Cotygodniowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii,
przewidywań, zachwytów oraz krytyki na temat ósmego odcinka piątego sezonu TWD w jednym
miejscu. Korzystanie z tematu dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- podczas gdy grupa Ricka przygotowuje plan odbicia Beth i Carol z rąk atlantyckich Szpitalników,
Sasha z pomocą Boba 2.0 zderza się z rzeczywistością
- w trakcie lekcji przetrwania udzielanych przez Carla ksiądz Gabriel wymyka się z kościoła na
wagary
- Abraham klęczy, Eugene leżakuje, a w tle horda spaceruje...
Ja wam powiem tak,właśnie 2 dni temu obejrzałem 12,a zarazem przed ostatni odcinek pierwszego sezonu "Z Nation". Ten serial najpierw mnie zaciekawił wiadomo z jakiego powodu,potem zirytował ilością absurdów,a na końcu zaczął po prostu śmieszyć i relaksować.Tam wszystko jest proste,absurdalne i nie skomplikowane.Patrząc na wypowiedzi w temacie TWD i rozkładanie każdego odcinka i każdego sezonu na części pierwsze,dawanie pozytywnych i negatywnych opinii,to gdyby "Z Nation" był tak samo popularny,to wypowiedzi na jego temat na forum były stronicami w książce,a zwracanie uwagi na wpadki,absurdy i braki w fabule nie miały by końca w wypowiedziach.
No,ale nie będę wam tu nic spojlerował czy streszczał,bo każdy sam musi obczaić co i jak.
Jedyna porada jaką mogę wam dać,to jeśli zdecydujecie się zacząć go oglądać,to absolutnie nie polecam porównywać go z TWD,bo to niemożliwe według mnie i pozwólcie sobie na luźne i humorystyczne podejście to fabuły tego serialu ponieważ w pewnym stopniu jest on czarną komedią.To według mnie najlepsza metoda na ten serial ;)
Widziałem jeden odcinek na razie ale po Asylum spodziewałem się czegoś znacznie gorszego i nudniejszego. Śmiesznie zobaczyć znajome gęby z przeróżnych megarekinów itp :)
Ogólnie na luzie można przełknąć ten serialik, tylko trzeba do niego z przymrużeniem oka i będzie ok.Gwarantuję ci,jeżeli się na niego zdecydujesz,że nie raz cię zaskoczy co poniektóra scena w odcinku ;)
Ja podczas wizji miałem momenty,w których byłem tak zaskoczony,że nie wiedziałem co myśleć.Nie wiedziałem,że zombi może to czy tamto,i że świat post-apokaliptyczny i ci,którzy przeżyli mogą się tak wyglądać czy się zachowywać.
Teraz dochodzę do siebie po 12 odcinku,bo mnie po prostu ściął tym coś się tam wyprawia :D.Napisałbym,ale nie chcę spojlerować ;)
W każdym razie jest on niezłą rozrywką dla mnie ;)
A polecam:D tam to dopiero trzeba mieć oko przymknięte :D ale dla popluszujących zabawy i odmóżdżenia jest to serial ideał:D
indżoj:D
Jakby tylko co drogi Kolego - jeśli się nie spodoba - co słego to nie Joooo :D To inni :D
To ja może z innej strony, bo wszyscy jakoś na sucho tak o tym piszą. W momencie śmierci Beth zaczęłam ryczeć jak popier******, jeszcze bardziej gdy Daryl ją niósł taki zapłakany. Rozbudzili moje nadzieje, że pomiędzy tą dwójką coś będzie, tyle odcinków czekałam na ich spotkanie, a tu takie gówno odwalili. Do dupy.
Nie wyobrażam sobie oglądania czegoś i nie przeżywania tego. Zresztą mam tak z każdym serialem, czy filmem, nie tylko tym i dla mnie to całkowicie normalne, że płaczę, gdy ginie postać którą lubię.
