Ja nie powiem, bo Phillipek jest przystojny, ale co z tego jak chory psychicznie. Poza tym nie sięga Dixonom do pięt,\

Czarny + nie umiejący pić, to najgorszy koszmar Merle'e :D.

Rozpiera, rozpiera. Pewnie polowanie będzie udane.
Trzeba się pozbyć tego miśka, muszę Merle'a wynająć do tego ;D.

Hhahhahahahha cały On. I jeszcze pewnie spał z otwartą buzią i mu ślina bokiem leciała ;D.

No właśnie. Philip jest całkiem niezły (choć zbyt gogusiowaty), no ale jego "depresyjno-maniakalne" zaburzenia go dyskwalifikują. Poza tym nie jest taki męski, silny i zabawny jak Knur.

Hahahahaha dokładnie. Tak że z dziką przyjemnością zakablował Tyreese'a.

Daryl coś wczoraj mówił że zrobi Ci czapkę z borsuka i że na pewno Ci się spodoba. Merle jak prawdziwy killer wypatroszy z wielką chęcią Stiviego.

I jeszcze przy tym tak obrzydliwie chrapał i coś bełkotał przez sen...cały Knurek. Teraz jeszcze leży na kanapie i się kuruje, bo jeszcze całkiem nie wyzdrowiał. No i japę drze że głodny jest.

Knura w śmieszności nikt nie pobije. Tylko Jemu mógł się uroić numer z ręcznikiem albo rap :D.
Tyreese już nigdy nie przyjdzie do meliny po pomoc. Knur jest niemożliwy.
Czapka z borsuka, nie no super. Pewnie jeszcze z takim ogonem z tyłu. Iście alabamski gust ;).

Mnie rozśmiesza widok Merle'a z termometrem w buzi, ta szczęka wysunięta :D.
Dzwoniła teściowa. Całuje synków i Nas i prosiła żeby się Ciebie zapytać jak tam Elvis, którego Ci podarowała i czy sprawia Ci taką samą przyjemność jak Jej.
Przyśle paczkę z majtasami z Alabamy dla synków i dla Nas też coś uszyła. Ciekawe co takiego.
Chuck i Buck pytają czy mogą Nas odwiedzić i parę dni posiedzieć. Ja pierdziu.....

Dokładnie, to jest mistrz :D "No i dobrze, nikt płakać za nim nie będzie" tak powiedział Merle. Tak właśnie tą czapkę opisywał Daryl. Powiedział że dla "jego wiewióreczki" wszystko co najlepsze.

Hahahaha i jeszcze mu mówiłam żeby czasami go nie pogryzł. Na szczęście już mu temperatura spada no i humor mu się poprawił. Pyta się czy przyjdę mu zagrzać parówę.

A wiesz że nawet zapomniałam o tym "podarunku"? Muszę go znaleźć i podarować Andreii na "zgodę" :D

Wolę nie wiedzieć co. Merle się ucieszył na te majty, bo twierdzi że mu uwypuklają klejnoty.
Niech przyjeżdżają. Tylko z bimberkiem. Prawie się da Maggie trochę żeby "zapłaciła" nim za Hershela.
Do nas też teściowa dzwoniła i jeszcze coś mówiła że Fred się będzie przeprowadzał za parę dni na działkę obok nas i że podobno cioteczka Peggy jest bardzo z tego powodu nie szczęśliwa, czego za pewnie nie można powiedzieć o Fredzie...w końcu chłopina się uwolni od jej wizyt.

Dla Jego "Wiewióreczki" hahahah On jest rozkoszny.

Dobrze, że Knur zdrowieje. Był okropny jak był chory.
Hhahhahah idź Mu zagrzej parówę :D.

Trzeba odwiedzić Andreę i wręczyć jej "wibrator pokoju". Tylko żeby epidemii rzeżączki nie wywołała i żeby camper nie musiał być objęty kwarantanną.

Hhhahahahhaha uwypuklają Mu klejnoty - leżę :D.
Daryl też je lubi, już teraz wiem dlaczego.
Oni nawiozą tego bimbru tyle, że starczy na pół roku imprezowania i na opłacenie Hershela na kolejne wizyty.
No tak, wujaszek Fred. Jejku jak Oni się wszyscy zjadą, to My nie będziemy trzeźwieć :D.

