jak dostaje się do komputera Jenny.. a potem urządza romantyczną kolację, bo obejrzenie filmiku przypomniało mu o miesięcznej rocznicy związku, więc nie ma mowy żeby był brany wtedy jako Plotkara ;p
Czy oglądałaś ten odcinek dzisiaj na TVN 7? ;) Wszyscy opisują swoje refleksje i ja też muszę, bo coś się skończyło. To najgorszy moment,gdy przywiązujesz się do serialu i później masz świadomość,że on już nie wróci. Z jednej strony cieszę się,że nie ciągnęli tego dłużej,ale z drugiej... sentyment pozostał. Ja też mam niedosyt co do finału. Wszystko poszło za łatwo, uproszczone i po pierwsze za krótko,a odcinek tak szybko minął. Oczywiście, zakończenie dla Chucka i Blair idealne (ich synek jest przesłodki), nie zniosłabym,gdyby było inaczej. Mogło to naprawdę trwać 2 h, po tych wszystkich zapowiedziach,że mają wrócić stare postaci, a dali nam to wszystko w wielkim skrócie. I tak szybko pozbyli się związku Nate'a z Sage,nie wyjaśniając nic,pozostawiając go samego
Takich przykładów można mnożyć... mi się przypomina scena z 4 sezonu kiedy na balu świętych i grzeszników Juliet wrabia Serenę całując się z Danem i Natem. Później Dan zszokowany ogląda zdjęcia z tych pocałunków na plotkarze. Jeszcze inny przykład, sezon 5, Dan organizuje Blair i Chuckowi sekretne spotkanie a chwilę potem publikuje wiadomość Ivy o miejscu ich ukrycia. Bez sensu...
Może tamte plotki zamieszczała Jenny ? Wydaje mi się że ona mogła być współtworzycielką Plotkary, Dan coś wspominał że powiedział jej o tym co chce zrobić chyba.
Jenny podobno wiedziała od samego początku, że to on jest Plotkarą. A w tedy na przyjęciu Chucka to właśnie ona współpracowała z Juliet i była przebrana za S. Mogła włamać się do Dana i stąd jego zdziwienie...