No i z Glennem wszystko w porządku.
Homoseksualizm za to potwierdzony.
że ten nowy jest zły :P
A taki jest uroczy :)
chociaż nie wiedzieć czemu, coś mi i tak w nim nie pasowało. Jakoś tak mi przypominał tego gościa od kanibali. Albo ja po prostu nie ufam porządnym gościom :P
No i co? I już wiem, że miałam racje. Cały świat runął!
no jeszcze lepiej. teraz mnie zaciekawiłaś
a to dziwne w dziale TWD :P
Ale oki, przynajmniej jest powód żeby czekać na następny odcinek. Bo chce zobaczyć o co Ci chodzi :)
Dokładnie, przez 2 wcześniejsze odcinki spałam, Nareszcie coś się zaczęło dziać!I jestem zaintrygowana, tym razem nie potrafię się domyśleć czego się można spodziewać i mam mieszane uczucia, coś tu na pewno śmierdzi ale też jest nadzieja i momentami mięknie wrogość do Aarona. no nie wiem.... Czekam z niecierpliwością aż pokażą co jest za bramą!! Zwiastun też poskąpił i owiał wszystko tajemnicą, to co czeka za murami.
Jak myślisz, jaki oni mieli wybór, skoro zaczęło im brakować dosłownie wszystkiego do przeżycia? Przecież to nie jest tak, że oni nagle zapomnieli o swoich doświadczeniach z Woodbury i Terminusa - po prostu sytuacja zmusiła ich do podjęcia ryzyka. Zresztą okazało się, że nieufność Ricka wyjątkowo wyszła grupie bokiem - wystarczyłoby jechać 16-tką i obyłoby się bez tych wszystkich szosowo-leśnych perypetii.
Zresztą w komiksie Aaron pojawia się po raz pierwszy w pierwszym zeszycie po wymordowaniu kanibali. Od razu. To jest dopiero hardkor.
Czy ja wiem? Tam Aaron pokazał się Rickowi i Abrahamowi, którzy akurat mieli nocną wartę. No i nie wiedział, kto jest liderem, bo poprosił ich o wskazanie mu przywódcy. Jakąś większą nieufność również wykazywał w zasadzie tylko Rick (no, w serialu jeszcze Daryl), choć trudno ją porównać do tego, co zrobił w "The Distance", bo po związaniu Aarona (cios w twarz to scena z komiksu. :) Rzecz w tym, że Rickowi do rękoczynów, które zresztą nie spodobały się Abrahamowi, wystarczyło same wspomnienie o obserwacji) Rick raczej nie robił większych problemów. Zapytał tylko, jaki interes ma Aaron w poszukiwaniu nowych członków społeczności. Rozmowa się dość szybko skończyła, bo grupa została zaatakowana przez szwendaczy. A jak Glenn dał Aaronowi karabin, a ten nikogo nie zabił, to Rick przestał mieć jakiekolwiek problemy. Co prawda mówił, że to przemyśli i wtedy do akcji wkroczyła Michonne, ale nie sprawiał wrażenia, jakby był nastawiony przeciwko.
Summa summarum, w sumie szybko mu zaufali, nawet w porównaniu do serialu.
Tak czytam te wasze wypowiedzi , notabene twoje emo świetne , masz talent do parodiowania i do tego świetne "pióro" i to tyle słodzenia , bo za przeproszeniem po jaki ch......j oglądacie coś co wam nie pasuje a wręcz tym gardzicie , no chyba ze to taka toksyczna miłość czyli wk...a mnie to ale uwielbiam oglądać ;] , serial ma swoje głupotki jak każdy ,nawet breaking bad miał swoje wpadki ale oczywiście trzeba wszytko oszczać bo bohaterowie nie są mózgami z 189 iq i nie maja odpowiedzi na każde pytania egzystencjalne itp , a ty emo zgłoś się do jakiś mediów bo marnujesz swój talent na forum dla frustratów serialowych ;) . pozdrawiam
Oglądam TWD, bo uczestniczę w ruchu Waiting Dead założonym prze Valdoraptora - czyli czekamy na COŚ. Poprawę, lub chociaż jakiś fajny odcinek, no choćby jakąś fajną scenę :D A TWD potrafi, bo rok temu uraczył mnie naprawdę bardzo dobrym odcinkiem After, potem był całkiem zgrabny odcineczek A, miał też przebłysk geniuszu w postaci Terminusa (niestety skończyło się na przebłysku).
