No i z Glennem wszystko w porządku.
Homoseksualizm za to potwierdzony.
Mnie Rick urzekł do końca jak wgryzł się w szyję temu patafianowi, stał się takim madafaka, że każdy powinien się bać czy nie zerżnie go w krzakach.
Broda do rzeczy ma tyle co widoczne wągry na nosie w końcowym ujęciu odcinka.
Rick postrach wszystkiego :D
, a wyobrażacie sobie Glenna z taka brodą jak ma Rick? xd
Ja nie zrozumiałam o co cho Glennowi, ale domyślam się, że ma to coś wspólnego z tym co kiedyś tam brzęczał. Więc jestem usprawiedliwiona, bo go nie słuchałam :D Jak Glenn mówi, to bardziej myślę o tym, czy Azjatom zarost rośnie w postaci lamerskiego wąsika i pozostawiając gładkie policzki i brodę :D
Mam wrażenie, że oglądając razem TWD miałybyśmy bardzo podobne komentarze :D. Choć uważam, że skupianie się na takich detalach jak cycki Tary (choć nazywanie to detalem to delikatne określenie, he he he) czy zarost Glenna wynika z kiepawych dialogów czy braku akcji i to już SmutinDed.
Ale nie uważacie za jawną dyskryminację tego, że zdrowa, bardzo zdrowa Tara tylko się poprzytulała w śnie do swojej laski, a gej tylko się pojawił i już się przelizał na wszystkie sposoby ze swoim ukochanym?
Może twórcy lubią bardziej historię o chłopcach niż o panienkach ;)
A tak na serio może dopiero w tym sezonie zdecydowali się pokazać bardziej ambitnie relację homo aniżeli wcześniej w przypadku Tary.
Relacja homo-lasek konkretniej pokazana jest w "Gotham",co mnie osobiście zdziwiło bo,z tego co mi wiadomo,przyszła żona Gordona była hetero,ale to temat do poruszenia nie na tym forum ;)
Ja wiem, czy to bardziej ambitne podejście? Ten cały Aron prawie wyje "jestem gejem, jestem gejem!". W przypadku Tary było to delikatnie sugerowane, aż do konkretniejszego potwierdzenia, które też nie było aż tak oczobitne...
Twoja odpowiedź potwierdza to wcześniej ci odpisałem.Wcześniej wątek był przedstawiony delikatnie,a teraz bardziej dobitnie.Może to też wynikać,też z faktu tego,że Tara (tutaj proszę o skorygowanie mnie jeśli pomyliłem coś w fabule komiksu) jest postacią wprowadzoną na potrzeby serialu,więc możliwe,że specjalnie to zrobili,biorąc pod uwagę,że w zamiarach była Alexandria i wątek homo Aaron-Eric będzie musiał się pojawić,żeby uniknąć powielania wątków.W 4 sezonie wątek homo lasek,minęło parę odcinków,nawet nie cały sezon,a tu kolejna homo para.
No właśnie nie mogliśmy ocenić dokładnie stanu zdrowia Tary :D W ogóle w TWD nie możemy się pobawić w doktora, do tej pory chyba mogliśmy oblukać tył Andrei, a ja wciąż z rumieńcem rujnującym mój profesjonalny imidż obiektywnego widza wspominam dwa momenty, kiedy Rychu zdjął koszulę.
Prawdą jest natomiast to, że w serialach mniej jest całujących się kobiet, niż facetów. Czy temu, że faceci są bardziej kontrowersyjni, budzą większe oburzenie, niż dwie miziające laski i robi się potem większy ruch na internetach?
A widiziłaś może Gotham,tam nie dość,że laski się całują to jeszcze leżą gołe razem w łóżku i się przytulają.Tam to dopiero jest pikanteria ;)
Co do zabawy w doktora w TWD,to też jestem zawiedziony,mogliby więcej ciałka pokazać,za równo dla żeńskiej jak i męskiej widowni ;)
Nie widziałam. Jak ktoś chce popaczeć na fajnie przedstawione lesbijki i biseksualistki to polecam Orange is the new black.
