PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=136269}

Plotkara

Gossip Girl
2007 - 2012
7,7 109 tys. ocen
7,7 10 1 108501
6,5 12 krytyków
Plotkara
powrót do forum serialu Plotkara

Możliwe, że w późniejszym czasie w tym wątku pojawią się spoilery. Na razie luźne przemyślenia i pomysły na sezon 5. Oczywiście na początek wątek, który jest najczęściej poruszany, a mianowicie (spoiler) kto jest w ciąży, z kim, gdzie, kiedy? ;)

Zacznę może od foreshadowing. Otóż temat dziecka pojawiał się kilkakrotnie, w tym sezonie oczywiście Milo - Dan. Wiemy, że Blair bała się już raz, że jest w ciąży, no i mówiła, że jest pro-choice. W tym sezonie również Dan i Blair oglądali Rosemary's Baby, a w ostatnich minutach finału Blair mówi do Dana, że będą oglądać The Landlord, czyli ciąża plus Brooklyn ;) Tu świetnie wpasowuje się historia Chuck/Blair/Dan albo Louis. Blair jest w ciąży z Chuckiem, ale decyduje się wychowywać dziecko z kimś innym (Louis/Dan) albo Blair w ciąży z Louisem i decyduje się wychować dziecko z Chuckiem albo Danem? Możliwości jest wiele.

Jeszcze jedna z możliwości jest taka, że to fałszywy alarm. Ewentualnie w ciąży jest Eleanor i Blair będzie nazywała swoją siostrzyczkę Yale (wątek z książki) ;)

No i oczywiście Serena też jest w grze. Test był w łazience w koszu, kamera pokazała zarówno drzwi Blair, jak i Sereny. To dopiero byłby OMG moment, gdyby Serena była w ciąży. Logicznie myśląc, czy Blair wyjechałaby i planowała ślub w listopadzie, gdyby była w ciąży? Raczej nie. Z drugiej strony wyjazd Sereny do Cali, który raczej nie był szczegółowo planowany, rozmowa z dyrektorką i kwestia "wybieram siebie" rzuca nowe światło na ten wątek.
Ten serial jest plot-driven, więc myślę, że wszystkiego można się spodziewać i nie zawsze każda historia musi mieć sens ;)

someonelikeyou

Ja myślę że byłaby do tego zdolna, i nie maiłaby większych oporów ;P

alkamb

Myślę, że ostatnie na co miałaby ochotę V to poprawienie humoru B poprzez wysłanie jej książki D, w której rzekomo jest pozytywnie przedstawiona.

someonelikeyou@ Kompletnie nie zgadzam się, że podział na humana i umysł ścisły to liceum. Moim zdaniem, to jak postrzegamy świat wpływa na odbieranie każdego przekazu artystycznego, a serial jest w tym momencie jakąś tego formą. Więc umysł ścisły nie będzie patrzył głębiej (oczywiście pomijając wyjątki), bo jego mózg nie jest wykształcony w tym kierunku. Dla umysłu ścisłego co jest, to jest, a czego nie ma, to nie ma. Human najczęściej widzi szerzej, lubi interpretować i fantazjować. Człowiek całe życie jest humanem/umysłem ścisłym. Podziały są jak najbardziej aktualne. I tu nie chodzi, że każdy interpretuje jak chce. Po prostu z tym trzeba się urodzić. Widocznie Ty lubisz doszukiwać się takich rzeczy (moim zdaniem czasem aż za bardzo, ale szanuje to, masz do tego prawo), a inni nie, a jeszcze inni po części. I mnie się wydaję, że nie zawsze mamy na to wpływ.

Marta_bp

Trochę offtop, ale naprawdę nie uważam, że istnieje podział na humana i umysł ścisły, który determinuje nasze analizy filmów i seriali ;) To jest tzw. generalizacja. Można tak myśleć, bo jest się z czegoś lepszym, np. z historii, czy tam z polskiego niż z matmy, ale życie wszystko weryfikuje i sama tego doświadczyłam. To, że ktoś jest tzw. "umysłem ścisłym" wcale nie znaczy, że ma klapki na oczach i nie umie zinterpretować Lokomotywy Tuwima ;) (tak, skrajny przykład :P)
Każdy ma inną wrażliwość na odbiór sztuki i to wcale nie jest skorelowane z tym, czy ktoś jest humanem albo umysłem ścisłym. Można mieć inne gusta i preferencje, ktoś może oglądać GG, bo lubi sobie popatrzeć na Chace'a, Penna, Eda, czy tam Blake i Leighton, ktoś, bo lubi NY, ktoś, bo lubi skandaliczne życie UES, ktoś inny lubi sobie grzebać w wątkach i przewidywać co się stanie później, czy to jest zdeterminowane tym, że ktoś jest umysłem ścisłym, czy humanistycznym? Ja uważam, że nie, po prostu nie generalizujmy :)

someonelikeyou

Bez przesady, nie uważam, żeby była taka zła i podła, jak ją przedstawiacie. Może chodzi o to, że zamiast odłożyć książkę, tak jak jej Dan kazał, zaniosła ją do druku i to będzie ten szok dla Dana.

lily333

No właśnie scenarzyści powiedzieli, że zrobiła z nią jeszcze "coś innego" niż tylko zaniesienie jej do publikacji ;)

someonelikeyou

Oni często przedstawiają sytuacje, które już znamy w nowy sposób, robiąc z tego tanią sensację.

lily333

Ja tam nadal uważam, że scenarzyści raczej nie bawią się w tworzenie wątków z podtekstami.
Ogólnie chciałam jeszcze dodać, że każdy ma prawo do swojego zdania i ja to szanuję. Po prostu uważam, że w takich serialach chodzi o pieniądze, a nie o głębszy sens. Ale to że mamy różne zdania na ten temat czy inny czyni, że świat jest piękny, bo istnieje różnorodność.

Jeśli chodzi o nowy spojler to scenarzyści zapewne wymyślą, że Vanessa poprawi coś w książce na swoją korzyść. Niby w realnym życiu niemożliwe, ale jeśli scenarzyści potrafili wymyślić ten idiotyczny wątek z hotelem to wymyślą również ingerencję V w książkę D. To nie jest dla nich nic trudnego, przynajmniej potem będą mogli jeszcze bardziej namieszać w serialu. W ogóle uważam, że nie mamy nadal pewności, ze to o Blair Dan dobrze napisał, równie dobrze mogłaby to być Lily.

