"A do osób, które zaczną dziś masowo zakładać wątki o 7 sezonie prośba- zanim założycie temat nr pierdylion i pierwszy kliknijcie z łaski swojej "od najnowszych" i podepnijcie się pod jakiś już założony." - raczej nie możliwe, bo ci ludzie nie widzą jak znaleźć i kliknąć od najnowszych.
Jak to od dawna było pewne że obaj zginą, trzeba po prostu śledzić informacje ;)
dokladnie. ja szukajac teorii o tym co sie stanie trafilem chyba na informacje od kogos bezposrednio z planu bo bylo opisane dokladnie co sie stanie, wraz z tym ze daryl nie wytrzyma tego ze negan kaze ogladac kij lasce abrahama i ze w kamperze kaze rickowi wziac topor i sprobowac go zabic itd. wtedy troche mnie zdziwilo jaka ktos ma wybujala wyobraznie ze tak sobie to wszystko wymyslil krok po kroku co sie stanie ale wychodzi na to ze to byl zwykly przeciek.
Nie mam linku do dokładnie bezpośredniego źródła ale mogęc i wysłac link do filmiku w którym koleś przed premierą opowiada o tym :
https://www.youtube.com/watch?v=8uE5RLPDtkM
Data jest 18.10 :D
Wtedy to było bardziej teoretyzowanie bo kto mógł mieć pewność że ten skrypt jest w prawie 100% akuratny. A co do tego to po prostu wolę wiedzieć kto ma umrzeć i nie mieć później takich wielkich niespodzianek, ale każdy co innego woli.
Może wy lubicie czytać o tym co się wydarzy w serialu, ale normalni ludzie z reguły wolą coś takiego zobaczyć i nie psuć sobie zabawy.
"normalni" chyba sobie jaja robisz. Jak ty nie lubisz spoilerów to przynajmniej nie pisz że inni są nienormalni, ja przynajmniej nie musiałem pół roku czekać na to kto zginie a wiesz dlaczego? bo właśnie nie mogłem się doczekać.
Raczej tak było w komiksie. A jak wiadomo, twórcy tego serialu mają gdzieś komiks.
Już miałem wyłączyć ten odcinek po śmierci Abrahama a tu niespodzianka. Kupili sobie mój czas. Zobaczymy co będzie dalej.
Pewnie chodziło o Ricka.
Niemniej jeśli chodzi o aktualną sytuacje Negana z komiksu - póki co faktycznie uchodzi on za postać raczej pozytywną, co prawda nadal brutalną i nieprzewidywalną (to całe usypianie czujności czytelnika przy rozmowie z Alphą i nagłe odcięcie jej głowy. Mocna rzecz) ale darzy Ricka pewnym szacunkiem i wydaje się, ze stoi po jego stronie.
Podejrzewam tylko ze to zagrywka Kirkmana, Negan nigdy nie był postacią przewidywalną i jeszcze kilkukrotnie pewnie coś mu odbije :D
Co do serialu - scenarzyści to ameby umysłowe, podejrzewam ze poprowadzą jak zwykle, wątek Negana zupełnie inaczej. Co prawda zamknięcie Negana w więzieniu pewnie też będzie, bo wskazuje na to wątek Morgana. Ale raczej jestem sceptyczny...
Może i 1 odcinek 7 sezonu był brutalny i obfity w wydarzenia, ale dalej wątkowi nie rokuje dobrze. Zbyt dużo napsuli, żeby z tego wybrnąć.
Chyba Ricka? Ale ja w to nie wierzę, Rick jest zbyt lojalny wobec "swoich" ludzi,z którymi do tej pory wędrował. Ale jeśli... to jego charakter całkowicie się zmieni. Ale pożyjemy zobaczymy,wolę nie wiedzieć i nie psuć sobie sezonu.
Problem jest taki ze postępowanie i charakter Ricka zostały mocno zmienione w stosunku do komiksu. Twórcy pewnie Negana w więzieniu zamkną. Ale jak zwykle będzie to niekonsekwetne i naciągane. Już wprowadzili Morgana uczącego Ricka dobra i miłości do bliskich, budującego więzienie dla przestępców. Już widzę ten wątek:
- Ryszardzieeee! Nie zabijaj go! On może być dobry!
