Temat, w którym możemy podzielić się wrażeniami po finałowym odcinku.
Zapowiedź: Sezon 4 kończy się wybuchowym finałem, w którym powraca Georgina Sparks i złośliwe dziewczyny z Constance Billard, Kati i Is. Niewielką, ale ważną rolę odegra w tym odcinku sama autorka serii Gossip Girl, Cecily von Ziegesar. Wystąpi zespół Airborne Toxic Event. Odcinek zakończy się kilkoma barwnymi cliffhangerami.
Promo http://www.youtube.com/watch?v=m7wn35u2dvY
Preview http://www.youtube.com/watch?v=WZN0cvKzOlY
Sneak Peek http://www.youtube.com/watch?v=h9KEAjgCXok
Ok dziewczyny .... Jak zwykle najpierw Was sobie spokojnie poczytalam jak to robie co tydzien, aby w koncu dorzucic tez i cos od siebie :)
Odcinek - hmmm .... co najwyzej sredniawy niestety :/ .... Nic mnie w nim nie przekonalo .... Chair, ktore juz dawno zostawilam za soba i ktorych relacje z odcinka na odcinek wydaja mi sie coraz bardziej komiczne .... Powaznie podobal wam sie ten moment z tancem? Jak podskakiwali z nozki na nozke i szczerzyli sie do siebie jak dwa uposledzone dzieciaki? ;P Jejku, nie chce nikogo urazic, ale ogladajac ten moment zadawalam sobie tylko jedno pytanie: WTF?! .... No i jeszcze ta pseudo erotyczna scenka miedzy nimi .... nie wiem jak mozecie oskarzac Dair o brak chemii i jednoczesnie zachwycac sie nad relacja, ktora juz tej chemii nie potrafi miedzy soba odtworzyc od kilku ladnych epizodow ... a szkoda :(
Jesli natomiast chodzi o watek z testem ciazowym .... Licze na totalne zaskoczenie a nie na cos tak oczywistego jak Blair w ciazy z Chuckiem :/ .... to by pogrzebalo moja wiare w scenarzystow na zawsze ...
No nic .... pozostaje nam czekac do jesieni ;)
Między Chair jest chemia;). Przy uratowaniu B , przy tańcu , przy rozstaniu... A Dair? W tym pożegnaniu nie było chemii . Żegnali sie jak rodzeństwo xd. Nawet ich pocalunek był sztuczny i widać, że obrzydzal obie postacie w tym mnie . ;d
Wiecie. A ja uważam, że scenarzyści powinni rozegrać ciąże między Blair a Sereną.
Najpierw pokazali pokój Sereny, później Blair a na końcu test.
To jasne, że w ciąży ma być któraś z nich!
Jeśli zrobią jakieś rozwiązanie z kosmosu np. Ivy czy Elenor to będzie kpina z fanów.
Może Serena jest wiatropylna? xD Bo ostatni facet, o którym wiemy, że z nim sypiała, to Ben, który już dawno zniknął, więc naprawdę musiałaby być tępa, aby nie zauważyć wcześniej, że jest w ciąży. Chyba, że o kimś nie wiemy :)
Chemia między Chair jest mniejsza niż kiedyś, przyznaję. Ale myślę, że to dlatego, że dorośli (na pewno Blair) i to nie jest już młodzieńcza miłość, tylko bardziej dojrzalsza. Nie może być tak jak kiedyś.
A chemię widać jak na dłoni: 18:12 minuta serialu.
A ta scena była potrzebna, aby pokazać, że oni mogą i potrafią być razem szczęśliwy. Nigdy nie widziałam ich tak roześmianych.
Moim zdaniem finał był tak skonstruowany, by zatrzymać fanów wszystkich par i sprawić, by włączyli się we wrześniu. Chair miało swoje zamknięcie, jednak scena ślub foreshadowing i test, który może być dowodem na ciążę Blair z Chuckiem daje nadzieję fanom Chair. Do tego fani Dair mają też powody do zadowolenia, miny Erica, filmy i wyraźne przygnębienie Dana pokazują, że Dair nie jest na pewno skończone. Jedyni fani, którzy chyba najmniej zyskali, to fani Dereny. Z drugiej strony jednak cały czas mają "ostatnią szansę" do wykorzystania, ale trzeba być szczerym nie wygląda to za dobrze.
