Cotygodniowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii,
przewidywań, zachwytów oraz krytyki na temat ósmego odcinka piątego sezonu TWD w jednym
miejscu. Korzystanie z tematu dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- podczas gdy grupa Ricka przygotowuje plan odbicia Beth i Carol z rąk atlantyckich Szpitalników,
Sasha z pomocą Boba 2.0 zderza się z rzeczywistością
- w trakcie lekcji przetrwania udzielanych przez Carla ksiądz Gabriel wymyka się z kościoła na
wagary
- Abraham klęczy, Eugene leżakuje, a w tle horda spaceruje...
Czekaj, czekaj, dwa konta, stworzone jedno po drugim w odstępie dnia, prawie identyczne nicki.... zbieg okoliczności, czy może w rodzince postanowiliście hurtem założyć konta na filmwebie ?
A co Cię to za przeproszeniem obchodzi ? Nie po prostu założyłem nowe konto a tamto zostawiłem no i co ? Zresztą po co się tłumaczę to nie wiem ale OK I tak w ogóle chłopie/kobieto o co Ci chodzi ? Wytłumacz Mi jaki jest cel twoich komentarzy pod moimi :P
Spieszę z wytłumaczeniem:P Na te komenty niżej odpowiadałem bo dotyczyły tematu jakim jest śmierć Beci w TWD. Na ten powyżej zareagowałem bo mnie to po prostu zaintrygowało. Twój atak na mnie i moją ciekawość (ileż razy ona mi przysparzała problemów...) tylko owe zaintrygowani wzmocnił:P
A więc reasumując, Why you did it ?:D
Nienormalne? A ludzie, którzy obrażają innych są żałośni.
Myślisz, że jak przeprosisz to to coś zmieni? Na przyszłość dwa razy przeczytaj to co piszesz...
A co do tego, że powinnyśmy zmienić serial, to to chyba już nie Twój biznes, prawda?
I co niby według Ciebie powinnyśmy wynieść z filmu? Jak przezwyciężyć apokalipse zombie?
Nie tylko sam pomysł na serial powinien grać role, ale także bohaterowie i uczucia jakie im towarzyszą.
A to, że wyraziłyśmy się na temat śmierci Beth, mówiąc, że płakałyśmy, nie daje Ci od razu prawa do zarzucania nam takich rzeczy.
Małe sprostowanie, aby była jasność jestem "M" czyli Men :) a co do wypowiedzi darkowski93m_2 to już nie chce się wypowiadać,
bo mógłbym tu litanie napisać a i tak nie doszlibyśmy do porozumienia. Temat zamknięty, wiem co ja oczekuje od filmu - serialu ect. i nikt mnie nie będzie krytykował oraz ludzi którzy także potrafią tak podchodzić do tematu :) Dzięki za wsparcie Angeelaa ;)
Pozdrawiam Wszystkich :)
Pewnie że nie, za co :) to było założenie darkowski93m_2 a z reszta po moim nicku nie da się jednoznacznie określić :)
W sumie to tak, pomyślałem że przeprosiny coś jednak zmienią. Zorientowałem się że źle napisałem i chciałem to jakoś odkręcić. Co w tym złego ? Wy kobiety (i squall801) , zaprawdę jesteście intrygujące.....
Wracając do tematu, zadałaś pytanie: "I co niby według Ciebie powinnyśmy wynieść z filmu? Jak przezwyciężyć apokalipse zombie?". Dokładnie tak !!! Dokładnie to powinniśmy wynosić z tego serialu. Obraz grupy ludzi starającej się przetrwać, tyle. O tym powinien być ten serial. W sumie to własnie o tym prawi, tyle że twórcy pewnymi niedopowiedzeniami zostawiają zbyt szeroko otwartą furtkę do interpretacji. No i się pojawiają takie romansidełkowe dumania gawiedzi, płacze, szlochy, etc.
No ale ok, ok, "róbta co chceta", wolny kraj (w domyśle....).
