Teraz widzimy jak glupie jest nasze spoleczenstwo, ktore nim zobaczy film juz go ocenia - taka wysoka nota a kazdy jedzie po tym serialu ile sie da:) Widac wszyscy ulegli wielkiej reklamie w telewizji, radiu i na bilboardach przedwczesnie wystawiajac takie noty.. Film zupelnie nie ma klimatu - wiekszosc scen krecona w nocy - g....o widac tak naprawde, chociaz domyslam sie, ze ekipa chciala wlasnie przez to stworzyc klimat.. a ze sie nie udalo - tak wyszlo. Realizmu odbieraja jeszcze dialogi - czy to niemcy, rosjanie, czy amerykanie - wszyscy nie gesi i gadaja po polsku:) Dziwie sie, bo mamy naprawde wielu aktorow mowiacych w roznych jezykach. Muzyka - czy to scena poscigu, dialogow - tych krotszych i tych dluzszych - zawsze w tle leci jakas muzyczka - sciszona, powazna, starajaca sie oddac nastroj chwili.. wkurzajace to, jest jej po prostu za duzo. Scenariusz - ksiazki nie czytalem, ale domyslam sie dalszego ciagu i nie musze sie przy tym wysilac. Efekty specjalne - no wlasnie, gdyby krecili to amerykanie, pewnie byloby wiecej wybuchow, strzalow, itd. Na polskie kino w tej kwestii nie mozna liczyc, chociaz widac, ze sie starali. Co w tym ciekawego? WIEM!! Kino dobre dla fanow II W.S. oraz Malaszynskiego:) Magda M. by sie nie powstydzila za takiego szkopka:) Moja ocena - 4/10.
zawsze znajdą się osoby, które zagłosują przed premierą w TV, natomiast największy portal filmowy w Polsce na to zezwala. Jak pisze jeden gostek kilka tematów poniżej, nie zdziwiłbym się gdyby filmweb czerpał z tego jakieś korzyści. Takie wysokie oceny, chociaż każdy wie, że nie można oceniać filmu nawet go nie widząc, zostają gdzieś w podświadomości i widz myśli: a zobaczę co ta jedynka przygotowała
Mamy nowa teorie spiskowa - filmweb "bierze" za przyzwalanie oceny fimow, ktore nie pokazaly sie jeszcze w kinach badz telewizji:) No no:)
Nie że bierze..., ale zezwala na ocenianie filmu przed jego emisją/premierą co niestety dość często ma miejsce - czytaj zawsze...
Zlatuje się zgraja "znawców" i zaczynają jechać po filmie, nawet jeśli wcześniej go nie widzieli, ale nie spodobał im się reżyser/aktor/aktorka/tytuł/plakat/itp... Najgorsze, że swoje zdanie próbują narzucać innym - sięgając przy tym do wszystkich możliwych środków, łącznie z obrażaniem i przytaczaniem filmów wpisanych w "ulubionych"...