- Dobrze murzynku! Możesz mieć racje! On może być dobry. Ciul ze zabił mi kumpli i zrobił z tyłka jesień średniowiecza!
- No Ryszardzie, dumny jestem! Do więzienia na resocjalizacje z nim!
Poczytaj komiks :) 10 razy wyższy poziom i lepszy scenariusz.
No ale czego można się spodziewać po gościu, który kilka dni siedział w otwartej celi i próbował uciec przez okno?
Cóż, gusta i guściki. Serial jest inny niż komiks, ale według mnie wcale nie jest gorszy.
Ależ jest gorszy - ma swoje momenty, ale w gruncie rzeczy jest bardzo rozciągnięty - niewiele odcinków wnosi cokolwiek do fabuły, sceny są mniej brutalne (umówmy się ze ostatni odcinek z Neganem się tutaj nie wlicza - faktycznie mnie zaskoczyli przedstawiając śmierć Glenna niemal kropka w kropkę tak samo jak w komiksie, łącznie z wystającym okiem i totalnie zmiażdżoną głową. Chyba pierwszy raz kiedy sobie na takie coś pozwolili, bo wcześniej przeważnie unikali pokazywania takich scen jak ognia. Ale jak widzę ile kontrowersji to wywołało, to nie wiem czy będą tak szarżować w przyszłość.)
postacie mniej wyraziste.
Ogólnie powiem ze problem z serialem jest właśnie taki ze ma te 16 odcinków na sezon, z czego naprawdę wystarczyłoby zrobić o połowę mniej - i serial mocno by na tym skorzystał. Akcja w komiksie jest bardzo płynna, każdy zeszyt coś wnosi, serial z kolei stara się usilnie utrzymać koniecznie konkretną liczbę odcinków - z czego znaczna część jest kompletnie zbędna.
No i luźne podejście do komiksu też serialowi szkodzi - bo najlepsze wątki z komiksów, są tutaj totalnie przeinaczone, przez co tracą swój cały wydźwięk. Już lepiej byłoby komiksy zlać całkowicie, niż czerpać z nich motywy, ale totalnie jest psując i pogarszając.
Jest gorzej skonstruowany i rozpisany. A to głównie dlatego ze pisany pod te 16 odcinków i rozciągany na wszystkie możliwe sposoby.
Podobać ci się może, nie mam najmniejszego prawa ci tego zabraniać ani zaprzeczać ze podoba ci się mniej od komiksu, ale dla mnie to ze scenariusz jest wykonany znacznie gorzej to fakty niezaprzeczalne.
Ok, w porządku. Dla mnie, osobiście, serial byłby nudny gdyby był zbyt bardzo podobny do komiksu. Serial przy paru okazjach bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, na przykład zupełnie inną postacią Shane'a. Nie mówiąc już Darylu i Merle.
Ale jatkę zrobili, o rany. Cały czas mam wrażenie, że śmierć Glenna to wina Daryla.
W silnej grupie zawsze znajdzie się ktoś, kto zaangażuje się w daremne gesty. I myślę, że każdy miał ochotę zrobić to samo co Daryl, ale dawno nikt z ich paczki nie zginął, czuli się niezwyciężeni, więc większość była w zbyt wielkim szoku by reagować impulsywnie. W tej sytuacji nikogo poza Ryśkiem nie podejrzewam ich o racjonalne myślenie i ważenie argumentów. Dopiero akcja ze swoim synem chwilowo go złamała.
Raczej dostałaby gdyby Daryl nie wyskoczył - ona by nie popatrzyła, więc ona by zginęła, a nie Glen. Generalnie to raczej jej wina niż Daryla, on biedny się poczuł w obowiązku bronić kobietę.
Gdyby taka Negana użył pezerwatywy, to w ogóle nikt by nie ucierpiał. Generalnie w wielu przypadkach można cofać się z winą w nieskończoność. ;)
Istnieje coś takiego jak skutek pośredni i bezpośredni. Tak naprawdę winny był Negan, który dokonał czynu, nie Daryl czy Rosita. Oni mogli postąpić inaczej, ale winny świadomego czynu jest Negan.
Weście już nie klepcie głupot że to wina Rosity, to że Negan krzyknął na nią że ma patrzyć w kij nic nie znaczy. Jak powiedział że jedną osobę zabije i zabił Abraham przyjął łomoty za całą grupę, (sam powiedział że dotrzymuje słowa) 2-giej ofiary by nie było a Rosita i tak by przeżyła. Winny jest tylko Daryl bo jak powiedział Negan że tylko raz puszcza płazem a pierwszy raz wykorzystał już Glenn.
