Błędem, który spowodował, że potencjał tego serialu nie został wykorzystany w pełni i ma sporo wad było zaangażowanie na stanowisku reżysera Adka Drabińskiego. Przecież, jest to człowiek, który wraz z Wołoszańskim przez wiele lat tworzył "Sensacje XX wieku". Nie ma się zatem się co dziwić, że "Tajemnica twierdzy szyfrów" tak bardzo przypomina inscenizację historyczną czy też teatr telewizji. Moim zdaniem reżyserem "TTS" powinien zostać ktoś z większym doświadczeniem filmowym a co najważniejsze osoba nie związana z Wołoszańskim. Ja widziałbym tu na przykład Juliusza Machulskiego. Ktoś powie, że Machulski tworzy same komedie, ale nic bardziej mylnego. Ma on na swoim koncie przecież świetny film wojenny/kostiumowy o powstaniu styczniowym. Myślę, że z tematem drugiej wojny światowej poradziłby sobie równie dobrze. Na pewno uświadczylibyśmy w "TTS" znacznie mniej naciąganych scen i sztucznych dialogów.
Ja tam jako reżyserię tego serialu powierzyłbym bardziej Pasikowskiemu. Facet ma już spore doświadczenie i jest dobrym rzemieślnikiem. Swego czasu chciał nakręcić nowe odcinki do Klossa- a TTS to jakby nie patrzeć to trochę taki Kloss- bis (no akurat TTS bliżej do "17 mgnień wiosny" jeśli chodzi o tępo akcji). Facet ma już na koncie film wojenny (Demony wojny) i niezły serial (Glina). Co prawda wybór takiego reżysera doprowadziłby pewnie do konfliktów na linii reżyser-producent,ale mogłoby zaowocować serialem na miarę Gliny.
Cóż, twórcy TTS mają w planie drugą serię, opartą na powieści Wołoszańskiego "Sieć-ostatni bastion SS", może warto zastanowić się nad zmianą reżysera?
A skąd Ci wiadomo, że jest w planach ekranizacja ,,Sieci'' ??? Jakoś nic nie było słychać na ten temat.