Ogólnie chciałam powiedzieć, że w moim odczuwaniu serialu B&D byli fajni dopóki nie zaczęło się o nich mówić jako o parze, dopóki się nie pocałowali. Te ich wspólne wieczory filmowe były naprawdę słodkie. Ale potem gdy zrobiło się wielkie bum na Dair odrzuciło mnie od nich, bo postrzegałam ich jako brat i siostra, a kazirodztwo naprawdę mnie nie kręci. I dzięki temu ich wątki zrobiły się dla mnie mdłe i nudne. Wolę widzieć Blair z Louisem lub samą niż z Danem.

carmunia dokładnie zgadzam się z tym co napisałaś ;))

Magoria

To Gossip Girl, tu o każdej dwójce można mówić jako o parze ;) Chuck dobierał się do Sereny, w sezonie czwartym stwierdził, że kręci go mówienie do niej mamo, kiedy Serena udawała Lily.
Dan i Serena mają wspólnego brata, a ich rodzice są małżeństwem. Blair przespała się z wujkiem swego byłego, Nate kręcił z starszą kobietą, która okazała się macochą lorda, chłopaka Blair, a w sumie to macocha i lord byli razem. Przy takich wątkach, DB to istny ideał ;)
Znam sporo osób, które kiedyś lubiły Chair, a teraz naprawdę polubiły Dair. Nie dziwie im się, bo początki są takie same, a dodatkowo Dair ma dużo silniejsze podstawy do związku, w przeciwieństwie do Chair. Dla mnie wątki ich nigdy nie są nudne, bo ta para operuje na zupełnie innym poziomie niż inne pary czy postacie. Są zabawni, ich wątki są bardzo lekkie w odbiorze, nie mam w tym takiej chemii i "eye sexu" jak u Chair, ale za to jest znakomite uzupełnianie się i realizm.
Poza tym brat i siostra nie mają movie dates, nie przerażają się w pewnym momencie, że może być coś więcej niż przyjaźń, co więcej inni to zauważają - Dorota i Rufus. No i brat i siostra nawet nie mieliby takiej sceny, jak ta kiedy Dan trzyma dłoń Blair, to jedna z lepszych scen w serialu, a to że Blair zabiera dłoń tylko potwierdza wymowność tej sceny. Sceny, kiedy ma dojść do pocałunku - mistrzostwo, oboje są niepewni i zdenerwowani, nie wierzą w to co się dzieje, boją się, a potem Blair spędza tydzień w łóżku, a Dan porządkuje książki i odmawia udzielenia pomocy Serenie. Myślę, że ciężko oceniać cokolwiek na temat tego w jaki sposób wyglądałaby ich romantyczna chwila, pocałunek ucięli, nie wiedzieliśmy nic, drugi tak samo nie widzieliśmy nic. Ja jednak potrafię sobie wyobrazić ich romantyczną scenę, bo to dwie najbardziej romantyczne i wrażliwe postacie w serialu. To tylko moje przemyślenia, każdy może mieć swoje zdanie i szanuję to :)

I co do tego, że scenarzyści nie bawią się w wątki z podtekstami. Bawią i to sporo, dlatego lubię ten serial, jest dość dobrze osadzony w foreshadowing. Każdy pierwszy odcinek sezonu zapowiada finał, już o tym mówiłam. Chuck i Blair są bardzo wzorowani na Scarlett i Rhett, dlatego wielu fanów przewidziało spiralę w dół w tym związku. TPS to przecież druga połowa sezonu czwartego. Wiele jest takich nawiązań, które mogą podpowiedzieć widzowi, jak będzie wyglądał dany wątek. To, że np. Dan jest zawsze przy Blair, kiedy ona ma problemy głównie z Chuckiem, a przecież DB przez prawie cztery sezony w ogóle nie uznawali siebie za przyjaciół, to przypadek? Nie sądzę. To że Blair błyszczy w fleszach z końcem sezonu czwartego, a Serena decyduje się wyjechać i jest w cieniu, to też przypadek? Odwrócenie ról moim zdaniem, wymiana kapelusz - buty też symboliczna, Blair poczuje jak to jest być w butach Sereny, czyli być na ustach wszystkich, a Serena może być w cieniu Blair. Takie drobnostki, a jednak :)

Karolina1

Co do Vanessy i tego, że wzięła książkę, aby ją wydać. Już raz zrobiła coś takiego, z tym że wtedy to było opowiadanie, które wysłała do gazety. To ona zapoczątkowała karierę Dana, dzięki niej miał szansę dostać się na Yale i wyrobił sobie kontakty. Gdyby nie Vanessa, dalej trzymałby swoje opowiadania w szufladzie. Vanessa zawsze się o niego troszczyła i jakoś nie chce mi się wierzyć, że teraz chce mu zrobić krzywdę.

lily333

Tylko to czy zrobi mu krzywdę nie zależy od samej Vanessy tylko od scenarzystów ;p

Pamiętacie rozmowę Vanessy i Dana z ostatniego odcinka? Wtedy Dan powiedział jej, że się nie liczy i że to UES jest dla niego rodziną. V może chcieć się zemścić, ale nie bezpośrednio na Danie. Zmieni coś w książce co pogrąży rodowitych UESerów, a jak się oni dowiedzą kto jest autorem tej książki to Dan zostanie wykluczony z tego środowiska i Vanessa osiągnie to co będzie chciała, bo Dan znów stanie się outsiderem z Brooklynu, czyli będzie Danem Vanessy. Takie tylko moje przypuszczenia ;p

Magoria

Może tak być, że zrobi coś, by oddzielić Dana od reszty, ale chyba zbytnio i tak nie będzie musiała się starać. W końcu to satyra, a w tym przypadku będzie obśmiewać życie na UES, więc opisane osoby mogą się poczuć urażone bez żadnych ingerencji V.

lily333

No to nie wiem, może wyjawi jakąś tajemnicę, o której je Dan powiedział ;p Okaże się we wrześniu.

Magoria

Przepraszam, że post pod postem, ale chciałam jeszcze o coś zapytać.

Wie ktoś w ogóle kiedy ruszają zdjęcia do 5 sezonu? Kiedy będzie można jakieś zdjęcia z planu zobaczyć?

Magoria

Za sześć dni :)

someonelikeyou

Dowodzik ;)

http://i.imgur.com/jPbrL.jpg

Czyli najprawdopodobniej American Museum of Natural History, czyli Blair/Louis albo Blair/Dan.

Magoria

Ja też czekam na zdjęcia z planu jak na zbawienie ;P

ocenił(a) serial na 10
lily333

Ów ksiądz ma mieć romans z jedną z druhen, jak podaje zagraniczny fansite GG - z Sereną. I dobrze. A ciekawi mnie czy zdjęcia do pierwszych odcinków będą kręcone (chociaż częściowo) w Monako czy w NYC...

ocenił(a) serial na 9
EastJudas

Someonelikeyou, co do tego, co napisałaś, to wiele wydaje mi się zależy od subiektywnej interpretacji oraz tego, co uznajemy za pewną normę ;)

