SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE (YOU BET).
Forumowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat trzeciego odcinka siódmego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu.
Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- wizyta Carol i Morgana w Królestwie - osadzie mlekiem, miodem i tygrysami płynącej;
- danina dla Zbawców ze świń tuczonych trupiną;
- opuszczenie i nie opuszczenie w jednym ww. osady przez Carol.
Jest to bardzo ciekawe, co piszesz i całkowicie to kupuję w tej wersji.. której niestety nie widać w serialu. Albo po raz milionowy raz mamy Negana wykładającego jedno i to samo, albo mamy sekundowy wgląd w Sankturium w video klipie, w którym i tak główną rolę odgrywa kanapka. Nie ma rozsądnie rozłożonych akcentów pokazujących działające Sanktuarium na wielu płaszczyznach, niestety w prostacki sposób skupiono się na przemocy dominującej w osadzie, jakby tylko na tym to polegało, Joe wersja 2.0.
Tym samym znowu mamy łopatologicznie zestawianie idyllicznego Królestwa, jego ogródków, chórów, prania i dobrotliwego władcy, z ponurym Sanktuarium i jego więzieniami, torturami, przemocą fizyczna i seksualną. Było, było, było.
Z opisów Sanktuarium - chociażby twoich - Sanktuarium nie było takie jednowymiarowe. I tego zabrakło w serialu. I nie ma wytłumaczenia, że nie ma czasu antenowego, bo chociażby Negan w swoich niekończących się monologach mógłby być bardziej zróżnicowany, czas na pokazanie nowej osady był.
I to jest do zrobienia, wcale nie trzeba na to całego sezonu. Ostatnio przecież udało się to - całkowicie przypadkiem bądźmy szczerzy - z Terminusem. Osadą, w której bez dosłownego wieloodcinkowego pokazywania społeczności udało się przemycić system działający w tej osadzie, jak doszło do jej powstania oraz możliwości, jakie ona dawała przybywającym.
Jakoś całkowicie kupowałam istnienie Terminusa. Sanktuarium to na razie przynajmniej dla mnie dziwność :)
Kurde, przypomniało mi się, że czekałem na odcinek z retrospekcjami Termitów, jak dokładnie stali się kim się stali... i się nie doczekałem. Była chyba tylko jedna krótka scenka, tak wyciemniona, że prawie nic nie było widać.
Znaczy - żebyś mnie źle nie zrozumiała - w komiksie nie ma społeczno-ekonomicznej rozprawy na temat funkcjonowania Sanktuarium. Ale Kirkman zadbał o to, żeby za kulisami się coś działo, żeby te motywy Negana jakoś wyłuszczyć.
Pokazali go w serialu dwa razy i teraz wszyscy ci mniej świadomi widzowie, którzy mają TWD za szczyt telewizyjnej rozrywki, mają go za totalnego psychopatę, który rządzi wyłącznie strachem i podążają za nim tylko jemu podobni. Jak jego wizerunek się zmieni na przestrzeni pozostałych epizodów - zobaczymy, ale magia tej postaci polega na tym, że mimo bezwzgledności i brutalności ten gość naprawdę chce coś zbudować.
Więc nawet jestem w stanie sobie wyobrazić ludzi, którzy podążają za nim świadomie, bo on jest po prostu skuteczny, potrafi okazać litość i wyrozumiałość, nie toleruje nieuzasadnionego bestialstwa, ot taki z niego good dude Negan.
Jeszcze serialu pod tym względem nie przekreślam, może jeszcze podołają i scenarzyści i Dżefrej.
Btw - dla mnie żywym odpowiednikiem tej postaci pod katem aparycji jest i zawsze będzie Till Linderman xD.
Nie wiem jak to wygląda w komiksie, ale komiksiarze zawsze mają coś ciekawego do dodania na temat Negana i odnoszę wrażenie, że postrzegają go inaczej, niż np. taki serialowiec jak ja.
Kiedy na forum kończył się hajp na Filipka i komiksiarze zaczęli z nadzieją wyglądać Negana (i Tajrisa lol), poczytałam sobie na wiki o owym osobniku. I powiem tyle, że na podstawie tych dwóch odcinków serialowy Negan nie oddaje nawet siebie z wiki :D
Ale jak piszesz, nie skreślajmy go, może się chłopina wyrobi jeszcze.
...
Albo skończy się smętnie jak w przypadku oczekiwań na Filipka, Pączusia i Rudego :P
No ja uważam, że Kirkman przeszedł samego siebie tą postacią.
