Odcinek b.dobry, akcja coraz bardziej się rozkręca, ale.... No właśnie. W całym odcinku najbardziej razi jedna rzecz. W książce wyraźnie było napisane, że gdy esesmani podjechali pod dom Natalii, ona usłyszała hałas, który pozwolił się jej domyśleć o co chodzi. Następnie próbowała uciec przez drzwiczki w dachu, które to (w książce) były zamknięte na kłódkę. Jorga NIE BYŁO przy niej bezpośrednio przed aresztowaniem. No a zaś w serialu mamy Jorga, który nie dość, że przyjeżdża na Rossenstrasse przed esesmanami, to jeszcze zdąża pocałować Natalię i uciec przez zamknięte (w książce, w serialu zaś otwarte) drzwi w dachu. Sądzę, że jest to niestety kolejna wpadka pana Wołoszańskiego jako scenarzysty. Niestety muszę zaliczyć to jako minus tego odcinka. Oby już w przyszłości nie było tego typu nieścisłości.
To że takowa nieścisłość między książką a serialem się pojawia... to nic złego moim zdaniem. Wszak ta opowieść to fikcja więc Wołoszański może sobie z nią robić co chce, tym bardziej że to opowieść jego autorstwa. Bardziej od tego że Jorg towarzyszy Natalii w próbie ucieczki, drażni mnie brak motywu z zamkniętą klapą na dach. Bez tego powód z jakiego Natalia decyduje się nie uciekać, a oddać w ręce SS, wydaje mi się co najmniej niewiarygodny. (Mogło się okazać że klapa jest zamknięta, a ponieważ nikt nie wiedział że Jorg jest z Natalią, więc ona mogła dać się schwytać wrogowi aby nikt go nie znalazł, a on tymczasem mógł się on ukryć za jakąś szafą)
No i jeszcze scena pocałunku zupełnie nie pasuje do tej sceny...
Jak dla mnie scena dobra, niestety psują ją te dwa mankamenty. Dobrze że później mamy scenę przesłuchania Natalii przez Globckego, która jak dla mnie stanowi kwintesencję tego odcinka.
Oczywiście rozumiem, że pewnego rodzaju rozbieżności z książką mogą się pojawiać, ale akcja z otwartymi drzwiczkami w dachu to był niestety poważny błąd, który moim zdaniem nie mieści sie w ramach adaptacji.