Kolejnym powodem, dla którego wciąż się męczę jest Rychu i Carl.
A tak poza tym, to pewnie przyzwyczajenie - no i mam bekę z TWD.
Tak że luzik ;) Nie dorabiam tu żadnej ideologii ;)
Również pozdrawiam.
Śpieszę onnieść, że zostałem w coś wmanewrowany, oglądam Tywydy z wręcz zerowymi oczekiwaniami (no może poza kilkoma komiksowymi wydarzeniami których przeniesienia do serialu jestem ciekaw) i dla rozrywki oraz poznania dalszego ciągu historii. Gdyby nie forum, może bym porzucił serial, ale lubię czytać ciekawe opinie. Proszę nie wierzyć szarej Emominencji.
Ponadto forum TWD jest jedynym na Fw gdzie mogę używać polskich znaków pisząc z telefonu <magia Emo>
Zostałeś guru naszej nowej sekty, więc czas przywdziać zwiewne szaty, zapuścić brodę a'la Rychu i z kosturem oświaty nadal nieść słowo tewude :)
Myślę, że moje e-uczucie do ciebie Ginozaurku osiągnęło nowy poziom za sprawą Emominencji :D Cóż za miłe rozpoczęcie dnia!
Jest sekta, co piszesz że nie jest, przecież już nawet składki zaczęłam zbierać! I co teraz, tak zostanę sama z tymi pieniędzmi? :>
Odcinek na +
Po dwóch ostatnich odcinkach miałam chęć w cholere porzucić ten serial, bo ile można pieprzyć wkoło to samo 'musisz przetrwać, jesteś silny, Becia była silna... bla bla bla'.
Podobał mi się Aaron - wniósł powiew świeżości do serialu.
Na + scena w samochodzie - normalnie trzymała mnie w napięciu i bałam się o naszych bahterów (ostatnie takie odczucia miałam chyba przy I sezonie)
Na + Michonne - powrót z drugiego planu :)
Wydaje mi się, że nasz Rudzielec jest następny do odstrzału - coś za bardzo optymistycznie patrzy w przyszłość.
Nie wierzę, że to mówię, ale nie mogę się doczekać następnego odcinka...
dobry odcinek... ale dziwi mnie, że grupa nie uznała , nie wzieła pod uwagę, że może coś być podejrzane. Brakowało mi zwiadu mimo wszystko , takiego wypadu Daryla + ktoś z ekipy aby zbadać ten ich nowy przystanek. Gdzieś w dziczy z dala od miasta nagle cudowna osada ocalałych? Po przejściu horrorów w więzieniu, woodbury, oraz Terminus ! ulegli zmęczeniu i tragedi jaka ich przygniata każdego dnia i wpuścili się znowu w maliny.
Podejrzany od początku jest dla mnie Aron.. nagle się pojawia gość nie wiadomo z kąd czysto ubrany !!??
ja bym zrobił zwiad no ale cóz... nie można narzekać : )
czekam cierpliwie na następny..
ciekawe kiedy powróci ten murzyn z 1 sezonu co miał synka i podąża za Rick grupą od Terminus... :)
podejrzewam, że ta pułapka w, którą znów wpadną... to będzie na 3-4 odcinki jak nic a później końcówka na drogę prosto już do Waszyngtonu ..
Swoją drogą ktoś z Was Forumowiczów orientuje się ile jeszcze km zostało im do Waszyngtonu?
Magii_Mistrz, bohaterowie zostaną w Alexandrii.
