Kontynuowanie poprzedniego tematu - osiągnięto limi 1000 odp. ;)
Możliwe spojlery :)
Odpowiedź do piotr_nikos: Ja zastanawialam się jeszcze nad opcją ukartowania tego zdarzenia przez Morgane i Mordreda (to wielkie przymierze zapowiedziane przez Wielkiego smoka), żeby Morgana mogła mieć swojego szpiega w Camelocie ;)
E, wątpię. Morgana była bardzo zaskoczona tym, co zrobił Mordred, a przecież nie musiała przed nikim udawać (Artur był pozbawiony przytomności, a Merlin też słabo kontaktował. Ona chyba myślała, że on był nieprzytomny, bo dość mocno nim rzuciła o ścianę)
Ja myślę, że to rzeczywiście mogłoby być podłożone. Bo Artur jeszcze coś tam ogarniał, a przecież stała tuż nad nim i go widziała. Ale z drugiej strony, gdyby to było ukartowane, to Mordred nie zraniłby Morgany naprawdę. Więc nie musiałaby odwalać wyczerpanej i poranionej sama na pustkowiu, bo przecież nie musi udawać przed smokiem :P.
Ale wydaje mi się, że to mogło być coś pomiędzy prawdą, a udawaniem. Mordred na 100% coś knuje... :)
Jak już coś knuje to chyba tylko jeśli chodzi o Merlina. Jak na razie ma chyba neutralny stosunek do Artura. Ale nie wątpię że to się zmieni. Jestem strasznie ciekawa, czy ta bitwa z wizji tego druida będzie miała miejsce na końcu sezonu :>
O, ja mam nadzieję, że bitwa będzie. A jeśli chodzi o Merlina, to chyba Mordred ma do niego urazę po tym, jak nie chciał mu pomóc uciec z Camelotu. Ogólnie jest mu raczej wdzięczny, ale chyba nie do końca :)
Z Camelotu pomagał przecież mu uciec -> uratował go od śmierci. Potem próbował go zabić, z zupełni nieracjonalnych dla dzieciaka powodów... Cóż, jak dla mnie powinni być, ale oni najwyraźniej tego nie widzą.
Tak, pomógł mu w końcu, ale długo walczył sam ze sobą. Smok powiedział mu, że pewnego dnia Mordred zabije Artura, więc Merlin nie był pewny czy dobrze robią pomagając mu. No, a później Mordred chyba sam nie wiedział co ma myśleć o Emrysie, skoro taki ma do niego stosunek :)
Merlin w pewnym momencie próbował go zabić, a Mordred ostrzegł, że mu tego nie zapomni, więc dla mnie raczej Mordred ma powód do zemsty na Merlinie ;)
Nie do końca zabić. Dzieciak uciekał z tym kamieniem czy co to tam było i Merlin po prostu chciał to odzyskać. No ale Mordred mógł to inaczej zrozumieć...
Jeżeli przebieg finałowej walki będzie tak dramatyczny jak w wizji (Artur stoi. Mordred stoi. Artur pada.) to ja dziękuję XD
Nie będzie... Wizje zawsze trochę inaczej wyglądają. Ja mam osobiście nadzieję na coś widowiskowego. :P
w 3 odc pojawi się wzgórze Stonehenge - kamienny krąg który będzie bramami do świata duchów Artur przy pomocy tego rogu uda się do świata duchów i tam spotka Utera, ale coś pójdzie nie tak bo Uter jakoś ucieknie ze świata zmarłych i będzie pałętał się po zamku i nęnkał Merlina i Gwen
http://www.youtube.com/watch?v=YfNlsOJ4uvA&feature=g-all-u
Po zobaczeniu zwiastuna nie moge się doczekać ;D Ten odcinek zapowiada się na razie bardzo interesująco ;)
haha na pewno :P
Ale tak się wczoraj zaczęłam zastanawiać... Przecież Artur wie, że Mordred jest druidem, prawda? Jak pomagał mu uciec w 1 sezonie, to wiedział, czemu go ścigają. A teraz Merlin mówił do niego, że gdyby Artur wiedział o jego magii (Mordreda) to wszyto byłoby inaczej. Więc jak to w końcu jest?