Jak dla mnie to nie byl koniec Chair, przeciez oboje powiedzieli, ze zawsze beda sie kochac.
Właśnie. Zresztą widzieliście jak Blair chciała być z Chuckiem? Zatrzymywała go ;). Jak między nimi nie ma chemii? Widać, że pomiędzy nimi nic ine wygasło. Może hmm nie wiem Serena miała kogoś innego? Może przespała się z Danem? ... Nie mam pojęcia. Ale po 3 tygodniach..
Moim zdaniem wątek Chair cały czas będzie się przewijał ze względu na Blair, pomijając już nawet dziecko. Blair musi sobie coś uświadomić, uganianie się, czy wracanie do mężczyzny, które traktuje cię jak wycieraczkę do butów, w dodatku powtarzanie tekstu, że szczęście nie jest najważniejsze w związku jest po prostu tragedią dla każdej kobiety. Mam nadzieję, że dojdzie do tego, iż Blair uświadomi sobie, że nie musi być w niebie, czy w piekle, że znajdzie swój środek albo nawet wybierze siebie i będzie odpowiedzialną, dojrzałą kobietą z szacunkiem do siebie i głęboką świadomością siebie.
Moim zdaniem to tylko potwierdza fakt, że to było zakończenie Chair. To tak jak Blair i Nate "kocham Cię, zawsze kochałam i zawsze będę". Scena i sekwencja bardzo podobna do zerwania Nair w 2x24. Tam było zrozumienie, że ta miłość była miłością młodzieńczą, licealną, coś się kończy, coś się zaczyna. Podobnie jest z tym zerwaniem Chair. Chuck ją puszcza, zdaje sobie sprawę, że nigdy nie będzie do końca szczęśliwa z nim, ostatni pocałunek, kocham Cię i przejście do kolejnego etapu. Poza tym zerwanie Dan/Serena sezon drugi "nadal Cię kocham - wiem, ja też Cię kocham". I gdzie teraz jest Nair i Derena? No właśnie.
Jedyne co może przywrócić w jakiś sposób Chair, to totalna zmiana Chucka i świadoma decyzja Blair, by do niego wrócić (bez "szczęście nie jest najważniejsze" - cały czas ten cytat sprawia mi ból ;)), po poznaniu wszystkich alternatyw; Blouis, Dair czy innych. No i ewentualnie dziecko, co byłoby bardzo naciągane, bo nie poświęca się dwóch ostatnich odcinków na zerwanie pary, by w kolejnych dwóch ta para się zeszła. No więc zobaczymy :)
http://www.youtube.com/watch?v=kmlyKWkG4hs Jak tu nie ma chemii ani pasji to ja jestem pies... ;d
Jestem, dopiero po obejrzeniu odcinka. Jak na mój gust był niestety poniżej oczekiwań.
- Scena, jak Chuck "ratuje" Blair była beznadziejna. W tym momencie pomyślałam sobie że tan serial zszedł totalnie na psy. Strasznie naciągane to było.
- taniec Blair i Chucka. Matko! Czegoś bardziej przykrego i kiczowatego nie widziałam od czasów gdy zobaczyłam Caroline Forbs śpiewającą Eternal flame w Vampire Diaries. Masakra i zniszczenie.
- sex po tej scenie- ja widziałam tylko mechaniczne ruchy, brak atmosfery, chemii i uczucia.
- Serena-przez cały odcinek chodziła tam i z powrotem szukając Charlie. Widać że nie mają już pomysł na tą bohaterkę.
-scena gdzie Chuck wyznaje miłość Blair a ta jemu- niczym w modzie na sukces, niestety również klapa. "Kocham Cię, ale muszę puścić Ciebie wolno bo bla bla bla" wrrr
-końcowa scena z Sereną na wakacjach- strasznie sztuczne to było:/
-powrót Georginy- w tym nieudanym odcinku wprowadziła nieco oddechu i świeżości. Na plus.
-ciąża - zaskakujący wątek się zapowiada. Mam nadzieję że Blair nie jest w ciąży z Chuckiem bo oglądanie kolejnego Bassa na ekranie przerosłoby moje możliwości.
elitarna21 - nie ma tu chemii. Włącz sobie sezon 2 i porównaj to co było tam, a co jest tutaj (albo czego nie ma;p)
Nie muszę chyba mówić co to oznacza...
