SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE.
Cotygodniowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat szóstego odcinka szóstego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu. Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- horda rozpoczyna oblężenie Aleksandrii, doprowadzając do powstania na ścianie "nocnych stygmatów"
- oblężeni podejmują strategię obronną obejmującą kradzież ciastek, upijanie się, samobójstwa i pocałunki
ta scena Rudego z tym zombiakiem to była chwila słabości Abrahama. On był w pewnym sensie w amoku, odebrałem to jakby chciał zginąć , jakby szukał siebie , sensu dalszej walki w tym świecie. Sasha też to przechodziła, zresztą Rick również miał taką fazę , Beth... On chciał umrzeć , ale ogarnął się , znalazł siebie i postanowił dalej walczyć - nie widziałem żadnej głupoty w tej scenie.Autorzy co jakiś czas chcą pokazać nam walkę człowieka z samym sobą , człowieka , który jest na skraju ...
W mojej opinii ostatnią dobrze pokazaną walką z sobą samym mieliśmy w przypadku Szejna.
No, w sumie można by jeszcze zaakceptować Filipka kiedy znalazł sobie nową rodzinkę, mogę to na upartego podciągnąć pod jakąś tam formę siłowania się z swoją naturą.
Ale na pewno cudowania Szyszki i Abe nie podchodzą, przynajmniej w moim odczuciu - pod zmagania duszne :)
Wybacz, to są po prostu bardzo żenujące, bardzo infantylne, bardzo głupiutkie sceny. Takie cudowanie, przedobrzanie. A przecież załamania, depresje, zmagania ze sobą mogą być naprawdę świetnie - i co ważne - PRZEJMUJĄCO pokazane. Tak, że ludziom nie zbiera się na podśmiechujki :D
Zgadzam się. Ja w tym przypadku nie oceniałem jakości scen , tylko naświetlam co one mogły przedstawiać. Bo faktycznie schizzy Sashy i teraz Abrahama są bardzo słabo przedstawiane, no ale są. To nieudolna próba pokazania zmagań bohaterów ze swoimi słabościami. No ale to właśnie nam próbują pokazać - przynajmniej ja tak to widzę.
Ależ ja również to widzę, widzę te nieudolne próby stworzenia dramatu. I zawsze się zastanawiam, po co to wszystko. Ludzie zazwyczaj mają dość pospolite reakcje na takie załamki: zazwyczaj jest to płacz, agresja, wycofanie, stany lękowe, itd. Różnice są tylko kosmetyczne, ale ludzie w takich przepadkach nie mają zazwyczaj energii na bycie kreatywnym, np. żeby strzelać do zdjęć :)
I owszem, żeby nie było, ludzie postepują głupio. Walter White w BB też robił straszne głupoty pod presją, tak samo Pinkman w stanach załamki. Ale kuźwa nie ma nic dziwnego w ćpaniu, wybuchach agresji, ucieczkach, lub każdych innych przejawach autodestrukcji w wykonaniu tej dwójki. Nie wiem dlaczego w TWD nikt z cierpiących nie próbuje się swojsko faszerować prochami, czy uchlewać, tylko się egzaltuje z zombi i deklamuje górnolotne przemowy widząc duchy.
Wiesz, moja droga, nie każdy ma dostęp do Z-weeda albo innego peyotlu :D
Ale jak się teraz zastanowiłam, to faktycznie zdumiewające, że żadna z barwnych postaci zasiedlających świat (czy raczej stan, bo poza stan to oni chyba jeszcze nie wyleźli?) TWD, nie wpadła na pomysł otworzenia manufakturki jakiegoś sympatycznego specyfiku pomagającego osłodzić chwile zombie apokalipsy. Gdzie się podziały Waltery White'y tego świata... gdzie się podziali jacykolwiek ludzie interesu...
Nie można być jednocześnie romantykiem ze stepów Akermańskich i prowadzić byznesy :)
TWD to mimo kreowania się na szokujący produkt, bardzo konserwatywny i zachowawczy serial. Pijoki i cudzołożnicy padają jak muchy!
chyba tylko Merle lekko ,,pociągał ,, , no ale on to lubił i raczej nie było to spowodowane zombi apokalipsą...
Aha jeszcze Beth z Darylem raczyli się bimbrem , a tak reszta to przykładni bez nałogowi obywatele ...
