pierwszy raz weszłam na filmweb i żadnych spojlerów!
ale gratka!

Nawet się dało obejrzeć bez emigracji wewnętrznej, chociaż po ostatnim maratonie Z Nation tym jaskrawiej widzę nędzę fabularną, dialogową i "bohaterologiczną" TWD.

W sumie odcinek był o Ricku i Aaronie plus gościnne występy Michonne. Ksiondz, Judżin, Tara zlali się z deskami stodoły. Ubolewam nad tym, że oprócz jednej jedynej wzmianki o Woodbury i Terminusie przeszłość w postaci oszukańczych utopijnych osad nie została wspomniana. Tak samo dziwnym wydało mi się to, że tylko Rick i Carol mieli prawdziwe obiekcje, a nie na ten przykład Glenn, który był więziony i torturowany plus miał prawie wybitą makówkę w takich właśnie idyllicznych osadach.
Brakowało dyskusji, sporów W GRUPIE, a nie tylko między Rickiem a Michonne. Z kogo składa się ta grupka - ze statystów? W zajefajnym serialiku Z Nation jak grupa gada, to WSZYSCY uczestniczą w rozmowie. Wiem, że ich tam było mniej, ale dawało to wrażenie, że wszyscy są bohaterami opowiadanej historii.
A jak jest za dużo bohaterów w TWD, to proponuję 3/4 ubić. O.

Oczywiście zamiast gadać o konkretach Glenn i Michonne coś tam pieprzyli filozoficznie, jak rozumiem Mich próbowała śpiewać motyw muzyczny z Frozen, co gadał Glenn ni uja nie kapuję.

Czy tylko na mnie Aaron zrobił wrażenie, że coś knuje? :D

Poza tym: Rychu jest absolutnie boski, jakbym była Aaronem to bym zaraz wyskakiwała z szatek.
Może w przyszłym odcinku chyba wreszcie Carl dostanie jakiś większy czas antenowy. Ileż mogę czekać!

Z Nation jest ok, miał lepsze i gorsze odcinki, ale fakt jest taki, że tam dyskutują razem, akcja jest wartka a aktorzy jacyś żywsi. Ogólnie Z Nation jest fajny, ale traktuję go z przymrużeniem oka, całkiem inna kategoria serialu niż nasze żywe trupki.

Wszyscy tak mówili, że ten serial to takie śmichy-chichy, nawet gdzieś czytałam, że to wręcz parodia zombi-filmów i z takim nastawieniem do niego zasiadłam. Ale z odcinka na odcinek z coraz większym zdumieniem odkrywałam, że jest coraz ciekawiej, zaangażowanie mnie jako widza było na sto procent, polubiłam wszystkich bez wyjątku (no oprócz Citizen Z). A przymrużenie oka dotyczy głównie czystych ubrań, białych zębów i takich tam - co i tak uważam za mega plus, bo ileż można patrzeć na kołtun Daryla i przepocony podkoszulek Abrahama. Poza tym miodzio :) Mało tego, przy każdej śmierci bohatera Zetki łapałam się za głowę i byłam na "o nieeee". To jest w moim przynajmniej przypadku KOLOSALNA różnica w odbiorze zgonów w porównaniu do TWD, gdzie ze spokojem żuję brokuła, tudzież się nim dławię ze śmiechu.

Może to i insza kategoria serialu, podobno TWD do dramat. Gówniany ten dramat, skoro nawet Z Nation robi go lepiej :D

to sobie oglądaj dalej to gówno :D

KTos cie zmusza do ogladania TWD???

Nie. A ciebie?

Z twoich komenatrzy wynika ze robisz to z przypusu. Moze skoro TWD jest tak slabe, odpusc sobie i poswiec caly swoj czas wspanialemu " Z nation" czymkolwiek to cos jest.

Dziękuję za troskę, ale pozwolisz, że dalej będę oglądała to co chcę? Hm?
Pozdrawiam serdecznie.