Mam dokładnie tak samo, moja reakcja była identyczna, również jestem (nie użyję słowa byłam, bo to się na pewno jeszcze będzie echem odbijało w kolejnych odcinkach) fanką paringu Beth/Daryl, moje serduszko krwawi T_T
Takie oglądanie cię wykończy. Lepiej przeżywać życie niż fikcję.
Pomijając płacz, nie kumam jak można shipować Daryla i Beth.
Witaj w klubie, Daryl już więcej chemii ma z Carol albo z Rickiem :P choć osobiście nie shipuję go z nikim, nie dla shipów oglądam ten serial.
Fikcja to fajna odskocznia od zycia, czasem fajnie pomartwic sie czyms co cie nie dotyczy, polecam ;)
Zbyt wieloma rzeczami muszę martwić się w życiu. Wolę nie tracić resztki pozostałej nadziei i cierpliwości, żeby martwić się fikcją.
W niektórych momentach nie można nic zdziałać tylko czekać. To wtedy najbardziej dołuje.
Biorąc pod uwagę moje dotychczasowe doświadczenia to zgadzam się z Tobą w 200% :)
Po pierwsze to koleżanko, sprawdzanie nie boli. Po druhie z TWD zrobiła się taka kicha, że nie warto cokolwiek przeżywać.
Zmień nick i avatar to Cie nie będą wszyscy mylić z facetem i nie będziesz musiała wszystkich poprawiać :]
Nie mam zamiaru. Nick jest słówkiem angielskim, bezosobowym, a zarazem bardzo znaczącym dla mnie samej. Mam ulubionego a zarazem głównego bohatera z Banshee i tak zostanie. To, że niektórzy są ślepi (np. nie widzą końcówek przy widziałAm) czy leniwi (profil!) to nie moja wina. Nie będę przyporządkowywać się innym.
A życia i fikcji jednocześnie to już nie można przeżywać? ;) Mnie taki sposób przeżywania odbieranych treści odpowiada, lubię się angażować w to, co widzę, co to komu przeszkadza?
Teoretycznie (w przypadku TWD) można. Tyle, że od tylu odcinków to taka słabizna, że szkoda jakiekolwiek emocje na niego tracić.
Jedno to się angażować w serial, a drugie to tworzyć historie miłosne z bohaterami. Od początku emisji tego serialu miałem nieodparte wrażenie że część widzów (niestety w większości jest to ta żeńska część) ogląda Walking Dead z jakiś dziwacznych, "romansidłowych" pobudek. Beth i Daryl, Carol i Deryl, Glenn i Maggie, a może jeszcze Rick i Tyrese oraz Sasha z Tarą, niech będzie egzotycznie, a jak.
Ludziska kochane, to jest serial o przetrwaniu w świecie zombi-apokalipsy i ciągłej walce o jakiekolwiek lepsze jutro. Nie mylcie tego z Pierwszą miłością, Barwami szczęścia i innymi tego typu szmirami.....
Wcześniej nie zastanawiałam się nad tym aspektem. Poważnie, jeśli ktoś w TWD doszukuje się romansów to powoli podpada pod jakąś ułomność.
A może tak pozwolicie robić każdemu co mu się podoba z tym serialem? Nie ma co tracić czasu na taką jałową dyskusję... Ale jednej rzeczy nie rozumiecie, nikt nie próbuje zmienić tego w romansidło, nikt nie przeczy, że to serial o przetrwaniu, ale jeżeli ma być realistyczny to jakieś miłości i uczucia też się tam pojawiają i są częścią charakteru bohaterów, dla niektórych wzbogacają postaci, ja żadnych szmir typu Barwy Szczęścia nie ruszyłabym patykiem, ale oczywiście trzeba mnie obrazić, bo chciałabym zobaczyć jakichś bohaterów razem, suuuper :/ Ale poniekąd rozumiem to, że koncept "shipów", bo tak to się nazywa, jest dla ludzi z zewnątrz obcy i trudny do ogarnięcia, ale bez przesady. Jedni oglądają dla zombie i flaków, drudzy dla emocji i relacji między bohaterami.
