Liga Obrony Chuck'a!
Hasło: I’m Chuck Bass
Zasady:
1. Bronić Chucka do ostatniej kropli whisky
2. Na każdy zarzut odpowiadać "I'm Chuck Bass"
3. Codziennie dodajemy coś co jest związane z Chuckiem [animacja, zdjęcie, filmik itp.]
4.Jeśli się z czymś zgadzamy mówimy ‘Amen’
Członkowie:
1.Kilmenyy - Angela
2. Aniula_anka
3. Fusiatko44 - Kasia
4. Alkamb - Ala
5. Karolina1 - Karolina
6. LeNa_ - Ania
7. MotherChucker - Nicola
8. Magoria - Ula
9. Carmelove - Kasia
10. Mitenka
11. Blair__waldorf - Kasia
12. Carmunia
13. Dzastulaa_ - Justyna
14. coconutP
15.Lise – Ola
16. DreamsAreMyLife
17. Mojapleckobieta - Agata
Zarządzania :
1. Cały czas szukamy nowych chętnych do rozmowy fanów Chuck’a. Nie bój się pisz!
2. Jest to temat Off-topowy w którym możemy rozmawiać na wszelkie dowolne tematy ale pamiętając o Chucku!
3. Codziennie klikamy pajacyka : www.pajacyk.pl
4. Kiedy przyłączasz się do LOC – Przedstaw się ;)
5. Przyłączając się do LOC-u wiedz, ze to nie tylko pusta deklaracja, udzielamy się! :D
6. Zdjęcia, animacje, filmiki z Chuckie mile widziane ;)
"- dlaczego trzymasz prochy ojca w puszce?
-ponieważ nie żyje!"- czy jakoś tak to szło, uwielbiam tego gościa. :D :D
U mnie też cieplutko już, w końcu!
I ta scena w samolocie z jego brzuchem jak się tak otarł o tego gościa. FUUUUUJ! :D
Muszę ten film jeszcze raz zobaczyć, bo nie pamiętam... Treochę na nim zasnęła, bo byłam w kinie nocą...;p
Hahaa, nooo, albo jak ten koleś(jak on się nazywal? główn bohater), jak się pyta czy nie chce mu się czasem siku, a on jak na procy zawrócil i poszedl do wc xDDD wiele bylo genialnychs cen na których pialam ze śmiechu po prostu :D :D
ja już 2 razy widziałam ale nie na tym koniec! :D
Nie wiem jak się nazywał, widziałam to pół roku temu i trochę spałam ;p
Ja koniecznie musze obejrzeć po raz drugi! Dla tego aktora warto ;d
Dzięki dziewczyny za polecenie filmu ,,Oświadczyny po irlandzku". Naprawdę fajny film ;)
Otóż to! :D Dla mnie obejrzenie tego nawet po raz 3 nie będzie stratą czasu. : D
Ja też oglądałam ,,Zanim odejdą wody". Bardzo podobał mi się też w tym filmie
Robert Downey Jr.. Jest naprawdę świetnym aktorem
Nie ma sprawy Karolina, do usług, haha ;p
A ja w tym filmie bardziej zwróxiłam uwagę jednak na grę Galifianakisa (musiałam skopiować jego nazwisko xD).
Oczywiście, jako aktor komediowy jest naprawdę świetny widziałam go też w Kac Vegas
Ja widziałam. I polecam ! ;) Ale nie wiem czy wam się spodoba, ja osobiście lubię tego typu humor. Moja koleżanka z klasy była na tym filmie dwa razy, go tak kocha kac vegas xD Ale druga częśc była bardziej zboczona. Ale oczywiście zdjęcia na końcu, tak jak i w 1 części, świetne ;p
Hello po 24h wracam do domu co tam u was słychać.
