trochę próbują wymusić szybki śmiech scenami typu : kamera na Chrystusa przeciętego w pół czołgającego się , Morty do niego - ej , bezdolniak ! tak zaakcentowany jakby to był jakiś żart dekady . Tak samo jak Jerry skaczący i krzyczący "ruchańsko!" - tyle . Takie komunikaty żeby było młodzieżowo
Czy tylko mi w tym sezonie jakoś brakuje tego prawdziwego Ricka i Mortyego? Mam wrażenie, że każdemu odcinkowi brakuje tego czegoś
Myślałem, że się nie doczekam niczego dobrego bo takie gówna były do tej pory, że wolałbym pożgać się i to zjeść niż jeszcze raz je oglądać.
Ten odcinek dobrze pokazuje jak Morty stał się bardziej samodzielny i niezależny. Nie słucha się już tak Ricka jak w poprzednich sezonach, co może być spowodowane wizytą w dziurze strachu.