Temat, w którym możemy podzielić się wrażeniami po finałowym odcinku.
Zapowiedź: Sezon 4 kończy się wybuchowym finałem, w którym powraca Georgina Sparks i złośliwe dziewczyny z Constance Billard, Kati i Is. Niewielką, ale ważną rolę odegra w tym odcinku sama autorka serii Gossip Girl, Cecily von Ziegesar. Wystąpi zespół Airborne Toxic Event. Odcinek zakończy się kilkoma barwnymi cliffhangerami.
Promo http://www.youtube.com/watch?v=m7wn35u2dvY
Preview http://www.youtube.com/watch?v=WZN0cvKzOlY
Sneak Peek http://www.youtube.com/watch?v=h9KEAjgCXok
Moje przemyślenia. Chyba jednak najsłabszy finał ze wszystkich sezonów. Najlepsza część tego odcinka to chyba Eric, nikt więcej nie powalił na kolana. Może Georgina i rozmowa Dana i Vanessy.
Wydaje się, że Chuck i Blair mają zamknięcie swojej historii. Z pomocą Louisa, ale zawsze. Dialogi były dość przekonujące, jednak sama gra już nie. Scena zbliżenia Chucka i Blair była kompletnie bez klimatu. Moim zdaniem najgorsza scena Chair. A przecież Ed i Leighton zawsze dobrze pokazywali chemię miedzy tymi postaciami. Nie wiem co się stało.
Serena nie wybrała nigdy między Danem i Nate'em? Myślałam, że wybrała Dana. Wielki cios dla fanów Dana i Sereny, zamknięcie kolejnej pary?
Peck, to całkiem niezły aktor, ale swoje kwestie wypowiada, jak stary dziadek ;)
Historia Charlie. Myślę, że może być całkiem ciekawa. Nie wyszło az tak głupio, jak wydawało mi się, gdy przeczytałam spoilery. Ciekawe co zrobią z tą postacią. Jeżeli powróci z Georginą, będzie ciekawie.
30 sekundowa scena Dana i Blair i oczywiście oboje błyszczą, śmieją się od ucha do ucha. Trochę foreshadowing było, ale bardzo ostrożnie moim zdaniem.
No i ten nieszczęsny test ciążowy. Spekulacje na ten temat były od dość dawna, nawet były na ten temat "foilery", nie chciało mi się w nie wierzyć, mimo że było dość duże foreshadowing wcześniej. Myślę, że założę oddzielny temat na spekulacje. Wydaję mi się, że Blair jest w ciąży, ale ostatnia scena Blair z Sereną nie sugerowała w ogóle tego. Może scenarzyści wreszcie podążą za książką i Blair będzie miała małego braciszka, tak byłoby chyba najlepiej.
Kurde.
Ten pozytywny test mnie zaskoczył.
Nie spodziewałam się tego.
O ile dobrze kombinuję, Serena nie może być w ciąży bo w ostatnich kilku odcinkach z nikim nie spała.
Więc zostaje Blair. Tylko kto jest tatusiem? Chuck czy Louis?
Z tego co już wcześniej zostało nam ujawnione - Chuck i Blair używali prezerwatyw.
Czyżby poszli na żywioł podczas Bar Mitzwy i zapomnieli o antykoncepcji?
Timing też się zgadza.
Poza tym tez odniosłam wrażenie (choć jestem fanką Chair), że ich sex scena była taka "na siłę".
I jak to oglądałam to aż sobie sama zadałam pytanie "PO CO?"... no właśnie MOŻE właśnie PO TO, by ten test wyszedł pozytywnie.
Poza tym dlaczego Elenor miałaby robić test ciążowy w łazience Blair i Sereny??
Ostatnia scena Blair i Sereny tego nie sugerowała bo MOŻE to było PRZED wykonaniem testu. :)
Jeśli Blair nosi Bassiątko to będzie kaszanka.
I jak ten głupek, Dan, mógł się nie zorientować, że zniknął mu maszynopis???
