Star Trek: Nieznane nowe światy
powrót do forum 2 sezonu

żenada

ocenił(a) serial na 3

Serial bez silnych stron. No dobra, ze dwie czy trzy aktorki są naprawdę niczego sobie, przynajmniej dopóki się nie odezwą. Scenariusz - żenada, pisany przez dwunastolatka. Logiki brak, sensu brak. Kapitan który przy każdej okazji opuszcza swój okręt by pobawić się w eksploratora niebezpiecznych miejsc (i ewidentnie nikomu go nie brakuje, co zdaje się świadczyć o tym, że jest po prostu zbędny). Niekończące się zamieszanie w łańcuchu dowodzenia, totalny brak odpowiedzialności za cokolwiek. No i te bitwy w których po pół minucie obrywania po ryju kapitan rzuca hasło "zastosować uniki" i - uwaga! - pilot zaczyna stosować uniki... no bo przecież bez rozkazu nie wolno. Zapewne w akademii nie nauczyli. Acha, oczywiście każdy błyskotliwy plan opiera się na tym, że z jakiegoś powodu trzeba podjąć najgłupszą możliwą decyzję, która z jakiegoś powodu nie pozwoli użyć żadnej przewagi taktycznej. Czujniki raz odkryją coś na końcu galaktyki, chwilę później nie widzą czegoś wokół statku... wrogie jednostki pojawiają się znikąd i to w takim dystansie, że łukiem by się je ustrzeliło. Konsekwencja twórców naprawdę zdumiewa - rzadko komu udaje się wbrew statystyce uniknąć logiki i spójności dosłownie z tak wielką skutecznością. Można by założyć, że tworząc randomowy, totalnie losowy scenariusz z jakiegoś generatora przypadkowo udałoby się w nim zawrzeć więcej sensu. Odpadłem gdzieś w jednej trzeciej sezonu - do tego serialu trzeba być mocno pijanym lub najlepiej nieprzytomnym.

Ogólnie to mam wrażenie, że Star Trek to jakieś muzeum - serial udający, że nadal mamy lata 50te czy 60te, a przeciętny odbiorca to za przeproszeniem niewykształcona kura domowa, która musi coś oglądać przy prasowaniu. Im głupiej tym lepiej, coby nie musiała odwracać uwagi od prasowania, które co tu dużo gadać wymaga więcej zasobów umysłowych niż oglądanie tego serialu.