'Nie będę już pisać po raz kolejny tych samych argumentów, ale zadam jedno pytanie: na czym opiera się związek Chucka i Blair? Na zaufaniu? Nie. Na szacunku? Nie. Na partnerstwie? Nie. Na rozmowie? Nie.' - Moim zdaniem będąc razem, zarówno Chuck jak i Blair mogli sobie w pewnym sensie ufać. Owszem prowadzili ze sobą gierki, ale kiedy B. szczerze powiedziała, że jej to nie pasuje, to Chuck od razu z tego zrezygnował, zapewniając ją, że to nic nie zmieni. Mimo wszystko ani jedno ani drugie nie zdradziło się, kiedy byli razem. Fakt, że Chuck przesadził z akcją z hotelem, ale nigdy, kiedy byli razem, nie zdradził Blair (akcja z Jenny była po tym, jak Blair nie zjawiła się na ESB). Mimo wszystkich jego wad, nie można zaprzeczyć, że mogła na niego liczyć w każdej sytuacji, w jakiej go potrzebowała.
To samo dotyczy zaufania. Blair kiedy nie mogła się odnaleźć na NYU jako pierwszemu przyznała się do tego otwarcie Chuckowi, przed nim też potrafiła przyznać się do tego, że nie miała racji, szczerze rozmawiać z nim na różne tematy czy w końcu w nim szukać partnera do rozwiązywania zagadek (intryg czy nie, traktowała Chucka jako partnera, do którego ma zaufanie). Tak samo Chuck swoje prawdziwe, wrażliwe oblicze odsłonił na początku tylko przed Blair. Dzięki jej wsparciu zdecydował się kupić hotel. To na nią mógł liczyć, gdy na scenę wkroczyła jego matka. Nikt mi też nie powie, że ich pamiętna rozmowa w szpitalu nie świadczyła o zaufaniu, jakim się nawzajem darzyli.
Jeśli chodzi o szacunek, to może poza momentem, który wywołał największą burzę, kiedy Chuck stracił nad sobą kontrolę i uderzył w szybę, to wydaje mi się, że tego im też we wzajemnej relacji odmówić nie można. Wiele razy ich postępowanie może nie było najlepsze (co więcej Chuck sprzedając Blair za hotel czy idąc zbyt pośpiesznie z Jenny do łóżka pewnie był daleki od szczytu okazywania szacunku), ale to są moim zdaniem sytuacje ekstremalne, które nie mogą przekreślać wielu innych. A znając ich możliwości, to jeśli naprawdę by się nie szanowali, to posunęli by się znacznie dalej niż się w rzeczywistości posunęli (co widać było po momencie, w którym zawarli rozejm w IV sezonie).
Jedyne, czego mogę przyznać, że zabrakło między nimi, to w pewnym momencie partnerskiego układu i szczerej rozmowy. Mimo iż takie sytuacje też nieraz widziałam (głównie w tak zjechanych momentach III sezonu, kiedy byli razem, które mnie się osobiście naprawdę podobały i widziałam w nich dużo prawdziwego, bardziej dojrzałego uczucia), to przyznaję, że gdyby traktowali się w sposób bardziej partnerski a nie bazowali na domysłach i niedomówieniach, to pewnie wielu przykrych sytuacji udało by się im uniknąć. Domyślam się jednak, że był to zabieg celowy i gdyby tak nie było, to happy end nastąpił by zbyt szybko ;)

'Chuck nie naprawia swoich błędów i nie ponosi żadnych konsekwencji. Poza tym, zauważymy, że gdy wszyscy piszą o Chair, to piszą o... Chucku. Moim zdaniem Blair poświęciła zbyt wiele dla Chucka, jedyny moment, w którym widziałam ją szczęśliwą naprawdę z Chuckiem to finał drugiego sezonu i ile to trwało?' - Akurat Chuck mimo wszystko ponosi konsekwencje swoich czynów. Po tym, jak 'sprzedał Blair za hotel', ta nie umiała mu wybaczyć, zostawiła go również po tym, jak dowiedziała się, że przespał się z Jenny, była nieugięta w czasie spotkania w Paryżu, odmówiła mu również po imprezie 'święci i grzesznicy', w końcu zrezygnowała z bycia z nim w momencie, w którym była już na to zdecydowana po tym, jak ośmieszył Dana czy ją w ambasadzie. To wszystko były konsekwencje, jakie musiał ponieść Chuck. Komu jak komu, ale Chuckowi na pewno wszystko nie uchodzi na sucho.
Ja widziałam Blair jeszcze wiele innych razy na prawdę szczęśliwą. I nie mówię tu tylko o tym, jak poszli na przyjęcie w finale IV sezonu, ale także jak byli razem w III czy w czasie gdy spotykali się w IV sezonie (i nie piszę tu tylko i ich potajemnym seksie, ale tym jak Blair promieniała przy Chucku i jak autentycznie była szczęśliwa).

No i nie zgadzam się z tym, że charakter Blair wyostrza się przy Chucku, charakter Blair traci przy Chucku na dużyminus. Cały początek sezon trzeciego, to gierki, które są po to, by podtrzymać ogień w ich związku (...) - Tutaj chyba inaczej patrzymy na to, jaki charakter ma Blair. Ja akurat uważam, że 'czasami musimy pozwolić sobie na chwilę słabości, żeby potem być silniejszą' jak powiedziała matka Blair i dla mnie to, że Blair bywa 'słaba' przy Chucku to nie minus. Minusem może być natomiast to, że on nieraz zbyt bardzo ją zdominowywał, a ona mu na to pozwalała, uznając go za swoją słabość. Ale nienaturalne jest dla mnie też to, że np. przy Danie większość czasu to ona jest tą silniejszą osobą, dźwigająca wszystko na swoich barkach. Mimo iż Dan jest dla niej idealnym kompanem na poziomie intelektualnym, to dla mnie ona wciąż będąc przy nim, gra silniejszą wersję samej siebie. A wszystkie momenty, w których odsłania przed nim swoją słabą stronę, przerywa jak tylko orientuje się, że to robi, odchorowuje w jakiś sposób. Tutaj widzę wyraźną różnicę w jej umiejętności przyznawania się do błędu i przyjmowania nawet pomocy czy wsparcia duchowego od Chucka a od Dana, na korzyść świadczącą o większym zaufaniu, jakie darzyła tego pierwszego.
Co do wspomnianych gierek, to weź pod uwagę, że na nich opierał się tylko pierwszy odcinek III sezonu, potem postanowili je zakończyć.

'Blair ciągle wraca do Chucka, bo uważa, że tylko on potrafi zaakceptować ją całą, jest tak pełna niepewności, że jest w stanie poświęcić własne szczęście dla związku z nim. Słowa "all I ever did was love you" w sezonie trzecim odbijają mi się echem cały czas. Taka jest prawda, Blair była zawsze dla niego, poświęcała dla niego wszystko, to się nie zmieniło przez cztery sezonu, w finale czwartego sezonu biegnie do Chucka na dach po telefonie i znowu wpada w pułapkę, czy to naprawdę nie za dużo?' - Dla mnie mimo wszystko świadczy to o tym, że oni się jednak (nieumiejętnie, bo nieumiejętnie), ale kochają i co najważniejsze w kluczowych momentach mogą na siebie liczyć (dla mnie bardzo wymowne było to, że mimo wszystko po tym co się stało między nimi Blair miała nadal Chucka na 1 na szybkim wybieraniu ;)

