Przewijało się odcinek za odcinkiem, nawet kilkakrotnie, a mimo tego ton odpowiadającego Himuro sprawiał, że się uśmiechałam. Detektyw z kamienną twarzą i głupiutka, ale zaskakująco urocza główna bohaterka, która jako jedna z niewielu nie wywołała we mnie irytacji... Aż dziwne, że w narzeczonym też nie.
Koichi naprawdę nieźle się sprawił, nie spodziewałam się po nim takiego... "pustego" głosu. Hiroshi jak zawsze rozłożył na łopatki... ale moją ulubioną postacią już na zawsze będzie Bob Kato! ♥
Zakończenie z kolei sprawiło, że się śmiałam choć szczerze mówiąc miałam nadzieję, że to się stanie. Taka piękna suknia, a trupy ważniejsze, ale czego się nie robi dla detektywa! ;)