Sto czapterów Ricka i drużyny wymiatającej wszystko i wszystkich, a tu nagle jeb.
Nie wiem, nie do końca potrafię to opisać, ale jest coś naprawdę intrygującego w tym ordynarnym, wulgarnym języku Negana połączonym z jowialnym, prawie serdecznym uśmiechem.
No, zdecydowanie myślę że o te kontrasty chodzi. On po prostu zaprzecza wyobrażeniom czytelnika. Bo czytelnik myślał, że Rick i przyjaciele są nie do pobicia, a on ich złamał. Klnie na potęgę i prawie non stop stosuje werbalną przemoc, ale jednocześnie mówi mądrze, trafnie ocenia ludzi dookoła i rzuca bardzo celne, uderzające w samo sedno pointy. Sprawia wrażenie despotycznego lidera, który dba tylko o własną dupę, a potem otwarcie przyznaje się do błędu i wyciąga rękę! Wydaje się obsesyjnym brutalem, a bezwzględnie nie toleruje gwałtu i okazuje litość, zrozumienie nawet. No wu te ef, nie przejrzysz gościa.
Ha, dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę (redagowałem komentarz z dziesięć razy, bo nachodziły mnie coraz to inne refleksje :P)
Patrz i znowu czytelnik dodał coś ciekawego o Neganie :)
Zobaczymy, czy po tym sezonie serialowcy będą tak pisać o Neganie, jak komiksiarze.
oki, jednak obejrzałam odcinek
W sumie nie jest najgorszy. Na standardy TWD jest nawet całkiem dobry. Serio
Negana nie lubię i zgadzam się z opiniami, ze to taki filozof-mitoman.
Nie kumam też zasady działania Sanktuarium. Jakoś nie czuję tej atmosfery zastraszenia czy czegoś co wyjaśniałoby to wszystko. Czyli jak zwykle - rozumiem co autor miał na myśli, tylko mu zbytnio to nie poszło.
A Daryl faktycznie ma pecha. Odcinek o nim a bez niego. Na szafie stała jedna paprotka, powinien do niej dołączyć
Ależ oczywiście, że mogło być gorzej. Mogło być znowu o Siwej I kijkowym :D
Co do reszty twojej recenzji - myślę tak samo.
Ponadto, jak to często bywa, silni mają u niego najlepiej, bo są przydatni, a więc i zapewne nagradzani, ergo - lojalni. Zapewne wiedzą, że sami nie dali by rady nadzorować tak rozległego "imperium" i wszystko by się rozsypało bez tej ikony, przed imieniem której drżą okoliczne osady. W komiksie wielu mieszkańców z innych osad nawet nie widziało Negana, a i tak jego legenda rozsiewała terror.
Eks mężowie natomiast albo gryźli glebę, albo mieli coś do stracenia, albo dostawali pewnie inne kochanki do wyboru, jak to miało miejsce w rozmowie Di z Neganem. Może to nezbyt adekwatny przykład, ale dajmy na to, że szary obywatel naszego kraju nie znosi osoby będącej u władzy, nie podziela jej poglądów i najchętniej widziałby jej spadek ze stołka, ale czy sam widziałby siebie na tym stołku z brzemieniem podejmowania decyzji w skali międzynarodowej? Niekoniecznie.
Negan może i odgrywa teatrzyki przed swoimi ludźmi i ofiarami, ale jakby nie patrzeć, wyeliminował z grupy Ricka dwóch facetów, w tym jednego najbardziej okazałego, a trzeciego porwał, czym znacznie osłabił siłę Aleksandrii.
Jak ty to potrafisz tak opisać, że wszystko jest takie jasne i logiczne :D Teka ministra zobowiązuje ;)
najlepiej czyta się komentarze typu: "tak jak podejrzewałem - dno" / "coraz słabiej" / "serial schodzi na psy" ... nie no spoko, ja tam nie lubię marnować czasu na seriale które mi się nie podobają / przestają mi się podobać, ale... co kto woli ^^ i wcale nie mam zamiaru nikogo obrażać czy przekonywać :) mi się odcinek przyjemnie oglądało - chociaż może nie powinnam użyć tego słowa... sceny z Darylem były ciężkie dla mnie do oglądania. w sensie dobrze zagrane i zrealizowane, ale tematyka tortur to jednak nie coś, co mogę ot tak lekko obejrzeć :) zwłaszcza sceny z tą piosenką brrr ... :( odcineczek super miodzio czekam na dalsze :)
Valdoraptor23, super recenzja!