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Skoro wzruszyła was śmierć Beci, to jak reagujecie na przykład na scenę poświęcenia życia przez Bruce'a Willis'a w Armageddonie ?:D Można w ogóle tyle wody z siebie wykrzesać?:P
Nie,e to jest serial o ludziach,o zwykłych ludziach takich jak my,ich odczuciach,emocjach itd. To nie jest poradnik jak przetrwać apokalipsę zombie (co za głupota). A twoje porównanie to nie wiem nawet (nie oglądałem np.) ale porównywanie tego serialu do innego filmu to po prostu głupota,czysta :P
Porównywanie głupich i ckliwych scen z filmu do głupich i ckliwych scen z serialu to głupota ? Eee, a dlaczego ? Śmierć bohatera w serialu, śmierć w filmie, co to za różnica ? W filmach umierają "inaczej" ?:P
W sumie to nie wiem po co ja się wdaję z wami w dyskusję, żadnego konsensusu i tak nie osiągniemy.....
Osobiście nie mogę powiedzieć abym był zdziwiony. Domyślałem się, iż Beth nie wyjdzie z tego szpitala żywa. Maggie przypomniała sobie, że ma(w zasadzie miała) siostrę i wielki płacz. Oczywiście nieśmiertelna Carol. Stan krytyczny, a na następny dzień wychodzi ze szpitala. Jak tak dalej pójdzie to przeżyje ona wszystkich w tym serialu. Nawet zombiaki. Księżulek odwalił głupotę i nie wróżę mu dłuższej przyszłości i tak zastąpi go pewnie inny czarnoskóry jegomość. Rick dokonujący egzekucji na plus. Oczywiście przedostatni odcinek to musiało być trochę gadania. Szczególnie między Tyreese, a jego siostrą. Ich dialogi są chyba najbardziej płytkie i nieciekawe. Nie mogło oczywiście zabraknąć miękkogłowia(cóż za neologizm) w stosunku do zombie. O ile rozumiem miecz przecinający ładnie czaszki, to cherlawy "CORAL" wbijający od niechcenia nóż w czaszkę szwędacza, strasznie kłuje w oczy. Ogólnie spodziewałem się trochę więcej po tym odcinku.
Pozdrawiam
Też zwróciłem uwagę na tą scenę z nożykiem wbijanym w głowę,jakby była z gąbki ;)
Beth w tym odcinku pobiła rekordy głupoty. Jak można próbować zabić kogoś nozyczkami próbując je wbić w pierś- i to w dodatku beth, która nie uniesie 30 kg . Mogła wbić je w szyję lub w oko i może były by inne rezultaty . Niestety za głupotę się płaci
Swoją drogą, o co chodziło Beth jak mówiła "Teraz już rozumiem" czy coś w tym stylu. Co rozumie? Nie zrozumiałem tej sceny, zbyt szybko to wszystko się stało :D
Być może chodziło jej o to, że zrozumiała w jaki sposób cały szpital działał? O to, że Dawn likwidowała tych, którzy jej zagrażali, a potem Beth z nią na ten temat rozmawiała, stąd moja teoria.
To chyba jedna z możliwych interpretacji. Ja mam wrażenie, że Dawn nie chciała być po prostu sama (akcja z Noah w zasadzie mnie w tym utwierdziła, gdy twardo postanowiła, że Noah wraca i jej tekst 'nikt nie odchodzi'.. prawie jak 'nikt nie odchodzi ode mnie'). I w tym momencie Beth zrozumiała, że tylko ubicie policjantki może pomóc, w sumie, wszystkim. Ewentualnie doszukuje się drugiego dna xd
Chodziło mi o to, że Beth sama mogła sobie zinterpretować to, jak to wszystko w szpitalu wyglądało ;)
Fakt, chociaż naprawdę żałuję, że twórcy serialu rozegrali to jak rozegrali (i nie mam na myśli tego, że ubito postać Beth - po prostu wykonanie mogło być lepsze) :)
Śmierć Beth to najgłupsza śmierć w TWD zaraz obok śmierci Andrei. Obie zasługiwały na zdecydowanie lepsze zakończenie.
Znowu tyle bez sensu gadania było i ciągnęło sie to wszystko jak flaki z olejem że parę razy sie zawiesiłam i musiałam przewijać żeby zobaczyć co mówili. Szkoda mi Beci, bo ją lubiłam. I trochę głupio wyglądała nagła radość a potem rozpacz Magie na wieści o siostrze, biorąc pod uwagę, że od od ucieczki z więzienia (czyli to będzie chyba jakieś 16 odcinków) słowem się na jej temat nie zająknęła. Ogólnie to myślałam że zginie Ryyyk. odcinek niezbyt mi się podobał. :(
Odcinek bardzo dobry akcja, trochę fajnych dialogów ogólnie jest świetnie no i na samym końcu Morgan czyli jest git ale widzę, że są osoby, które nie rozumieją, że TWD nie jest serialem akcji a tym bardziej o zombie przecież w większości ma się on skupiać na emocjonalnym aspekcie apokalipsy ma ukazać jak ludzie reagują na takową sytuacje ale gimbaza musi mieć wybuchy rozpierduche bo inaczej serial jest denny.