Wow, aż nie mogę uwierzyć - nie nudziłam się :D Chwilami hasła Michonne czy Glenna przypominały, jak to ostatnio było w zwyczaju, Pałlo Koelo, ale źle nie było, odczuwam zbawienny powiew świeżości po tym odcinku. Szkoda tylko, że niektórzy bohaterowie cały odcinek ani me, ani be, nawet ich nie widać za bardzo, tak trudno takiej Tarze, czy Eugenowi dać dosłownie parę linijek do powiedzenia?
Prezydent Pieseu oficjalnie oświadcza, że podchodzi do kopulacji much poważniej, niż scenarzyści TWD do tworzenia takich "metafizycznych" kwestii ;)
Przecież nawet w serialu było pokazane jak jechali tym kamperem autostradą i komandos był za kółkiem i laska mu zwróciła uwagę by spojrzał na prawo, w oddali w dole było widać obelisk w Waszyngtonie, zaraz przy kapitolu.
Mam podobne oczekiwania,i do tego też czekam na następny odcinek,a to aż dziwne ;)
Właśnie skończyłem oglądać 11 odcinek i powiem,że jestem zaskoczony i to chyba mile.
Jeżeli,od tego odcinka będą takie klimaciki,to będzie to wystarczające dla mnie,żeby dotrwać do końca 5 sezonu.Powiem tak,odcinek d**y nie urywa,ale jest znacznie lepszy od 9 i 10 odcinka,i dobrnąłem do jego końca bez przewijania czy rozpraszania się.Wprowadzenie wątku Alexandri zdecydowanie wpłynęło na z plus tego odcinka i zaciekawiło,bez względu już na to,na ile realnie on będzie odzwierciedleniem komiksowego wątku.
Nieśmiało, zatem powrócę to + i - odcinka i trochę opiszę ogólne wrażenia.
Plusy:
- w końcu Glenn i Maggie dostali więcej do robienia,nie było tam rewelacji,ale zdecydowanie lepiej niż poprzednich odcinkach.Osobiście nie jestem ich zagorzałym fanem i często mnie wpieniają,ale było ok.Mały ukłon w stronę Glenna,kiedy poszedł z Abrahamem po akumulator,takie przypomnienie o tym,że Glenn zajmował się kamperem Dale ;)
- Rick jak zawsze zdecydowany i nie ufny z tą lekką doża szaleństwa na twarzy do samego końca.Chyba tylko on jest tak bardzo ostrożny,może czasami przesadza wręcz i jest uparty do granic możliwości,ale dzięki temu zaistniał kontrast między nim, członkami grupy - MIchonne,Maggie,Glenn,itd.
Trochę czasami drażni ta jego upartość,ciekawostką jednak jest to ,że w pewnym sensie ta postać przeszła z jednej skrajności w drugą,a mianowicie,na początku mieliśmy Ricka kierującego się kodeksem zasad i reguł,szukającym bezpiecznego miejsca do przetrwania i może zbytnio ufną w stosunku do napotykanych osób.Teraz mamy natomiast gości,który te reguły porzucił,jest nie ufny do granic możliwości,gotowy na zabicie każdego kto stanowi zagrożenie.Zdecydowany plus,bo biorąc pod uwagę całokształt,zabieg tej przemiany wyszedł powiedział bym nieźle,a co za tym idzie powoduje konflikty między bohaterami,a Rick wiedząc,że tylko w grupie może przetrwać,spuszcza lekko z tonu i zaczyna czasami myśleć,nad tym co robi.
- Carl w tym odcinku był naprawdę ok.