Dla mnie po prostu Blair zbyt dużo wycierpiała się przez Chucka i jak na razie nie widzę ich razem po wszystkich przejścia i szczególnie dlatego, że Blair po prostu nie jest już z nim szczęśliwa, kiedyś może była, teraz już nie jest. - Z tym się oczywiście zgadzam. Nie jest bynajmniej tak, że chcę bronić Chucka i wybielać jego zachowanie. Zgadzam się, że w wielu sprawach postąpił niewłaściwie i zbyt wiele się między nimi wydarzyło, za bardzo się ranili, żeby od razu, po jednym wieczorze wszystko poszło w zapomnienie. Ale w dłuższej perspektywie wierzę, że mimo wszystko ta para jest sobie przeznaczona :)

użytkownik usunięty
carmunia

Odczuwam wielka potrzebę kliknięcia "lubię to".
Nie chcę, by Blair od razu wróciła do chucka, o nie. Niech C pokaże jej co to znaczy być kochaną, niech jej pokaże, że jest lepszy od każdego Louisa, Dana tego świata.

ocenił(a) serial na 9

Cieszę się, że nie tylko ja tak myślę ;)

Ja też nie chcę, żeby Blair była na chwilę obecną z Chuckiem, mimo iż smutno mi było, że odcinek finałowy skończył się, jak się skończył, to wiadomo, że po tym co się stało ich zejście było by stanowczo za szybko. Chciałabym, żeby w V sezonie Chuck jeszcze bardziej dojrzał, Blair zaczęła doceniać swoją wartość, tak żeby w VI mogli mogli oni stworzyć w końcu w pełni udany związek.
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby po tym wszystkim co razem przeżyli, jakim uczuciem się darzyli, to miałby być ich the end..

Raz jeszcze powtórzę, żeby nie było niejasności, że nie jest moim celem bronienie Chucka, bo taką samą fanką jak jego, jestem i Blair, a może nawet większą jej, bo z nią, jak już kiedyś pisałam, dosyć mocno się identyfikuję. Staram się jednak spojrzeć na każdą postać głębiej, analizując i oceniając jej zachowanie nie patrzeć tylko powierzchownie i nie wyciągać pochopnie wniosków, ale wziąć pod uwagę szereg czynników, jakie na nią wpłynęły, w tym również jej charakter oraz wcześniejsze przeżycia, jakie miały na niego wpływ. Inna sprawa, że jestem z wykształcenia psychologiem, interesuje się głównie psychologią bliskich związków więc jest to takie moje małe 'zboczenie zawodowe' ;)

Nie mam też może wbrew pozorom nic do zarzucenia Danowi, tak jak wcześniej pisałam, wydaje mi się, że ich relacja z Blair, jest dla obojga cennym doświadczeniem. Jak jednak widzę w tym i widzieć będę (nie)stety tylko przyjaźń. A to mimo iż stabilna podstawa związku, do długotrwałej relacji partnerskiej nie wystarczy. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie Blair, która rezygnuje z jakkolwiek rozumianej 'chemii' w związku na rzecz tylko jej stabilnych podstaw. Blair zawsze marzącą o wielkim, filmowym romansie. Tak samo nie pasuje mi do niej w ogóle związanie się z osobą, która jej nie będzie w pewien sposób imponować, i której nie szanowała. A dla mnie ona wciąż traktuje i zawsze będzie traktować Dana 'z góry'. Za Dair jestem całym sercem, ale jako za przyjaciółmi. Nie ma sensu psuć ich relacji na siłę stworzonym związkiem, po którym być może już nigdy nie będzie między nimi, tak jak teraz.

użytkownik usunięty
carmunia

Liczę na to, że scenarzyści pociągną wątek Blair w swojej bajce, z Louisem, planującej wymarzony ślub. I gdzieś tak pod koniec sezonu ( po wielu wydarzeniach, które pokażą, że C w pełni na nią zasługuje ) zda sobie sprawę, że to nie jest właściwy wybranek. A co do Dana... Mam tylko nadzieję, że swoje uczucia ulokuje w kimś innym niż w B... Nie chciałabym zniszczenia przyjaźni Dair, która jest wyjątkowa.

carmunia

Blair nie potrzebuje chemii, może potrzebowała na poziomie liceum i na studiach, w dorosłym życiu chemia, a brak porozumienia prowadzi jedynie do bólu, do niczego więcej, no dobra ewentualnie do dobrego seksu jeszcze ;) No i jeżeli jesteś psychologiem, to tym bardziej na to tobie się zawiodłam :P
Dobrze powinnaś rozumieć relacje Chair, oparte na podległości i udawaniu kogoś innego (scena na bar mitzvah to czysta symbolika jak mogą być szczęśliwi jedynie nie będąc sobą) - taka jest słaba Blair, taki jest jej mechanizm obronny. No i to, Chair spełnia wszystkie wyznaczniki związku opartego na przemocy emocjonalnej i fizycznej:

http://i55.tinypic.com/9teo9z.jpg

W Stanach mają dużo większego świra na punkcie seriali i afera potrafi wybuchnąć z powodu fikcyjnej pary, która bądź co bądź zawsze jest jakimś wzorem dla nastolatków. Tak się stało w przypadku Chair.

ocenił(a) serial na 9
someonelikeyou

Tego, co tak naprawdę potrzebuje Blair od związku, a czego nie, nie wiem ani Ty ani ja.
Fakt jest faktem, że ten 'dobry seks', który wynika z chemii między ludźmi jest dosyć dużą gwarancją na przetrwanie związku. Jakbyś była ciekawa, to na pierwszym miejscu przyczyną rozpadu związku są problemy w sferze seksualnej. Także nie bagatelizowałabym tutaj roli chemii między ludźmi jako aspektu ważnego tylko dla osób na poziomie liceum.

A uwaga o tym, że się na mnie 'zawiodłaś', jest szczerze mówiąc bardzo nie na miejscu, bo przede wszystkim nie znasz mnie ani jak widzę nie rozumiesz lub nie chcesz zrozumieć tego, co pisz. Sama, mimo iż mam inny punkt widzenia, wielokrotnie przyznałam Ci rację, pisałam, że nie chcę nikogo usprawiedliwiać, przytaczam tylko swoje kontrargumenty i staram się na wyciągać z konkretnych sytuacji racjonalne wnioski, które Ty jednak permanentnie ignorujesz, uparcie próbując narzucić swoją wersję interpretacji i swój punkt widzenia, jako jedyny słuszny. A nie na tym ma polegać dyskusja.