Aha, więc to rzekomo był finał półsezonu? Aha, fajnie, fajnie, tylko szkoda, że odcinek był beznadziejny i niemiłosiernie nudny.Zresztą jak prawie cała 1sza połowa tegoż sezonu.Ale oczywiście zamierzam uzasadnić swoje zdanie.
Zacznijmy od rzeczy, które mi się podobały w tym odcinku:
- RICK, RICK, RICK. Rany, ten facet przeszedł ogromną metamorfozę w ciągu trwania serialu. Obecnie jest NAJLEPSZĄ postacią, uwielbiam kolesia. Niesamowite, jak z postaci, która zaliczana była raczej do tych irytujących stał się tym przystojnym baddasem, o cudownym ciele (serio, jako że jestem kobietą i nastolatką zamierzam trochę pofangirlować i powiem że uwielbiaaam jego sylwetke jest taki szczupły, te spodnie i koszula tak zaje*scie na nim leżą, no nie mówcie że tylko ja to zauważyłam?) Ale oczywiści gdyby tu chodziło tylko o wygląd i to że umie załatwić pare zombiaków to nie rozpływałabym się tak na nim jak to robie w tym momencie bo przecież to samo potrafi Daryl .Nie, nie, nie. Rick nie dość, że skopie konkretnie d*pę, to w dodatku ma konkretne poglądy i metody, nie jest bezosobowy jak 3/4 postaci w tym serialu, a jego charakter wciąż ewoluuje, nie stoi w miejscu.
Właściwie to jedyny plus tego odcinka.
Beznadziejne było wszystko inne. No może ta policjantka jakjejtam co ubiła Beth trochę się odsłoniła co na malutki plusik mozna zaliczyc, ale i tak dostała za mało czasu antenowego zeby mozna było coś konkretnego powiedzieć.
Co do Carol i jej krytycznego stanu, a potem jak nigdy nic wychodzenia sobie ze szpitala: http://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2014/10/8d1427a3-3348-4c15-ba8d-94febda262c6_origin al.jpg no cóż... ja tam nie mogę się doczekać, w sumie nawet nie wiem czy byłabym zdziwiona, a Wy?
Sasha i Tyresse? Oni coś robili w tym odcinku? Nie wiem, bo na ich scenach automatycznie coś innego przyciąga moją uwagę... To samo Maggie i Glenn? Czy oni w ogóle mieli jakieś sensowne kwestie? Wypowiedzieli jakieś jedno, złożone zdanie? A Abraham, Rosita, Tara i Euegene to w ogóle byli? Poważnie się pytam, bo przyznam się, że oglądałam jednym okiem, a drugim jakoś ich nie zarejestrowałam. Co w sumie pokazuje jaką ogromną rolę i wkład mieli ci bohaterowie w fabułę odcinka (niektórzy całego półsezonu).
Wielki finał i co? Śmierć Beth. Wow, to było takie emocjonujące. Żartuję oczywiście. Jeśli ten odcinek miał mnie zszokować czy coś i zostawić z głową pełną myśli ''OMG JAK JA TERAZ WYTRZYMAM DO LUTEGO'' to niestety coś nie wyszło.
Podsumowując całą 1 połowę: pierwsze 3 odcinki były w porządku, potem coraz gorzej. Właściwie to nawet wątek z Terminusem jakoś wielce mnie nie zachwycił, bo tyle było tego pitolenia o tym, straszenia w poprzednim sezonie plakatami itd, a tu załatwione wszystko w 1 odcinku. Potem został niby Gareth(?) i jego ekipa ludojadów, no ale oni tylko zjedli nogę Boba, co mnie niestety w ogóle nie ruszyło. W sumie i tak był ugryziony, sooo?