Szczególnie po rozmowie z Vanessą naturalnym odruchem byłoby sprawdzić czy odłożyła go na miejsce.
Czy tylko dla mnie scena Sereny w LA była BARDZO, BARDZO sztuczna i naciągana???
Chyba najgorsza scena w historii całej GG.
Georgina rules!!!
Jeszcze godzinę temu, jak siadałam do obejrzenia GG, miałam nadzieję, że spoilery, które wyciekły nie okażą się prawdziwe, ale jednak.. Popłakałam się jak bóbr, nawet bardziej w czasie pokazywania szczęśliwych i tańczących B&C niż w czasie ich rozstania, bo wiedziałam już, co ich czeka, a jednocześnie obydwoje byli w tym momencie tacy autentycznie szczęśliwi.. Pocieszam się tylko tym, że dla mnie Chair to jest absolutne przeznaczenie i nie ma innej możliwości: oni muszą być razem! A gdyby teraz zrobili, trochę na siłę po tym wszystkim, co ich ostatnio spotkało, happy end, to o czym był by sezon 5? Także mimo wszystko jestem dobrej myśli, zwłaszcza po scenie ukazującej pozytywny test ciążowy, że w sezonie 5 powróci temat B&C może właśnie w kontekście jej ciąży jako okazji do szybkiego dorośnięcia do prawdziwego związku dla nich obojga :)
Swoją drogą to ja jakoś mało domyślna jestem, bo nie zauważyłam wcześniej niczego, co by wskazywało na podjęcie motywu ciąży - możecie mi wyjaśnić, w jakich okolicznościach ten temat był wspominany?
Wątek S. i okropna scena po jej wyjeździe - bez komentarza. Sama w sobie S. od dawna mnie denerwowała, ale zawsze mieli na nią jakiś pomysł, a ten? Jak dla mnie kompletny niewypał i próba pokazania na siłę jej kolejnej życiowej drogi. Mogli to sobie darować i pokazać po prostu, że wyjeżdża, bo wybiera siebie i potrzebuje czasu, żeby się do tego wszystkiego zdystansować.
D. bezgranicznie naiwny, że uwierzył V. że odłożyła scenariusz... Swoją drogą tego wątku też do końca nie rozumiem, bo jakoś trudno mi uwierzyć, żeby D. od 5 lat pisał książkę, z której jak to V. określiła po przeczytaniu kilku/kilkunastu stron, on zawsze chciał być w środku bardziej nawet niż Jenny. Jakoś mi się to kupy nie trzyma, bo zawsze jego zachowanie wydawało mi się autentyczne i przekonujące, że on jest taki outsiderem z wyboru.. No nic, zobaczymy, jak ten wątek zostanie rozwinięty w następnym sezonie, bo niewątpliwie publikacja tej książki będzie istotnym momentem.
Ciekawa jestem, jak wyjaśnią zachowanie Ch obsesyjnie pragnącej stać się S (i to w naprawdę przekonujący sposób!), skoro miała być ona tylko opłaconą przez C osobą.. Zresztą aktorka grająca Ch ma podobno podpisany kontrakt na 5 sezon więc wróci (za pewne przy pomocy niezawodnej G) na UES ale dalej jako kuzynka S czy pod swoją prawdziwą postacią? Ciekawe..
Cieszę się, że zakończył się epizod R i jej tatusia. Ładnie rozegrana scena, gdy R mówi mu, że wyląduje w więzieniu. I fajnie, że ona sama zdecydowała się na wyjazd. Może N w końcu bez R drewnianej jak kłoda rozwinie skrzydła i zajmie się czymś ciekawszym niż snucie się tylko po mieszkaniu, bo jego postać w ostatnim sezonie była całkowicie wypruta z jakichkolwiek emocji.