Nie rozumiem takich ludzi jak Ty. Nie wiem, czy potrafisz ocenić ten serial obiektywnie czy nie, ale daj ludziom którzy to potrafią wyrazić swoje zdanie. A nawet jeśli jest czysto subiektywne to każdy ma prawo aby napisać co mu się podobało, a co nie.
Ja np. zapomniałam dzisiaj kompletnie, że jest nowy odcinek. A wiesz dlaczego? Bo ten serial w 5 sezonie to w większości jest dla mnie dno totalne, ale nie najeżdzam na ludzi, którym się podoba to, co dla mnie może być beznadziejne :)
Poza tym, coś może się nie podobać, ale ogląda się to nadal licząc, że może trafią się jakieś dobre momenty, tak jak ja na to liczę :)

Ja oglądam tylko dla zwierzęcego magnetyzmu Ricka. I co, kto mi zabroni :D

Właściwie to ja też, ale wolałabym jednak żeby się jakoś ogolił, bo zacznie przypominać Hersha :(

Dokładnie ;)

masz rację, w ogóle fajnie napisane. post wcześniejszy też. Z Nation wciąga z każdym odcinkiem coraz bardziej. zanim zacząłem oglądać też trochę czytałem i wszędzie bylo o trash klimacie, parodii itd. Rzeczywistość jest zupełnie inna. zdecydowanie rozbudowane postaci, lepsi aktorzy i podstawa czyli dobry scenariusz. Jest dowcip co nieco dodaje lekkości ogólnie ciężkiej tematyce zombie.

Tematyka gejowska w TWD trochę śmieszna. Jako gej domagam się bardziej seksownych aktorów. A tak na serio to cała ta historia dziwna więc chyba już tylko takie zwroty akcji trzymają mnie przy tym serialu.
polecam Wyrmwood

Miałam tak samo z Z Nation, na skutek powszechnej opinii moje oczekiwania były zaniżone wobec produktu jaki otrzymałam :D

Aaron i Eric ujdą. Nie można mieć wszędzie seksownych, półnagich Agrona i Nasira :D

zobaczymy co z tej pary wyjdzie. Nie znam żadnych spoilerów, komiksu nigdy nie śledziłem, więc nie jest jeszcze tak źle.

ńajbardziej TWD lubię za zdjęcia przyrody, odgłosy koników polnych, świerszczy :)

A ja najbardziej lubię słuchać jak rośnie broda Ricka :)

Oj to chyba niedługo będziesz ją opłakiwać ;)

Czytałem że Z nation to straszny syf,i grą aktorską czy wykonaniem przypomina kiepski fan-made robiony na youtubie.Może kiedyś oblukam heh

Wiesz, tu możesz przeczytać, że tak samo np "Ojciec chrzestny", "Matrix" czy "Gwiezdne wojny" to straszny syf z drewnianą obsadą. To je Fw, tego nie obdarzasz zayfaniem :D Ale powiem tylko, że pierwszy odcinek jest najsłabszy w mojej opinii, trochę chaotyczny i już mocno nadwerężający próg tolerancji widza. Ale dalej jest lepiej, co jest zasługą pomysłowości Asylum oraz udanych postaci.

Asylum? hahaha znam ich,oni są popularni z robienia strasznych kup, studio znane jest z niskobudżetowych wersji hollywoodzkich hitów xD.
Albo robią takie film jak "Megapyton kontra gatoroid" "Dwugłowy rekin atakuje"

Hahah więc porównanie tego do sytuacji z Ojcem Chrzestnym jest komiczne ;P

Twój pierwszy akapit był moją reakcją na newsa o tym, że studio ma tworzyć serial o zombie. 1,5h komediohorrory ok, ale serial? Tym bardziej fakt, że znam poziom produkcji studia bardzo dogłębnie wywołał moje spore zaskoczenie podczas oglądania.

"Ojciec chrzestny" to tylko przykład mający pokazać, że o wszystkim można na tym portalu przeczytać opinię z cyklu 1/10 i nie należy się zawsze sugerować.