Tak.. z pasją robią z siebie komicznych nieudolnych tancerzy. Jak tylko widzę tą scenę to wybucham niekontrolowanym śmiechem.
A teraz drogie Panie, niech każda z was spojrzy na domową półeczkę wideo/dvd, wyhaczy film studniówkowy/weselny/sylwestrowy, włączy i zobaczy jak zawodowo tańczy na nim wasza rodzina lub wy ;) Ludzie, jeżeli chcecie obejrzeć zawodowe sceny tańca włączcie "Step up" nie "Plotkarę". Scena nie była idealna. Ale za to realistyczna. Bardziej roześmiałabym się, gdybym zobaczyła Blair wymiatającą na parkiecie jak zawodowa primabalerina.
absolutnie się z Tobą zgadzam - scena była pozytywna, grali bardzo naturalnie swoją niekontrolowaną radość:)
Warto zwrócić uwagę na piosenkę. Muzyka w GG nie jest dobierana przypadkowo, producenci kilkakrotnie to podkreślali. Moim zdaniem piosenka idealnie podsumowuje Chair, po Dancing on My Own i Love the Way you Lie, to kolejna piosenka pojawiająca się w wątku Chair, która na pewno nie jest bez znaczenia.
Chcialam przypomniec, ze bohaterowie owi nie sa profesjonalnymi tancerzami. A wedlug mnie zatanczyli naturalnie, jej a jak sie tanczy na dyskotekach?! Chyba nie odwala sie z ulozonymi ukladami do wszystkich piosenek.
Jak zatańzą spontanicznie - źle.
Jak zatańczą profesjonalnie - też źle.
Jak mieli tańczyć? Co to musical? No ludzie ja Was nie rozumiem już -.- .
Hmm. W porównaniu do innych finałów w GG ten był chyba jednak najsłabszy. I totalnie nie podoba mi się to, że wyciekł. Ostatnie odcinki to świętość jest dla producentów, a naszym plotkarowym chyba to totalnie zwisało. Gra aktorska też podupada, widać, że aktorzy myślą już o czymś innym (Ed jest w trakcie kręcenia J.Edgar, inni pewnie też szukają nowych projektów), w końcu ile można wcielać się w jedną postać. Mam nadzieję tylko, że scenarzyści znajdą jednak ciekawe wątki, bo robienie z każdej postaci najpierw zła absolutnego, a potem ciepłych kluch (i tak w kółko) jest nudne. Wracają do odcinka - choć wiem, że jak w życiu, bohaterowie też idą naprzód zamykając niektóre rozdziały to było mi strasznie smutno przy rozstaniu Chucka i Blair :(. Do mnie przemówiły ich emocje i były autentyczne. Nawet łezkę uroniłam, bądź co bądź to Chair napędzało prawie cały serial. Dan i Vanessa - byli fajnymi przyjaciółmi, a teraz oboje się zachowują wobec siebie nie w porządku. Szkoda tego trochę. Serena, Nate - o nich w sumie nie ma co gadać, bo jak na razie to są gdzieś na ostatnim planie wszystkiego. Zakończenie - wtf? Pasowałoby to do Sereny, ale coś nie było ostatnio widać, by z kimś spała. Wszystko wskazuje na Blair, no ale scenarzyści lubią nas robić w konia. Tak czy siak - żal mi Louisa. Czy to dla C, czy dla Dana, Blair i tak go zostawi. Chyba, że ona będzie siedziała z NY, a on w Monako. Ale to nie wyjdzie.
"w końcu ile można wcielać się w jedną postać" - ja myślę, że aktorzy z Mody na Sukces mogą odpowiedzieć a to pytanie :D
Właśnie o tym pisałam we wcześniejszych postach. O piosence. Myślę, że w tej scenie trzeba było się skupić na niej i na twarzach bohaterów, a nie na ich ruchach.
co nie zmienia faktu że wyglądali przekomicznie, zwłaszcza Chuck. I nie, nie oczekiwałam profesjonalnych tańców, ale jakimś cudem w 2 sezonie czy nawet 1 wyglądali razem bajczenie i to podczas niejednego wspólnego tańca. Można? Oczywiście że można. Jednak tym razem scenarzyści się nie postarali.