B-jeśli teraz wybierze księcia to znaczy ze zależy jej tylko na tytule . Wkurzyło mnie ze C z sekundy na sekundy staje się bohaterem. Bo uratował B i poszli razem na imprezę? Naciągane to . Podobnie jak ciąża. Tez stawiam na B ale czuje ze ujrzymy jej w roli matki -raczej poroni- co będzie mogło rozwinąć fabule do spekulacji kto był tatusiem. Czuje ze książę byłby w stanie wychować cudze dziecko nie mówiąc o tym nikomu nawet matce . B powinna być z C jak tylko on udowodni ze na nią zasługuje i ze może ona na nim polegać.
S- skończona egoistka. Wybieram siebie - jak zawsze wybiera tylko siebie. Beznadzieja. Sadze ze może ona po prostu wie ze nie ma nic ciekawego i wartościowego do zaoferowania innym- jest zazdrośnicą egoistka i samolubna. Jak dla mnie może zostać na tej florydzie i robić karierę -w końcu udawanie ma we krwi.
D-naiwniak. Boi się walczyć o swoje marzenia- zresztą teraz stal się ich całkowicie pozbawiony. Widze dla niego jeszcze nadzieje ale nie z B( przecież oni tylko są przyjaciółmi maja wspólne zainteresowania nic po za tym żadnej chemii tylko przyjacielskie droczenie )
V-złodziejka . Po tym jak gwizdnęła książkę D i poszła z nią do redakcji kasę z sprzedaży wzięła dla siebie. Kradzież wartości intelektualnej to przestępstwo- polecam the socjal newtork. Dobrze z jej nie będzie
Ch-zaskoczenie. Jeśli ona była aktorka to 1- jest bardzo utalentowana powinna dostać oskara. 2.-carol dosala kasę z funduszu powierniczego niby chcąc chronić córkę przed toksyczna rodzinka wiec córka carol ta prawdziwa o niczym nie wie czyli jest nadzieja ze w następnym sezonie ja poznamy.
C-niczym supermen zjawił się w ostatniej chwili i ocali ukochana- litości - wymienił ja za hotel przespał się z J był wobec nie j agresywny a teraz nagle rycerz. Wspanialo myslnie pozwoli jej być szczęśliwą z księciem . On jest typem człowieka który nie zakceptowalby nie swojego dziecka- zacząłby knuć sprawdzać czy jest jego jak nie to kogo. Mam nadzieje ze jakoś rozpiszą ta postać ciekawi bo jak na razie jest średni jest
N-szkoda ze scenarzyści tak obchodzą się z po macoszemu. Teraz jak nie ma R może wreszcie znajda mu prawdziwa dziewczynę nie tego Pinokia w sukience. Ciekawie by było jakby z prawdziwa córka carol . On i D mogli o na walczyć jak kiedyś o S.
Jestem przekonana, że Blair nosi Bassiątko. Szczerze, to jeszcze przed zobaczeniem odcinka miałam przypuszczenia, że Blair może być w ciąży. Pisałam o tym w spoilerach.
Trochę mi było żal Chucka, jak zrozumiał, że Louis jest lepszym partnerem dla Blair niż on sam.
S. jak zwykle irytująca. I to cale jej poszukiwanie drogi życiowej. Żałosne. Jakby w jej pustej głowie pojawiły się wreszcie jakieś przemyślenia, to może by coś znalazła, aby zamiast tylko wiecznie szukać.
Dan mnie kompletnie rozczarował. Nawet nie spytał się o Milo, którego podobno kochał jak syna.
Sprytnie to Carol wymyśliła. Kto by chciał szukać i tęsknił za taką wariatką, jaką była Charlie.
Mam nadzieję, że to będzie dziecko Blair i Chucka. Widać, że ich związek NIE JEST zakończony. Nie spodobał mi się wątek S i jej nowej wielkiej miłości. Kolejnej... Co do Ch i G.. Ciekawie, ciekawie ;). Czekam na C&B . Ech popłakałam się gdy ona odchodziła z Louisem;
Ja też ubolewam nad odejściem Vanessy.
Uważam, że jedyną niezmanierowaną postacią w tym serialu.
Takim głosem rozsądku.