Wielokrotnie pisałam też, że relacja między Blair a Chuckiem na daną chwilę na pewno wzorcowa nie jest, co więcej wiele jej do takiej brakuje. I z tym kłócić się nie mam zamiaru. Denerwuje mnie tylko uparte wmawianie, że między nimi nigdy nie było niczego dobrego, bo to już totalna bzdura.

carmunia

Ok, nie wiem, gdzie zacząć :D

Po pierwsze nie miałam na celu urażenia Ciebie, czy nie wiem, jak to odebrałaś, wrzuciłam ":P" po zdaniu, więc mam nadzieję, że zrozumiałaś, iż to był żart. Po drugie, wydaję mi się, że zbyt personalnie do tego podchodzisz, ja nie kieruję moim argumentów przeciwko Tobie, to chyba jasne.
Po trzecie, myślę, że inaczej odbieramy trochę rolę serialu, czy filmów. Dla mnie jasne jest to, że jako widz staram się dowiedzieć i interpretować, np. czego od związku chce główna bohaterka, szczególnie, jeżeli podkreślmy fakt, że wiele fanek wzoruje się na tej postaci. I podkreślałam też fakt, że mogę się mylić w mojej interpretacji, ale mimo to uwielbiam to robić.
Po czwarte, nigdy nie bagatelizowałam roli chemii, jedynie co podkreślałam, że to nie wszystko w związku, a w przypadku Chair, kiedy była chemia, a nie było porozumienia, wiemy jak to się skończyło. Poza tym nie wiemy może Dair wyskoczy nam z magiczną chemią w łóżku i ich seks będzie lepszy od seksu Chair, o ile w ogóle do niego dojdzie :P Poza tym uważam, że Dan i Blair nie mają takiej chemii seksualnej jak Chuck i Blair, ale zdecydowanie mają chemię, hm, jak ją nazwać "kto się czubi, ten się lubi" ? ;) i to lepszą w tym wypadku od Chair, ale to subiektywna opinia.
No i po piąte powiedziałam, że Blair i Chuck byli szczęśliwi w finale sezonu drugiego (podkreślałam też, że naprawdę byli ok w sezonie pierwszym,ale żadna dwójka do momentu Dair mnie nie kupiła), potem już dużo mniej, a ogień stopniowo zgasł już w trzecim sezonie, by potem totalnie w czwartym przypieczętować upadek Chair jako szczęśliwej pary.

ocenił(a) serial na 9
someonelikeyou

Na pewno trochę inaczej do tego podchodzimy, co widać chociażby po odmiennych opiniach. Niemniej wydaje mi się, że każda jest cenna i ciekawa, bo pokazuje jak różnie można interpretować te same postacie, zachowania czy wydarzenia ;)
I z tym, co teraz napisałaś zgadzam się praktycznie w 100% :)

carmunia

IP, abusegate, to fakt skrajnie przykłady tego, co łączyło CB, ale tak czy siak, to fakt i samo zło ;) Nie chcę już wspominać tego, jak Chuck torturował ją z "I love you", jak podstawił Amandę, by zrujnować przyjaźń SB, a w dalszym etapie samą Blair, jak wolał spędzić z Natem Lost Weekend niż iść z Blair do kina, jak rzucił na nią "dating fatwa" (bez komentarza ;)), sabotował ją na Columbii - to wszystko ma być miłość? Dla naprawdę więcej jest złego niż dobrego w dłuższej perspektywie, oba charaktery nic nie wyniosły z tego związku, tylko w nim się pogrążały, szczególnie Blair, bo Chuck poleciał sobie na imprezkę z Natem, a Blair chciała poświęcić dla Chucka własne szczęście i dodatkowo zdradziła go z Chuckiem, on znowu ją wykorzystał, gdyby naprawdę zmieniał się, powiedziałby przynajmniej stop albo przynajmniej wspomniał o Louisie, nic z tych rzeczy się nie stało, po prostu wykorzystał sytuację.

Poza tym nie biorę interpretacji tego, że oni nie są szczęśliwi razem z nieba ;) Nie tylko czyny, ale i słowa samych bohaterów o tym świadczą, o piekle, o małej, słabej dziewczynce, o tym, że przy sobie są najgorszą wersją siebie i o tym, że Blair chce prostej i pięknej miłości. Do tego, że mogą na siebie liczyć i Chuck jest dla niej zawsze, to Raina dobrze podsumowała to i charakter Chucka "Nothing is sacred to you" na oczach Blair. Taka jest prawda.

Gierki były po to żeby podtrzymać ogień w ich związku. Co było kilka odcinków później, sami wiemy, wszystko się posypało. Blair przy Danie jest silniejszą osobą? Gdyby nie Dan, ona nadal tkwiłaby w toksycznym związku z Chuckiem. To Dan trzymał jej dłoń, a ona nie chciała przyznać się do tego, że jest słaba na początku, później poszła na Brooklyn i zasnęła na jego ramieniu - jaka może być większa symbolika niż to, że Dan był oparciem, którego potrzebowała? Chuck w tamtej chwili miał ją gdzieś (podobnie zresztą wtedy, kiedy nie dostała się do Yale, nigdy go nie ma kiedy ona go potrzebuje), bawiąc się z Rainą. Dan ją sabotował w W, ale chwilę później, Blair odpuściła, i sam Dan chwilę później zrozumiał błąd i odszedł, załatwiają Blair pracę. To Dan pomógł jej zrozumieć, że "powerful woman" to nie kariera. To Dan napisał za nią bloga, to Dan mimo że zaczął coś czuć do Blair, pomógł jej, by była z Louisem i to on utrzymuje z nią kontakt i wspiera przez lato, nie Serena i nie Chuck. Słabszą wersją siebie, to Blair jest przy Chucku, kiedy daje wciągać się w jego gierki i potem zostaje przez niego wykorzystywana.

Chuckowi wszystko uchodzi na sucho, w tym sęk i dlatego wielu fanów po prostu nie lubi tej postaci, bo nie ponosi konsekwencji. Co z tego, że Blair odchodzi od niego na dwie minuty, po czym wraca na kolanach albo chce rzucić dla niego karierę albo zrezygnować dla niego ze swojego szczęścia? Przecież po tym, jak Chuck zaatakował ją pijany i rozbił przyjęcie, nie dość, że Blair dalej do niego chciała wrócić, to Nate, który to wszystko widział, dzień później pomaga Jackowi i Chuckowi. Nie wspomnę o Jacku, który przyleciał w celu uratowania tyłka Chucka. Nie mówię o Lily, którą traktował jak szmatę, a ona cały czas mu pomagała. Gdzie są konsekwencje? Nie ma żadnych. Chuck ma free pass, dlatego wielu fanów już dawno od niego się odwróciło, gdyby ponosił konsekwencje, to może w pierwszej kolejności Blair już nigdy nie wracałaby do niego.

someonelikeyou

Za kimkolwiek nie chciałabym się opowiedzieć w tej dyskusji, trzeba przyznać jeden fakt. Jesteście strasznie mądre :) a sam pomysł analizowania fikcyjnych charakterów i tak uważnego przyglądania się każdej sytuacji jest strasznie imponujący. Oglądanie serialów to w takim wypadku nie tylko przyjemność, ale i rozgrzewka dla rozumu i sprawdzenie ludzkiej wrażliwości na pewne aspekty życia. Bardzo dobrze, że to forum stało się miejscem, gdzie można wymieniać takie uwagi na poziomie.

sund1ay

Dokładnie, mam to samo odczucie.
Do rozmowy już się chyba nie wtrącę bo to dla mnie poziom Hard :P
Kocham wszystko analizować jak dziewczyny powyżej, ale moje zdanie już wyraziłam tyle razy że z chęcią poprzyglądam się ich dyskusji ;D

alkamb

Dla mnie Blair może nie być już z Chuckiem nigdy, serio. To co razem przeżyli było piękne. Jeśli taki miałby być przebieg spraw to chciałabym, aby jej bajka z Louisem potrwała długo (a wiem, że tak nie będzie), albo żeby spotkała ugrzecznioną wersję Chucka. To czego natomiast najbardziej chcę to żeby Blair nie była nigdy z Danem.

carmunia w wielu sprawach, o których napisałaś zgadzam się.
someonelikeyou robisz to czego nie lubię, czyli zagłębiasz się w podteksty "zawarte w postaciach". Ja nadal utrzymuję, że takich jest niewiele. Denerwuje mnie to, że piszesz o Blair jakbyś ją osobiście znała i wiedziała o niej wszystko. A przypominam, że to scenarzyści kreują tą postać i niekoniecznie musi być tak jak ty piszesz.

