Zapraszam do przeczytania mojego tekstu o tym świetnym serialu
http://mark-presents.blogspot.com/2012/06/czowiek-jest-geniuszem-kiedy-sni-czyli .html
Proszę o opinie :)
Ciekawy tekst, ale nie zgadzam się.
Bardzo spodobał mi się pomysł i pierwsze 3 odcinki obejrzałem z ciekawością...
Dalej to już było przeciąganie na siłę i ostatecznie pozostawiłem serial przy 6 odcinku, bo już po prostu nie dałem rady.
Im dalej tym bardziej mi się to nudziło.
Każdy ma odmienne opinie i to jest w tym świecie piękne. Jednak polecam Ci, bo przerwałeś akurat przed głównym wątkiem i intrygą :)
Hmm no skoro tak to przedstawiasz to może obejrzę jeszcze ten jeden czy dwa odcinki, może akurat... :)
Nie no ja musze zobaczyc do konca zwlaszcze ze ma w super jakosci ale to tylko jeden sezon jest czy co ?
Początek serii świetny,środek nudny a koniec znowu świetny.
Zakończenie mnie nie rozczarowało i tu się zgadzam,że historia dostała zakończenie.
Choć każdy może interpretować je różnie.
Zgadzam się z as_kontakt mam
tylko jedno pytanko nie bardzo rozumiem zakończenia.Kto zginął w tym wypadku a kto przeżył,może coś przeoczyłem.Pozdro
No właśnie.
Ja uważam,że on sobie wytworzył trzecią rzeczywistość w której i syn i żona przeżyli.
Albo tak naprawdę żadnego wypadku nie było a te rzeczywistości były tylko wytworem jego wyobraźni/snu.Przy tej interpretacji brakuje jednak mi czegoś,co wywołało ten podwójny sen.
Zgadzam się co do tego, że Michael wytworzył trzecią rzeczywistość, gdzie razem z żoną i synem mogą być razem. Jednak bardziej prawdopodobne od faktu, że żadnego wypadku nie było, wydaje mi się, że właśnie wypadek miał miejsce - z tym że nie przeżyła go ani żona, ani syn. Britten został sam i radził sobie ze stratą każdego z bliskich po części, naprzemiennie oswajając się ze stratą żony i syna. Nie był w stanie pogodzić się z odejściem obojga, więc tworzył rzeczywistości, w których jego strata była choć o połowę mniejsza. A koniec końców doszedł do wniosku, uświadomił sobie, że skoro obie rzeczywistości, które wykreował, nie są realne, to dlaczego nie stworzyć trzeciej, w której wszystko będzie "perfect"? Dla niego nie miał już znaczenia fakt, co jest realne, a co jest snem. Istotne było tylko bycie z rodziną.