Ale w tych pierwszych sezonach to tańczyli przy wolnych, a nie jak w scenie z czwartego sezonu... Chyba, że coś przeoczyłam ;p
Poza tym mogliśmy zobaczyć uśmiechniętego i tańczącego Chuck'a. A on się tyle uśmiecha i tańczy co Gienek Loska z X Factor.
hahaha to prawda. Chyba jedyny plus:) Ale w I sezonie bodajże bywał często uśmiechnięty, sypał ironicznymi uwagami jak z rękawa i miał niesamowity temperament. Dlatego brakuje mi tamtego Chucka,bo ten do mnie kompletnie nie przemawia.
Fakt, ale w 1 sezonie to miał takie złe uśmieszki ;p A takie szczere to pamiętam z 2 sezonu jak powiedział do Blair Kocham Cię no i w trzecim jak był z Blair czasami się uśmiechał, ale to były nieliczne sceny. ;)
Właśnie. To były wolne tańce. A tutaj trafili na żydowską imprezę, która miała swój klimat i oni dokładnie się w niego wpisali. Myślę, że zamysłem scenarzystów nie było pokazanie tu zmysłowego tańca Chair, a właśnie takiego spontanicznego. I będę tego bronić.
Staram się zachować obiektywizm bo wciąż lubię Chair, ale ta scena nie była ich najlepszą wspólną sceną. Chyba nie do końca wyszło jak miało wyjść. Ale jeśli komuś się podoba to super:)
@Katherine: moja odpowiedz tyczyła się bardziej MrsRockVersion, która zarzucała B i C że robią z siebie nieudolnych tancerzy. Ponadto nie ma co porównywać sezonu 1 i 2 ze sceną z sezonu 4, skoro tak naprawdę nigdy nie widzieliśmy tej pary w takim tańcu (nie wspominając już o śmiejącym się Chucku). Taniec wolny, a taniec-skakaniec jaki został nam zaprezentowany to dwie zupełnie różne rzeczy. Wolny kawałek można zatańczyć poprawie nawet nie znając podstawowych kroków (co to za filozofia przestępować z nogi na nogę?).
ok ja rozumiem, że scena może się podobać i tego nie kwestionuję. Przecież już wiele osób tutaj na forum napisało że to fajna scena.
Jenak mi się chciało śmiać, zwłaszcza z Chucka.
Tyle, ze wolny taniec np. walc ma swoje kroki, ktorych oni jako, ze pochodza z wyzszych sfer ucza sie w swoich szkolach.
Oczywiscie, ze na Kotylionie czy na Balu beda tanczyli tance do ktorych znaja kroki. Patrzcie nawet jakie maja postawy widac, ze ktos przylozyl sie, aby ich poduczyc. A ten taniec w ostatnim odcinku, byl tancem spontanicznym i naturalnym, jak juz ktos napisal "tancem skakancem", wiec nie oczekujcie od takiego tanca profesjonalizmu.
Mi się właśnie to podobało - że mogliśmy ich zobaczyć w takiej sytuacji i zamiast się na nich wkurzać czy cierpieć, że znów siebie ranią to po prostu się z nich pośmiać :D
Dobra, cofam to nieudolnych bo faktycznie to był spontan i zabawa i lepiej żadna z nas by chyba nie zatańczyła, ale komiczni byli musicie przyznać. Mnie bardziej bawiła ich mimika, nigdy ich nie widzieliśmy w taki sposób rozbawionych, więc wydaje się to dziwne i nienaturalne.