Potem ta cała akcja ze szpitalem i to jest kompletny niewypał. Postacie, które wprowadzono ubito zbyt szybko, przez co nie zdążyliśmy zobczyć czy może z bezosobowych marionetek wypowiadającymi swoje kwestie staliby się interesującymi charakterami. Ale wątpię, po tym co zobaczyłam w tym półsezonie...
Większość postaci nie miała praktycznie żadnego wkładu w fabułę tych 8 odcinków. No bo powiedzcie mi, co takiego zrobili np Michonne, Kurl, Maggie, Glenn, Tara, Tyresse, Sasza (poza tym, ze umarł jjej chłopak), Rosita? NIC. Maggie i Glenn mieli w ogóle jakiś wątek czy coś? Przez większość odcinków czasem tylko się odezwali... A tak ich lubiłam wcześniej. Glenn był taki fajny w pierwszych sezonach, Maggie w 3 też, a teraz po prostu... są i tyle. Do teraz nie ogarniam po co było to rozdzielenie się ich od grupy, żeby kilka odcinków później znowu wrócić...
To samo Daryl. Wygląda na to, że chłopina umie tylko rozwalać zombie. Odcinki z nim w roli głównej od 4 sezonu są jednymi z najgorszych niestety.
Hmmmm... to chyba wszystko.
Rick jest miodzio c'nie? Kochom go <3
W zajawkach na przyszłe odcinki widać go jeszcze bardziej czadziarskiego. Mam mieszane uczucia, bo z jednej strony chcę sobie dalej na niego popatrzeć przez serduszka w oczach, ale też przez niego będę się musiała dalej męczyć z tym serialem :P
tak, tak! :D
Hahaha, mam to samo! Z jednej strony rzuciłabym już ten serial w cholerkę, ale z drugiej strony jednak wciąż jest boski Rick... no trudna decyzja, ale chyba wytrwam :(
Finałowy odcinek połowy sezonu wypadł dosyć niezle aczkolwiek oczekiwałem czegoś bardziej dynamicznego.
+Jak zawsze duży plus dla ryycka za jego postawę wobec zagrożenia ze strony milicji !
+Morgan come back ! Szkoda tylko że na koniec odcinka. Znając twórców TWD wprowadzą tą postać na sam koniec sezonu ...
+Ke(Bob) znaleziony przez księdza. Ogólnie ta postać czasami mnie irytuje, ale jest jeszcze to wytrzymania.
-POWAŻNY stan zdrowia Carol
-Beth sama sobie na to zasłużyła,ale nadal nie rozumiem motywów jej działań. Skoro chciała zabić panią dyktator, to dlaczego wcześniej pomogła jej z tym policjantem ? Chyba chciała pokazać na co ją stać przed Deryleem.
Mam nadzieję że w kolejnej połowie sezonu zginie Tyreese.
Myślę,że Beth dopiero w momencie kwestii powrotu do szpitala Noah podjęła taką decyzję ;)
Cytat odcinka: "Ale to było słaaaaabeeeeee" (fraza wyrywająca się autorce posta mniej więcej co 5 minut, podczas seansu "Cody")
Do tej pory najbardziej bzdurny odcinek w sezonie, ale nie zapeszam, zapewne dalej będzie jeszcze gorzej...
A zaczęło się tak dobrze... niestety, po świetnym "prologu' ( Ryku! Ach, Ryku!!! :*), solidnym scenariuszowo i montażowo, nadszedł czas płaczu i zgrzytania zębów.
Słabe w tym odcinku było właściwie wszystko:
Pierwsze Miejsce, Złoty medal w kategorii Największego Idioty Sezonu, ex aequo otrzymują Beth i wielebny Gabriel. Tak durnej, kretyńskiej, obrażającej inteligencję widza sceny, jak akcja z nożyczkami i podwójnym headshotem nie spodziewałam się ujrzeć nawet w TWD. Ryki i Szpitalnicy nie mogli przecież zwyczajnie dokonać wymiany. Nie mogli się rozejść. Wyczuwając zagrażające serialowi skażenie logiką, do akcji wkroczyła FABUŁA. Uj z sensem. Uj z motywacją postaci. F*ck, yeah! Gdy Beth oberwała kulkę, nie dałam już rady i odreagowałam szaleńczym śmiechem. Jedyny plus całej tej z d*py wziętej sceny jest taki, że już więcej nie trzeba się będzie męczyć z tą mdłą, drewnianą lalą i jej aktorskimi popisami. Krzyżyk na drogę. Niestety, pozostał jeszcze sprytny i wybitny księżunio - który, mimo moich gorących życzeń, niestety znów nie stał się szwedzkim stołem dla walkerów.