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Podobał mi się zarówno poprzedni odcinek, w którym moim zdaniem Carol zaczyna przypominać siebie (ten uśmiech, który mówi: tak, tak,, oczywiście, ale i tak wiem swoje), jak i ten odcinek, który pomimo pozornego spokoju jest jak cisza przed burzą. Sceny torturowania muzyką straszne. Już sama miałam dosyć słuchania ciągle tych samych taktów. A spotkanie Daryla z Neganem - rewelacja. Zastanawiałam się, kiedy Daryl rzuci mu się do gardła. Myślę, że specjalnie dozują emocje, żeby spotęgować nastrój, zanim wszystko wybuchnie. Chyba, że kanapki z mięskiem załatwią sprawę bez udziału przemocy :)
Przynajmniej nie były to jakieś wymyślne tortury fizyczne, choć w kilku miejscach naprawdę sądziłem, że Daryl zaliczy spotkanie z Lucille, np wtedy na placu miałem wrażenie, że zaraz dostanie w tę gołą stopę :/
ja też w paru momentach obawiałam się że będzie krwawo... trochę obawiam się teraz przyszłych odcinków z Darylem... że zanim uda mu się uwolnić od Negana/ uciec/ czy co tam - to jeszcze będzie trochę scen znęcania się psychicznego bądź fizycznego... generalnie nie lubię spojlerów ale w tym momencie chciałabym wiedzieć czy na końcu wszystko będzie względnie dobrze ^^
Tak wiem, że nie ma go w komiksie :) Lubię postać Daryla i dlatego chciałabym żeby był jak najdłużej w serialu i żeby nic złego mu się nie stało ;) Jakbym miała gwarancję że wszystko będzie względnie dobrze na końcu to by mi się spokojniej oglądało :D
Ja też. Daryl się bezczelnie wymigał z kłopotów, po tym obiciu wyglądał jak po weselu, no, maksymalnie po wieczorze kawalerskim z sosem pomidorowym po pizzy na brodzie. A potem po odrzuceniu KOLEJNYCH zalotów Negana... ląduje na dalszych "wczasach" w celi, zamiast wyciągać Lucynkę z okolic dwunastnicy.
Widzisz teraz o co mi chodzi? Jak się to wszystko nie trzyma kupy? Po cholerę go tak trzymają, skoro nie ma z niego pożytku. Negan w 1 odcinku i teraz w podobnych sytuacjach zachowuje się inaczej. Wręcz NACHALNE jest trzymanie przy życiu Daryla przez producentów. Zaraz przebije Glenna i jego śmietniczek :D
Śmieszki-heheszki Negana sprawiają, że sytuacja z Darylem była naciągana, już już ma uderzyć, ale jednak żarcikami odwraca sytuację, byle tylko Darylek ocalał :>
Pamiętaj, że Daryl stał się w pewnym sensie "kartą przetargową" zapewniającą dodatkową lojalność Aleksandrii. Jasne, przydałby im się, gdyby przeszedł na ich stronę, ale w innym razie będą go pewnie trzymać na specjalną okazję. Wyobraź sobie ściąganie haraczu - Aleksandryjczycy zamykają bramę, coś tam odpyskowują zza płota żeby sobie wsadził Lucynkę tu i ówdzie, a wtedy Zbawcy z ciężarówki wyciągają Daryla i przykładają mu lufę do skroni. Ewentualnie po jakimś buntowniczym wybryku ze strony mieszkańców przywożą Daryla do osady i urządzają mu publiczną egzekucję w stylu Hershela. Skoro zachowali go przy życiu, to na pewno mają dla niego zaplanowane jakieś opcje ;)
Ależ sugerujesz, że Negan nie złamał Ricków, ba! wie o tym i dlatego trzyma Daryla aby ich łamać ponownie? :)
Myślę, że jest na tyle doświadczony, że wie że chwilowe łamanie z siekierą nad ręką syna może osłabnąć po znalezieniu się za murami uzbrojonej osady. Ponadto podpisuję się też pod tym, co napisała niżej szamanka82 - nie tylko jeniec, ale na dodatek zabawka do torturowania.