I nie ukrywam, żal mi jej bo dałaby się pokroić w plasterki za Dana a dostała takiego kopa.
Nie zasłużyła na to.
A Dan?
Cóż się z nim porobiło?
Uważam, że Dan to największa porażka GG.
Tak... największa PORAŻKA!
Z bohatera o fantastycznym potencjale... zdolnego, inteligentnego, ambitnego, uczciwego i szczerego do bólu zmienił się w pozbawianego marzeń i ambicji lalusia, który wyżej ceni ciepły dołek na UES niż walkę o własne przekonania.
Powiedziałaś to o co mi dokładnie chodzilo! Niektórzy mowią, że teraz Dan "dojrzał i wyrósł z Sereny". Może, ale czy ja wiem. Bardziej go lubiłam mlodego ambitnego, Lonley Boya z Brooklynu z Sereną van der Woodsen niż nadętego lalusia z UES .
Zgadzam się w 100%, chociaż na początku ta jego fryzura była blee, a o szparze pomiędzy jedynkami już nie wspomnę (teraz albo jej już nie widać, albo miał poprawiane zęby?) to miał ambicje i marzenia, szalał za jedną dziewczyną i w ogóle nawet spoko był, jak już wszedł w świat UES to tak jak w finale 2 sezonu plotkara stwierdziła stał się insiderem i teraz nie jest wcale lepszy od jego 'przyjaciół'.
Właśnie.
Poza tym uderzyło mnie to, że Dan nawet nie wspomniał o Milo. Przecież uważał, go za swojego SYNA przez kilka miesięcy. Kochał go. Teraz okazuje się, że wykopał go z swojego życia równie łatwo, jak innych, których uważa za niepotrzebnych.
To dopiero rozczarowanie.
mnie uderzyła straszna gra aktorów w tym odcinku. Szczególnie Blake i Eda. Co się dzieje z tymi aktorami? Ja rozumiem że GG to nie jest arcydzieło,ale żeby aż tak się nie starać, to już przesada. Naprawdę cieńcie aktorstwo.
Scena Chucka i Blair w sex scene. Wybaczcie, ale strasznie cieńcie to było. Zero chemii tak jakby wszystko na siłę. Kiedyś potrafili rozgrzać publikę, dziś było jednak marnie.
Chuck-ładnie zrobił że puścił Blair wolno. Myślę że to był dobry początek do naprawienie jego postaci. Pokazał też że może się zmienić i przestać być egoistą.
Dan-podobała mi się ta scena gdzie rozmawiał z Blair. Aż się uśmiechałam do monitora jak głupia. Żal mi go że potajemnie się w niej kocha, platoniczna miłość to straszne męki.
I test ciążowy. Tego się nie spodziewałam. Wszystko wskazuje na Blair, ale z drugiej strony to by było zbyt łatwe. Pewnie nas czymś zaskoczą jak zawsze.
Ogólnie finał taki sobie. Bez większych emocji,wzruszeń czy rewelacji.
A propos Dana. Moim zdaniem ten Dan, który patrzy na Blair, jak odchodzi i stara się być jej przyjacielem, mimo że dobrze widać iż już za nią tęskni, to zabieg specjalny. Blair będzie ostatnim przystankiem Dana w podróży do UES. Moim zdaniem są dwie opcje:
1. Blair dowiaduje się o książce, Dan zostaje odrzucony przez wszystkich, jest znowu outsiderem, Blair wraca i mu pomaga. Lub 2. Blair dowiaduje się o książce jest wkurzona, wraca i scenarzyści robią coś w stylu frenemies, powtórkę z kocham-nienawidzę Chair.
Jeżeli okaże się, że Dan nakreślił Blair w dużo lepszym świetle, niż Serenę, to będzie ostateczny gwóźdź do trumny Dereny. Co oznaczałoby, że Chair i Derena są rozbici na kawałeczki i jedyne co pozostaje, to pisarz z Brooklynu i księżniczka w swojej bajce, czyli klasyka starych filmów z ulubioną aktorką Blair, Audrey.