Drugie Miejsce, Srebrny Medal i tytuł Wiceidiotki Sezonu otrzymuje Dawn za: czynienie z Beth swej prawej ręki, politykę wobec podwładnych oraz próbę wrogiego przejęcia Noah. Serio??? Kobieto, serio????? Tfurcy, no serio??????????????
Trzecie Miejsce otrzymuje GREAT TM pod przewodnictwem Abrahama za strategiczne parkowanie Wozem Strażackim.
Nagrodę Specjalną Jury otrzymuje Maggie, za wzruszający przypływ siostrzanych uczuć.
Nagrodę Publiczności otrzymuje Tyreese za prowadzenie najbardziej bezsensownych, nudnych i niepotrzebnych rozmów w serialu.
Nagroda Specjalna im. Chucka Norrisa wędruje do Dawn i O'Donnela za mistrzowską pod względem choreografii i oprawy dźwiękowej walkę wręcz, poprzedzoną konfrontacją na miarę najlepszego spaghetti westernu klasy B.
Wyróżnienia otrzymują:
w kategorii najlepsza teoria spiskowa: Beth rozgryzająca chytre manipulacje Dawn... W sensie... Dawn chciała pozbyć się Oblecha, więc kazała mu przywieść Beti do szpitala, w nadziej że ten skusi się na młódkę, ta zaś podczas próby gwałtu trzaśnie go w łeb jakimś przedmiotem przypadkowo znalezionym na biurku, w wyniku czego Oblech straci równowagę i wpadnie wprost w paszczę świeżo przemienionego zombie... Przebiegu spisku na O'Donnela nie śmiem się domyślać. Trzeba przyznać, bledną przy tym koncepcje sztucznej mgły i pancernej brzozy...
w kategorii najlepszy kamuflaż: snajperzy przewieszeni przez krawędź dachu, których mimo to NIE WIDAĆ
w kategorii sygnały dźwiękowe: Daryl Dixon
Jezuuuuuuu, jakie to było słabe... Dno i dwadzieścia metrów mułu. Dosłownie, wstyd mi za tfurców, że są w stanie zaprezentować milionom widzów taki spektakularny fak ap.
http://awesomelytechie.com/wp-content/uploads/2014/08/Head-desk.gif
Specjalny, platynowy medal z biało-czerwoną kokardką przyznaj sama sobie za to, że niewiele zrozumiałaś z tego odcinka - i jak podejrzewam, z pozostałych też.
Matko i córko, to jest na tyle prosty w odbiorze serial, że zachodzę w głowę, jakim cudem co tydzień pojawia się wianuszek osób, dla których jest on co najmniej jak Bergman. Ogromne problemy sprawia zwłaszcza pojęcie, że dwoje ludzi może się w danej sytuacji - dowolnie jakiej - zachować zupełnie inaczej i - uwaga - inaczej niż widz.
Z wrodzoną skromności przyjmę taki medal, wytłumacz mi tylko, proszę, na czym ma polegać prawdziwe przesłanie, intelektualna głębia i emocjonalna subtelność tego odcinka/serialu, która rzekomo wymyka się memu pojmowaniu? Sama sobie zaprzeczasz: z jednej strony piszesz, że to historia prosta jak budowa cepa (czyli pozbawiona wyżej wzmiankowanego przesłania, głębi i subtelności), z drugiej twierdzisz, że nie udało mi się zrozumieć prawdziwej istoty odcinka (ergo: jego przesłania, głębi tudzież subtelności).
"dwoje ludzi może się w danej sytuacji - dowolnie jakiej - zachować zupełnie inaczej i - uwaga - inaczej niż widz."
SPOILERY DO GRY O TRON, BREAKING BAD. Nie krytykuję Neda Starka za to, że dał szansę Cersei Lannister, choć było to głupie i ja bym tak nie postąpiła i wielu innych bohaterów też nie. Wynikało to bowiem z charakteru postaci. Nie krytykuję scenarzystów, że kazali Walterowi White'owi biernie patrzeć na śmierć dziewczyny, mimo że było to podłe, sama bym tak nie zrobiła, wielu innych bohaterów też nie. Miał swoją motywację. KONIEC SPOILERÓW.
