Pomysł dobry, ale totalnie spieprzony. Nadmiernie uproszczona fabuła, rozwiązania na zasadzie deus ex machina, wątki kryminalne spłaszczone i rozmyte. Żadnej z postaci nie polubiłem, główny bohater papierowy, matka Rexa i młodzi aktorzy irytujący, często wręcz żenujący, w nienaturalny, egzaltowany, a nawet sztuczny sposób odgrywający wymuszone emocje. Środkowe części mają się do całości od czapy i nie wnoszą prawie nic do całości. A szkoda, bo scenariusz na pewno napisała osoba inteligentna i chociaż w ostatnich trzech odcinkach akcja zaczyna wciągać, to jednak surrealistyczny przedfinał i banalne zakończenie nie pozwalają na to, by zatęsknić za dalszym ciągiem.