Nieee... To nie może być zmęczenie. Jak jestem zmęczona to dużo marudzę, a po PD nie marudzę. Och... Brak większego marudzenia na TWD bierze się stąd iż... Przed napisaniem posta obejrzałam jeszcze Guardians od the Galaxy, potem Let's be cops i zapomniałam większość odcinka.
Dziękować :D

Wtorkowy Pole Dance? Choraś? Szczęście? Odpowiadając na pytanie: nie wiem, szczęście kojarzy mi się z pechem i nie przypisałbym do uczuć.. xD

Z innej beczki: jak się podobało GotG i Lets be cops?

We wtorki chodzę na Pole Dance. Wyjaśniać co to Pole Dance? Dziś jest wtorek, ale na PD nie byłam, bo jestem chora. Kumasz? Kaszel, katar, bolące gardło, leży się w łóżku, łyka antybiotyk, ssie tabletki i popija syropek. Normalnie nie będąc chora, chodzę sobie na PD i odczuwam szczęście. Potem mam siniaki i boli mnie skóra, ale warto.
O.O Czemu z pechem?!

Słuchanie Vina przez cały film w jednej kwestii "I'm Groot" bawiło mnie do granic możliwości. Ogółem GotG mi się podobało. Wątpiłam mocno, że mi się nie będzie podobać. Jest Marvel. Jest akcja. Jest rozpierdziel. No i chyba pójdę jak w długą w komiksy. Taka jestem podła.
Lets be cops... Hm... Śmiałam się. Trochę. Film może być, ale oglądam New girl, więc ciągle mi się wydawało, że Nick i Coach biegają w mundurach. Takie zachowanie by do nich pasowało. Och! To by mogło się dziać po New girl. Jak zostają we dwóch.

Ok, kumam.

Sztuczny to pierwsze słowo jakie przyszło mi na myśl po obejrzeniu tego odcinka ;>

Widząc pierwszą scenę pomyślałem sobie cholera ale to będzie świetny odcinek a potem ..

Najbardziej mnie razi walnięcie przez Ricka samochodem tego uciekiniera, no proszę ja was, moment uderzenia był przerażająco słabo pokazany, jednym słowem sztuuuuuuczno.

Beth i nożyczki, maaaasakra.

Dawn ufająca i zwierzająca się Beth po tym jak traktowała ją z początku .. maaaaasakra, czy ona nie wie, że człowiek to mściwa istota ?

Ostatnia scena w szpitalu, maaaaasakra, Beth i jej próba zabicia Dawn .. twórcy już chyba nie wiedzieli jak mają uśmiercić tą postać, to już lepiej by wyglądało jakby ten policjant dostał kopa od Dawn, wpadłby na Becie i obydwoje wpadli by do szybu :D

Tyreese i Sasha - nuda nuda nuda nuda nuda nuda.

Sceny w kościele - nie tak tragicznie, ale mogło być lepiej.

Chyba najlepszym momentem był przyjazd ekipy rudego.

A najśmieszniejszym ten chód rudego z ekipą. Normalnie "Niezniszczalni 4" Brakowało mi tylko wybuchów za nimi i żeby mieli czarne okulary.

Słabo ;> Chyba tylko z ciekawości będę oglądał następne odcinki, a na pewno nie będę czekał z utęsknieniem :)

Też nie rozumiem co sobie myślała Beth wyskakując z tymi swoimi nożyczkami, a raczej nożycuniami na Down.. szkoda, że jeszcze z klockami lego nie wyskoczyła i nie zaczęła jej bić po głowie.. Nie rozumiem w ogóle tej sceny, nie wiem po co Beth sprowokowała awanturę, w sumie sama jest sobie winna.

Ja pier*le, przepraszam za wulgarność, ale w życiu nie widziałam bardziej żałosnej sceny płaczu po zabiciu bohatera. Rany boskie, blondi zignęła, a Daryl coś tam sobie posiorbał, Rick przewalał oczami niczym przy zmartwychwstaniu Lori, a Tyresee dostał wytrzeszczu jakby właśnie zrobił kupę w majtki. Czy aktorzy na prawdę nie potrafią lepiej pokazać emocji związanych z utratą bliskiej osoby? Liczyłam na bardziej emocjonującą reakcję, szczególnie u Daryla, a oni mi tu z takim czymś wyskakują. Porażka.