Mnie jakoś osobiście szczególnie na tym nie zależy,napisałem to bardziej jako ciekawostkę ;)
Nie no spoko,nie to,żebym się jarał takimi tematami,albo innych o to podejrzewał,choć pewnie paru by się znalazło ;)
Ale jedno muszę przyznać,bardzo fajnie mi się z tobą tutaj dyskutuje ;)
Jeśli im się wydaje, że obcisłe portki Maggie i Rosita na stole w bibliotece to wystarczająca ilość ciałka na.... półtora sezonu, no to im się źle wydaje.
Ryk by mógł coś zaszaleć, ale pewnie Andrew sobie zażyczy kolejnego zera w honorarium jak będzie musiał ciągnąć ten serial nie tylko swoją twarzą, ale i dupą.
Tak w ogóle, to mam wrażenie że on sobie sam pisze kwestie i poprawia sceny z jego postacią. Bo to niemożliwe, żeby te niedojdy rozpisały tak fajnie Ryszarda od dłuższego czasu.
Powiem tak: oglądam TWD sama i bardzo ubolewam nad tym, bo jestem święcie przekonana, że jakbym oglądała to z niektórymi zacnymi osobami z tego forum, to seanse SmutinDead stałyby się najbardziej wyczekiwanymi 40 minutami z mojego tygodnia :D A następne 40 minut poświęcane recenzji tego, co obejrzeliśmy przepijanej Różnymi Rzeczami sprawiłyby, że poniedziałki w kalendarzu byłyby zaznaczane na czerwono, jako dzień święty :D
Taki seans trwałby z 1,5h, bo trzeba by było co chwilę zatrzymywać na komentarze i/lub parsknięcia śmiechu ;)
miód malina.
W Aleksandri chyba skończą się problemy z walkerami - chyba, że nasi bohaterowie będą chodzić na jakieś wypady.
Wreszcie spokój , porządek - będą tylko ,,Trudne Sprawy,, między ludzkie:)
Ciepłe posiłki , prysznic , bezpieczne łóżko - koniec problemów - Utopia.
Hehe, już widzę nadchodzący homo-szitstorm wśród widzów TWD po tym odcinku.
Przyznam, że przyjemnie mi się oglądało. Chyba zawsze, gdy bohaterowie dążą do jakiegoś celu, który pojawia się na horyzoncie, odcinki wydają się pozytywniejsze i sensowniejsze (vide wątek przewodni w "Z Nation"). Odcinek również miał motyw przewodni, wokół którego kręciła się akcja, trochę walki, trochę rozmów posiadających jakąś treść poza frazesami.