Koleżanko droga, wierz mi na słowo, są lepsze seriale skupione na emocjach i relacjach między bohaterami niż TWD. Duuuuużo lepsze.
Piszesz, że skoro serial stara się być choć trochę realistyczny (tu się zgodzę) to potrzebne w nim są miłość i inne wyższe uczucia (no i tu chyba już nie do końca się zgodzę). W takim świecie, gdzie każdego dnia można wykitować bardziej na miejscu byłby jakiś szybki numerek, bez zbytniego angażowania się. Myślę że ludzie własnie tak by reagowali. Nadmierne przywiązywanie się do siebie na zasadach innych niż "przyjaciel w apokalipsie" doprowadzałoby zapewne do licznych utarczek, sporów i tak dalej. Bo tego że miłość często wiąże się z zazdrością, walką i etc. chyba nie muszę tłumaczyć. Podsumowując, za mało w TWD jest seksu, za dużo Harlequina. Wiem, brzmi to prostacko, ale taka jest prawda.
PS: No weeeeź, przecież cię nie obraziłem :) Napomknąłem jedynie o tych szmirach bo wydaje mi się że wielu fanów myli TWD właśnie z nimi. Wbrew pozorom jestem dżentelmenem, kobiet nie obrażam :)
PS2: Chociaż chyba tam niżej w komentarzach kogoś jednak obraziłem i to umyślnie.... kurde:P
i tym sie róznimy, ja w momencie zagrozenia wyobrazam sobie, ze ludzie beda sie do siebie zblizac i szukac milosci, a ty ze beda sie rznac bez uczuc. kazdy ma swoja wizje swiata nie?
Dobra, kij tam z zombii:P
Powiedz lepiej czy ta atrakcyjna dziewczyna z twojego awatara to Ty ?:D Wiesz, fajnie gdy można sobie zwizualizować swojego rozmówcę ;)
Chyba cię zmartwię. To jedna z bardziej popularnych fotografii. Cała masa dziewczyn ją ma w avkach. Widzę nie pierwszy raz.
E. Darkowski, ślepy do tego jesteś. W poście jak pisałam użyłam słowa "zastanawiałam". Chyba więcej tłumaczyć, nie muszę co? :P
Faceci... Kawałek ładnej buźki na avku i koniec z wami. Naiwność mode: on. Nie mogłeś myśleć, że to ona. Prawda?
Rany, ale mnie dzisiaj ciśniecie kobiety drogie:P
Przepraszam że nie odgadnąłem prawidłowo twojej płci, mój błąd. Niestety nie zawsze czytam uważnie:P
A co do tego awatara, to oczywista oczywistość że jest zdjęciem z neta:) To była jedynie niewinna zaczepka słowna, notabene która trafiła nie do pierwotnego adresata:P Albo raczej takie zboczenie z drażliwego tematu jakim stało się TWD ostatnimi czasy.
Widzisz, wbrew pozorom nie jestem tak naiwny jak mogłoby się wydawać ;)
Pozdrawiam:)
Ja zawsze cisnę. Ten typ tak ma. A jednak trzeba trochę uwagi poświęcać :P
O matko kochana... Wszystko popsułam. No i co teraz z tym fantem?
Kurdę, a miałam nadzieję!
Napisałam DOSZUKUJE SIĘ, czyli widzi je tam gdzie ich nie ma. Chemia i jakaś miłość jest pomiędzy Glennem i Maggie (a raczej była, bo teraz to taka ciapcia, że patrzeć się na to nie da). Zalążek fajnych uczuć był pomiędzy Bobem i Sashą. Bardziej na parę wygląda Abe i Rosita (choć tu się zastanawiam nad opcją seks przyjaciół). No, ale sorki... Więcej shipów nie ma sensu. Jak widzę gdzieś shipy Beryl to zastanawiam się, gdzie ci ludzie mają mózgi i gdzie oni widzą tę miłość. TO SĄ PRZYJACIELE. Nic więcej. Nie doszukujcie się niczego więcej. Masę dobrych momentów miał Rick z Michonne, aż dziwne, że nie pojawia się tyle głosów o nich tutaj co o Beth i Darylu.