Porażka to cały odcinek ;) Ogólnie to serial dla mnie się skończył ;) czekać nie będę, obejrzeć pewnie obejrzę kolejne

Skoro nie pasuję TWD. Polecam Breaking Bad lub Grę o Tron :)

Dzięki,poprawiłeś mi humor xd

Polecam się :P tylko poprawiłAŚ, a nie poprawiłeś ^^

Mnie też!

Moje marzenie się spełniło, uśmiercili Beth! <3

Łączę się z Tobą w szczęściu. Już myślałam, że nigdy tego nie zrobią, bez sensu ciągnęli wątek tej postaci.

i ogólnie aktora była tragiczna.

Odcinek całkiem ciekawy, jeden z ciekawszych jak dla mnie ale nie spodziewałem się śmierci Beth... Od lutego zacznie się nowa jakość TWD ;) Tylko żeby te efekty komputerowe sobie odpuścili bo to żenada

Obawiam się,że na takie efekty i tak będziemy skazani przez cały 5 sezon ;)

Wypluj te słowa na rany Chrystusa... Tak nie może być i Ja się nie zgadzam :P

...trzeba będzie po prostu przetrwać* :D

*chodzi tu oczywiście o angielskiego słowo "survive" w domyśle,tyle,że odnosi się ono do widza i jego ogólnych zachowań względem oglądania każdego kolejnego odcinka TWD,a nie do bohaterów serialu....hehehe :)

A tak na serio,wydaje mi się,kolego,że nie będziemy mieli zbytniego wyjścia z tymi efektami ;)

Zgadzam się się ze wszystkim kolego jednak nadal protestuje;)

Słuchajcie, ja mam ogromny zasób doświadczeń w dziedzinie złych efektów komputerowych i muszę przyznać, że gdzieniegdzie sceny z zabijaniem zombie naprawdę plasują się na podium w otoczeniu przepiłowywania rekinów w "Rekinadzie", czy rozpylania ludzi na krwawą mgłę w "Piraniokondzie"... Bohater bierze zamach, broń "trafiająca w czaszkę" trzęsie mu się w rękach, bryzgają strugi Painta. Fakt, najgorzej to wypada z krótkimi ostrzami. Dziwna sprawa.

Zrozumiałem.Ja tylko dodam od siebie,że te animowane zombi bardzo przyciągają moją uwagę i trochę mnie to razi.Chodzi mi tu sceny z bliska,a nie te z daleka (jak horda przed grupą forda).Nie wiem,może to nie do końca wina samych efektów,a częstotliwości z jaką się pojawiają.A wydaje mi się,że jest tego teraz więcej niż wcześniej.

W poprzednim sezonie były np sceny rozgniatania głowy zombie butem lub tłuczenia łomem przy ciężarówce i o ile pamiętam, był tam jak ja to nazywam "makiety" czyli gumowo śluzowate gore, które uwielbiam w starych monster movies. W tym sezonie jest mało takich rzeczy, nawet zombie upadający na maczetę rozciął się komputerowo. Sceny walk grupowych jak z GREATM przy autobusie wyglądają jak choreografia przez to, a nie faktyczna potyczka z zagrożeniem życia.

To z maczetą i z przepołowioną głową zombiaka to niestety była masakra jeśli idzie o efekt jak dla mnie.

Więc jako mój The Walking Deadowy" mistrz i mentor wyrażam błagalnie: zróbmy coś z tym i nie dajmy sobie wciskać tego PC shitu i domagajmy się starej dobrej zombierzeżni:D

Krótkie podsumowanie odcinka, Beth to najgłupsza postać ever.

Żółwik! Ja tam się mega cieszę, że nie będzie Beth. Cały czas miałam nadzieję, że to właśnie ona zginie w tym odcinku, moje przypuszczenia okazały się prawdziwe.
Jak dla mnie mocnym momentem odcinka była pogoń Ricka za tym "policjantem". Poza tym było trochę zbyt nudno jak na zakończenie połowy sezonu :( Przynajmniej Rickowi nic nie jest!