I dlatego Merle i Becia umarli (Daryl dostał rozgrzeszenie, bo został przymuszony i jest serialowa maskotką. Nie zabija się serialowej maskotki, to przynosi nieszczęście).
dokładnie - Daryl stał się ,,niemowlęcą pupcią,, (tylko lekko owłosioną) po drugim sezonie i teraz tak chodzi jak nietykalny i niezatapialny.
Powinni go w jakiś epicki sposób ubić.
Podobno Glen fajnie kipnął w komiksie , to może jak teraz Glen już nie żyje (oby tak było PROSZĘ!!! ) to może taki los przypiszą Darylowi? Oby...
Czyli jak Rudy stara się przedstawiać swoje emocje, walki sam ze sobą itd, to albo klęczy dwa epizody z rzędu na drodze, albo dynda na ogrodzeniu?
NIEŹLE :]
Jesli przyjmiemy ze caly epizod dzial sie juz drugiego dnia po nocy, na ktorej zakonczyl sie odcinek 6x05, to wiele moglo sie juz wydarzyc w Aleksandrii. Moze np mur sie wylamal i to Carl wzywal pomocy. Glos brzmial dla mnie zbyt cienko jak na Ricka.
Może jednak to Glenn. Cóż nie zostaje nam nic innego jak czekać na kolejny odcinek
stawiam, że to nie Glenn ... mam dużą nadzieje, że to nie jego głos i podoba mi się Twoja teoria, że to głos kogoś z upadłej Aleksandrii...
Zaczęło się tak, żem aż się zdziwiła. Pierwsza minuta odcinka, a już strzelaniny, kraksy i motorowy slalom między szwendaczami. W dodatku Daryl zaświecił bicepsem, więc wyglądało na to, że może być nieźle - po okresie posuchy wreszcie trochę więcej badassowania. Ostatecznie to już 6 odcinek sezonu, więc widz jest nieco uprawniony by spodziewać się odrobiny akcji.
Nie minęło 5 minut, a ponownie stwierdziłam, że manicure będzie stanowił znaczące urozmaicenie seansu. Bullshity Abrahamowo-Sashowe, można określić tylko w jeden sposób: BULLSHIT. Scenarzysta płakał jak pisał. Trudno stwierdzić, co ćpał. Upiorny brak pomysłu na postaci i wątek rozwiązany za pomocą rozkmin o dupie Maryni i śmiechu wartych flirtów. Podczas oglądania po głowie wciąż błąkało mi się ważkie pytanie "O czym wy ludzie, pie*dolicie???"
Randomowych survivorów po prostu nie czaję. Bezsensowne, absurdalne, idiotyczne zapchajdziury wprowadzone po to, żeby... no właśnie, po co? Mnie to wszystko w ogóle zdumiewa: przecież AMC potrafi zrobić znakomity serial, który człowiek ogląda, jak na szpilkach. Przykład Breaking Bad. Komiksowa podstawa też jest chyba niezła. Zdolnych scenarzystów nie brakuje. TWD ma taką renomę (niezasłużoną), że można zaryzykować śmielsze posunięcia, bez obaw o znaczącą utratę publiczności. Jakim więc cudem, powstają takie kwiatuszki, jak niniejszy odcinek? Drętwe, wykastrowane, nudne, zachowawcze, pompujące nieistotne wątki, robiące z bohaterów kretynów? Jak to jest możliwe, że ekipa odpowiedzialna za TWD, nawet nie PRÓBUJE wykrzesać z siebie jakiegoś nowego pomysłu? Nawet nie chce mi się wytykać wszystkich wad odcinka, takie to było denne.
Na serialowym poletku ważniejszy jest chyba showrunner niż stacja, która wypuszcza serial. Darabont prowadził TWD przez pierwszy sezon (nie mam pewności czy też przez drugi) i nie bez powodu, pierwsze sezony są znacznie lepiej oceniane niż to co dostaliśmy później. Za BB odpowiadał Gilligan i było widać, że to w pełni autonomiczne dzieło, stworzone od A do Z przez jedną osobę. TWD jest coraz słabsze, ale z drugiej strony ma coraz większą oglądalność. Moje zdanie jest takie, że AMC ma wywalone na poziom serialu, liczy się głównie oglądalność i to ile możemy na tym zarobić. Sad but true.
