No i z Glennem wszystko w porządku.
Homoseksualizm za to potwierdzony.
Ale co w tym niepokojącego...? Związek jak związek. Ja nie wiem skąd u ludzi jest taki problem ze scenami homoseksualizmu. Chyba za bardzo się na tym skupiamy. Scena jak scena. Jako osoba hetero kompletnie nie mam z tym problemu. :P
Napisałem "Trochę to niepokojące na swój sposób" czyli nie ogólnie,a tylko w pewnym sensie.Widać,że świat się zmienia,a kino zawsze było zwiastunem nowych rewolucji czy zmian w życiu człowieka.Kiedyś takie wątki nie miały miejsca i były by wręcz skandalem, a dzisiaj stało się to normą i niczym dziwnym...jestem tolerancyjny,ale zastanawiam się czasami czy takie coraz częstsze przesłania są czymś pozytywnym czy raczej negatywnym...ot moje przemyślenia odnośnie świata ,w którym żyję ;)
Ja bym się w tym po prostu nie doszukiwał czegoś głębszego. To nie jest dla mnie żadne "przesłanie" Czy scena pary hetero to przesłanie? Dla mnie to też po prostu scena. ;)
No przecież mówię,że to moje zwykłe zastanawianie się...nie doszukuję się niczego głębszego w tych scenach,choć muszę przyznać,że relacja tych dwóch kolesi była dla mnie bardzie realna i bardziej romantyczna,aniżeli wśród wielu par hetero w tym serialu ;)
Czy tylko ja, słysząc te odgłosy bawiących się dzieci, myślałam, że to jakaś podpucha? że po otwarciu bramy okaże się, że odgłosy były puszczane z radia,
żeby uśpić czujność Ricków? Brama się otwiera, a za nią jakieś zgliszcza, pustka - to byłoby makabryczne zakończenie odcinka, choć uważam, że moment,
w którym faktycznie został zakończony był okropnie frustrujący! Coś za bardzo podekscytowani, szczęśliwi i ufni byli.. wyczuwam coś niepokojącego
w powietrzu.. Na zwiastunie zbliżającego się odcinka za cicho jakoś, bez ludzi, Carl, z nożem w ręku, niepewnie zbliżający się do czegoś. Chyba nie będzie
tak utopijnie, ale wątku z kanibalizmem raczej nie odtworzą, bo po co. Chyba, że ten ponury zwiastun jest tylko chwytem producentów, w co jestem skłonna uwierzyć.
Osobiście chcę, żeby było tam okej, żeby się umyli, ostrzygli, potańczyli i pośmiali przy ognisku - do czasu aż znowu zrobi się messy. :)
Czemu wszyscy się tak bóldupią o ten homoseksualizm? Zirytowałabym się, gdyby co druga postać była bi, czy homo, bo nie lubię natłoku takich wątasków, ale bez jaj ludzie, to jest tylko jeden związek, nawiasem mówiąc wyglądający na najbardziej normalny i uczuciowy w całym serialu, dajcie se siana.
Dokładnie. Tym bardziej że Aaron to postać komiksowa, nie wymyślona przez twórców którzy od tak chcieli wprowadzić geja do obsady.
Czytałem komiks do miejsca w którym Rick i Carl czmychnęli z więzienia i trafili na jakieś osiedle domków, także poproszę bez spoilerów.
Co do odcinka to trochę żałośnie wyglądały efekty specjalne jak np ta raca we łbie zombiaka oraz jazda samochodem (jak w filmach klasy C)
Ogólnie to fajny odcinek cały czas była doza niepewności.
Czy tylko mi się wydaje czy w Alexandrii na Dream Team czeka niezła sieczka ? Myślę że odpadnie dziecko,Chińczyk i ekipa rudzielca.
A tak wgl to gdzie jest lesba ? Bo wgl jej nie widziałem w tym odcinku
odnośnie komiksu ? wtf ?
Wyraźnie napisałem że z komiksem jestem do tyłu, zastrzegając by nikt mi nie spoilerował.
A cały wpis dotyczy wczorajszego odcinku, więc nie wiem w czym rzecz kolego ?
To był taki ogólny zarzut nie tylko skierowany do Ciebie.
Wkurza mnie to ciągłe gadanie o komiksie...
