Zastanawiające czy wszystkie pogmatwane wydarzenia z S01E12
uda im się logicznie zakończyć w jednym ostatnim odcinku.
UWAGA SPOILER!!
Green: Kapitan po wyjściu Birda nawet nie poinformowała swojego wspólnika
o śmierci Hawkinsa i odkryciu Brittena, może zrobi to na początku E13?
Przy czym gdy została sama w gabinecie nawet zbytnio nie przejęła się, że Detektyw rozgryzł ich tajeminicę
Red: Hawkins zamiast strzelić od razu, prawi Brittenowi o toku wydarzeń śledztwa po śmierci Birda,
mocno naciągane zwłaszcza, że dostał instrukcje zajęcia się sprawą od ręki.
Z kolei Bird tak niesamowicie ostrożny przy zdobywaniu dowodów dał się zaskoczyć we własnym domu
wieczorem i spokojnie słuchał jak Hawkins wchodzi i strzela...
Szkoda niezmiernie, że cała historia jest tak przyspieszana i przez to traci na wartości
ale chyba można podziękować tylko stacji, która dobry i zmuszający do główkowania serial - zdejmuje z anteny...
Myślisz że przyśpieszają akcję bo przy kręceniu wiedzieli że nie będzie kolejnych sezonów? :)
Odcinek super. Wreszcie akcja zaczyna się od samego początku i kiedy odcinek się kończy to można żałować tylko że był taki krótki. Daję 3 dychę - sporo jak na 12 odcinków serialu. Tym bardziej że tylko 4 zasłużyły na niskie 6-8. Nie potrafię więc zrozumieć czemu nie chcą ciągnąć akcji dalej. Ale w sumie może to i lepiej - serial wyszedł jak świetny film kryminalny. Choć finału jeszcze nie znam :)
Co się wydarzy w finale?
Przypuszczam że pani kapitan w jednym świecie okaże się dobra i powie M. o swoich powiązaniach z narkotykami. Idę też o zakład że Michael zginie na koniec w jednym ze światów. Mam nadzieję tylko że nie usuną Vegi, bo to fajna i barwna postać.
Przyśpieszają akcję bo sezonów miało być więcej, lecz nie będzie ze względu na niską oglądalność w USA,
kilka postów jest o tym założonych
Przypuszczam, że musieli ostatnie 2 odcinki niejako zmontować/dokręcić w taki sposób aby serial zamknął się w 13 odcinku..
A co do finału, ciekawa koncepcja ale nie stawiałbym na to że Britten zginie,
przechodziła mi przez głowę myśl o połączeniu dwóch jego światów, ale to chyba zbyt Sci-fi :)
Po seansie, kiedy zacząłem rozkminiać cały serial i to jak mógłby się skończyć, przypomniała mi się inna produkcja - Day Break. Założenia były mniej więcej identyczne. Główny bohater był kozłem ofiarnym, który został uwikłany w tajemniczą sprawę i wpadł w pętlę czasową w związku z czym przeżywał ten sam dzień codziennie, do czasu, aż odkrył kto stoi za całym spiskiem. Brittenowi już ta sztuka się prawie udała, zdemaskował winowajców swojego nieszczęścia, teraz sprawa musi tylko wyjść na światło publiczne. Śmierć Mike'a byłaby zbyt tragiczna odnośnie tego co widzieliśmy przez te 12, moim zdaniem wspaniałych odcinków. Połączenie obu światów? Przekombinowane i rodzące jeszcze więcej pytań, a następnych sezonów nie będzie, więc zepsułoby nam to pogląd na całość. Sądzę, że w zielonym świecie zostanie oczyszczony z zarzutów, pomoże mu w tym Bird i pani kapitan. W drugim świecie zostanie uznany winnym i pójdzie siedzieć. Jednak w jakiś sposób okaże się, że żadna z rzeczywistości nie jest prawdziwa i prawdopodobnie obudzi się w szpitalu, albo pójdzie do nieba :)