AMC na FB - żenada :/ Sorry, nie każdy ogląda w nocy, niektórzy czekają na napisy, pracują w ciągu dnia, etc, etc. Wchodzę sobie na FB i co widzę?
https://www.facebook.com/TheWalkingDeadAMC/photos/a.169719483054218.51327.110475 388978628/1097679706924853/?type=1
I nie - nie na stronę AMC, ale normalnie na swoją tablicę.
Przy tym "spoilery z filmwebu to pikuś. Zepsuli mi ten odcinek :(

Dlatego nigdy nie wchodzę na neta przed projekcjami odcinków :) Spojlerem można dostać po oczach dosłownie wszędzie.
Czy ktoś pamięta, jak reklama radiowa Przekroju waliła spojlerem o śmierci jednego z bohaterów Harrego Pottera, jak tylko została wydana książka po angielsku? Znikąd ratunku przed spojlerami :D

mi też i od razu unlike poszedł :D

No u mnie też :)

Jezuu, miałem tak samo rano jak wybierałem się do szkoły -,-

Żeby to jeszcze było rano ;(

Załamka :( :( Beth może nie była moją ulubioną postacią ale lubiłam ją i jej śmierć mnie bardzo wzruszyła :( :( :( Wybuchłam głośnym płaczem aż młodsza siostra przybiegła z pokoju zobaczyć co mi się stało XD Mimo tych wszystkich spoilerów miałam nadzieję że przeżyje a tu KAPUT :( I ta scena gdy wychodzili ze szpitala i Maggie z płaczem upadła na ziemię :( Achh :( :( Czemu jak tylko polubię jakąś postać to ona ginie no czemu ?? A niech Cię Kirkman ty bezduszny potworze !!! XD Pytanie : Czemu Beth wbiła Dawn nożyczki ???? Jakby tego nie zrobiła żyłaby sobie dalej :( Na początku było : WTF ?? A potem łzy w oczach :( Achhh.....

Nie przepadałam za Beth ale poruszyło mnie to, w jaki sposób zginęła. Porwanie się na Dawn z nożyczkami było totalnie bez sensu. Nie rozumiem, co chciała osiągnąć w ten sposób, bo chyba nie chciała jej zabić dźgając nożyczkami w ramię. Never mind. W każdym razie to jak Beth dostała strzał w głowę (z przypadku czy tez w odruchu) łzy członków grupy, to rozczarowanie, że już ją mieliśmy i nie udało sie... przyznam, że się tez wzruszyłam. Tym bardziej jak porównałam sobie nasza grupę do grupy ze szpitala. Rick i reszta czują się związani ze sobą jak rodzina lub dobrzy przyjaciele, idą na odsiecz a tamci po prostu są razem, bo łatwiej im będzie przetrwać. Zderzenie tych dwóch obozów w połączeniu ze stratą Beth zadziałało na mnie dosyć mocno.

Sytuacja była trochę głupia z nożyczkami ale nie dziwię się skoro Dawn chciała zabrać jej przyjaciela, który chciał z nią uciec.

Obejrzane :) Moja opinia jak zwykle przed czytaniem powyższych.

Pierwsza scena - poświęcę jej osobny akapit - naprawdę mnie zaskoczyła. Spodziewałem się, że Bob 2.0 dotrze do Szpitala, ostrzeże wszystkich i zacznie się zwyczajowa midseasonowa przepychanka... Akcja Ricka - świetna. "Cant go back, Bob..." - genialne :D

Gabriel faktycznie dotarł do szkoły i obozu kanibali. Biblia Mary, którą zachowały zdegenerowane Termity, noga Boba - że tak powiem, fajne smaczki :) Ściągnięcie szkolnej grupki zombie do kościoła pozwoliło Michonne i Carlowi na zaistnienie w kadrze w dawnej dobrej zombiebójczej formie. Gabriel jest nieporadny, ale sam aktor jakoś mnie specjalnie nie denerwuje. Ciekawa koncepcja, że ksiądz niemal zginął w ten sam sposób, co wierni, których nie wpuścił do kościoła.