Nie wiem jak to jest, niby znam angielski w stopniu komunikatywnym, jestem w stanie prowadzic rozmowe itp ogladam filmy i seriale po angielsku bez napisow ale w TWD bywaja takie dialogi ze nawet z angielskimi napisami czasem musze zatrzymywac i sprawdzac znaczenie slowa, jakies wyszukane to slownictwo jak na prostych redneckow, pelno jakichs metafor i klasycznego ain'towania. Rzadko kiedy ktos cos po prostu opowiada lub po ludzku mowi o swoich odczuciach.
O rajuniu Ginozaurku - ja się właśnie zwierzyłam na forum publicznym z tego, że TWD jest już na takim poziomie, że ja tego nie ogarniam i potrzebuję tłumacza :D
http://cdn.meme.am/instances/54917684.jpg
Jak najnowszy odcinek był w języku z linka,który ci zapodaję to gwaranatuję,że łatwiej by było zrozumieć :D:D:D
https://www.youtube.com/watch?v=QYRX8Vy6rO0
Twd po czesku...bezcenne ;-)
Hahaha, ten monolog Merla na początku... "Bum buuum!" Rany, jakie ten dubbing śmieszny :D
"W serialu Żiwiii martwiii" :D
"Słiszisz mnie, słiszisz mnie?! Zabiju cie Ede!"
Jak dobrze, że serial nie jest dubbingowany w polskiej wersji, jakby Rick poleciał jakimś Adamczykiem, to chyba bym padł.
Ech, gdzie te czasy, gdy bohaterowie potrafili się pośmiać i porozmawiać normalnie o wibratorach przy praniu, aż się łezka w oku zakręciła.
No właśnie wątek z tymi nowymi ludźmi jest jak najbardziej dla mnie zrozumiały bo wiem kim jest ta nowa postać,oraz pare zdań sugerowało Negana.
SPOILERY KOMIKSOWEEEEE
Nasi uciekinierzy uciekli z grupy Negana,była mowa o klękaniu i posłuszeńtwu,facet miał ze sobą dwie kobitki a jak wiadomo Negan z bab robi swoje niewolnice/żony.W dodatku były 3 zdania któe wspominały o "NIM",dwa zdania wyszły od tej grup co ich ściagała,czyli wychodzi na to że to ludzie Negana.A nasza nowa postać faceta to nikt inny jak Dwight,w komiksach koleś z kuszą i wypaloną twarzą z powodu nieposłuszeństwa jakie okazał wobec Negana,później pomaga Rickowi i jego grupie walce z Neganem.Więc dostaliśmy tutaj fajny wstęp do Dwighta,kiedy wróci teraz do Negana ten wypali mu za kare twarz :)
Ja koniecznie muszę przyklasnąć magii subtelności sceny z motocyklistą. TWD ma nieustanną tendencję do przedstawiania tandetnych, symbolicznych scen i tłumaczenia aluzji. Ale to jak Daryleu wylądował akurat obok spalonego motocyklisty i tak sobie romantycznie zaległ otoczony swa machiną i trupkiem w kasku.... soooo słiiiit.....
Swoją drogą ten gość widzi coś jeszcze?
Sceny Saszy i Aba niestety mnie pokonały. chwile posłuchałam i swierdziłam że w zasadzie nie muszę wiedzieć o czym rozmawiają. Obława strasznych ludzi, przeczesujących las cieżarówką mnie rozbawiła i bardzo zawiodła.
Odcinek ogólnie taki TWD. Dałam radę obejrzeć, sporą część przewinęłam, trochę się z litości podśmiałam, zjadłam kolacje, pogadałam z lubym i posprzątałam sypialnie. Czyli w zasadzie seans udany :P
*entuzjastycznie* Cóż za wspaniały odcinek TWD!
http://25.media.tumblr.com/02a178dcea316979950a647428338b20/tumblr_mfyz5hxA0x1rf 9whpo2_r1_500.gif
Ok, jak już odwróciłam uwagę krewkich fanów TWD przystępuję do analizy odcinka.
Nowatorstwo i świeżość pomysłu "jedynym sensem życia surwiwalowców zombi apokalipsy, którzy nie są Rickami jest dokopać Rickom" budzi podziw. Łał! Do tego rozkminy egzystencjalne plus najeżona symboliką jak obrazy Bruegela scena na dachu. Delicje dla duszy!
Muszę podkreślić wyjątkowość tego odcinka - otóż chyba pierwszy raz oglądałam TWD z napisami polskimi. Nie miałam wyjścia - za Chiny Ludowe nie mogłam zrozumieć, o czym oni mówią. A pomyślałam sobie, że może to być coś ważnego. Więc w połowie przerwałam seans i obejrzałam JESZCZE RAZ z tłumaczeniem.