Magoria

Wow, easy ;)
Każdy zna osobiście Blair, czyż nie? Pojawia się na naszych ekranach i mamy wejście do jej świata. Już mówiłam, lubię się zagłębiać, nie wiem co masz na myśli mówiąc "zagłębianie się w podteksty zawarte w postaciach". Ale ja lubię wybrać się w podróż z postaciami, sami scenarzyści stwierdzili, że starają się brać w podróż widza. Jak na razie w tej podróży najbardziej dorosła postać Dana, Blair ma kilka symptomów "character grow", kiedy nie jest przy Chucku, Serena i Chuck są nadal daleko w rozwoju postaci, chociaż trzeba przyznać, że Serena może zmierzać w dobrym kierunku, Chuck? Trudno powiedzieć, u niego nic się nie zmienia na razie, bo w pięciominutową przemianę nie wierzę. Nate? O nim nie wspomnę, bo jego charakter utknął gdzieś w drugim sezonie i jest w limbo ;P

Już to powiedziałam, rozumiem, jeżeli ktoś lubi popatrzeć na Eda, czy Chace'a albo pooglądać limo czy piano sex w GG ;) Ja zdecydowanie wolę analizować głębiej wątki, to jak zmieniają się postacie, dostrzegać foreshadowing i przewidywać przyszłość, nawet jeżeli się mylę. Nie chce tu nikogo denerwować i powtarzam za każdym razem, każdy może mieć inne zdanie niż ja i lubić coś innego. Lubię wymianę sensownych argumentów, to tyle, więc peace :)

użytkownik usunięty
someonelikeyou

Ja bym bardziej powiedziała, że to Chuck robi postępy. Większe niż Serena.
Jak zaczynałam oglądać Plotkarę, gdyby ktoś wtedy mi powiedział, że Chuck będzie miał własny hotel, że pokaże jakąś słabość, że stanie się wrażliwy, wyśmiałabym go. Chuck był bad boyem, teraz dorasta. Może i trudno uwierzyć w jego teraźniejszą przemianę, to jednak jest. Ja zauważam jakiś postęp na przełomie 4 sezonów. A Serena? To raczej regres postaci. W pierwszym sezonie trudno było jej nie lubić. Nagle pojawiła się nie wiadomo skąd, pragnęła odnowić przyjaźń z Blair. Jedyne, co jej ujmowała to seks z Nate'm z przeszłości. Ale tego żałowała. Pragnęła zmiany, dążyła do tego, by pokazać ludziom, że jest inna. No i do tego miłość do Dana. A potem nagle, gdy się rozstali, okazała się pusta. Wróciła dawna Serena, taka z przed wyjazdu do internatu. Próbowała rozwalić wszystko co się dało. PRzykład? Choć nie chciała być z Danem, nie mogła znieść jego widoku z inną dziewczyną. A potem uspokoiła się, wyciszyła. I stwierdziła, że musi poszukać siebie. Więc wszystko to, co miała wcześniej (np. związek z Dan) już się nie liczyło. Liczy się Serena. A ja ciągle mam nadzieję, że dziewczyna się odnajdzie i przestanie strugać z siebie wielką gwiazdę. Teraz oglądam 1 sezon na tvn i naprawdę tęsknię za tamtą Sereną.

W to, że Chuck będzie miał własny hotel, a nawet hotele, wierzyłam od samego początku. Bądź co bądź to mądry chłopak, egoista i egocentryk, czasami potwór trochę autodestrukcyjny charakter, ale mądry i sprytny, kiedy trzeba. Jednak dla mnie nie zrobił postępu, nawet z Evą nie do końca w to wierzyłam, bo Eva dla mnie była bajką Chucka tak, jak Louis jest bajką Blair. Problem z postacią Chucka jest taki, że scenarzyści piszą go jako złoczyńcę, zły charakter i są w tym niestety słabi. W wypadku czarnych charakterów pozostają dwie możliwości: a. zachować charakter postaci b. zmienić postać i zrezygnować z jego czarnego charakteru. Nie da się pogodzić tego i tego, bo wtedy oszukuje się widzów, i wychodzi tak jak wychodzi. W przypadku Chucka myślałam, że jakiś progres dokona się po finale sezonu drugiego, bo sezonie drugim, gdy pomagał Vanessie i potem walczył o Blair, myślałam, że ma coraz więcej plusów. Niestety sezon trzeci to totalne załamanie jego postaci, sezon czwarty to tylko stempel w spirali w dół. Jedynie, gdzie widzę jego szansę, to w rozwoju opartym na jego przedsiębiorczości i wątku z BI, jednak nie wiem czy to nie jest już za nudne dla przeciętnego widza. Ta historia, która tworzyła ramy drugiej połowy sezonu czwartego, a szczególnie dwóch ostatnich odcinków, nie przyciągnęła widzów przed telewizory. Mnie też nie zachwyciła nie wiem jak was. Dlatego czekam na to, co chcą zrobić z Chuckiem scenarzyści, to będzie ciekawe, szczególnie, że wszystko wskazuje na to, iż odseparują go od Blair, bo Chair miało full closure.

Co do Sereny. Myślę, że ostatnie cztery odcinki bardzo dobrze pokazały jak się zmieniła postać Sereny. W finale mamy właściwie jej spowiedź. od spiskowania przeciwko DB, przez wykorzystanie Nate'a i Dana do relacji z Lily i przyznaniu się do błędów z Benem. Przeprosiła chłopaków, pogodziła się z Blair, wygląda na to, że oddzieliła grubą kreską przeszłość, i co więcej, co prawda przypadkiem i za długie nogi ;), ale znalazła pracę i to z podkreśleniem jej miłości do The Beautiful and Damned, co może zaskakiwać również. Myślę, że jej postać idzie w dobrym kierunku, ogólnie nie miałabym nic przeciwko, że Serena skończyła serię sama, jako silna kobieta, w odróżnieniu od jej matki, która co chwilę wchodziła w różne związki.

użytkownik usunięty
someonelikeyou

Też nie miałabym nic przeciwko temu, żeby była sama na koniec. Jeśli będzie z kimś dla mnie to już nie bęedzie wiarygodne. Straciłam resztki sympatii do niej, gdy przy każdym nowym facecie wierzyła, że to miłość jej życia. No ileż można? Nate, Dan, Aaron, Carter, Ben, Trip? Pewnie jeszcze o kimś zapomniałam .

ocenił(a) serial na 9
someonelikeyou

Akurat przytoczone przez Ciebie przykłady rzekomo niedojrzałego postępowania Chucka, to głównie I i II sezon. Jeśli mamy z tej perspektywy oceniać bohaterów i ich relacje, to ok, ale chyba na chwilę obecną stać na analizę w większej i pełniejszej perspektywie.