Hm wydaje mi się to przesadyzmem z jego strony, jakby Rick znowu próbował podskoczyć, to co - mało ich tam za płotem do zabicia? Będzie utrzymywał śmierdziela tylko na wypadek potencjalnego buntu? Przecież to by oznaczała, że Negan już teraz wie, że z niego cienki bolek i Rychu się zaraz ogarnie i zacznie fikać :)
Zabawka do torturowania? A podobno z Negana taki racjonalny gość, brutalny, acz bez skłonności do bezproduktywnej przemocy :)
Nie no, nie przesadzajmy, że Negan musi trzymać Daryla, bo inaczej by sobie nie poradził z wielkim aleksandryjskim płotem, czyli trochę pordzewiałej blachy z podpórkami :P Zachowali go przy życiu głównie dlatego, że Ezekiel ma tygrysa, a Negan nie chce być gorszy i upatrzył sobie dzikiego Daryla.
Nie no, nie tyle że musi, ci po prostu mogło by to ułatwić niektóre sprawy, albo w zasadzie je "ubarwić". Na razie jego poczucie przewagi jest na tyle duże, że pewnie nie będą mu potrzebne żadne szantaże. Z tym dzikim Darylem dobre :D
Niewielka różnica xD
Odnośnie Daryla i tortur, które mu zafundowano... Nie neguję okropności siedzenia o głodzie w ciasnej celi i słuchania w koło tej same piosenki... ale mówiąc szczerze, to Negany nie przejawiają specjalnej pomysłowości ani zapału w "łamaniu" Daryla. Myślałam, że na tym dziedzińcu wydarzy się coś spektakularnego, ilu chłopa go tam katowało? Z sześciu? Spodziewałam się mniej więcej takiej sieczki jaką swego czasu zarobił Vasquez. A Daryl odmaszerował z zadrapaną wargą xD
Proszę cię, wspomniany przeze mnie Rambo został bardziej poniżony przez małomiasteczkowych dupków, co ja mówię, gimbusiary potrafią być bardziej wyrafinowane w poniżaniu koleżanek, a ci tutaj nawet dobrze piłującej mózg piosenki nie mogą wybrać.
Dwight się nim opiekuje z oddaniem i poświęceniem godnym lepszej sprawy, kobity są współczujące, Negan wręcz przemiły, rozrywkowy, wesoły, żartobliwy i nawet go nie tknął. Toż poczciwy Filipek potrafił się bardziej wykazać, że przypomnę więzienie Glenna i Maggie, tak samo Joe, Terminusy, nawet te żłoby Wilki się nie certoliły z Rickami tak, jak Sanktuarium się certoli.
Racja, Fili jaki był taki był, ale przynajmniej trochę potorturować umiał. Serio, dostrzegam u Niganów u poważny brak motywacji i rozprężenie w zespole.
Wydaje mi się, ze w 7x01 Negan nawet mówił, ze pokroi Daryla na plasterki, jak się Ricki będą stawiać.
Ja to widzę tak -> otóż postawa Daryla jednak imponuje poniekąd Neganowi. I to, że się na niego rzucił bezmyślnie, mimo, że widział co się przed chwilą stanęło z Dużym Wąsaczem. Jemu sprawia większą przyjemność upadlanie tych zawziętych właśnie. Teraz to na bank go nie zabije. Patrz co bylo z Dwightem. Jego też Negan powinien sprzątnąć - a jednak zrobił z niego wiernego sługusa i do tego dręczy go na każdym kroku.
Zgadzam się.
Złamanie takie twardziela jak Daryl- czy dla kogoś takiego jak Nigan nie byłoby krem de la krem?
no to teraz trzymam się tego co napisałaś, że Negan nie zabije Daryla ^^
oby tylko nie zginął w jakiś inny sposób :D
też mi się wydaje, że Negan ma w tym swój osobisty cel żeby więzić i torturować Daryla...
szantażowanie nim Ryków to tylko taki dodatkowy atut w razie W.
Uważam, że na Daryla jeszczenie czas. Facet, który recenzuje TWD w Forbsie pisał przed finałem egzekucji Negana w pierwszym odcinku, że scenarzyści stworzyli postac Daryla właśnie do tej sceny. Ale ten zdobył zbyt dużą sympatią widzów i zbyt dużym ryzykiem byłoby zabicie go. Skoro nie zrobili tego wtedy to raczej się nie spodziewam nabicia na pal i powolnej śmierci. Amerykańska publika by tego nie przeżyła bez psychoterapii.
ooo kurczee, nie wiedziałam tego! :) nie wyobrażam sobie, żeby mieli zabić teraz Daryla... owszem, Glenn też był takim "fundamentem", był w serialu od początku, ale mimo wszystko on ginie w tej scenie w komiksie, więc chyba nie było aż tak dużego szoku że go uśmiercili... a Daryl stał się ważną postacią serialu na miarę Ricka. a co do Ricka, to ja z kolei czytałam artykuł w którym Kirkman mówił że Rick na pewno nie dożyje końca serii komiksów :))) no ale serial to trochę co innego niż komiks, trochę to inaczej jest.
