o co chodzilo w tym odcinku? Jest najwyzej oceniany przypomni mi ktos?
Guzman wrócił do kraju i poszedł do rezydencji Balvanerów spotkać się z Victorią, żeby oddać jej dług. Victorii nie było w domu więc Frankie na nią czekał i poszedł do ogrodu, gdzie wyciągnął bransoletkę, którą dostał od Niki i zaczął wspominać ich wspólną noc. Do ogrodu przyszła Niki mówiąc, że wróciła tylko dla niego. Zaczęli się całować, a potem przyszła Ratiana mówiąc, że umówiła się z Frankiem na spacer, ten nie zaprzeczył, a Niki wróciła do rezydencji.
haha, widzę, że jak Nikki przekręcasz imię;p "Ratiana, Rupiana, Tatiana czy jak Ci tam;p" a ona jest Liliana;)
faktycznie, powitanie po 4 miesiącach fajne... takie szczere, naprawdę tęsknili i się kochają. No ale oczywiście Liliana musiała wrzucić swoje 3 grosze, a biedny Guzman znów nie mógł się jakoś odezwać. No ale cóż.
Mi też bardzo podobał się ten odcinek, ale ogólnie też podobał mi się 143 i 144. Te sceny w szpitalu jak Nikki przychodzi do Guzmana, a zwłaszcza ta ich rozmowa gdy na końcu rzuca w niego listami. Super.
ogólnie kibicuje Nikki i Guzmanowi, więc Liliana zawsze jest winna;p a tak na powaznie, postawa Nikki pozostawia naprawdę wiele do życzenia, więcej niż postawa Guzmana. On i tak jest najbiedniejszy w tej całej sytuacji.
W szpitalu kiedy rzuciła w niego tymi listami chyba pierwszy raz poważnie podeszła do sprawy ich związku, pokazała, że jej zależy, że kocha Guzmana i che być z nim. Nikii nagrabiła sobie u Guzmana swoją postawą, tym całym ślubem itp.
Też kibicuje Niki i Frankiemu. Ratiany od początku nie lubiłam, tak jak Polity. Victoria z Ariagą też mnie zbytnio nie interesują. A przekręcanie imienia przejęłam po Niki;p, w jej wykonaniu śmiesznie to brzmi jak mówi Ratiana, Tatiana, Mariana czy Rupiana.
to jest idealny przykład, że chce lekceważyć Lilianę, przekręcając cały czas jej imię, chociaz tak naprawdę doskonale wie jak się nazywa. Od początku relacje Nikki i Guzmana były trudne, bo każde z nich obawiało się tej miłości, związku. Ogólnie to było takie szarpanie się, robienie na złość, przeplatane takimi szczerymi chwilami, uczuciami. Aczkolwiek Nikki przegięła z tym ślubem, rozumiem, że wierzyła Kendrze, tj. nie rozumiem, ale wiem o tym. Guzman walczył o uczucie Nikki cały czas. Naprawdę postawa godna podziwu, wiedział, że ona go kocha i walczył, nawet po ślubie w stodole mówił "Nikki boli mnie, że Cię tracę". A ona kochała go, ale była naprawdę glupia i naiwna, jej zachowanie bylo irracjonalne. Faktycznie dopiero po powrocie do domu z podróży poślubnej zaczęła o Guzmana walczyć. Aczkolwiek też pierwsza scena w ogrodzie, Liliana dała jej do zrozumienia, że spotyka się z Guzmanem, Nikki się załamała. jednak drugiego dnia gdy usłyszała co spotkało Beti od razu pojechała do szpitala. Mimo ponownego ścięcia tam z Lilianą, wróciła do Guzmana znowu, z tymi listami. Pierwszy raz odbyli z sobą taką szczerą rozmowę, aczkolwiek nie w 100%, bo Guzman nie obalił tego, że miał się spotykać z Liliana. Ale Nikki naprawdę wszystko wyjaśniła, prosiła, płakała, wyznawala miłość. Tak powinna się zachowywać osoba, która walczy o ukochanego mężczyznę, którego wcześniej przez własną głupotę prawie straciła.
Tak, Nikki od początku lekceważyła i poniżała Lilianę, pewnie dlatego, że po raz pierwszy zobaczyła ją gdy ta wychodziła z łazienki u ochroniarzy i Nikki była pewna, że spędziła noc z Guzmanem. Już wtedy Nikki była zazdrosna o Guzmancita:)
Przez tak długi okres Guzmancito walczył o Nikki, a teraz role się odwróciły i to ona musi go przekonać, że jej na nim zależy. I fajnie, że dzieje się to teraz, gdy mamy przed sobą jeszcze 40 odcinków, bo na pewno będzie ciekawie. Najgorzej byłoby, gdyby Nikki dopiero w ostatnim odcinku przyznała, że kocha Guzmana.
I teraz tak sobie myślę, że chociaż to cała sprawa z małżeństwem Nikki była denerwująca, to jednak to było potrzebne Nikki żeby się przekonała, że podróże i mieszkanie w luksusowych hotelach są nic niewarte, jeśli się jest daleko od ukochanej osoby :):)