A może Merlin mówił, że gdyby Artur wiedział o tym co pokazał mu ten wat w jaskini, o przepowiedni, to byłoby inaczej. Nie za bardzo kojarzę momentu. W którym odcinku to było i tak mniej więcej gdzie - w połowie, na końcu ?
to było już na końcu, jak Mordreda na rycerza pasowali i Merlin pomagał mu ściągnąć płaszcz
Zaczęłam się nad tym ostatnio zastanawiać, i doszłam do wniosku, że może nie każdy druid jest od razu czarownikiem? Tak, Mordred jest, ale czy Arthur o tym wie? (pytam, bo nie pamiętam :P) Merlin widzial, jak chłopiec posłużyl się magią, ale co do Arthura nie jestem pewna więc czekam na Wasze oodpowiedzi ;)
Też się nad tym zastanawiałam, ale wydaje mi się że nawet jeśli bycie druidem nie oznacza posiadania mocy magicznej, to przecież Uther zakładał, iż druid=czarodziej. Artur chyba powinien myśleć tak samo... nie?
To akurat dla mnie na razie jest pomieszane z poplątanym ;P zobaczymy, jak to się dalej rozwiąże ;) a co do Utherato ja mam wrażenie, że o druidach nie myślał o tyle druid=czarodzeij, co propagatorzy starej religii, której on nie znosił ;P
wiem :D dzisiaj był odcinek, w którym Morgana odkryła swoją moc :P Akurat o druidach :D Niestety trafiłam tylko na końcówkę...
Ja dałam pauzę, żeby oglądnąć później :D i tu właśnie fragment z Mordredem rzucającym żołnierzami ;)
A, tak - to ostatni odcinek, w którym Morgana była dobra (chyba, że coś pokręciłam ;D). Do tej pory bardzo ją lubiłam. A właściwie to nadal ją lubię, tylko szkoda, że jest zła. Ale wiem, wiem, gdyby była po stronie Camelotu, to by nie było z kim walczyć i nuda by była i tak dalej :D
Uther nienawidził każdego, kto miał styczność z magią (wyjątkiem był Gajus), więc chyba na jedno wychodzi :)
Oj, to przepraszam. Nie ogarnęłam jakoś tej sceny. Zaraz dokładnie wybadam o co chodzi :P
A rzeczywiście. Coś tu nie gra. Może, jak wspomniała Nimfadora_2, Artur nie wie, że druidzi też władają magią. Z resztą Artur bardzo mało wie o magii, bo wiadomo jaki stosunek miał do niej Uther. Nigdy nie chciał rozmawiać z nikim, oprócz Gajusa, na temat magi i swojej przeszłości. Zatem Artur jest lekko niedorozwinięty w tym temacie :P
Ach, ta wyższość Merlina, najpotężniejszego czarodzieja ;P (szkoda tylko, że musi siedzieć cicho :D)
Daj spokój, jak widziałam tą rękę Merlina w tym charakterystycznym geście, to tylko myśl:Dawaj! a tu znowu nikt inny, a Mordred! Masakra ;)
Dokładnie! No i oczywiście wyobrażam sobie jego minę, jak dowiaduje się o magii Merlina ;)
Wiecie co? Skoro w każdym (jak narazie) odcinku Merlin jest gotów wyjawić swoją magię to na 99% to się w końcu stanie w którymś odcinku. W poprzednich sezonach nie było takich sytuacji.
No ja bym na jego miejscu już miała dość tego ukrywania przez tyle lat i niech się dzieje, co chce.
Ta, 99% dla nas, 1% dla twórców, znając życie. Tylko, kurde... oni tu rządzą.
To jest okrucieństwo ;) dobrze tylko, ze w tutaj między jednym, a drugim sezonem sprawy są w miarę zakończone, a nie np. jak w takim Sherlocku, czekać na nastepną część trzeba rok o.O
Jezu, jak by w Merlinie robili takie Cliffhangery jak w Sherlocku... Zabiłabym gołymi rękoma.
Hahaha :D ja chyba przy każdym serialu miałabym taki odruch, nieważne czy Sherlock czy Merlin :P
W Sherlocku po pierwszym sezonie miałam taki odruch, ale po drugim już nie. Ale gdyby nie pokazali, że szanowny bohater (SPOILER jbc.) przeżył, to już dawno bym bilety to Anglii kupiła i jeszcze dała wrócić, pod warunkiem, że by mnie nie zamknęli...