Poza tym wszystko wskazuje na to, że pierwszoplanową postacią męską w piątym sezonie będzie właśnie Dan. Jeżeli zrobią z niego trochę złoczyńcę, to myślę, że serial na tym zyska. Dodatkowo tu wpasowałaby się świetnie Blair, a także historia z Sereną, no i oczywiście Chuck.
możliwe SPOILERY - jeżeli nie oglądałeś/aś to lepiej nie czytaj
Zakończenie - WOW - tego to się nigdy nie spodziewałam. Ciekawe z kim...
Z tą Charlie/ Ivy to nieźle wymyślili. Ale jak widać jeszcze ona chyba powróci na UES. Trochę jakoś mi Serena wybierająca samą siebie nie pasuje. Zawsze miała jakieś romanse, chociaż niektóry mi się nie pasowały, ale taka już była Serena, a teraz jak mówi, że będzie sama to jakoś tak dziwnie...
Strasznie mi szkoda, że Blair nie wybrała Chucka, chociaż tak na prawdę to Chuck wybrał za nią... bo to on podjął decyzję. Ale jak Blair odchodziła do Louisa i Chuck patrzył na nich to mi się łezka zakręciła w oku...
Szkoda mi Rainy, że ona tyle ostatnio przeszła...
A Dan rzeczywiście był lepszy w roli Samotnego Chłopca z Brooklynu.
A Chuck i Nate jak zawsze dobrzy przyjaciele. ;)
A jak sądzicie? Czy Blair naprawdę jest szczęśliwa z księciem? Nic nie sugeruję - tylko pytam ;). Podobała mi się scena tańca C&B . Słodkie to było Blair była taka happy :)
Myślę, że Blair pokochała księcia, ale inną miłością niż Chucka. Czy będzie szczęśliwa pewnie dowiemy się w przyszłym sezonie...Na razie ciężko coś powiedzieć bo wbrew pozorom Blair i Louisa razem na ekranie mieliśmy malutko.
Blair przyznała, że jej miłość do Louisa jest "lżejsza"... pozbawiona tych wszystkich kłamstw, intryg i komplikacji ale również brakuje jej tej emocjonalnej głębi, szaleństwa i pasji.
Miłość do Louisa jest płytsza ale prostsza.
Czy jest szczęśliwa?
Myślę, że tak. Przy Louise może być po prostu młodą, beztroską dziewczyną, cieszącą się życiem, chwytającą chwile.
Przy Chucku, miłość była wieczną pracą a rzadko przyjemnością.
Claudette
Zgadzam się tutaj. Łatwiej jej będzie kochać Louisa niż Chucka. Z Chuckiem wszystko było strasznie skomplikowane i pełne cierpienia jednocześnie bardziej emocjonujące. Teraz z kolei będzie miała zupełne przeciwieństwo, spokój i sielankę.
Ale to pewnie też długo nie potrwa, bo podobno aktor grający Louisa ma podpisaną umowę tylko na kilka pierwszych odcinków 5 sezonu...
Intryguje mnie ta ciąża. Bo ktokolwiek by to nie był...wyobrażacie sobie główną bohaterkę w ciąży i w ogóle? Tak jakoś dziwnie.
Może to zabrzmi płytko, ale mnie najbardziej byłoby żal tego, że Blair zamiast nosić bajeczne kreacje, nosiłaby ubrania ciążowe.
scena tańca fajna, ale w wykonaniu Blair, bo uroczo wyglądała, ale Chuck mnie trochę rozśmieszał z tymi minami. Wyglądał trochę sztywno i nienaturalnie.
kat8 - C-niczym supermen zjawił się w ostatniej chwili i ocali ukochana- litości - wymienił ja za hotel przespał się z J był wobec nie j agresywny a teraz nagle rycerz. Wspanialo myslnie pozwoli jej być szczęśliwą z księciem . On jest typem człowieka który nie zakceptowalby nie swojego dziecka- zacząłby knuć sprawdzać czy jest jego jak nie to kogo. Mam nadzieje ze jakoś rozpiszą ta postać ciekawi bo jak na razie jest średni jest
Biorę Twój przyklad dziewczyno. Zły Chuck sprzedaje Blair za hotel. Ma odpokutować. Kiedy przejawia 1 dobra zachowania nie pasuje. No ludzie! O co Wam chodzi?! Nie mówię o wszystkich oczywiście. Jednak to co napisałaś kat to doskonały przykład! Ludzie no zdecydujcie się ...