Niezbyt pomogło :D
Specjalne plusiki za idiotyczną śmierć przez tulenie się do zombi oraz dla drugiej Lori za łażenie po świecie, w którym się ginie od ugryzień, w koszulce na ramiączkach.
Dobrze, że przynajmniej Darylek ma niezłą stylówę, choć jak rany, czy on coś widzi przez te kudły to nie wiem.
A Glenn dalej pod tym śmietnikiem, już drugi dzień, wszyscy go opuścili, nawet własna baba i pewnie też skorki sobie poszły jak Glennowi wyskoczyły parchy od przebywania w tych niesanitarnych warunkach :(
Ponieważ mam trudności ze zrozumieniem o co chodzi niektórym co bardziej rozemocjonowanym bohaterom TWD, to proszę o wyjaśnienie, czy dobrze zrozumiałam, że Abe startuje do Szyszki, podczas gdy Rosita w Alexandrii ogarnia obejście? :D
Dla mnie jeśli chodzi o Daryla,a zawsze darzyłem go sympatią,to nie za bardzo skumałem tą kwestię ze zranioną ręką,bo najpierw boli i ledwo nią rusza,a potem jest wszystko ok i całe ramie wygląda na zupełnie zdrowe,hmmm....niestety trochę to razi po oczach.
Też tego w zasadzie nie zakumałam. Bo nie wiem w zasadzie co mu się stało w tą rękę i po co się musiał roznegliżować.
Chyba tylko dla fanek albo ja wychodzę na imbecyla :(
Mi sie widzi, ze on dostal podczas ostrzalu z samochodow, na poczatku wygladalo to troche glupio, ze jedzie odsloniety i kule sie go nie imaja, ale w tej scenie tworcy sie zrehabilitowali. Na koniec dali mu bandaze i kazali sie "patch upnac".
ale co? postrzał? jakaś rana? ja tam nic nie widziałam konkretnego. Kula raczej nic poważnego nie zrobiła bo biega i macha łapą, a skoro go tylko maźło to po co ta panika? Po kiego zdejmował tą pałatkę? Stwierdził że "skoro już krwawię to ugryzienie jakiejś francy czy hipotermia już mnie nie dotyczą"?
ale nie... sorry.... to TWD :P już nie pytam :P
To chyba efekt upadku na motorze, nie został postrzelony, zwariowałaś? Daryl jak Bond kulom się nie kłania! Puścisz w nich serie z kałacha, ale gdzie tam - kule swój rozum mają!
Bo to są specjalne, villainowskie, specjalnie wytrenowane kule: rozwalają wszystko wokół (czasem po kilka razy, jak mówisz), ale NIE protagonistę :)
Robię sobie teraz powtórkę z ostatnich Bondów. Wiem co mówię :D
Jednymi słowy,mogę tylko stwierdzić,że szyby też zmartwychwstają w tym filmie ;-)
Nie....proszę Cię,często mnie wnerwiał,ale ostatecznie szkoda mi go było,ale teraz jakby się okazało,że przeżył to wymiękam ;-)
W sumie to napisałam nieprawdę - Glenn nie może zmartwychwstać - bo przecież wciąż żyje! Co prawda co to za życie pod śmietnikiem, ale zawsze jakieś :>
Pod śmietnikiem może być fajnie,szczególnie jak się nie ma połowy niedawno wyciągniętych flaczków :-)....wtedy łatwiej się schować,bo więcej miejsca i jest się węższym ;-D
Myślisz,że on naprawdę przeżył i wszyscy jego niby śmierć potraktujemy z przymrużeniem oka?
Glenn nie ma żadnych problemów z wślizgiem bo jest szczupły i ma płaski nos - już taki Żerard Depardie nie wcisnął by się pod śmietnik, choćby się cały wysmarował masłem!
No ja nie wiem o co ci chodzi mój drogi e-kolego, jakieś tutaj insynuacje robisz, że ja niby drę łacha ze śmierci Glenna :o Glenn żyje, jest to fakt, a jak można traktować fakty z przymrużeniem oka? :3
Co oczywiście nie przeszkadza mi czytać z uśmiechem postów opisujących w malowniczy sposób rozsmarowanie po środowisku flaków Glenna :)