Lepiej być wiewióreczką niż prosiaczkiem...
Strasznie jest nieznośny kiedy choruje. Parówa zagrzana. Teraz leży z rękami założonymi za głowę i uśmiechając się robi to swoje "feels good, darling" na zmianę z "oł je".
Hahahaha właśnie o to chodzi. Będą mieli dziady za swoje.
I jeszcze chyba z godzinę stał w nich przy lustrze i sobie poprawiał...Daryl też tak robi?
Strach się bać co będzie. Merle jest bardzo ucieszony że Fred zostanie naszym sąsiadem, choć bardziej cieszy go to bongo, które Fredas z sobą przywiezie.

W ogóle to Beth do nas zawitała. Jakbyś ją zobaczyła to byś padła. Wy przebierała się w jakieś za duże ciuchy Maggie i szpileczki czerwone na których ledwo chodzi i jeszcze jaki makijaż...ja się jej pytam co ona świruję i że lepiej żeby nie przywitała Hershela w takim stroju, bo chyba palpitacji dziadek dostanie, to ona mi na to żebym "zluzowała majty, bo ona teraz jest cool i trendi" i że "zgredzik" jak przyjdzie to może "jej naskoczyć, bo najważniejsze że Szejnowi się podoba". Ja jej odpowiedziałam że jak sobie chcę, ale że wygląda jak nie przymierzając, Lori w godzinach pracy. Merle aż z tego zarechotał i coś tam zaczął się nabijać z Beth to ona do niego że zaraz mu wyje**** butem w mordę i że "co ty sobie myślisz ku*** ch*** "i inne nie cenzuralne słownictwo. Oboje się z Knurem zmieszaliśmy, bo przecież do nie dawna Beth taka bogobojna, buraka co po chwila strzelała, a teraz tak się ordynarnie zachowuje, jeszcze to ubranie...Merle jak się poderwał z tej kanapy to jej powiedział tylko "paszoł won mały kur wiszonie" to ta się rozpłakała...współczuje Maggie, dobrze że nie mam młodszej siostry...

Daryl wrócił z polowania z dziczyzną i z borsukiem i z tym czymś :
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=358576787546681&set=pb.334370409967319.-2 207520000.1358173997&type=3&theater
Nawet tego nie skomentuje.

Hhahahhahahha Merle jaki zadowolony :D.
Jak się dowiedział, że mamuśka przyśle nowe majtasy, to się cały podjarał, podszedł do lusterka i sobie poprawiał jak Merle i się pytał czy ładnie mu "kuszę" eksponują.
Wspomniał też, że spotkał w lesie uciekającą i zapłakaną Beth wyglądającą jak kur.wiszon. Zapytał Jej czy wszystko ok, to Go zwyzywała od głupich i ciekawskich ch.uji. Doznał szoku.
Hhhahahahha jakie ma słownictwo Beth, jaki slang. Ten Shane też jest zdrowo jebn...y.
Hhahhahahhaha jak Ją Knur przegonił :D. Na takie jak Ona, to On jest w sam raz.

Hahaha chyba Stivi się zmutował. A jak czepeczka? Ładna?
Pewnie się namęczył z robieniem jej, tutaj zdjęcie:

http://i.ytimg.com/vi/j1UeZg93-yA/mqdefault.jpg

Zadowolony jak cholera. Jeszcze mi powiedział z tym swoim nikczemnym uśmieszkiem, że dzisiaj się postarałam jak nigdy.
Hahahahaha już widzę Daryla przed tym lustrem. Na pewno jego kusza w tych majtasach prezentuje się równie okazale, co parówa Merle'a.
No wiesz, co..człowiek do niej ładnie, a ona z ryjem. Wstyd tylko ojcu robi, zero szacunku dla starszych. Hershel jak wróci, to on ją naprostuje pasem.
Jak tak ryczała to mi się jej żal zrobiło i powiedziałam że Merle tak tylko żartował i że wcale tak nie myśli, to on wtedy parsknął śmiechem i że "on zawsze mówi to co myśli". A ona do mnie że jesteśmy "brudne hippisy" i że w ogóle żebyśmy się pieprzyli . Ja jej powiedział tylko tyle że chcę być dla niej miła, a ona mi w zamian pod nogi sra, to w takim razie niech wypierdziel, to się obraziła i wybiegła z meliny.
Jeszcze Szejnas teraz przyszedł i przyprowadził ją z powrotem. Dał nam wiśniówkę na przeprosiny ,a Beth dał w mordę i ją zjechał żeby mu nie robiła wstydu.