Nikola powiedz mi co się działo wczoraj i dziś w brzyduli bo nie widziałam a jestem ciekawa xD
Opisuję dopiero teraz, bo plotkarę oglądałam. Więc... od czego by tu zacząć...? Marek dał Uli książkę, którą dostał od Pauliny, choc jje nie przeczytał. Wieczorem dzwoni do niego Ula i mówi, że ta książka jest o nich, ale że nie rozumie jednej rzeczy, bo przecież oni nie pójdą nigdy "na truskawki". Marek mówi, że mogą isć, choćby jutro. No to się umawiają na te truskawki. Potem M dowiaduje się od Pauliny, że iśc na truskawki oznacza uprawiać seks xD.Jasiek miał studniówkę, na której Magda (ta modelka) pokazał Kindze zdjęcia jak się całowała z Jaśkiem w RPA. Kinga oczywiście w płacz, itp, itd. W tym czasie Paulina umówiła się na spotkanie służbowe z Lwem. Potem on ją pocałował. Ona uciekła ;p. A Ela była w kinie z Władkiem. Nie wiem co działo się dzisiaj w drugim odcinku pod koniec, bo byłam w sklepie. Kurde, rozpisałam się.
Dzięki ;*
Jutro koniecznie obejrzę Brzydule. To najlepszy serial z 17:55 ;D
I co tam u was słychać? Jakieś plany na weekend?
Spoko, nie masz za co dziękowac. I zgadzam się, że Brzydula była najlepsza. Majka to było jedno wielkie dno.... Prosto w serce już lepsze, więc oglądam z braku laku ;p
Żadnych planów... Teraz jestem wściekła, bo nie wiejm czemu, ale nie umiem przenieść zdjęć z komórki na komuter. A potrzebuje mojego zdjęcia na to drugo forum,.....grrr
Majki nie komentuje, serial tak mnie zmęczył że choć nie lubię robić luk w oglądaniu a jak takie się pojawia to nadrabiam, to majki nie miałam siły.
Prosto w serce jest spoko, mam tylko dwa apele
1. Bobek - zgól brodę
2. Mucha - przestań tak dziwnie się uśmiechać i sztucznie prostować kręgosłup xD
Ale słodkie jest to z kwejka! :D
Chyba jutro obejrzę kac vegas 2 i oświadczyny po irlandzku, póki co zabieram się za nowy odc. PLL ;D
Ala, masz totalną rację, Bobek wyglądał lepiej, młodziej w Brzyduli. Takiego go pokochałam ;p
Angela, zabieraj się za kac vegas, warto ;)
Teraz Bobek wygląda starzej... och jak ja nienawidzę facetów z brodą! Jedyny który moim zdaniem dobrze wygląda jest Ian [Damon].
Tak Kac Vegas rządzi. Jutro u mnie w kinie jest maraton dwie części KV i Zanim odejdą wody. Ale z racji ze się dziś dowiedziała i że w sobotę rano ruszam na Poznań niestety się nie wybiorę...
Ja lubię facetów z lekkim zarostem! Nie wiem, mam jkaoś do nich słabośc, ale Bobka wolę w wersji bez niego ;p
Nie wiem który to Bobek, ale też wolę facetów z lekkim zarostem! :D To im dodaje takiej hmm męskości. ;)
Nie wiesz który to Bobek? Tosz to zakrawa o skandal! ;p
Aż dziw, że jeszcze nie tańczy w Tancu z gwiazdami... Haha xD
W takim wydaniue go uwielbiałam... http://c.wrzuta.pl/wi17585/f45b733b002d52a34b471371/0/filip%20bobek-%20marek%20d obrzanski
Ale i tak wiadomo, że najlepsza była tam Violetta. :D
Aaaa, to ten, że też nie skojarzyłam, przecież moja przyjaciołka się nim zachwycała i pokazywała mi go kiedyś. Faktycznie fajny jest. :D
Pomyłka. Kiedyś był fajny ;p
teraz wygląda tak...
http://pws.plejada.pl/_m/250410133536d240dbb6,0,1.jpg
Taki trochę żul spod rynsztoka, nie?:D
Nie to, ten zarościk mu pasuje, wygląda gorzej ale znośnie, jakby sie tak na mnie spojrzał w realu to nogi by sie podemna ugieły. :D:D:
I dzien dobry, tak wgl!