To było nie tyle sztywne i nienaturalne co po prostu obce dla nas.
Bo bądź co bądź NIGDY nie było nam dane zobaczyć Chucka tak wyluzowanego i szczęśliwego.
Uważam, że Blair kocha Louisa, w zupełny inny sposób niż Chucka. Jednak wydaję mi się jednocześnie, że gdyby Blair miała jeszcze jakąś alternatywę niż niebo z Louisem zamiast piekła z Chuckiem, wybrałaby właśnie tę alternatywę. I nie chodzi mi tutaj o Dair, ale o kwestię taka, że dla mnie Blair z Louisem nie jest do końca sobą, jak i nie jest do końca sobą z Chuckiem. Z jednej strony idealna Blair dla Louisa, ale z drugiej strony Louis mówi, że Blair zawsze będzie miała ciemną stronę. Więc moim zdaniem Blair potrzebuje czegoś pomiędzy, czy to będzie Dan czy nie to już się okaże później.
Ten odcinek dobrze pokazał jak ślepo Blair jest zapatrzona w "epic love" i w to, że szczęście nie jest ważne w związku. Kiedy podawała argumenty na to, że kocha Chucka, większość widzów, która doznała tego uczucia i była z kimś, chyba pukała się w głowę. Było widać jak Blair boi się ruszyć dalej i cały czas wraca do Chucka, bo to jedyne co zna. Tak samo jak w przypadku pocałunku z Danem, ten odcinek tylko potwierdził dla mnie to, że Blair coś poczuła wtedy, bo znowu wróciła do Chucka.
Dobrze, że Chuck odzyskał kawałek rozumu, ale dla mnie nadal nie dorósł i nie zapłacił za swoje grzeszki. Przed nim jeszcze długa droga, aczkolwiek tekst do Blair "uważasz, że nie powinnaś chcieć szczęścia, ponieważ nigdy go nie miałaś i to cię przeraża" był znakomity. Myślę, że to kluczowe słowa i bardzo dobrze, iż Chuck zdał sobie sprawę, że nigdy nie sprawi, że Blair będzie w pełni szczęśliwa. W tym momencie kompletnie nie pasuje mi tu, że Blair jest w ciąży z Chuckiem. Po co zamykać w ten sposób ten związek, by za chwilę powrócić z ciężką artylerią jaką jest dziecko? No ale w tym serialu nigdy nic nie wiadomo ;)
jestem prawie pewna, że scena z kszesłami to ukryta wiadomosc dla fanow pary B i C, że prędzej czy później czeka ich ślub. Jesli test dotyczy B to musi być w ciązy z C, gdyby ojcem był L to właściwie nie byłoby komlikacji a może nawet przyspieszyloby to slub. Mam wrazenie, że scenarzysci szykują się na zakonczenie GG w 5 sezonie a w ostatnim odcinku 4 serii daja znaki jak zakonczy sie historia B i C. Jaki by nie był Louis to przeznaczeniem B po wielu perturbacjach i zmianie jaka musi nastapic w C(juz widac bylo symptomy) to on jest jej przeznaczeniem. Czytalam, ze scenariusz na sam koniec GG juz dawno jest ustalony i na pewno wiaze sie z polaczeniem B i C, bo fani tak chca i scenarzysci o tym wiedza. I chociaz wiele osob nudzi Chair to wyobrazcie sobie, ze w finale GG B i C nie sa razem. Wtedy kazdemu przmknie przez mysl, ze mogli ich jednak polaczyc.