Może wcale tak śmiesznie nie wyglądali, tylko po prostu działo się to w zwolnionym tempie i tak się niektórym wydaje ;p
Z tym się zgodzę. Ja też miałam na początku mieszane odczucia;)) . Ale to było takie spontaniczne, przepełnione szczęściem, naturalne, fajne! ;)
Przyznaje byli rozbawieni jak nigdy :) Ale mi sie to akurat podobalo bo przez caly ten sezon nie widzialam ich tak szczesliwych :) Jak juz pisalam wczesniej, skojazylo mi sie to z serialem "Duma i Uprzedzenie" z 95 roku, bo Pan Darcy przez praktycznie caly serial mial dumna i ponura mine a na koncowce taki wielki ma usmich, ze ja na miejscu Elizabeth zastanawilabym sie czy to ten sam facet ;)
Powracajac do Chair to denerwuje mnie to, ze ciagle gadaja, jaka Blair byla z Chuckiem nie szczesliwa, przeciez zanim zidiocial i sprzedal ja za hotel, to byli bardzo szczesliwi razem. Pamietacie ta scene, kiedy ona wchodzi mu do lozka i pytanie sie - Are you ok? - a on odpowiada - I'm now - przeciez to jest przeslodkie!
A co do ciazy to zaczynam miec watpliwosci aby to byla Blair (chociaz chcialabym nie miec racji!), bo scenarzysci podaliby nam wszystko jak na dloni, praktycznie zero tajemnicy. Wedlug mnie juz bardziej moze to byc Serena.
Pamietacie jak w "Friends" Rachel zaszla w ciaze z Rossem? Nikt nie wiedzial o tym, Rachel udawala szczesliwa, potem nie wiedzial nikt z kim bedzie miala dziecko, a na koncu okazalo sie, ze ojcem jest Ross.
Tak moze byc i tutaj, Serena mogla miec jakiego przypadkowego kochanka i nikomu o tym nie powiedziec, a teraz udaje szczesliwa.
A jezeli to Blair, to tez moze udawac i zaciagnac Louisa do lozka, aby ten myslal, ze to jego. Przeciez Blair jest do tego zdolna ;)
No może i to prawda, a Louis jest taki łatwowierny, że pewnie nie będzie chciał testów na ojcostwo, a z kolei Chuck będzie nalegał i zrobią testy i wyjdzie, że to dziecko Chucka.. Tak tylko sugeruję;>
To by było za bardzo w stylu Georginy chyba ;p Według mnie udawanie, że dziecko jest Lois'a by było naprawdę głupie. A co do Przyjaciół - tam było oczywiste, że Ross jest ojcem (przynajmniej ja wiedziałam, no bo przecież Rachel i Ross byli dla siebie stworzeni ;)), tak jak w Plotkarze będzie oczywiste, że Chuck jest ojcem. (tzn. gdyby to Blair była w ciąży).
Pamietacie reakcje Rossa? hahaha Teraz sobie wyobrazcie reakcje Chucka ;)
Chociaz ja uwazam, ze Blair bylaby zdolna oszukac tak Louisa, przeciez zostalo w niej jeszcze troche Bitch :P
Wlasnie o to mi chodzilo ;) Wyobrazcie sobie, jak taki Chuck dzwoni do wytworni prezerwatyw! hahaha
dokładnie, za rzadko widzieliśmy ich w takich sytuacjach. Sam finał to dramat. Oglądam parę seriali CW no i niestety wiem już że Plotkara nie dołączy do Supernatural, które nawet po 6 sezonach utrzymuje świetny poziom. Zwykle nie mam wiele krytycyzmu co do oglądanych seriali, ale to naprawdę jest słabe.
Połowa wątków strasznie naciągana, zresztą wszystko zostało tu powiedziane. Naprawdę chcą Serenę pchnąć w kierunku aktorstwa? a ten koleś na końcu...? :| Dan ver.2?
Chuck-Blair no ja między nimi chemii też nie widzę, ale dobra piosenkę do harców im dobrali :) pewnie zejdą się na koniec serialu ale obecnie to naprawdę jest mi wszystko jedno. Chociaż trochę mnie ruszyły ta ich scena pożegnania.
Vanessa, dobre wyjście ma, ja wiem, że muszą być czarne charaktery ale to jest świństwo światowej klasy. Georgina dobre wejście jej intrygi przynajmniej mają sens. Milo fajny :D
Jedyne wielkie zaskoczenie to ta cała Charlie, wydawała mi się taka mdła a tu suprise. No ale to pewnie kolejna postać typu Juliet, połazi parę odcinków, pomąci, nasze pupilki zbiorą siły i przegonią obie z georginą.
No racja.. Ale i tak wolę Serenę i Dana :)) . Nowego kochasia sobie znajdzie pobawi się i porzuci. Prooooste... :d.