Ciekawe czy Glenn oberwał tylko dlatego, że był pod ręką, czy jego wcześniejszy wyskok zapunktował.
Pewnie jednak zapunktował Daryll wyskoczył z pięściami uderzając go w twarz i został zakładnikiem, ciekawe co z nim później zrobi.
Patrze zaciukali Abrahama , myślę no szkoda żółtkowi znowu się upiekło , a tu nagle bang bang i mamy dwa zgony ;d.
Największe jaja z nich wszystkich to ma Carl ;d oczami wyobraźni widziałem jak obmyśla plan zemsty ;d.
Czytam komiks, jak padł Abraham to tylko wzruszyłem ramionami, tak obstawiałem że padnie jakaś mało znacząca postać. Potem opad szczeny przy drugiej egzekucji, bo tego się już nie spodziewałem.
Przykro mi, że pół roku po finale, emocje zdążyły opaść na tyle, że, cóż, nie ruszyło mnie to kogo zabił Negan, chociaż Abrahama bardzo lubiłem. A potem przyszła pora na Glenna i pomyślałem sobie tylko, że to fajnie, iż skończył tak jak w komiksie. Scena z Rickiem mającym odciąć Carlowi rękę była mocna. Już myślałem, że młody zamieni się z komiksowym Rickiem, ale to chyba byłaby przesada, w końcu stracił już oko... Ostatnie minuty odcinka całkiem przygnębiające...
Tak sobie myślę, że gdyby ten odcinek był finałowym, poruszyłby mnie totalnie, lecz przez tamten chamski cliffhanger planowałem pożegnać się z twd, ale jakoś tak wyszło, że zobaczyłem ten odcinek. Tylko, że zabrałem się za niego z nastawieniem „mam to gdzieś”. :')
Dlatego przed sezonem 7 warto obejrzeć sezon 6 , ba. Nawet od początku wszystkie sezony :D
Szczerze to najbardziej szkoda mi Abrahama .. swojak mogl jeszcze sporo wniesc do serialu .. Glen tylko juz mogl puscic maslane oczko do fanow ... no coz .. to tylko serial i takie sa realia jedni umieraja na zawal inni od kija samo - u
bija
jakiś Debil założył bliźniaczy temat ze spoilerami w tytule. Także zakładając że tamta abominacja zostanie skaskowana wypowiem się tu : Generalnie jeśli chodzi o emocje bijące z tego odcinka z jakbym się spie*dolił z 20 piętrowego wieźowca. Mega A sam Negan ?? Kuzwa ten pan przez 1 odcinek zyskał sobie pierwsze miejsce na liscie villainów wszech czasów- na co niektórzy potrzbowali całych sag albo sezonów. Ta postać jest tak inna od wszystkiego co do tej pory widziałem w TV że aż ja sam jako widz strach odczuwam. + Aktor z Supernatural wypada w tej roli jakby była stworzona dla Niego :) Super
Naprawdę świetny odcinek. Żałuję, że przeczytałem spoilery bo śmierć Glenna mogła być naprawdę niezłym zaskoczeniem i mozgorrzepem xD Świetna gra Lincolna no i Negan jest naprawdę spoko, w kilku miejscach śmiechłem nawet (nie pamiętam co dokladnie powiedział, ale bylo to gdzies w okolicach odcinania ręki Coralowi). Serio, twórcy po raz pierwszy stworzyli napięcie, uczucie zagrozenia i niepewności. Przeciez mialem wrazenie ze w tym VR-rze Negan za moment u*ebie Ryczardowi rękę albo palec albo cokolwiek. Sceny gore super, aż szkoda że pokazali tak mało. No i w końcu zdażyło się coś czego nie poczułem w tym serialu od bardzo dawna- wzruszylem się. Wiadomo, nie było to morze łez, ale kiedy Ryczard powiedział łamiącym się głosem do Maggie że przecież Glenn nalezal do rodziny to autentycznie mnie to wzruszyło.
Najlepszy odcinek chyba od czasu tego z 5 sezonu w którym Ricki mordowaly Neganów na tzw. Makbeta.