Obecność koleżanki/ kochanki Piotra z bidula na tym etapie chyba powinna już dać śledczym światło ostrzegawcze i wzbudzić czujność w kontekście współodpowiedzialności za obecne i przyszłe przestępstwa.
1. Pojawia się na nagraniach z kobietami odwiedzającymi go w więzieniu,
2. Oficjalnie pilnuje jego dzieci, spotyka się z nim i jego matką ( poza domem - co by sugerowało z nim zmowę).
3. W papierach z bidula w którym była z nim na pewno też jest ślad jej obecności i zaangażowania ich obydwojga w incydent z opiekunką (Dziwne, że dopiero teraz w 2 sezonie będą badać przeszłość Piotra wnikliwiej, a w pierwszym sezonie wątek bidula nie był za bardzo poruszony, chociaż wiadomo że okresie dorastania ludzie często zaczynają przejawiać jakieś skłonności agresywne/ psychopatyczne i już wówczas mógł ten wypadek z wychowawczynią być wzięty pod uwagę...)
4. Być może też monitoring zarejestrował ją w pobliżu blok jako ostatnią osobę, z którą miał kontakt ten wypadnięty z balkonu,ale do tego policja jeszcze nie dotarła.
Być może jako mnie nie- scenarzyście i łatwiej krytykować,bo napięcie musi być. Z drugiej strony logika zbierania materiału dowodowego podpowiada, że warto by dać jej podsłuch, sprawdzić ją skąd się zna z oskarżonym, czemu ma służyć jej obecność po jego odsiadce.
Lila dość często się pojawia od samego początku w ciekawych momentach i ta zażyłość pomiędzy nią a Piotrem ( gdy jeszcze miał podsłuch) powinna wzbudzić uwagę śledczych - zwłaszcza w kontekście bezpiecznej opieki nad dziećmi. Najbardziej niebezpieczne jest to, że ona nie cofnie się przed niczym, Buntuje dzieci, zapewne zaczai się do zgładzenia żony Piotra w odpowiednim momencie.
Domyślam się jak skończy (....w obronie ukochanego)
Masz rację. Pomysł na postać Lili był w porządku, ale ten scenariusz jest tak beznadziejny, że wątki są przeciągane na siłę i jest ona "kartą pułapką" Piotra, żeby stworzyć puste napięcie i żeby był materiał na 7 odcinków. Z tego samego powodu w scenariuszu są "sklejki", żeby ciągnąć akcję dalej - Polkowska "włamująca się" na miejsce zbrodni, żeby mogła brać udział w śledztwie, człowiek tracący przytomność na uczelni, żeby Piotr ocieplił swój wizerunek i miał możliwość kradzieży kluczy studentki, i tak dalej. To, że właściwie wszędzie, gdzie śledczym brakuje dowodów na Piotra jest to efekt działań Lili, jest ciekawe, ale absurdalne.
Polska policja zajmuje się ochroną schodów smoleńskich, strzelaniem do instrybutorów, zatrzymywaniem emerytek spacerujących z tęczową torbą itp itd. W realnym życiu nie byłoby śledztwa wobec Piotra, większości ofiar nigdy by nie odnaleziono, u tych których odnaleziono „nie stwierdzono by śladów udziału osób trzecich” a jedną albo drugą ofiarę zaliczono by jako przypadkową. Za dużo wymagacie, łączenie kropek, analiza faktów, no bez przesady. Scenarzyści i tak są wyrozumiali, bo ich policjanci nie są wcale takimi kulsonami jakich widzi się na co dzień w programach informacyjnych.