Wjazd Team GREATM na barykadę - przyznaję, wcale się nie spodziewałem :D Tak jak pisałem tydzień temu, sądziłem, że grupa się już nie połączy w tej części sezonu. Miła niespodzianka i udana scena. Wyjawienie prawdy o kłamstwie Judżina - w zasadzie zdawkowe, bo i bez udziału czy komentarza Ricka, więc nie miało zbyt wielkiego znaczenia dla całej grupy, zajętej innymi sprawami. Wyjawienie prawdy o Beth - Maggie okazała emocje, jakiś reset dysku twardego nastąpił, nie było źle ;D

Na szczęście tym razem Tyreese nie wtrącał się do omawiania zmiany planów, choć widać że ledwo się powstrzymywał od pytań typu "A co się stało z tym miłym panem, który niechcący popchnął moją siostrę na okno?" xD Rozmowa o dzieciństwie i o tym, że on pozostał taki sam, a ona już taka nie jest wniosła więcej niż dotychczasowe pseudoterapie psychologa Pączka.

Wspominałem kiedyś, że szpital przypomina mi obóz Innych z Lost. Ponownie mamy scenę, która rozgrywa się w, że tak to ujmę, cywilizowanej przestrzeni, Beth czyści pokój, Dawn jeździ sobie na rowerku, można całkowicie zapomnieć co stało się ze światem, podobnie jak obserwując szokująco wygodne warunki Innych na tropikalnej wyspie, gdzie rozbitkowie z samolotu musieli walczyć o życie. Jak widać, "Oblech" to lokalny tytuł będący w regularnej rotacji - gdy jeden ginie, natychmiast pojawia się następny pretendent. Walka Oblecha 2.0 z Dawn całkiem niezła, myślałem, że ten facet wygra i przejmie władzę. Beth zalicza double killa :)

Co do samego wątku wymiany "jeńców". Rick pokazał, że ma niezłe jaja. Jakby nie patrzeć, ryzykował życie dla członków swojej grupy. Scenie w korytarzu towarzyszyło pewne napięcie, kojarzące mi się trochę ze scenami z Terminusa z poprzedniego sezonu. Co by tu powiedzieć o samym finale? Zadziwiająco smutny. Niestety kretyńska strona TWD na Fb zaspoilerowała mi, co się wydarzy postem "RIP BETH", ale i tak byłem lekko zaskoczony sposobem, w jaki zostało to przedstawione. Jak można to interpretować? Beth poświęciła się, by wyzwolić szpital? Czy tak można na to patrzeć? Wielki plus za przytomną policjantkę, która powstrzymała strzelaninę i masakrę. Jednak Dawn się należało, a pomyśleć, że przez chwilę sądziłem, że mogłaby się przyłączyć do grupy.

Wyjście Daryla z Beth na rękach, reakcja Maggie, ta muzyka przypominająca motyw z finału "Incepcji". Fajnie, ale smutno tak jakoś, niby ta postać mnie ani specjalnie grzała, ani ziębiła, ale jednak poruszająca scena. Dalsze losy pozostają otwarte.

To poświecenie się Beth by wyzwolić szpital mogło się skończyć jedynie wyzwoleniem szpitala - z żywych :D Było ciut ciut od masakry (pacjenci też by oberwali, stali z tyłu). Dawn się należało, a juści. Rany, co za mendowata postać.

Dla mnie "poświecenie" tutaj nie ma żadnego sensu, nawet Beth musiała wiedzieć , ze nożyczkami nikomu większej krzywdy nie zrobi. Ja odczytałem ta scenę tak: nożyczki zabrała Beth, ot tak na wszelki wypadek, uciekała drugi raz i wiedziała że wszytko się może wydarzyć. A wbiła ją w mundur Dawn z wściekłości, bo ta tylko udowodniła, że w końcu ludzie wracają, bo tak naprawdę nie chcą uciec i akceptują ten cały chory system w szpitalu. tak czy inaczej postępowanie Beth jest głupie, nie tak działa człowiek który chce się wydostać z pułapki, a do tego ma jeszcze kogoś bliskiego na świecie.

