Czy wam też wątek utraty wzroku przez Arriagę wydaje się naciągany?Stracił wzrok pod wpływem
szoku a odzyskał,w chwili narodzin swojego syna.Takie to bajkowe
Trochę przesadzili z aż taką przemianą Nikki.Z rozpuszczonej dziewczyny zmieniła się w istnego
anioła.Myślę,że Nikki powinna się zmienić,ale nie zatracić wszystkich wad i wrodzonych cech
usposobienia.Teraz zrobili z niej młodszą wersję Victorii
Tak, obecnie Nikki to anioł, tylko brakuje jej skrzydeł ;)
Wątek z odzyskanym wzrokiem Arriagi to wątek typowo telenowelowy, bajkowy, naciągany. Nie pierwszy taki w tym serialu i nie ostatni.
Ale cieszę się, że Arriaga znowu widzi ;)
Strasznie mnie razi jak widzę Nikki i Ratianę jako wielkie przyjaciółki o.O Ok, oficjalnie się pogodziły, ale nie da się zatrzeć wszystkiego złego co sobie nawzajem zrobiły ot tak. To przytulanie, "Możesz na mnie liczyć", "Będę przy Tobie" to już lekka przesada :) wolałam je jako rywalki :D
I w ogóle to ubolewam, że teraz wątek i sceny Nikki/Guzman zostały ograniczone do minimum, a jak już to pokazuje się ich w obliczu rodzinnej tragedii, na szpitalnym korytarzu czy na czuwaniu, jak oboje są zajęci pocieszaniem kogoś innego. Brakuje mi tej jednej czy dwóch scen w odcinku takich tylko z Guzmancitem i Nikki :) zwłaszcza, że na Arriagę i Victorię muszę patrzeć cały czas :D
A co do wątku z utratą wzroku to fakt, trochę to sztuczne było :) raz, że tak szybko odzyskał ten wzrok, a dwa, że jak już go stracił to Arriaga jakby nic się tym nie przejął. Dobra pojęczał trochę, że nie zobaczy Arriagusia :D czy też, że nie będzie mógł pracować, ale oprócz tego to jakoś go to nie obeszło.
Mnie też strasznie razi to pogodzenie Nikki i Lili. Jakbym patrzyła na jakąś nieszczerą relacje. W bardzo krótkim czasie stały się z rywalek przyjaciółkami.
O tak :D Śmieszy mnie rozwój sytuacji. W poprzedniej wersji meksykańskiej zupełnie inaczej było to wszystko rozegrane. Arriaga stracił wzrok i udał się na leczenie, zeby go odzyskać. Nikki się zmieniła, ale nie stała się aniołem. Po prostu wydoroślała, ale nadal była uparta, porywcza, a nie słodka do porzygania. :)