Właśnie widząc jakiś bohaterów razem (tam, gdzie tego nie ma) robicie z tego serialu romansidło.
Należysz do tego grona, które w Beryl widzą coś więcej? Oj współczuję.
Sorry bardzo, ale sceny z Beth i Darylem to są te po więzieniu. Czyli jak dziewczyna była w żałobie po ojcu, a Daryl stracił przyjaciółkę (Carol), która nie wiadomo gdzie się znajduje. Poza tym musieli walczyć o życie nie tylko z umarłymi, ale z żywymi. Zostali rozdzieleni z innymi i błąkali się po lesie. Spędzili razem +/- 3 dni, gdzie szczerze pogadali, podnieśli się na duchu, upili się, a gdy znaleźli bezpieczne miejsce zostali rozdzieleni. W tych 3 dniach widzicie więcej miłości i związku niż ja w niektórych parach w Grey's Anatomy. Daryl opiekował się młodszą i słabszą jednostką, a Beth próbowała mu powiedzieć, że nie jest tak beznadziejnie i żeby się nie zamykał.
Daryl jest typem samotnika. Nie stworzył nawet romantycznej więzi z Carol, do której zbliżył się po zaginięciu jej córki (czy ktoś zauważył podobieństwo z Sophie i Beth? Jedna zaginęła, drugą porwano, obie Daryl szukał i obie zginęły. Facet popadnie w depresję), byli przyjaciółmi, którzy się wspierali. Tak samo z Beth, byli przyjaciółmi, którzy się wspierali, Daryl pełnił rolę opiekuna, a Beth pocieszycielki.
No i rozumiem, to Twoje zdanie, ale poddawanie pod watpliwosc czyjejs inteligencji tylko dlatego, ze uwaza inaczej niz Ty jest po prostu niekulturalne.
Doszukiwanie się romansów tam gdzie ich nie ma jest idiotyczne, a wręcz ułomne. W życiu realnym jak i fikcyjnym. Jakby dwoje ludzi nie mogło być tylko przyjaciółmi? Łączenie ludzi na siłę, bez podstaw, szukanie wszędzie związków itd. dla mnie jest kretyńskie, głupie i długo by wymieniać. Zdania nie zmienię. W nosie mam jak bardzo to jest niekulturalne.
Jakie szukanie wszedzie zwiazkow? Dorabiasz sobie wlasna ideologie i powiem Ci, ze Twoja postawa jest bardziej ulomna niz wiazanie Daryla z Beth. Kazdy ma swoj poziom wrazliwosci i kazdy odbiera pewne rzeczy inaczej a obrazanie ludzi z tego powodu swiadczy tylko i wylacznie o Tobie. Pozdrawiam.
Wejdź na tumblr, a zobaczysz masę związków, które są bez sensu. Nawet swego czasu tutaj na forum był paring Beth + Rick, bo mieli kilka dobrych scen. Daryl-Beth-Carol na filmwebie to jedno z najczęściej powtarzających się.
O bromance Rick + Daryl już nawet nie wspomnę.
Jeśli nie znasz fanbase'u i nie wiesz jak parują to nie zarzucaj mi dorabiania własnej ideologii (do czegoś co najwyraźniej wg ciebie nie istnieje, bo jest zupełnie inaczej) tylko zapoznaj się z tematem.
Hahahaha xD Ale wiesz, są ludzie, którzy bardziej 'przeżywają' seriale ogólnie i nic na to nie poradzisz. Chwila, to znaczy, żeś wyprana z wszelakich uczuć, Badly xP <dżołk>
Tia... Czasem się nad tym zastanawiam czy nie jestem wyprana z uczuć i emocji... Hm... Tyle, że potem idę na wtorkowy Pole Dance (nie dziś :( chora jestem) i nagle mnie wypełnia to no... Szczęście. To jakieś uczucie, nie?