Niech bohaterowie zachowują się jak chcą, byle z sensem. Nawet jak zachowują się bez sensu, musi w tym być jakiś sens. W chaosie musie być metoda, bo inaczej scenariusz zmienia sie w bełkot. Czemu ksiądz polazł pogapić się na upieczoną nogę? Czemu koniecznie musiał sprowadzić zniszczenie na dobrą kryjówkę? Czemu Dawn próbowała odebrać Noaha? Czemu Beth wyskoczyła do niej z nożyczkami? Bo szanownym panom tfurcom już dawno skończyły się pomysły na sensowne prowadzenie fabuły i budowanie napięcia, więc imają się idiotycznych, ogranych, wziętych z Księżyca chwytów. Jeśli widzisz w tym jakiś głębszy sens, to gratuluję optymizmu i dobrego samopoczucia.
Idealne przykłady podałaś do tego, żeby pokazać na czym polega logiczne tworzenie bohaterów w serialach.
Powiem tak: Walter White doprowadza mnie do szału. DO SZAŁU. Ba, był czas, kiedy musiałam zrobić sobie przerwę od BB, bo nie mogłam zdzierżyć tego dziada.
Równocześnie uważam BB za cud na niebiesiech a Heisenberga za jedną z najbardziej wiarygodnych logicznych postaci, jakie miałam przyjemność (nawet jak klęłam w monitor widząc jego zachowanie) oglądać.
I to nie jest jedyna taka postać: jest masa innych, o których mogę powiedzieć - ot, głupi ciul, arrrgh, jakbym tą babę wystrząsała!, nosz kuźwa al bym wytrzaskała po kufie i wytarzała w śniegu! - równocześnie doskonale rozumiejąc pobudki, drogę jaką bohater, czy bohaterka przeszli, itd.
Ot zagwozdka, którą trudno ogarnąć niektórym osobom nie rozumiejącym na czym polega krytyka :)
Aj, no ja też tak miałam, że oglądając BB wywrzaskiwałam pod adresem Heisenberga najgorsze epitety. Nie znosiłam dziada, wkurzał mnie, drażnił głupimi decyzjami ale nigdy, przenigdy nie zdarzyło mi się gapić na niego i zastanawiać się czemu ten gość wyczynia jakieś cuda na kiju bez ładu i składu. Wyklinałam Cersei, Joffreya, Theona, Sansę od najgorszych, ale choć głupota przelewała im się uszami, na poziomie motywacji i charakteru ich zachowanie nigdy nie było niewiarygodne, był w tym jakiś sens, do cholery.
Nie wiem co sensownego było w zachowaniu Beth, atakującej Dawn nożyczkami. Jaki był powód jej zachowania? Straszliwe słowa mundurowej? Młodej nie przyszło niby do łba, że właśnie olewa ciepłym moczem wszystkie ustalenia i mozolne starania Ricka, żeby rzecz zakończyć pokojowo? Za trudno było pomyśleć, że serwuje wszystkim zainteresowanym krwawą jatkę? Nawet zakładając, że z Beti była średnio rozgarnięta małolata, to jej czyn kłóci się z jakimkolwiek instynktem przetrwania. Co wyobrażali sobie tfurcy serwując tak absurdalny pod każdym jednym względem chwyt fabularny? Co wreszcie, widzą w tym odcinku niektórzy widzowie, przeżywający idiotyczną śmierć Beaty? (Niech mi teraz ktoś śmie powiedzieć że Żmija głupio zginął, wrrrrrrrrr ;-> Becia niewątpliwie uplasowała się na podium mistrzostw świata w najgłupszej serialowej śmierci, zaraz za Hanką z M jak Miłość i Rysiem z Klanu)
Ale bo ty NIE WIESZ, to jest to słynne dojrzewanie w chmurnym cieniu apokalipsy, ta Słynna Przemiana, której poddała się również Carol, to przejście na poziom badasmadafaka, które widzowie tak uwielbiają *wstaw motyw muzyczny z wymarszu wojsk z Minas Morgul*.