Zgadzam się. W sumie, podążając logiką sadystów, co za zabawa w szybkim złamaniu jakiejś ciepłej kluchy, takiego Judżina, dajmy na to? Uparty jak osioł, skłonny do heroicznych postaw Daryl będzie w stanie dostarczyć Neganowi o wiele więcej atrakcji. Zeszmacanie i finalne zeszmacenie Dixona będzie dla Gawędziarza wisienką na Lucille.
"Na początku sezonu nie spodziewałem się, że będzie on tak wcześnie w sezonie." Domyślam się, że dali go teraz, żeby porównać Sanktuarium z Królestwem. Tak myślę, że specjalnie dali te odcinki tuż po sobie, żeby zobaczyć kontrast w tych osadach. Do tego są podobne, a jednak przeciwne tytuły odcinków. The Well i The Cell. No i faktycznie wyszedł kontrast, Królestwo to piękna malownicza osada, a Sanktuarium jest ponure i brzydkie, stworzone w jakiejś starej fabryce. Ale zaskoczyło mnie to, że mają tam jednak jakieś małe uprawy, w komiksie tego nie pokazali, więc w domyśle wszystkie zapasy Zbawcy brali od kontrolowanych osad. Fajne było robienie kanapki przez Dwighta, niby kanapka, ale z takimi rzeczami w czasie apokalipsy to jednak wyjątkowy rarytas, a on mógł sobie taką kanapkę zjeść, dzięki temu, że ostatecznie poddał się woli Negana i znów stał się jego sługą. Kolejny kontrast między Królestwem a Sanktuarium to fakt, że to Ezekiel jest tytułowany królem, ale to przy Neganie wszyscy klękają. Cieszy mnie, że mają płot naszpikowany trupami, to akurat bardzo ważny element ich bazy.
Społeczność Negana słucha go z różnych względów, jednym pasuje układ, że są jego sługami, ale w zamian są dobrze traktowani, mają co jeść (pyszne kanapki), inni są zastraszeni. Negan może nie jest tak straszny z wyglądu jak w komiksie, ale jednak stworzył skuteczny system dyktatorski. Jest tu kolejna analogia do Królestwa, tam też ludzie chcieli być po prostu bezpieczni i dał im to facet z tygrysem, tutaj jest facet z kijem, z tą różnicą, że nie każdego przekonuje do siebie po dobroci. Dodajmy do tego to psychologiczne podejście, że każdy z nich jest Neganem, to oznacza, że każdy się mu podporządkowuje i jego życie zależy od "pana".
Torturowanie Daryla. Przede wszystkim pierwsze ujęcie na Dixona i coś dla jego fanek, Daryl jest nagi :D Psia karma raczej nie jest czymś strasznym dla Daryla zważając na to co jadł wcześniej. Najgorszą torturą była ta muzyka z głośnymi bębnami, bo przez nią nie dało się zasnąć a o to chodziło w tej torturze. Ta ucieczka Daryla też była zaplanowana przez Negana. Daryl miał spróbować ucieczki, żeby potem oberwać i zrozumieć, że nie da się uciec. Negan wygląda jakby czerpał przyjemność z torturowania i łamania takiego gościa jak Daryl. Po pierwsze udowodnił mu już, że jest twardy i się nie boi, to dla Negana swego rodzaju wyzwanie, dlatego chce prowadzić z Darylem tę grę i go nie ubił. Jeśli udałoby mu się złamać gościa, który się nawet nie wzdrygnął gdy zamachnął się na niego kijem to byłby to dla niego sukces. Miałby satysfakcję oraz jeszcze większy podziw u swoich ludzi, którzy widzieliby, że on naprawdę jest potężny i jakiekolwiek chęci buntu spadają jeszcze bardziej.
Dwighta wcześniej nie lubiłem, ale po tym odcinku (co było pewnie założeniem twórców), zacząłem mu zwyczajnie współczuć. Ma połowę twarzy przypieczoną, zginęła mu siostra, jego żona się hajtnęła z jego szefem, którego on skrycie nienawidzi, ale się jednak boi, przewalone ma życie. Jedyne pocieszenie to ta kanapka i od czasu do czasu papieros. Dwight fajnie zagrał w tym odcinku jednoczesną niechęć do Negana oraz strach przed nim.