- Michonne,zdecydowanie przystopowała i szuka stabilności,widać jakby po prostu była zmęczona tą cała wędrówką i sytuacją.Co prawda ta jej przemiana nastąpiła w dość nie oczekiwany i nagły sposób,co trochę może razić ponieważ jeszcze parę odcinków wstecz,wydawało się,że survivalowcem w najlepszym tego słowa znaczeniu,a rozterki wewnętrzne,uczucia czy emocje nie miały większego znaczenia,a tylko czyn i przetrwanie się liczyło.Mam takie wrażenie,że Rick i ona mają się ku sobie,i że kulminacja tego nastąpi w Alexandri.W końcu ktoś będzie musiał zając miejsce Andrei,której już nie ma,a która właśnie w komiksie zaangażowała się w konkretną relację z Rickiem.Więc myślę,choć mogę się mylić,że serialowa Michonne przejmie pałeczkę komiksowej Andrei,a ktoś inny,czyli nie ufny i mający problemy z aklimatyzacją w nowym miejscu przejmie rolę komiksowej Michonne.Ciekawi mnie tylko kto to będzie,jeżeli oczywiście twórcy będą chcieli choć trochę wzorować się na komiksowej wersji historii o Alexandri.
- Erik i Arron żywcem przypominają swoje komiksowe wersje.Po za tym muszę powiedzieć,że gra obu aktorów na chwilę obecną jest w porządku.
- Horda i cała akcja na drodze nr.23,w końcu trochę akcji, i w końcu trochę trupów,bo ostatnio ich zabrakło.
- Całe zajście i podejmowanie konfliktowych decyzji w stodole.
- No i dialog odcinka:
Rick: Abraham!!!
Abraham: Yeah!..I`ll go with them.
Minusy:
- Postać Daryla zdecydowanie się pogorszyła,mam wrażenie,że stała się tak nudna i łatwa do przewidzenia.Reakcja na wejście Aarona do stodoły raczej mnie rozdrażniła,a ten parę tekstów wypowiedzianych przez niego było jak tylko po to,żeby ta postać w ogóle nie zniknęła z grupy podczas odcinka,tak jak ma to miejsc z Gabrielem,Eugene, Carol, Sashą czy Tarą.Mam nadzieję,że nie spie***ą tej postaci do końca.
- Za duża grupa,no właśnie ilość osób jest niestety za duża,a to wiąże się z tym,że w każdym kolejnym odcinku ktoś robi za tło i w ogóle się nie odzywa,albo w ogóle go nie ma.Będą musieli ubić jeszcze parę osób i pewnie stanie się to w Alexandri.
- Dialog Rick - Aaron o musie jabłkowym mnie rozbił totalnie.
- Zmobi,które z odcinka na odcinek zmieniają swoje zachowania,raz się czają i są cicho,raz pojawiają się znienacka,a raz tak hałasują,że łatwo jest przewidzieć ich nadejście.Taka trochę nie konsekwencja ze strony twórców jak dla mnie.
- Aaron ze związanymi rękoma dający radę się obronić prze zombi
- Scena, w której się w aucie po przejechaniu przez hordę zombi.Najpierw siedzą w czwórkę w aucie i próbują odpalić auto,rozmawiają między sobą,aż tu nagle kolejna scena ni z tego ni z owego pokazuje,że Michonne jest na zewnątrz auta i wyciąga resztki tropów spod blachy.Zdecydowanie scena się złożona i zaliczam to do wpadek.
Ogólnie,polecam odcinek,bo tym razem po ostatnich dwóch odcinkach,które były nudniejsze i dziwne,akcja i fabuła zdaje się bardziej klarować i zaciekawiać.
Pozdrawiam ;)
- Scena, w której się w aucie po przejechaniu przez hordę zombi.Najpierw siedzą w czwórkę w aucie i próbują odpalić auto,rozmawiają między sobą,aż tu nagle kolejna scena ni z tego ni z owego pokazuje,że Michonne jest na zewnątrz auta i wyciąga resztki tropów spod blachy.Zdecydowanie scena się złożona i zaliczam to do wpadek.
W okolo 26 min 30s widać jak Michonne wysiada, żeby pogrzebać przy masce :)
Faktycznie,zobaczyłem raz jeszcze i jest moment jak wychodzi z auta.Zwracam honor.
Może zabrzmi to głupio,ale mam pytanie do forumowiczów,od czasu kiedy Filmweb zmienił się wizualnie nie mogę znaleźć w którym miejscu można edytować własne wpisy na forum.Chciałem to zrobić z powyższą wypowiedzą,napisaną szybko i z błędami,a nie mogę znaleźć edycji.Kiedyś zawsze przez pierwsze 5 minut pojawiała się pod wpisem taka możliwość.