Postać Aarona oceniam pozytywnie, poza Rickiem był chyba najciekawszy w tym odcinku. Twórcy dodali trochę więcej szczegółów do jego "biografii" niż w komiksie, co czyni postać bardziej ludzką, a aktor jest sympatyczny. Ale z tą opornością na mus jabłkowy to drobna przesada w takiej sytuacji, ja tam bym od razu zjadł, a nie wzbudzał podejrzenia z jakichś bzdurnych powodów xD
Co jest dla mnie dziwne, to fakt, że dochodzi do dość poważnego konfliktu wywołanego przez obecność zupełnie nieznajomej osoby, a jedynymi osobami, które mają coś do powiedzenia w tej kwestii, są Rick i Michonne. Rozumiem, że Ricktatorship się sprawdzał w wielu sytuacjach, ale naprawdę nikt nie ma żadnych przemyśleń, poza tym, że stodoła śmierdzi? :D Pomijając postacie, które pojawiały się w kadrze na pół sekundy i miały w tym odcinku może z jakieś pół zdania, czy okazjonalnie rzuconą sekwencję, najbardziej chyba drażni totalna bierność Abrahama, który po utracie swojej waszyngtońskiej misji nie ma już nic do powiedzenia. Oby nie "sTajrisowali" tej postaci... Muszę też ze smutkiem stwierdzić, że Daryl zaczyna mnie irytować. Aaron się produkuje, a ten rzuca coś w stylu "We don't give a shit...", a ja na to odruchowo: "Oj weź się już zamknij..." xD
Jeśli zaś chodzi o samą esencję odcinka, czyli dylemat zaufania i powrotu do cywilizacji, myślę, że Lincoln odwalił świetną robotę. Najpierw zwyczajna nieufność i agresja wobec nieznajomego, dobry tekst z brakiem zaufania do kogoś kto uśmiecha się po prawym sierpowym, balansowanie między niepewnością, chęcią pozbycia się zagrożenia a iskierką nadziei, która została już po tych wszystkich negatywnych przeżyciach z pewnością głęboko zakopana. Gdy Rick poszedł schować pistolet do pudełka, przez chwilę myślałem, że odkopią zapomniany wątek telefonicznych rozmów z Lori. Swoją drogą szkoda, że całkiem z niego zrezygnowali, w komiksie Rick leczył traumę po jej śmierci mniej więcej do dotarcia do Aleksandrii, chyba dopiero w osadzie z tym skończył, choć dokładnie nie pamiętam (proszę o naprostowanie ekspertów w razie potrzeby). W serialu jakoś szybko mu przeszło, ale w sumie... kto by mu się dziwił :D
Desperacja z wyborem trudniejszej opcji dotarcia do osady, rozmowa z Michonne o chęci sprawdzenia bezpieczeństwa w Aleksandrii i nie popełniania błędów z poprzednich spotkań z ludźmi. Trudno tu o zarzucenie postaci niewiarygodności, mieszkańcy Aleksandrii są przecież pierwszą grupą ludzi nie będących agresorami od czasów farmy Hershela.
Świetna końcówka, to przygotowywanie się do powrotu do cywilizowanego świata, śmiech dzieci w tle, problem wyciszenia instynktu przetrwania w dziczy.
I czemu mam wrażenie, że krótka rozmowa Aarona i Erica miała w sobie więcej uczucia, niż całe dotychczasowe sceny z udziałem Maggie i Glena? Nawet Carl krzyczy "Dad!" z większą radością niż tamci dwoje się do siebie zwracają! :D
Plusy:
- całoodcinkowa przemiana postaw Ricka
- reakcja na wejście Aarona do stodoły (te odgłosy wyciąganej broni :D)
- nocna zombie eskapada (może trochę naciągana motywacja, ale cała sekwencja wyszła ciekawie)
- scena pojednania ojca z synem przy magazynach
Minusy:
- karma z żołędzi dla Judith (seriously?? xD)
- drętwe dialogi Abrahama i Rosity
- zupełny brak Tary
No i oczekujemy na nowy miastowy klimat w serialu, zobaczymy jak twórcy sobie z tym poradzą.
Po raz pierwszy od długiego czasu zgadzam się z twoją recenzją *łzy wzruszenia*
Tak samo uważam, że Aaron i Rick zdominowali odcinek, nawet Mich, którą przecież bardzo lubię, nie potrafiła wbić się wybić w ich obecności. Tym samym reszta dorosłej ekipy to już w ogóle grała siano w stodole. Powiem szczerze, bardziej zwracam uwagę na Judith i Carla, niż na kogokolwiek z reszty obsady :D
To tylko dowodzi, jak bardzo poszczęściło się twórcom TWD że zatrudnili Endrju, który swoją charyzmą i talentem ubogaca ten serial i nie ma sobie równych wśród reszty obsady. Chociaż teraz ten Aaron nawet zarządził. Tak sobie myślę, że Gareth też miał na to szansę :( hasztag NeverForget
Również zgadzam się odnośnie uczuciowej rozmowy między Erikiem i Aaronem. Na ich tle Maglena to obcy sobie ludzie. Również zwróciłam uwagę na ojcowską miłość Ricka - na gesty, spojrzenia jakimi obdarza Carla i Judith. Porozumienie między Rychem i Karolem, opieka chłopaka nad siostrzyczką, w ogóle są jasnymi punkcikami relacji międzyludzkich w TWD. Takie normalne zachowania rodzinne, fajnie to wygląda :) Na pewno lepiej niż matczyny pocałunek Carol w czółko Daryla :D
Schowanie broni przez Ricka - WYMOWNE. Najazd na oczy Ricka przed bramą Aleksandrii, napięcie i potem relaks - super.