"Rolling in the deep" jedna z najlepszych piosenek na świecie. Genialnie dopasowana do sceny Chucka i Blair. Dokładnie tekst pasuje do ich związku. Każde słowo. "We could have had it all", I teraz ta piosenka już zawsze będzie mi ich przypominać. I gdyby tak zakończyli mój paring nie miałabym nic przeciwko.
Nie podobał mi się ten odcinek. Strasznie jakiś taki sztuczny. Zdziwiło mnie że Blair tak szybko wybaczyła wszystko Chuckowi. Mogła go trochę pomęczyć jeszcze. W ogóle miałam wrażenie, że to był definitywny koniec Chair. Nie wiem, może sie mylę.
a oto i mala podpowiedz, tak Wypowiedziala sie LEIGHTON O 4 SEZONIE:''Leighton apparently revealed some Gossip Girl gossip: One character gets pregnant this season, and its not hers (Blair)!''
No jak nie ona, to Serena. Bo kto inny korzystał z tej łazienki? Jej matka? Wątpię aby robiła test w łazience córki. Doroty też o to nie podejrzewam.
Czy definitywny? Wątpię. Wiadomo, że oni są OTP. Autodestruktywnym, ale są. Na pewno jest to koniec na bardzo długi okres czasu.
Szczególnie, że mam wrażenie, że to bardzie Chuck skończył z Blair niż Blair z Chuckiem.
Mnie to nie przeszkadza dopóki Blair jest z Louisem.
Jeśli się przerzuci na Dana to zorganizuję bojkot. ;)
Przyłączę się :)
To Chuck skończył z Blair, bo ona nie byłaby tego w stanie zrobić, co udowodniła w tym odcinku. Zrobił to dla jej dobra. Okropnie to brzmi, ale lepiej wygląda.
Ale żeby nie było: ja ich uwielbiam razem, ale jako przyjaciół. Chciałabym aby ten serial miał choć jeden zdrowy układ ;)
początkowe rozwiązanie z chuckiem i blair było całkiem okej, trochę za szybko mu wybaczyła, no ale trudno (tutaj warto wtrącić, że - jak już większość zauważyła - ich sceny były sztuczne i w ogóle nie czuło się tej zwyczajowej chemii), ale potem, jak chuck zaczął odgrywać wielce dojrzałego i iść za zasadą "if you love someone, just let 'em go", to się wkurzyłam. znowu miałam to okropne wrażenie, że to on rozwala całą bańkę. to on zawsze odpychał blair i robił na przekór ich związkowi, a dopiero jak ją odepchnął, to potem chciał ją od nowa zdobywać. znowu postanowili nie być razem przez jakiś debilny powód jak wtedy, kiedy blair chciała zostać kobietą sukcesu. te wyszukane sentencje typu "bardzo cię kocham, ale musimy odpuścić" czy "i will always love you - i will always love you too. no to nara". jak można powiedzieć sobie coś takiego zrywając? jak się kogoś bardzo kocha, to się z nim jest, a się nie zrywa z patosem. zwłaszcza że ani blair, ani chuck zawsze byli egoistami (to trzeba przyznać) i niemożliwe, żeby dla któregokolwiek z nich odpuszczanie sobie takiego uczucia miało kiedykolwiek stać się wyznacznikiem dojrzałości. bez sensu. zupełnie naciągana końcówka.
o reszcie postaci nie mam wiele do powiedzenia. jak dla mnie akcja z charlie to był pic na wodę, próba udowodnienia, że scenarzyści wciąż potrafią uknuć jakąś intrygę. dalej - nigdy nie lubiłam dana, ale - możecie mnie za to zabić - wolę go już takiego niż tego zagubionego chłopca z brooklynu. przynajmniej ma fajniejsze włosy ;) vanessa jak zwykle wykreowana na wielką sukę, żeby już nikomu nie było żal, że się nie pojawi w następnym sezonie. serena jak zwykle żałosne, niezdecydowane popychadło. a ostatnia scena ofmgg. nie spekuluję na razie, wolę zaczekać i zobaczyć we wrześniu, jak to się rozwinie.
też tak myślę. Pewnie nadal twardo obstawałbym przy Chair, ale widząc tak naciągane sceny z ich udziałem, te słowa pełne patosu a nie mające przełożenia na rzeczywistość, te głupie zagrywki, i choćbym nie wiem jak uwielbiała Chair to jedno jest pewne-już nie ma między nimi chemii.