Negana coraz bardziej lubię, dobrze się spisuje w roli psychola, który się uśmiecha, żeby zaraz mocno pogrozić. Już myślałem, że jakoś zrani Daryla na tym placu, że faktycznie zmiażdży mu stopę, był w tym groźny, a po chwili uśmiech i chce iść na drinka. Tacy psychole są najgorsi. Fajne teksty o twarzy jak dupsko pawiana i o tym, że Dwight ma problemy z seksem przez Eugene'a.
Apropos seksu, to zdziwiło mnie, że pozwolił Dwightowi przespać się z którąś z kobiet, w komiksie nie było chyba mowy o tym, wszystkie kobiety należały do Negana i nie było powiedziane, że pozwalał swoim ludziom na chędożenie. A tu widać, że tym najwierniejszym zezwala, co jest logiczne, bo przecież ma tylu żołnierzy, że musi im pozwolić wyzwolić testosteron, bo inaczej mogą się zwrócić przeciwko niemu. Kolejny element tworzenia jego społeczeństwa, bądź dobrym żołnierzem, będziesz mógł sypiać z kobietą. Ważne są słowa Negana "o ile się zgodzi", co podkreśla, że Negan jest przeczulony na gwałty (w komiksie też był, co było dziwne mając harem zastraszonych kobiet). NTest ciążowy Sherry był negatywny i nie urodzi małego Neganka. Jakby było pozytywne to aż by się prosiło o coś okrutnego i dzieciobójstwo ze strony Dwighta, ale raczej by do tego nie doszło.
Uciekinier, przykład człowieka totalnie zniszczonego psychicznie, który ma na tyle dość, że już nie ma nic do stracenia i odchodzi, choć wie, że będą go ścigać (jak widać dezercja u Negana nie przechodzi). Dwight musiał strzelić mu w plecy, bo inaczej dostałby karę za to, że go nie przyprowadził, nawet jako trupa, w końcu zawsze to kolejny zombie na płocie.
Carson to nie kto inny jak brat doktora Carsona ze Wzgórza, czyli jak widać Negan zdobywa też obywateli Sanktuarium porywając ich z innych osad, jeśli są przydatni.
Chyba wszystko poruszyłem. W kolejnym odcinku pierwsza wizyta Zbawców w Alexandrii po zapasy. Spodziewam się co prawda żałoby i płaczów, ale pewnie w bezdialogowej pierwszej scenie, gdzie przy smutnej muzyczce grupa wraca kamperem do Alexandrii i mówi pozostałym co się wydarzyło, potem Gabriel odprawi pogrzeb, a po muzyczce wstępnej Rick weźmie się w garść i przekaże ludziom jaka jest sytuacja.
Najwyraźniej w kwestii kobiet Negan wyznaje zasadę, że jak je poślubia to już nie ma mowy o gwałcie. Cytując: "A co ja Tatar, żeby ją bez ślubu brać?" ;) A że propozycja zaślubin jest najwyraźniej nie do odrzucenia, to cóż z tego... Swoją drogą, czy naprawdę ma miejsce jakaś ceremonia, czy "ślub" to po prostu eufemizm na chędożenie?
To już swoją drogą, że nie można wodzowi odmówić jak ten za żonę wziąć chce :D Ale swoją drogą z chęcią bym zobaczył jak wygląda taki ślub, w komiksie nie było czegoś takiego :)
Podejrzewam, że Negan pełni funkcję pana młodego, udzielającego zaślubin, świadka i bóstwa, przed obliczem którego cała ceremonia ma miejsce.
Eks-mąż może co najwyżej odprowadzić pannę młodą do ołtarza :P
Jak zwykle obszerna i trafna analiza. W sumie nie zauważyłem tych odniesień między obiema osadami, bardzo dobrze to opisałeś.
Tak, to zdecydowanie był jeden z najlepszych odcinków. Aż chyba sobie odpalę jeszcze raz.
Oby poniedziałkowy był jeszcze lepszy.
w oczekiwaniu na kolejny odcinek proponuję: https://www.youtube.com/watch?v=_nAuBS8uNjY :)
Najlepszy odcinek tes serii, troche psychopaty z palka. Scena tworzenia kanapki ktora jest symbolem statutu Dwighta, super.
Odcinek dal odpoczac od calej grupy, od Carol , pana z palka i grupy Ricka.
Cos czuje ze pan D. nie do konca jest zachwycony ze jest 'suchym szwagrem" ze swoim wodzem.