Co istotne (przynajmniej dla mnie) warto by było przy tym wszystkim zwrócić uwagę na inne czynnik determinujące sposób postępowania naszych bohaterów w tym chociażby ich dzieciństwo, okres dorastania, relacje z rodzicami czy wartości wyniesione z domów. Łatwo jest oceniać, przypinać etykietki i pisać o kimś, że jest zły, zapominając jeśli już, że złe to może być zachowanie w danej chwili, ale ono ma swoje głębsze przyczyny, do których warto by dotrzeć.

Rozumiem, że przez pisanie, że Chuckowi 'wszystko uchodzi na sucho' masz na myśli to, że przyjaciele czy rodzina się od niego nie odwrócili. Cóż, na tym chyba właśnie polega przyjaźń. Cokolwiek by się złego nie działo, czegokolwiek złego by się nie zrobiło, przyjaciele są przy tobie i cię wspierają. Chyba, że się mylę.

Cały czas piszesz o tym, jaki to Dan jest idealny dla Blair podając właśnie m.in przykłady takiego wsparcia, jakie w trudnych chwilach jej udzielał. Jak łatwo można wywnioskować, dla mnie właśnie jest to czysto przyjacielskie zachowanie i jestem jak najbardziej daleka od tego, żeby dokonywać jego nadinterpretacji i na siłę robić z nich od razu parę.

Nie wiem, może posługujemy się innymi definicjami przyjaźni, skoro dla Ciebie za każde złe postępowanie, od Chucka powinni się przyjaciele odwrócić, a zwykła przyjaźń jest dla Ciebie ideałem związku, ale ok, szanuje i to.

carmunia

carmunia myślisz dokładnie tak jak ja, z tym, że ja nie potrafię ubrać tego w słowa. Dokładnie zgadzam się z każdym słowem jakie napisałaś. Cieszę się, że są na tym forum jeszcze osoby, które myślą podobnie do mnie ;)

użytkownik usunięty
Magoria

I do mnie :)
Ale obawiam się, że też bym tego słowami lepiej nie wyraziła ;p

ocenił(a) serial na 9

:)

carmunia

Przytoczone przeze mnie przykłady, to głównie sezon trzeci i raz czwarty, nie mówię tu już o ostatnich odcinakach sezonu trzeciego i czwartego, bo chyba za dużo czasu zajmie mi wymienianie tego, co zrobił Chuck ;)

Oczywiście, że socjalizacja i doświadczenia z niej wyniesione są odbiciem naszych przyszłych zachowań, ale tłumaczenie postawy Chucka tym, że miał niedobrego ojca (z którym w końcu się pogodził i to za sprawą osoby, którą gardzi), a matki nie znał przez długi czas (chociaż nie wiem czy ktokolwiek jest dla niego lepszy niż Lily) jest dla mnie nie na miejscu, bo każda z postaci w GG miała bardzo trudną sytuację. I szczerze mówiąc, patrząc np. na takiego Nate'a i na to co przeżył, to naprawdę Chuck jeszcze bardziej traci w moich oczach. Szczerze mówiąc, to Chuck z odcinka na odcinek staje się Mary Sue GG, niestety.

No jasne, że przyjaciele są od tego, by wspierać, ale chyba też od tego żeby pokazać iż coś jest nie tak, nieprawda? A jeżeli występujemy przeciwko rodzinie albo przyjaciołom, to tym bardziej. Jakie konsekwencje poniósł Chuck za IP albo za abusegate? Żadnych. Serenie, Danowi, czy nawet Blair ich złe zachowanie wytykane jest na każdym kroku. Chuck ma free pass, bo jest przecież "Chuck Bass", a także może robić co chce, bo jest "Chuck Bass" i kocha Blair, bo jest "Chuck Bass". Poważnie? ;)

Nigdy nie powiedziałam, że Dan jest idealny dla Blair i nigdy nie powiedziałam, że Dan i Blair są parą. Uważam jedynie, że na tę chwilę Dan jest najlepszą opcją dla Blair, a Blair dla Dana. Naprawdę nie jestem scenarzystą i nawet nie wiem czy dojdzie do tego, że Dan i Blair będą razem na prawdę, a nie w ukryciu, czy że Blair zadeklaruje, że kocha Dana i odwrotnie. Do tego może nigdy nie dojść, a mimo to widzę, że Blair jest szczęśliwa przy Danie, a Dan przy Blair i jest to dla mnie najbardziej realne połączenie, jakie było w tym serialu, poważnie. Poza tym to chyba normalne, że jako osoba, która lubi Dair, doszukuję się tego, co może być podstawą ich związku, a akurat tego jest sporo. Czy naprawdę, kiedy Blair i Chuck zabawiali się w limuzynie, wszyscy myśleli, że będą świetnymi przyjaciółmi? ;) Już to powtarzałam, że dla niektórych seks, gierki, podległość mogą być wyznacznikami "dobrego" związku, dla mnie nie są, dla mnie jest rozmowa, wsparcie, dzielenie wspólnych zainteresowań, no i tym bardziej mogę mieć nadzieję/myśleć, że Dan i Blair będą parą albo przynajmniej będą mieli szanse, bo jednak Dan czuje coś do Blair. Już mówiłam, nie biorę swoich przemyśleń i argumentów z nieba, i szczerze moja głowa podpowiada mi, że Blair i Dan nie mieli jeden z najdłuższych, chyba najdłuższa i najbardziej ostrożnie zrobioną podbudowę w tym serialu, by Dan stwierdził, że jednak nic nie czuje, a Blair biegała z tiarą na głowie ;) Ale naprawdę, mogę się mylić, i podkreślam, to są moje przemyślenia, a rozmowa z sensownymi argumentami jeszcze nikomu nie zaszkodziła, także pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 9
someonelikeyou

Akurat jeśli chodzi o wpływ doświadczeń wyniesionych z domu, to nie chodziło mi tylko o Chucka, ale też w dużej mierze Blair, bo o nich głównie dyskutujemy. Nie wiem, czy jest sens porównywania ich w kategoriach lepszego/gorszego zachowania od Nate/Sereny/Dana itd., bo każdy z nich jest indywidualną jednostką, którą można by ewentualnie oceniać tylko w kategorii jej samej.

Wiesz, z Chuckiem jest chyba trochę tak jak z Blair - ona też robiła różne rzeczy, za które niekoniecznie chciała i w efekcie przepraszała, a i tak trudno było się na nią gniewać, bo w tym tkwił właśnie jej szeroko rozumiany urok ;) Fakt, że zachowanie Chucka od pewnego czasu jest nawet jak na jego normy troszkę zbyt kontrowersyjne, ale wydaje mi się, że scenarzyści celowo chcą go pokazać z takiej a nie innej strony i to, że wiele może dlatego, że jest Chuckiem to właśnie ma być ten jego urok i sposób bycia.