Btw, dzisiaj na Polsacie o 20:00 Replikant z Van Dammem i Merlem ;D Ciekawe co będzie świrował tym razem.

Czepeczka piękna, oczywiście z ogonem z tyłu, ale powiem Ci, że Daryl ma talent i wyszła fajnie.
No tak, te Ich fartuszki z Alabamy.
Na pewno jego kusza w tych majtasach prezentuje się równie okazale, co parówa Merle'a hahhhahahaahaah leżę.
Beth przegięła. Jak w ciągu paru dni można się tak zmienić? Jak tylko tutaj się pokaże, to Jej tak z laczka zasadzę, że się nie pozbiera, a Daryl Jej z kuszy (nie tej w majtkach) strzeli w dupsko.
Ten Shane też niech się ogarnie. Patologię robi na farmie.
A Carl to się znalazł w ogóle? Co się z Rickiem dzieje?

Hhhahahhahaha dzięki za info, ale będziemy szydzić :D.

Ahh,musisz do nas przyjść się w niej pokazać. Może uda mi się namówić Merle'a żeby mi też taką zrobił.
Daryl Jej z kuszy (nie tej w majtkach) strzeli w dupsko. hahahahahaha leże.
Siedzimy z Szejnem i pijemy tego wiśniacza co przyniósł, a Beth siedzi obrażona w fotelu, księżniczka zasrana. Nie wiem co jej odbija - to Szejn ma na nią taki zły wpływ.
Merle mówi do Szejna, że słyszał że tam niezły gnój narobił na farmie, to ten się tylko głupio śmieje, że "pilnuje porządku na ziemi przyszłego teścia". Jeszcze się pochylił i zniżonym głosem powiedział, że "przede wszystkim musi przypilnować te skarby Hershela, które trzyma w stodole" po czym mrugnął do nas porozumiewawczo i śmiejąc się wlał sobie do gardła zwartość kieliszka. Beth to pół biedy, ale Hershel mu nie daruje tego bimbru.

A tu zdjęcie Szejnasa i Merle'a. Szejn dzisiaj w granatowym bereciku, a Merle mam nadzieję że nie przechwala mu się swoimi rozmiarami, bo to grubaaaa przesada:

http://25.media.tumblr.com/tumblr_meigkeHc4n1qkubxlo1_500.png

Carl podobno odwiedza czasami mamę w pracy i wtedy siedzi na posterunku z Dalem. A Rick podobno wrócił do pracy w policji, a w wolnych chwilach chodzi do knajp i chleje tam do wieczora, ewentualnie odwiedza Lori w pracy.

Hahahaaha dokładnie. Jeszcze jak będzie miał taką stylówę, to już w ogóle :D :

http://imgboat.com/imgs/2012/09/05/jean-claude-van-damme-e-michael-rooker-in-una -scena-del-film-titolo-51.jpg

Kończę się na tym filmie. Jak Merle tańczył hahahahaha i jeszcze do jakieś baby mówił mamo to w śmiech bo sobie pomyślałam że to potańcówka w Alabamie. Jeszcze jak się wu rwił i rodupcył telefon hahahahaha. Albo jakiś gość do niego że ma pracę - a ja sobie myślę "w Woodbury" :D
I jeszcze ten tekst "może to debil?" Hahahahhaahhaha leże.

Hhahahhahahahhahahahhahah jak wygląda, nie mogę :D.

Daryl powiedział, że mam dzisiaj w łóżku być w tej czapce, bo Go kręci. Dixonowie, to małe zboczuchy są.