Obejrzałem cały sezon "Z Nation" i szczerze mam mieszane uczucia,bo jeśli go traktować z przymrużeniem oka to jest on nawet całkiem przyzwoity z dużą dozą dość specyficznego dobrego czarnego humoru,jeśli natomiast wzięlibyśmy go na bardziej poważnie,to szczerze powiedziawszy staje się on z lekka tandetą i chodzi mi tu przede wszystkim o masę absurdów,które sprawiają,że nie da się tego normalnie oglądać.!!!SPOILER No bo chociażby taki Murphy,który dzięki swojej ślinie zdobywa kontrolę nad tymi którzy tą ślinę spożyli czy jego kreacja jako mesjasza zombich SPOILER!!!. Trochę to za dużo jak dla mnie.
Dlatego uważam,że "Z Nation" świetnie nadaje się na relaksującą rozrywkę i klimatem przypomina np. świetny "Zombieland".
Jeśli chodzi o dramaturgię i złożoność fabuły to jednak nie można go przyrównywać,przynajmniej w.g. mnie do TWD ponieważ nie ma ku temu argumentów. TWD z założenia ma mieć ciężki klimat apokaliptycznego świata,pełnego świrów,gwałcicieli,morderców i całej reszty.Brutalność i survival stoi tu na pierwszym miejscu przynajmniej w fabule komiksu,w serialu owszem różnie to zostało przedstawione.Zauważ jednak to,że jeśli przychodzi nam do śmiechu w TWD to jest to przede wszystkim spowodowane różnego rodzaju wpadkami i niedociągnięciami ze strony twórców,śmieszy,a zarazem denerwuje nas jak można było tak źle przedstawić tak bogatą fabułę jaką przedstawia komiks.
Oglądając takie "Z Nation" śmiejesz się,ale już nie dlatego,że coś ktoś spieprzył,ale dlatego,że dla fabuły i pomysłu tego serialu z założenia jest to czymś zupełnie normalnym.Jeżeli np. !!!SPOILER widzisz gościa,który przemienił się w wychodku w zombi i wychodzi z opuszczonymi gaciami SPOILER!!!,to wiesz,że tak ma właśnie być i nie będziesz w żaden sposób narzekać,że ktoś znowu coś zawalił,a doskonale się zabawisz.
Dlatego dla mnie TWD i "Z Nation" nie wolno w żaden sposób porównywać,każda z tych produkcji różnie się od siebie i z założenia ma inne wytyczne i inaczej jest ukierunkowana w stronę widza.To tak jakby porównywać wcześniej wspomniany przeze mnie "Zombieland" do takiego "Resident Evil" czy "WWZ".
Oczywiście,każdy ma swój gust i swoje opinie dlatego moja wypowiedź najzwyczajniej nic nie narzuca,a jest zwykłym głośnym przemyśleniem.Pozdrawiam ;)

Spoko, nie czuję się, że mi coś narzucasz :D

Nie chcę zaczynać w tym temacie jakiejś wojenki miedzy TWD a Z Nation - więc jakby co, to może skopiujesz ten post i wkleisz w temat akurat temu odpowiadający na forum Z Nation? :)

A jest taki?

Tak

Mógłbym prosić o namiary albo tytuł wątku,to bym sobie zajrzał,bo na "Z Nation" dawno nie zaglądałem ;)

Chyba znalazłem ;)

No i mnie zagięłaś. Kurde... Glenn gadający z Mish..... ni uja nie pamiętam tego momentu. Ale widać nie był istotny :P
Ogólnie odcinek o nieeeeebo lepszy niż poprzedni. Mierny poziom zachowany ale przynajmniej nie stoczył się na dno.

Faktycznie - sprawa zaufania poszła im niesamowicie szybko. Ot, taka tam decyzja od której zależeć będzie życie (lub jego brak). Wszyscy ciiii sza!
No ale fakt, jak są pedałki (delikatna salwa śmiechu, w tym momencie), to musi być bezpiecznie. No bo przecież oni są tacy słitaśni że każdy wie, że z brutalami się nie będą zadawać - ot, i decyzja przesądzona. wydaje sie logiczne :D

Hahahaha dokładnie :) Pedałki zapraszają do obozu więc musi być bezpiecznie.