Sama jestem ciekawa, jak rozwinie się dalej relacja pomiędzy Danem a Blair.. Chociaż osobiście wiele razy już pisałam, że ja ich jako pary absolutnie nie widzę i nie chciałabym, żeby ich świeżo zbudowana przyjaźń była na siłę przekształcana w związek, to mam nadzieję, że cokolwiek scenarzyści nie zamierzają z nimi zrobić, to nie zmarnują tego potencjału jaki niosą za sobą te postaci.

someonelikeyou

Trochę castingowych nowości:

Casting company seeks both Union and Non-Union Actors for CW's "Gossip Girl", Episode #501/502.

SEEKING:

1.) MALE (20's; any ethnicity) - PRIEST. A very attractive Catholic priest. POSSIBLE RECURRING;

2.) MALE (30's-40's; any ethnicity) - DR. CRANE. A handsome, fatherly, and warm doctor. COSTAR;

3.) MALE (40's; any ethnicity) - DR. GOLD. A good-looking concierge doctor. CO-STAR;

4.) FEMALE (30's; any ethnicity) - SEAMSTRESS. An attractive seamstress for the royal family. Must have convincing French accent, BIG plus if fluent. CO-STAR;

5.) MALE (late 20's-30's; any ethnicity) - INTIMIDATING/SCARY GUY. A decent-looking guy from the street. CO-STAR;

6.) FEMALE (20's; any ethnicity) - HOT GIRL. A playful, sexy young woman. CO-STAR;

7.) FEMALE (30's; any ethnicity) - REAL ESTATE AGENT. A good-looking real estate agent. COSTAR;

8.) MALE (30's-40's; any ethnicity) - SUPER. A nice-looking superintendent of an apartment building

Gossip Girl
Episode 5.01/5.02

A new role added to the fifth season premiere is described currently as 'manager' and is a cute, spunky LA restaurant manager. Nothing more is known yet but she is appearing in both episodes so may be one to watch out for...

Wszyscy są piękni i seksowni ;) Dodatkowo lekarz będzie przewijał się w pierwszych odcinkach, agent nieruchomości, przymiarki do ślubu również będą, no i dziewczyna w LA dla Nate'a albo Chucka.

someonelikeyou

Ciekawe po co tyle lekarzy. Chyba nie dla jednej ciąży. Może CeCe zejdzie na zawał, po tym jak przeczyta, co Dan o niej napisał.
Oczywiście, wszyscy muszą być piękni i seksowni ;)

lily333

Piękni, młodzi, seksowni ;D
Będzie na czym oko zawiesić po za znanymi już bohaterami ;P

Może rzeczywiście ktoś trafi do szpitala że tyle potrzeba lekarzy.. no ciekawie się robi ;D

ocenił(a) serial na 7
alkamb

Zainteresowała mnie pozycja piąta. Ciekawa jestem, w jakiej roli może wystąpić wzbudzający strach facet z ulicy.
Oczywiście nawet szwaczka musi być atrakcyjna - jakżeby inaczej.
No i już się nie mogę doczekać informacji, kto wygrał casting na tego księdza.:)

Karolina1

Ja też jestem księdza bardzoo ciekawa ;D

Może ten facet będzie kogoś szantażował..

someonelikeyou

Mi w tych castingach pachnie The Landlord. Agent nieruchomości, dozorca, seksowna dziewczyna, ciąża. No zobaczymy.
Lekarze mogą sugerować, że ktoś dalej jest w ciąży, co ciekawe ich rola kończy się na 5x02, czyżby szybkie rozwiązanie wątku?
Menadżerka restauracji, to stawiam, że jest dla Chucka z racji "spunky" ;D Chociaż to Nate jest znany z tego, że przyciąga więcej guest stars niż inni ;)

ocenił(a) serial na 8
someonelikeyou

Dziewczyny! Przeczytałam pięć ostatnich stron tego tematu i dostałam oczopląsu. Ponieważ jestem za CB to najbardziej zgadzałam się z argumentami Karoliny1 i Magorii. Ale nie o tym.
Dobrze rozprawiacie o ciąży i innych wątkach, wszystko właściwie wydaje się prawdopodobne. Po spojlerach trochę myślę, że piąty sezon będzie troszkę podobny do drugiego (wiem, że to mało realne). Najbardziej zainteresowała mnie postać księdza, bo mimo, że romans jego z Sereną wydaje mi się dziwny, to może z tego powstać niezły wątek.
Ciążę przemilczę, bo już chyba wszystko na jej temat zostało powiedziane. ;)

ocenił(a) serial na 8
BeautyAndStupid

BTW. lilly wyglądasz o wiele groźniej z tym gościem na avatarze niż jak miałaś roześmianą Blair :P

someonelikeyou

Odcinek 5x02 będzie zatytułowany Beauty and the Feast.

Nawiązanie do Piękna i Bestia, ta zła siostra Louisa zaczyna tu pasować :)

someonelikeyou

Nowe spoilery. Prosto ze źródła, a dokładnie z marcowego zarysu sezonu. Uprzedzam, że do tej pory scenarzyści mogli zmienić niektóre rzeczy. I zawsze jest jakaś szansa na to, że spoilers okażą się foilers ;)

Dan i Blair są przyjaciółmi, Dan próbuje "spotykać się" z innymi dziewczynami w czasie lata, by udowodnić sobie, że nic już nie czuje do Blair.
Chuck tęskni za Blair, jest w złym humorze, później mówi jej, że bycie księżniczką prowadzi do tego, że nie będzie silną kobietą, tylko bezsilną. Serena i Nate mają zamknięcie w LA. Po powrocie Dan i Serena zbliżają się do siebie, śpią ze sobą, dochodzi do "trójkąta", gdzie Dan jest zakłopotany, Blair cały czas zaprzecza sobie, że czuje coś do Dana, a Serena nie ma o niczym pojęcia.
Historia z Louisem ciągnie się do połowy sezonu, ale Louis fizycznie obecny jest tylko w dwóch odcinkach.
Serena wraca do NY w 5x02, rozważa rzucenie szkoły z powodu przygody filmowej. Chuck jest celem Charlie/Ivy. Georgina jest w 5x01.
Blair jest w ciąży. Przekonuje siebie, że dziecko jest Louisa, ale Dan konfrontuje Blair na ten temat, kłócą się z tego powodu i Blair mówi coś bardzo nieprzyjemnego do Dana.
Blair poroni. I Blair poczuje coś (romantyczne uczucia) do Dana w pewnym momencie.

ocenił(a) serial na 8
someonelikeyou

Nie podoba mi się, że Blair poczuje coś do Dana. I co to znaczy, że Chuck jest celem Ivy? Cieszę się na Georginę w 5x01. Poronienie Blair jest beznadziejne moim zdaniem, ale chociaż lepsze to niż aborcja.