O co ci chodzi z tym pojednaniem ojca z synem przy magazynach? Ktoś się pokłócił? :)
Uwielbiam te małe co grają Judith, muszą bardzo lubić Andrew bo tak się fajnie do niego tulą;)
"Swoją drogą szkoda, że całkiem z niego zrezygnowali, w komiksie Rick leczył traumę po jej śmierci mniej więcej do dotarcia do Aleksandrii, chyba dopiero w osadzie z tym skończył, choć dokładnie nie pamiętam (proszę o naprostowanie ekspertów w razie potrzeby)."
On dopiero w Aleksandrii ten telefon znalazł, jeśli dobrze pamiętam.
Hmmm wydaje mi się, że rozmawiał na drodze do Waszyngtonu przy akcji z Billym i Benem, chyba też Abraham go przyłapał...
Abraham go przyłapał,a Michonne Rick sam powiedział,bo okazało się,że ona ma te same klimaty i też gada do zmarłych ;).
Nie piszę Spoiler,bo w serialu tego na pewno nie będzie ;)
Ja to mam i tak największą nadzieję na to, że Rick się w końcu ogoli i zetnie włosy. Daryl zresztą też by mógł bo oboje wyglądają już okropnie. A teraz czekam na hejty psychofanek Daryla, które uważają, że jest seksowny. :D
haha, rzeczywiście mogliby coś zrobić z brodą Ricka bo z odcinka na odcinek coraz większy busz jest i okropnie to wygląda :/
W komiksie tuż po dotarciu do Aleksandrii został ostrzyżony i ogolony przez jedną z mieszkanek. Wcześniej w sumie wyglądał podobnie jak teraz w serialu.
Przed: http://img4.wikia.nocookie.net/__cb20140716021739/walkingdead/images/thumb/b/bc/ Rick_067.1.png/296px-Rick_067.1.png
Po: http://img1.wikia.nocookie.net/__cb20120406223907/walkingdead/images/thumb/5/58/ IMG_0992.png/578px-IMG_0992.png
To ja też coś napiszę.
Ogólnie odcinek mi się podobał.
Na plus:
+ Michonne na pierwszym planie. Ma dziewczyna dużo do powiedzenia i wcale głupio nie gada.
+ Podejrzliwość. Uznaję to za plus, bo mogliby po prostu pójść. A to pokazuje, jacy są ludzie w "tych czasach" i czego można się spodziewać. Dużo przeszli i nie dziwie się, że nie do końca ich Aaron przekonał.
+ "No nie wiem. W tej stodole wali gnojem" ~Daryl. Czyli jak powiedzieć Rickowi, że się z nim nie zgadzasz tak, żeby się biedaczek nie obraził. Daryl wins.
+ Michonne pytająca Ricka, czy naprawdę pojadą, czy chce tylko wiedzieć, gdzie mają osiedle. Rozwaliło mnie to. W sumie sama o tym nie pomyślałam i w sumie... Rychu byłby chyba do tego zdolny.
+ "Damy radę! Damy radę!" ~Abraham. Chwilę później stoją na środku drogi przy padniętym kamperze. Nie wiem jak Wy, ale ja padłam.