Hello. Ja też pewnie jakbym go zobaczyła to szok! ;P
Na razie się żegnam bo idę na plaże ale po 14 będę obecna ;}
http://tvrecappersanonymous.files.wordpress.com/2010/11/chuck-3-03-chuck-bass-87 70178-320-240.gif?w=320&h=240
:))
Ale super, stęskniłam się. :)
I jak tam Grecja?! Podbiła Twoje serce? :D A może jakiś Grek Cię zauroczył? :D
Opowiadaj jak tam na kolonii było! :D
Więc tak... było fajnie i strasznieeeeee gorąco, że momentami nie mogłam tam wytrzymać. Ogólnie mieliśmy wolną rękę. Mogliśmy robić co chcieliśmy, chodzić gdzie chcemy, wracać jak się nam podoba. Mój rekord to powrót o 6 nad ranem ;p Ale głównie dlatego, ze poszłam na wschód słońca. Raczej nie trzymałam się z ludźmi z koloni, tylko z moimi koleżankami. Non stop do nas zagadywali jacyś faceci. Jak się nam ten ktoś który zagadywał nie podobał to mówiłyśmy zmienione imiona. Wreszcie poznałyśmy trzech Czechów z którymi już do końca się spotykałyśmy. I tak będąc w Grecji poznawałam czeski. Porozumiewaliśmy się w polsko-czesko-angielskim. Ogólnie fajnie z nimi było, ale żadnych miłości czy coś z mojej strony nie było.
Jak byłam na plaży to głównie siedziałam w morzu, bo nie wytrzymywałam "leżąc plackiem". Według mnie mało się opaliłam, ale to pewnie dlatego, że w dzień spałam, a moje życie zaczynało się tam o 16 i trwało do późnej nocy. Byłam na Skiathos (rejs był cudowny, świetnie się bawiłam, plaża taka piękna i woda przejrzysta, no i miasteczko urocze) i w Atenach, gdzie było jeszcze bardziej gorąco niż w Parali.
Ogólnie na kolonii bardzo mało miałam chłopaków. W Parali za to mnóstwo Polaków. A gdy już poznawałyśmy Greka to nazywał się Kostas. I gdy już poznałyśmy któregoś Greka z kolei i powiedział, że nazywa się Alexander to my wielkie oczy i po angielsku się drzemy "Jesteś z Grecji i nie nazywasz się Kostas!" ;)) Miło będę wspominać te chwile.
Nie wiem Angela czy próbowałaś greckich trunków, ale Uzo i Metaxa to syf nad syfem.
Hej :) A nie poznałaś tam przypadkiem 17 letniego Jacka, brata mojej koleżanki, który też był na tym samym obozie ?:)
O boże... Przypomniało mi się jak byłam w Grecji i jak było tam cudownie... Ale ostatnio byłam tam zimą, średnio ciepło, turystów nie było, więc nikogo nie wyrwałam xD
Zazdroszczę znajomośći z Czechami. No i wgl kolonii. Świetnie, że mieliście3 wolną ręke i mogliście robic co chcecie! :D
Rodzice mojej przyjaciółki byli w tym roku w Paralii, ja tamtędy tylko przejeżdżałam i zatrzymaliśmy sie pod jakimś hotelem gdzie połowa ludzi z autokaru wysiadła, a my, reszta-jechaliśmy jeszcze dalej, do Nei Pori.
Co do Skiathos to było niesamowicie, do tej pory miło wspominam ten rejs. Plaża cudowna, piasek mieniący się w słońcu i w ogóle cud miód. : ) Piłam, piłam, uzo to faktycznie syf ale co do metaxy to się nie zgodzę, bo bardzo mi smakowała. : D
Żałuję że nie byłam w Atenach, ale za mało osób chętnych było i nam nie zorganizowali wycieczki.
Natmiast starsznie zazxdroszczę że wracaliście o której chcieliście, my mieliśmy czas na mieście do 24, a w ostatnią noc do 1, wow.. o.O Tak było w Turcji, rok temu też chyba do 24, jakoś tak.
A za rok chcę z przyjaciołkami wracać do Turcji, to samo miejsce, ten sam hotel, ale jako wczasowiczki, nie bedzie żadnych nauczycieli nad nami ani nic, żyć nie umierać. :)
Fajna znajomość z Czechami, to ja podczas pobytu nie poznałam nikogo o imieniu Kostas, byli Aris(moje zauroczenie :D), Mike i Tasso. Achh, muszę tam jeszcze kiedyś wrócić, po Twoim poście jeszcze bardziej tam zatęskniłam. ;)
W Turcji też było gorąco, megaaa, nawetw Grecji się tak nie spaliłam jak w Turcji właśnie, ponad 40 stopni.. Nawet twarz mi się spaliła, na poczatku przypominałam kurczaka z rożna, spaliłam się tak podczas całodniowego rejsu po róznych tureckich wysepkach. ;)
Ja z Metaxą mam niemiłe wspomnienia. Można powiedzieć, że troszkę przedobrzyłam. Z drugiej strony fajne wspomnienie, bo właśnie z Czechami na plaży... Ale nie jestem z tego powodu dumna.