Serial to serial. Wkurza mnie jak w każdą dyskusje są wrzucane spoilery z komiksu. No i to gadanie, ze w komiksie to takie super to było a w serialu tak źle to zrobili. Eh
Komiks jest nierozłączną częścią serialu i to całkiem zrozumiałe, że ludzie ciągle porównują jedno do drugiego. Nic na to nie poradzisz, a pretensje i sugerowane rozwiązania pt. "załóżcie sobie własny temat, komiksiarze" jest nieco infantylny. Spojlery rzeczywiście mogą popsuć zabawę tym, co z dziełem Kirkmana do czynienia nie mieli i jedynym rozwiązaniem, jakie widzę w tej sytuacji, to nic innego jak sięgnąć po komiks, naprawdę warto. Jedne rzeczy lepsze są w serialu, drugie w komiksie, ale tak czy siak oba twory przynoszą kupę zabawy.
Siedziała,w którymś momencie na stołku i uśmiechała się,ale stanowiła zupełne tło w tym odcinku ;)
No i w końcu mamy Aleksandrię, która jest pewna bo raczej nie odbiegną od komiksu i nie zrobią z niej osady psychiki. Co tu dużo mówić odcinek dobry a w niektórych momentach B. dobry.
PS. Czy tylko ja mam wrażenie, że pod koniec sezonu dostaniemy epickie wejście Negana z Lucyną?
To jest pewne raczej nie polubią się z Lucynką. Teraz modle się aby nie zepsuli postaci Negana, jeszcze niech dodadzą Szeptaczy, Wojnę Totalną i rozprawiczenie Carl i będziemy mieli złotą erę serialu TWD.
Czy do Was w końcu dotrze, że nie każdy czytał komiks i nie życzy sobie spoilerów? Tak trudno to zrozumieć?
Mam nadzieję, że ze 2. Potem już raczej nie ma sensu tego ciągnąć, lepszego momentu na zakończenie serialu niż po "All Out War" nie będzie.
Odcinek był... spoko?
Nie sądziłam, że przyjdzie mi jeszcze użyć tego słowa w jednym zdaniu z The Walking Dead, ale nie było rozpaczy.
Dramaturgia - oki,
Bullshit w dialogach - zminimalizowany
Postępowanie Ryków - w miarę sensowne (choć jak na mój gust, "skradanie się" środkiem drogi to żadne skradanie i mimo wszystko ekipa nie powinna całą gromadą podjeżdżać pod reprezentacyjne wejście przybytku Aarona), nikt nie wkurzał. Mich zapunktowała, jako jedyna ośmieliła się polemizować z hipsta-Rykiem i Brodą.
Prawy sierpowy - ukradł show
Aaron - mimowolnie rozśmieszał, zabawny chłopina, lubię go, żarciki prawie tak dobre jak Tary.
Glenn - niemal jak Heisenberg,
Rosita - rozwija się dziewczyna (sic! ;D)
Jak na zwyczajne standardy TWD - nieźle, choć to pewnie tylko wypadek przy pracy, pewnie scenarzyści mieli lepszy dzień.
Czy mi się zdaje, czy następny odcinek będzie o tym jak Ryki nie umieją się dostosować do normalnych warunków życia? Plus emo-Daryl ciąg dalszy.
Bardzo przyjemny treściwy odcinek. Z jaką radością przywitałem odcinek w którym filozoficzne wywody którymi nie wzgardziłby Platon wyniosły - 0 (!).
Nie dziwię się brakowi zaufania grupy (Ricka?) słowom Aarona, bowiem ostatnia społeczność z jaką mieli do czynienia próbowała ich zjeść.
Osobnemu punktowi poświęcę soczyste pier*olnięcie Ricka w aaronową twarz. Zaje*iste.
Twarda rozmowa Ricka z Aaronem - jak najbardziej na plus.
No i dodatkowo droga 23, takich akcji szukam. Wyku*wista sprawa.
Jak było dalej, każdy wie. Na koniec tylko wrzucę ujęcie oczu Ricka w których na dźwięk bawiących się dzieci puszcza napięcie.
Minusów nie znalazłem. Odcinek bardzo dobry - 8/10.
wstrzymałam powietrze przy scenie pocałunku gejów- eeeeej mocne to było!
Czy tylko mi Aronik przypomina Szeldona z ''Teoria wielkiego podrywu''? :P
Ciekawe, że na bramie nie było nikogo....mogą tam być zombiaki a nie oaza...
poza tym azjatom nie rośnie zarost ?
Kim jest Glenn przy Ricku, Abrahamie i Derylu ? Pupą niemowlęcia :O
No właśnie Azjaci nie mają zarostu prawie w ogóle ;) jakiś tam delikatny cień wąsa ma, ale więcej mu nie wyrośnie. Klat też nie mają owłosionych :P
http://pioneersofbearddom.com/wp-content/uploads/2011/11/mr-miyagi-smiling.jpg
Pan miyagi aż się uśmiał
W The Walking Dead Glenn załamuje czasoprzestrzeń. :P
Oczywiście Azjatom (w tym przypadku mamy Koreańczyka) brody rosną choć chyba nie ma tam od dawna jakiegoś kultu brody jak na zachodzie.