Nie powiem, ja też jestem w głębi serca dzieciakiem, który uwielbia przemiany ze złamasów w silnych pałermenów. A co, odważnie się przyznam :D Tylko że zależy jak ma wyglądać ta przemiana. W różnych serialach, filmach i książkach można obserwować pięknie taki proces, który nie razi - wręcz przeciwnie, wywołuje u odbiorcy to miłe uczucie "maj bejbi \o/ " w ekstremalnych przypadkach serce roście na widok co lepszych przejawów badassowości.
Poza tym badassowość nie polega na chodzeniu z gnatem większym niż Terminator, moim zdaniem świetnym przykładem pięknej przemiany jest Sansa siedząca na weselu Joffreya i obserwująca niedorzeczne zabawy karłów przedstawiające losy jej rodziny, to również Sansa delikatnie podpuszzcająca Joffa do walki na pierwszej linii :D
W TWD taka wspaniale przemiana przeszłą w Carlu i Ricku. Ale sorry, nigdy nie kupie nowej Carol, ani Beci. Dla mnie to jest żałosne i generalnie dziecinne, żeby jako symbol przemiany na "silną osobę" dawać karabin i mordowanie.
Nosz kurde, jedną z najsilniejszych postaci w TWD był dziadek kuternoga. Carol mogła zająć wysokie stanowisko w grupie BEZ mordowania i palenia zwłok, Becia mogła stać sie kimś bardzo ważnym w życiu Daryla i szpitala BEZ fakowania, cwaniakowania, konfliktu ze wszystkimi.
Tak sobie myślę :) Ale też mam wrażenie, że w kwestii kobiet twórcy TWD reprezentują myślenie raczej prymitywne: albo jest to cielna krowa, albo skończona kretynka, albo seksowna Walkiria, albo słaby, nieciekawy ciućmok przechodzący Przemianę, czyli zamieniający się w Szerloka Terminatora w wieżowcu z Raidu :D
News flash: kobiety żeby być ciekawymi, silnymi osobowościami nie muszą mieć nawet noża w ręku. Proszę popatrzeć na panie z Got i Spartacusa :)
Haha, że się tak wyrażę nie po polsku: you made my day:) Zgadzam się w prawie wszystkim, co napisałaś. Dodam tylko, że początek tego sezonu był świetny, natomiast dalsza część i końcówka były, jak dla mnie, pozbawione ciekawej akcji i jakichkolwiek emocji.
Powiem krótko, nic w tym episodeu nie wywołało dreszczy na grzbiecie Prezydent Pieseu. Nawet się nie ucieszyłem po odstrzale BETHoniarki a to o czymś już świadczy! :) Tfurcy, stanęliście na wysokości zadania w kwestii przynudzania! Gratulujeu:)
Cholera.. Moja Becia nie zyje:/ . Balem sie, ze akcja potoczy sie w ten sposob. Szkoda mi jej jak cholera. Tak sie przywiazalem emocjonalnie do tej postaci, ze nawet jej niczego nie zdradzajaca mimika twarzy przestala mi przeszkadzac. Musiala zginac, bo bez tego odc. nie bylby tak mocny.
Michonne <3 Nie moglem sie doczekac jej powrotu do roli pierwszoplanowej. Jako tlo , marnowala sie tylko swietna postac.
Carolcia szybko wstala z wozka . A taka pokrzywiona na tym wozku byla. Ale i tak ja lubie.
Gdybym mial wybierac ktora smierc bym wolal: Beci czy Carolci to naprawde nie umialbym wybrac... Obie uwielbiam.. Nadal nie umie sie pogodzic z jej losem. A juz myslalem, ze wszystko sie pieknie skonczy. Twarz Ricka mnie rozwalila totalnie, az mi sie plakac chcialo , a jak juz zobwczylem Daryla to juz kompletnie wymieklem. Maggie nawet mnie w najmniejszym stopniu nie ruszyla... Jej gra aktorska w momencie , gdy Michonne przekazuje jej inf. iz Becia Zyje ( szkoda ze tak krotko :( ) byla tak slaba , ze az mnie zemdlilo.. Ost. scena gdy Daryl niesie Becie BEZCENNA. Nawet Maggie jakos wiarygodnie rozpaczala na koniec. Nie ruszylo mnie to , chyba przez to , ze nasza piekna Maggie na dlugoo zapomniala , ze ma siostre. Who is Beth.