Jednym słowem pomysł na tych dwoje dawno się skończył i teraz to wygląda nico żenująco, a scenarzyści wiedząc że Chair nadal ma wielu fanów nie rezygnuje z tej pary, bo wiedzą że to kura znosząca złote jajka. Wolę Dair, Blouis i Blair z kim kolwiek innym.
a ja mam mieszane uczucia co do zakończenia. Zawsze byłam wielką fanką Blair i smutno mi się zrobiło, gdy chuck "dał im swoje błogosławieństwo". A z drugiej strony postąpił dobrze. W końcu pomyślał o tym, co uszczęśliwia Blair.
Słodkie to było i tyle.. Chcę Blair i Louisa - tylko nie do końca. Na zakończenie - chcę Chair;). A Dair poraaażka..
Ogladnelam i wciaz mam lzy w oczach...Jak mozna powiedziec, ze miedzy Chair nie ma juz chemii?! Oni sa wciaz tak wspaniale slodcy ze soba :) Najlepsza scena byla scena ich tanca :D Przez caly sezon nie widzialam ich tak szczesliwych jak podczas tej minuty! To tak jak w serialu "Pride an Prejudice" z 95' roku gdy na koncu widzimy banana od ucha do ucha u Pana Darcego. Takie ogromne usmiechy mieli Chuck i Blair i do tego swietna piosenka i te slowa "We almost had it all".
Ale ciesze sie, ze Chair nie powrocilo do siebie. Po tylu rzeczach jakie Chuck zrobil Blair byloby to za szybko. Powinien o nia dluzej powalczyc. Chociaz mysle, ze odpuszczenie sobie Blair, bylo jedna z najodwazniejszych rzeczy jakie Chuck dla niej zrobil, rzeczywiscie zaczyna dorastac. Kiedys w zyciu nie zaprzepascilby takiej szansy bo uwazal, ze ona ma byc z nim i kropka, a teraz wyzej postawil jej szczescie. Czy to nie wspanialy dowod milosci? Dlatego uwazam, ze to nie bylo game over i mam nadzieje na Baby Bass :D Co do innych watkow to coz, malo mnie obchodza. Dla mnie ten serial stal sie niesamowicie nudny i gdyby nie Chair to pewnie calkowicie z niego bym zrezygnowala. Teraz znowu musze czekac do wrzesnia i znowu czuje sie tak jakbym miala nie wytrzymac bo chce wiedziec co sie stanie dalej! :D
Tak Chuck chciał być z Blair, walczył o nią i kiedy miał ją w zasięgu ręki,kiedy ona już była gotowa wrócić do niego....on odpuścił.... Tak,tak dla jej dobra...smutne. Ja dalej 3mam kciuki za Blair i Chuka, chociaż co ra bardziej mi się podoba Dan i Blair.Lui był w tym odcinku nijaki, w ogole jest takie ciepłe kluchy, nie lubię osobiście takich facetów, ale plusem jest to, że jest księciem hehe. Ratunek Blair bardzo romantyczny , w ogole wszystkie sceny B I C były dla mnie genialne.
Co do Vanessy, Charlie, Georginy... to troche wątki naciągane.
Co do ciąży mam hipotezę, że to CHARLIE/IVY będzie w ciąży. i dlatego powróci... Jesli Blair zaszlaby w ciązę to byłoby dla mnie dziwne...księżniczka w ciążowych ciuchach?
Książka Dana : myślę, że może namieszać...
CHYBA NIE WYTRZYMAM TYLE DO NASTĘPNEGO SEZONU.