Nie chcę mi się pisać jak widziałbym dalszą część bo już to kiedyś robiłem... Według mnie TWD trochę obniża loty. Fajnie że grupa jest w ruchu i są nowe lokacje ale po co wątek "p e d a lski" dla mnie strata czasu. Chociaż muszę powiedzieć że moment całowania tych dwóch gejów wywołał u mnie chyba największe obrzydzenie i odruch wymiotny z całego serialu. Czemu nie ma zwierząt zakażonych wirusem? Rozumiem że jest to droższe w produkcji i trudniejsze w realizacji niż wypuszczenie kilkudziesięciu statystów ale czy zwierzęta są uodpornione? Był fajny motyw z psami i myślałem że zostanie ładnie dalej poprowadzony ale został zniszczony w zarodku bo po co lepsze p e d ały... Z odc. na odc. widzę pewną prawidłowość. Grupa zmienia lokacje niby znajdują nową grupę ale okazuje się że jest lipa i s p i e r d a l a ją, lub ginie jedna z osób z grupy Ricka. Po czasie zastępuje ją inna i od nowa dlatego robi się nudno! Ehh poczekamy zobaczymy ale początek tego sezonu trochę mnie rozczarował...
To ciekawe,bo ostatnio sam się zastanawiałem nad tym faktem,tzn. co ze zwierzętami.Nie pamiętam czy w komiksie coś było w tym temacie ;)
W komiksie zwierzęta mogły zjadać zombie jak padlinę. Nie było przypadków ugryzień zwierząt, ale wirus na nie nie działa. Zombie niedźwiedź rozwaliłby połowę grupy.
"Nie było przypadków ugryzień zwierząt"
Koń Ricka został zagryziony przez zombie - zresztą w serialu też. No i Shiva. Inna sprawa, że raczej mało prawdopodobne, że potem się przemienili. :P
To właśnie o to chodzi aby zaskoczyć widza. Jakby myśleć takim schematami to przecież człowiek to także "zwierzę" tylko lepiej rozwinięte... Dla mnie to bezsens że wirus atakuję ludzi a zwierzęta nie.
Jak myśleć takimi schematami, to nie ma na Ziemi takiego patogenu, który zarażałby wszystkie żywe organizmy. Muchy nie chorują na wściekliznę, a ludzie na dżumę raczą itd. Jeśli już przeanalizować serialowy patogen, to najwyraźniej istotna jest dla niego budowa mózgu żywiciela. Największe prawdopodobieństwo zarażenia wśród zwierząt mogłoby wystąpić u naczelnych, ale to zwykłe spekulacje, bo w Georgii brak raczej dzikich goryli i szympansów. Może to materiał na sezon 10... W tym "dramacie psychologicznym z zombie w tle" na razie brak miejsca dla zombie wiewiórek ścigających Daryla.. :D
Na szczęście :) Bez gejów to by nie było to :) Mam nadzieję, że twórcy będą się tak dalej trzymać komiksu. Niestety Alexandria ,,z zewnątrz" wygląda zupelnie inaczej niż w pierwowzorze :(
Dokładnie i właśnie z tego względu lekko się obawiam o wątek Alexandrii,wygląda na to,że będzie on z lekka inny niż ten komiksowy.Ale z drugiej strony co tu się dziwić,przecież i tak części bohaterów,którzy w komiksie dotarli do Alexandri,w serialu już nie żyje.Mam tylko nadzieję,że nie spie***ą tego wątku,bo było by szkoda ;)
No właśnie... Nie każdy czytał komiks (podejrzewam że większość widzów TWD) w każdym razie ja np. nie. Po drugie nie każdy musi na każdym kroku porównywać film do komiksu, przecież film nie musi być identyczny jak komiks. Ba nawet nie powinien być bo osoby który czytały komiks wiedzą o wszystkim co się wydarzy w filmie. Dla mnie wtedy oglądanie TWD nie miałoby większego sensu. Co do gejów to wydaję mi się że ten czas można było lepiej wykorzystać a jak są setki możliwości i nie chcę mi się nawet o tym teraz pisać, kto ma minimum wyobraźni to będzie wiedział. Po to czekam cały tydzień na kolejny odc. aby oglądać dwóch całujących się chłopów !? Gdyby chociaż to były ładne dziewczyny to co innego ;)