Właśnie fajne było to, ze mogliśmy robić co chcemy, bo w sumie czułam się jakbym tam była z koleżankami na wczasach, a nie na kolonii. I wreszcie mam dwie pieczątki w paszporcie, bo 9 latach jego posiadania! ;d
Widocznie miałam jakiegoś pecha, bo co Grek to Kostas.
Ateny mi się strasznie podobały, bardziej niż Rzym. Jest tam tak jasno i przejrzyście, a w Rzymie jest wszystko za przeproszenie "na siebie nasrane" .
Skiathos cudowna wycieczka. Kapitan, a jakże Kostas zapewniał wspaniałą zabawę, a najlepsza była bitwa morska, kiedy biegałam po statku cała mokra napełniając baloniki wodą. Cudne wspomnienia ;d
Ja się z reguły nie spalałam, pomimo iż jestem blondynką jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło. Nie opalam się też na czerwono, ale nie lubię mojego odcieniu brązu. Natomiast to gorąco było strasznie męczące i to, ze codziennie na obiad i kolację (z drobnymi wyjątkami) było coś + frytki. Obecnie mam dość frytek.
Poznałam dużo Polaków, na promenadzie, w Lidlu itp. ale pogadaliśmy i nawet czasami nie wymieniliśmy się imionami.
Haha, a jakim statkiem płynęlaś? U nas było bardzo śmiesznie, jak mieliśmy w powrotnej drodze uze party, to taki tancerz grecki zcazął robić zbereźne ruchy, niczym striptizer, mega się uśmiałam. :D
A do spalania się to ja mam skłonność, w Turcji pobilam wszelkie rekordy, a trzeba dodać że opalam się dosyć śmiesznie, zawsz e mi jakieś białe ślaczki zostają po stroju itd. Ale za to teraz mam piękny brąz i jestem zadowolona, warto było cierpieć takiej białasce jak ja. :D
Fajni opiekunowie, ja też mialam fajnych ale jak wiadomo Turcy a Grecy to nie to samo i bali się o nas bla bla bla, później wracało się wtedy jeżeli szliśmy na dyskotekę. :) Muszę dodać że Turcy smiesznie się bawią, inaczej, nasza polska ekipa próbowala rozkręcić zabawę, natomiast oni se siedzą rpzy stolikach , piją i bujają głową do rytmu. xD
Widzę, że obie ejsteśmy pełne wrażeń, ja wróciłam jakiś tydzień temu i nie umiem się pozbierać że to już koniec, wychodzę na dwór i nie woła za mną zgraja turków, nie ma przystojnych lokajów do których szłam po klucz do pokoju i rozmawiałam po nocach, ach... Do Turcji bylam na początku sceptycznie nastawiona, ale teraz ani trochę nie żałuję, bylo wspaniale.
A co do frytek, to w Hiszpanii 2 lata temu były codziennie natomiast w Grecji nie mieliśmy ich w ogóle.. :D
A turecka kuchnia to już wgl inna bajka, ale z dnia na dzien przywyklam i zaczeło mi smakować.
Nie wiem w sumie jak się statek nazywał, ale to było z "Elizabet Cruises" no i kapitanem statku jest Kostas i ogólnie prowadzi go z rodziną, zawsze jest jakieś z jego dzieci z którymi tańczy itp. No u nas było tak, że nas uczył tańczyć i walczyliśmy o Metaxę. Oczywiście postarał się, żeby było śmiesznie. Ogólnie z koleżankami potem rozkręcałyśmy imprezę. A do dziś plujemy się w twarz, że na tym rejsie nie zgadałyśmy do takiego chłopaka. Obiecywałyśmy, że jak go jeszcze raz zobaczymy to zagadamy, nie zobaczyłyśmy.
Ale tak w sumie to ja już doszłam do siebie i cieszę się, że wróciłam do domu. Było fajnie, wspomnienia też fajne, ale te upały były dla mnie strasznie męczące i tylko w nocy byłam w stanie funkcjonować.
To już nawet nie pamiętasz jak się nazywam?! Pzecież spędziłyśmy razem ostatnią noc!!!!!!!