Wiesz, Shane jest daremny. Stary, a głupi. Jak już tak Beth traktuje, to chociaż o farmę by zadbał, a nie robi z niej drugą melinę i sprowadza gości. Już nie wspomnę co wyprawia z Otisem.
Hhahhahaha na pewno się przechwala. Wiesz jaki Merle jest :D.

Jak można pozwolić dziecku odwiedzać się w burdelu? Jeszcze z ślepakiem Dalem na czatach.
Trzaba zaprosić Ricka na obiad i z Nim pogadać. Z Lori, to już nic nie będzie, więc niech chociaż On Małemu i Małej przykład daje.

Też się kończyłam jak tańczył w tej żółtej koszulinie hahahahhahaha :D. Albo jak w tym helikopterze z tą miną zrzucił Van Dame'owi te okulary z nosa hahahahah.
Uwielbiam Rookera :D.

Hahaha rozumiem że tylko w czapce? Merle mi raz kazał wystąpić w tych moherowych stringolach od Hershela...zboczuchy z nich jak cholera.

No, Beth strasznie chamsko traktuje. Teraz ma bidna siniaka na policzku. On stwierdził że sama się prosiła i jeszcze do Merle "dobrze mówię? " A Merle do niego "a jak!" I się stuknęli kieliszkami. Oboje już są pijani i teraz Merle ściągnął beret Szejnowi i mi go zakłada na głowę rechocząc przy tym.

ślepak Dale hahahahahaha :D Wiesz że Lori wychowuje bezstresowo. Ja wolę Ricka nie moralizować, bo jeszcze by sobie coś pomyślał, a Merle by tego nie zdzierżył i znowu by sobie wyobrażał bóg wie co. Jeszcze by się pobili. Jeszcze Maggie do mnie wydzwania za Beth...

Hahahaha widziałaś jak go macał w łazience i jeszcze mamusia weszła? Hahaahahhaahaha leże. Kocham Rookera :D:D Jeszcze jak Merle faka pokazał a Van Damme zrobił to samo :D Ładnych rzeczy go uczy. I to "siad" albo "zostań"

Jeszcze Mu chodzą po głowie futrzane stringi do zrobienia.
Dziwisz się, jak się za młodu zboczonej ciotki naoglądali?

Jak Shane będzie lał Beth, to ja gościa nie znam. A ta też głupia, że się z Nim zadaje.
A Merle cwniaczy bo wypity, a jak Shane pójdzie to zaraz będzie "Prosiaczku kochasz Knurka?" itp.
Hhahhaha i jak się prezentujesz w berecie Shane'a?

Super bezstresowe wychowanie. Później wyrośnie na naganiacza i będzie Axelowi pomagał.
Tobie się nie dziwie, znowu Merle by ataku zazdrości dostał. Porozmawiam z Darylem, może Nam się coś uda zrobić.

Hhahhahahahhahah a jakie miny robi :D. Nie mogę z Niego hahaha. Gości jest najlepszy :D.

No tak z przy cioci Peggy to ciężko było nie nabawić się jakiś odchyłów.

"Prosiaczku kochasz Knurka? " Hahahahahaahaha leże :D I jeszcze robi przy tym "uuu uuu".
Powiedziałam do Szejna żeby się odwalił od Beth. A ten do mnie "bo co?" A ja mu odpowiedziałam że jak ją jeszzcze raz uderzy, to mu zrobię z dupy jesień średniowiecza. To ten się na mnie popatrzył i się zaczął śmiać i żebym nie fikała, bo ja też dostanę...no co za cham, w moim własnym domu będzie mnie obrażał. Merle opity jak to usłyszał to wstał i powiedział do Szejna że "nie będziesz terroryzował mojego Prosiaczka, frędzlu" po czym rozbił mu flaszkę po tym wiśniaczu na łbie...Beth jak to zobaczyła to zaczęła kwiczeć i że co on zrobił jej Szejnowi. Merle się wkurzył i powiedział że ma się zabierać razem z nim, bo ma ich już dość. Zadzwoniłam po Maggie i ich zabrała. Beth jeszcze się dostało od siostry za ten strój. Dobrze że Maggie przywiozła z sobą Glenna i Otisa, to jakoś w trójkę wpakowali Szejnasa do auta. No bydło, a nie ludzie.
Jeszcze Szejn beret zostawił. Merle powiedział żebym go nie ściągała, bo jest mi w nim do twarzy.