Wdzięczny będę za pomoc,bo szukałem w pomocy Filmwebu,ale nic na ten temat nie znalazłem.
Pozdrawiam ;)
Po prawej stronie pod Twoim komentarzem jest taki mały półtransparentny pipek :). Najdedź, podświetli sie i masz "zgłoś nadużycie oraz edytuj"
Odswież stronkę, bo przed chwilą nie mogłam edytować, ale jak widać już mogę :D
W sumie mogli by to zmienić,bo czasami człowiek od razu się nie skapnie,że zrobił jakiś rażący błąd w pisowni.A tak po 5 minutach nic z tym nie można już zrobić.Szkoda.
W sumie fajna jest jeszcze scena jak Rick siedzi w aucie i słyszy hałas bawiących się dzieci i ludzi.Taka chwila konsternacji i zwątpienia.
Całkiem spoko scena, ale nie wiem czy on naprawdę słyszał głosy dzieci czy miał jakieś omamy słuchowe. Takie wrażenie odniosłam.
Faktycznie ta scena nie jest do końca jasna,czy słyszy to realnie czy tylko w swojej głowie,ale w komiksie był taki motyw,że jak dojechali do Alexandri to pierwsze co zobaczyli to bawiące się dzieci,spacerujących ludzi i normalne społeczeństwo można powiedzieć ;)
co do postaci Daryla mozliwe ze to celowy zabieg tworcow, chca sie go pozbyc, ale to by wywolalo ogromne oburzenie wsrod fanow ( znacznie wieksze niz u zalosnej Beth czy prawdopodbnej smierci smiesznego japonca o imieniu Glenn ) dlatego probuja zrobic z Daryla nudna i flakowata postac zeby jego ewentualna smierc nie poruszyla tak bardzo widzow.
Możliwe,ale może być też tak,że po prostu,w którymś momencie znowu powróci w centrum uwagi i się zmieni,tak jak ostatnio stało się to z Michonne.Raczej ciężko będzie spodziewać się śmierci tego bohatera,biorąc jednak pod uwagę,że jest on postacią stworzoną tylko na potrzeby serialu wszystko jest możliwe,choć fani zdecydowanie byliby nie pocieszeni.
"Aaron ze związanymi rękoma dający radę się obronić prze zombi"
A co w tym złego? Odpychał go nogą i prawdopodobnie źle by się to skończyło, gdyby Glenn nie zareagował.
Pewnie źle by to się skończyło,nie da się ukryć,ale jakoś mnie ta scena nie przekonała ;)
Ja sie cieszę ze w ogóle doszli do tej bramy w tym odcinku
następny bedzie pewnie o wachaniu tej bramy,rozkiminach czy wchodzić a w 42 min wreszcie wejdą
Wcale się nie zdziwie jak będą 40min pod bramą dyskutować czy wejść, czy może okrężną drogą wejść. Czy moga tam żyć, czy dadzą radę żyć w społeczeństwie, czy ich moralność im na to pozwala xD
Jestem dobrej myśli - mam nadzieję, że wejdą w pierwszych minutach i dowiemy się czegoś więcej o Alexandrii i jej mieszkańcach.
Jakoś bardziej skłaniałbym się do wypowiedzi machiavellimind (od dawna nie robię sobie nadziei i dobrych myśli. Później nie mam rozczarowań po obejrzeniu TWD). Po kilkunastu ostatnich odcinkach odczuwam, że wszystko przeciągają do granic możliwości. Ten odcinek zaskoczył mnie pozytywnie. Akcję, którą można było w stylu scenarzystów rozwlec do końca sezonu, upakowali w jednym odcinku. Olbrzymi plus. Na minus moim zdaniem zbytnia ufność grupy i zbytnia nieufność Ricka. Cała grupa w jednej chwili ogłupiała na wieść o bezpiecznym miejscu, a Rick stał się tak nieufny, że aż momentami sztuczny.