A tak na poważnie to bez pedałków by nie przeszło... Teraz praktycznie w każdym serialu z USA jest to samo. Wystarczy wymienić np. Gra o tron, Spartacus, Chicago Fire, The Walking Dead, Dochodzenie, House of Cards itd. Im serial ma większą oglądalność tym więcej dobrych, szlachetnych i sprawiedliwych pedziów na ekranie. Momentami staje się to irytujące.

Zadaniem współczesnego kina jest już tylko propaganda (szczególnie ordynarna w tzw. "wielkich hitach") ewentualnie głupia, prostacka rozrywka lub też "wielkie zatroskanie" sztucznymi
problemami. Pozdrawiam

Aaron robi wrażenie,że nie mówi wszystkiego do końca i coś knuje,też tak to odbieram.I jeśli mnie pamięć nie myli w komiksie też robił takie wrażenie.

Dlatego wkurza mnie, że znam spojlery - jakby było fajnie oglądać to z niepewnością kto zacz :)
Jak zaczął mówić ze szczegółami o tym, jak to mógłby ich powybijać w stodole, to sobie pomyślałam, że w tym momencie Rickom powinny się włączyć psycho-alarmy w głowach :D

Jak ja byłabym na miejscu Aarona to opitoliłabym ten mus od razu, żeby ratować swój sweet tyłek, a on wymyśla jakieś historyjki, że nie lubi, niesmaczne, a nie ma ochoty. I weź tu nie bądź podejrzliwy.

Ta scena z musem mnie załamała prawdę powiedziawszy ;)

Geje tak mają. :P I nie, w mojej wypowiedzi nie ma hejtu, nic nie mam do homoseksualistów, ale po prostu są specyficzni.

Ja też z niedowierzaniem patrzyłam na tę scenę, nosz kuźwa stary, już dostałeś po kufie od Ricka, który LEDWO co trzyma swoją niechęć w ryzach, to tak, prowokuj go dalej :D

Ale jak powiedział o tym, jak matuchna próbowała zrobić z niego "prawdziwego mężczynę", to przypomniały mi się wszystkie artykuły, które czytałam o usańskich (i nie tylko) rodzicach próbujących "nawracać" homoseksualne potomstwo na heteroseksualizm i przestałam się dziwić ;)

Ale ogólnie to koleś był podejrzany cały czas. Te czarno-białe zdjęcia jak z horroru, parę dziwnych hasełek rzuconych tu i tam, sytuacja z tym musem jabłkowym - nooo, jak bym była wśród nich myślę, że stałabym po stronie Ricka.

Swoją drogą od kiedy mus jabłkowy ma działanie proheteroseksualne, no nie? xD

Ewa dała jabłko Adamowi. Hetero!

A wąż dał Ewie. Zoo!

Wychodzi na to, że Sodoma i Gomora w tym TWD!

Chyba nawet niedługo ktoś rzuci "f*ck!" :D

I to przy dzieciach!

Ja jestem homo i nietknąłybm musu jabłkowego.

Nawet z cynamonem?

Ale czemu akurat jabłkowego nie?

Nie no żartowałem z tym musem, ale to się kojarzy z żarciem dla niemowlaków, rzeczywiście - taka papka bez smaku.

No nieeee, to nie jadłeś dobrego musu :( Mus z wkaśnycj jabłek, to jest to!

kwaśnych* xD

Aaron powiedział, że jego matka kazała mu jeść potrawy, których on nie lubi, po to, żeby zmężniał. To, co to były za potrawy, nie ma żadnego znaczenia.

a was CZasne za te spojlery. Mi się czytania spojlerów juz dawno odechciało i wiem tylko tyle że z Aleksandrią jest coś nie tak (Negan,Negal, Nagan?)
Ale żeby takie? oj nu nu nu :D