Sasza i Paczus tylko obnizyli poziom calego odcinka. Po co oni wogole sa. Tylko wkur. wszsytkich.
Scena z Rickiem na samym poczatku swietna. " Zamknij sie" <3
Ksiadz... nie trawie go ... no nie trawie... Po co....??
Jak juz pisalem. Chyba wrocil po noge Boba , zeby dac Saszy na pamiatke , aby o nim nigdy nie zapomniala. Niech sb. zrobi z niej wisior, albo niech sobie ja doszyje. Bedzie miala 3 nogi. Tego jeszcze nie bylo. Moze wkoncu bedzie sie cos dzialo z nia w roli glownej , a nie same smety i smuty.
A no i jeszcze scena w ktorej dwie laski pokonuja psycho policjanta. Tez swietna. To ze Becia z nim skonczy to bylo do przewidzenia. Ale jakos fajnie to wyszlo.
Dawn mnie przekonala do sb. az do momentu gdy chciala Noaha z powrotem i gdy strzelila do Beci... Ja nie wytrzymam. Becia wez zyj jako zombiak. Niech robia z toba odcinki jak chodzisz i wcinasz ludzi.
No i ostatnia scena.. Moj ulubieniec z 1 sezonu powraca. Mam nadzieje, ze spotka sie z Rickiem i polubie go tak bardzo, se pustka po Beci zostanie wypelniona.
Caly odcinke wypadl genialnie . Wreszcie cos sie dzialo. Odcinek zlecial mi tak szybko, ze czulem jakby trwal tylko 10 min.
No i na sam koniec. Becia, nigdy o Tobie nie zapomnimy. I <3 u
Miałem już nie oglądać TWD, obiecałem to sobie po ostatnim odcinku ale cóż, nudziłem się...
Odcinek średni, lepszy niż poprzedni bo jednak coś się działo. Pomijam idiotyzmy i absurdy - to jest stał element serialu.
Szkoda mi Beth, fajna była, sprawiała wrażenie lekko upośledzonej ale mimo wszystko bardzo lubiłem tę postać.
Co do Ricka, facet zachowuje się jak psychopata ( rozjechanie autem związanego, bezbronnego człowieka i zastrzelenie go ? WTF ?!? TO ma być dowód na twardość, charakter i to, że ma jaja, jak niektórzy wyżej piszą ? I zachwyty nad jego 'przemianą' ? Gdybym był w rysiowej grupie to bym go odstrzelił już kilka odcinków temu, postronny obserwator patrząc na jego działania oceniłby całą grupę jako zbiorowisko morderców, nie gorszych od kanibali z Terminusa. Jeśli twórcy chcą robić z tej postaci twardziela to słabo im wychodzi - robią z niego sadystę i psychopatę bo grupa raczej ma być w zamyśle 'dobra'. Już nawet Daryl wstrzymuje poczynania Rysia-Sadysty.
Dobrze, że długa przerwa nas czeka, do lutego to mi TWD całkiem zobojętnieje i spora szansa, że oleję dokumentnie serial bo wg mnie nie ma tutaj już co oglądać. W zwiastunie kolejny murzyn - patrząc na poprzednie kreacje czarnoskórych - pomylony ksiądz, Tyresse z którego jest najgorsza c...ipa jaką nosiła ziemia, jego siostrzyczka - którzy nie wnoszą nic z serialu a tylko zapełniają czas to jak dojdzie kolejny bambo, śmiem wątpić czy będzie co oglądać.
Z jednej strony - to co zrobił Rick było mega straszne, sadystyczne i nieludzkie.
Z drugiej strony - wow, ten koleś chyba już niejedno przeszedł, przyjaciel chciał go zabić, żona mu umarła, był pewien, że utracił nowo narodzone dziecko, po drodze przydarzyło mu się wiele innych traumatycznych wydarzeń...
...ale nie, przecież to go zupełnie nie tłumaczy, bohaterowie żyją w ślicznym, harmonijnym świecie, gdzie każdy człowiek, którego spotkają na swej drodze jest dla nich uprzejmy i chce im pomóc... nie mają przecież podstaw do tego, aby stać się bezwzględnymi jeśli chodzi o bezpieczeństwo swoich ludzi, wcale nie obserwujemy powolnej przemiany Ricka, wcale nie staramy się zrozumieć jego postępowania w trudnych sytuacjach, wszystko jest jasne.