+ DOTARLI! Szczerze... nie zdziwiłoby mnie, gdyby jechali do Aleksandrii przez kolejne 2 odcinki.
+ Zapowiedź kolejnego odcinka. Może być ciekawie.
Na minus:
- "Nigdy nie widziałem takiej broni", *przytaknięcie Ricka*. Nie wiem czemu, ale było to dla mnie żałosne.
- Rozjeżdżanie zombiaków samochodem i ogólnie późniejsza "walka" z nimi.... Scena rodem z taniego horroru.
- Strzelenie do szwędacza sygnałówką... Rychu, seriously? Why?
- Homoseksualizm. Żeby nie było, jestem tolerancyjna. Ale jakoś mi to nie pasuje bardzo w tym serialu. Mam nadzieję, że komiksowe spoilery się sprawdzą i Eric szybko zginie.
Ostatni minus - haha, przecież Eric zanim zginie, to miną z 3 sezony ;] jesteśmy w tym momencie wedle komiksu gdzieś na 67-68 rozdziale a on ginie w 118 :) to już szybciej ginie taki Glenn bo w 100 (: także jeszcze się go naoglądasz.
Przedostatni - Serio nie wiesz po co to zrobił ? :) Chciał oświetlić bo nic nie było widać i raczej ciężko by się broniło przed sztywnymi, mądry ruch to był.
W sumie... nie pomyślałam o oświetleniu. Bardziej wyglądało to dla mnie "Skończyły mi się naboje, nie wiem co mam robić... O, sygnałówka". Ale faktycznie, masz rację. Patrząc na to w ten sposób, nie było to głupie.
Ale nie chce mi się edytować postu ;>
Skoro nie pasuje ci homoseksualizm w TWD, to konsekwentnie pisz, że masz nadzieję, że zginie jeszcze Tara :) Co tak wybiórczo?
Poza tym dzięki za spojler, akurat nie wiedziałam co się stanie z Erikiem :( Jak piszesz spojlery to je proszę wyraźnie zaznaczaj.
Tara się nie udziela, że tak to określę.
Jej kobieta zginęła szybko, więc na to samo liczę teraz.
Cały temat jest zaznaczony jako zawierający spoilery.
Da się też oznaczyć jedną wypowiedź?
Jeśli tak, to wybacz, nie wiedziałam.
Zaznaczony jako zawierający spoilery dotyczące tego odcinka :)
Nie zastopujemy spojlerów na filmwebie, ale fajnie, jak ktoś zanim napisze coś o zdarzeniach z komiksu z przyszłości wcześniej wyraźnie napisze dużymi literami SPOILER i zrobi na przykład odstęp czy cuś. Większość z nas jest już dawno po 1 klasie podstawówki i nie składamy już literek, więc jak się czyta szybko to łatwo o przeczytanie spojlerów.
Tara się nie udziela. W sensie... że nie mizia się z przedstawicielką swojej płci? I dlatego pasuje do TWD? :D Dobrze cię rozumiem?
Bardzo mnie ciekawi, do jakiego serialu wg ciebie pasowaliby homoseksualiści, skoro nie do apokaliptycznego :) Tylko pliz, nie pisz, że serialu o modzie :D
Cały serial wręcz ocieka propagandą nekrofilską, dzieci uważają trupy za przyjaciół, ojcowie przetrzymują swoje zombie córki w szafach, co i rusz ktoś się obmacuje z trupem, a tu takie zdziwienie pojawieniem się pary mężczyzn :D
O rany dzięki za info, zawsze mam kłopot z dostrzeżeniem homopropagandy w serialach, którą przecież tylu widzów wyraźnie widzi, a teraz dałam plamę i nie zauważyłam nekropropagandy! Chyba mam jakieś problemy ze wzrokiem.
Na szczęście Valdoraptor for the rescue! :D Bez ciebie zginęłabym marnie na tym forum <3