Maggie straciła ojca w jednym mid-sez, siostrę w kolejnym, na jej miejscu na następny mid przywiązałbym Glenna do drzewa i zorganizował zmiany warty przy nim.

PS. Ten wóz strażacki Abrahama jest za fajny. Pewnie w następnym odcinku się wywróci na prostej drodze :D

"Co to za czerwony przycisk pod fotelem? Chyba go nacisnę!" - i wóz robi auto-flipa na grzbiet :D

Doobre!!!!!!!!!

Fajne przyrównanie do finału 'Incepcji' :)

Dla mnie też ta końcowa scena była smutna po mimo tego,że miałem mieszane uczucia do Beth,bo z początku mnie irytowała,ale potem już nie zawsze.
Mnie natomiast podobał się podkład muzyczny w scenie po napisach z Morganem.Ktoś,coś w tym temacie?

bez zbędnego pitolenia: Beth była jedną z moich ulubionych postaci więc szczególnie szczęśliwa to nie jestem, a jej śmierć odrobinkę przypominała mi śmierć jednego z więźniów, którego Rick zabił maczetą. Dlaczego? Bo też była całkowicie niespodziewana i nagła. Księżulek to skretyniały tchórz, który najwidoczniej nie ma co robić więc mu odpala palma. Meggie- mistrzyni odcinka "oh boże boże przypomniałam sobie, że mam siostrę, do tej pory mi wisiało co się z nią stało, ale teraz znowu ją kocham". Daryl jak zawsze nieco na uboczu, choć podobało mi się, że to właśnie on z miejsca zabił Dawn. Oko za oko, ząb za ząb. No i nie ukrywam, że go uwielbiam, więc fakt, że to on wyniósł Beth ze szpitala też mi się podobał. Na plus oczywiście dodatkowe sceny "po odcinku".

No fakt, Daryl od razu wyciagnal klame i palnal Dawn, bez namyslu, bo tak zareagowal na smierc Beth. Strasznie jej szkoda.

Z tego co pisza na necie, smierc Beth to bylo poswiecenie. Kiedy Dawn wyskoczyla z tym ze chce spowrotem Noah, Beth jakby uswiadomila sobie ze jesli oni pojda na swoje, to rezim Dawn w szpitalu bedzie trwal nadal i jeszcze do tego napewno ukarze Noah za ucieczke. Dlatego Beth go przytulila i oczy nabiegly jej lzami. Juz wtedy zdecydowala ze skonczy to tu i teraz, dlatego dzgnela Dawn, pewnie spodziewajac sie ze dobrze sie to nie skonczy, ale headshota pewnie nie przewidziala. Straszna szkoda. Mogli to inaczej rozegrac. I Daryla mi zal, bo to on przeciez byl najbardziej zdeterminowany zeby ja odnalezc, najpierw biegnac za autem taki szmat drogi, potem byl zdolowany kiedy szwendal sie z tymi bandziorami az w koncu kiedy Noah powiedzial im ze jest ona w szpitalu. I on najbardziej chyba plakal, oprocz Maggie.

Zamienili postac ktora urosla w sile na kulawego Noah. Mam nadzieje ze okaze sie on tego warty.

Dorabianie ideologii do dennego scenariusza. Zachowanie Beth jest kompletnie nieprawdziwe,nieprawdziwe jest też zachowanie grupy Rycha.U ludzi,którzy tyle przeszli działają automatyzmy. Szpitalniacy mieli broń w kaburach i zanim by ją wyciągnęli byliby trupami. Już w momencie kiedy Beth zamachnęła się na Down padłyby strzały i nie dlatego ,że chcieliby kogoś zabić tylko po to by nie zginąć.Ja mam uwierzyć ,że grupę zamurowało po odstrzeleniu Beth???Litości.

No tak,ale w tej scenie chodziło i wyłącznie o emocje i nic więcej ;)

W pełni popieram. Jakie poświęcenie, jaki emocje????? Zwykła grafomania, beztalencie, tanie chwyty, pisanina scenariusza na odpie*dol i wciskanie widzom bullshitu :/