No cóż, za pewne Dale się ucieszy że mu rośnie nowa siła robocza. Spróbujcie. Tylko uważajcie, bo Ricka łatwo z równowagi wyprowadzić i żeby jeszcze nie zrobił "Shit happens" w trakcie obiadku.

Jak Jean Claude jest spragniony momentów, to Merle powinien go przyprowadzić do campera :D W ogóle to się okazuje że Van Damme to rodzina Dixonów ("ja jestem twoją rodziną") hahaha

Ale debil z Shane'a. Co On myślał, że Merle nie zareaguje? A ta jeszcze Go broniła. Patologia pełną gębą.
I frędzlem Go nazwał hahahahahhahaha :D.
A to Otis się zmieścił do samochodu? Chyba jakąś ciężarówką po Nich przyjechali. Współczuje Maggie takiej rodzinki. Co jeden osobnik, to lepszy przypadek.
Pewnie będzie chciał baraszkować z Tobą w tym berecie jak Daryl ze mną w czapce.

Rick niech nawet nie próbuje robić "shit happens", bo Mu Darylek rozwali łeb z kuszy. Ale jakoś na dniach z Nim porozmawiamy.
Dzisiaj mamy romanticku wieczór.

Hhhahahhaha tam by miał takie atrakcję za 2 zł,a nie za stówę jak tamta chciała :D.
Hhahahhahahahha jeszcze Nam takiego kogoś w rodzinie brakuję.

I jeszcze nie zapominajmy o Stallonie, przyjacielu Merle'a z którym chodził po górach :D

Znalazł się damski bokser...no debil. Myśli że melina to jest farma Greenów i będzie się rządził. A o Beth to szkoda gadać. Patologia gorsza niż w camperze.
Hahahahahahaahaha przyjechali pikapem, to jakoś się zmieścił. Nieprzytomnego Szejnasa załadowali na przyczepę. Maggie mnie jeszcze przepraszała. Powiedziałam jej że niezły sajgon ma na chacie i lepiej żeby przynajmniej siostrę do porządku przywołała za nim ojciec wróci. No i właśnie się jej zapytałam, co tam u Hershela to mi odpowiedziała, że podobno zakradł się do gabinetu Dr Pedro i wychlał cały bimberek, który od nas Doktorek dostał, a akurat w tym dniu do Doktora meli przyjść jacyś ważniacy, którzy mieli przeznaczyć hojną sumkę na klinikę i jak weszli do jego gabinetu to zastali tam zalnego Hershela który podał się za Dr Pedro i ogólnie rzecz ujmując narobił niezłego zamieszania. Tak że można się spodziewać powrotu dziadka z klinik na dniach.
No a jak...powiedział że musi mnie koniecznie w nim bryknąć na stole. A już po zdjął mi ten beret i do niego skończył. Po czym powiedział że teraz mogę go oddać Szejnowi.

Już widzę jak Daryl będzie siedział przy obiadku z kuszą na stole i jak tylko Rick się ruszy, to ten zacznie w niego mierzyć. Pogadajcie z nim. Tam kij z Carlem, bo on się wdał w matkę i już nic pewnie dobrego nie będzie, ale żeby chociaż Judith oszczędzić.
Znam te romantyczne wieczory w wydaniu Dixonów...

No tak. Zaczyna się robić coraz ciekawiej :D.

Hhahhahahahhahahha Dr Hershel. Już widzę to spotkanie poprowadzone przez Niego. Doktorek pewnie będzie do Nas jutro dzwonił i rozmawiał o powrocie dziadka. Niech Buck i Chuck przyjeżdżają, to może uda się Go jakoś przekupić .
Hhahhahahahahhahahahhahha sikam, Merle ma mistrza :D. On jest prze jedyny.

Hhahhahaha z Carla nic nie będzie :D. Rick niech się ogarnie, bo fajny z Niego facet tylko Mu coś odwaliło.
Już z Nim rozmawiałam i ma do Nas wpaść na obiad. Nawet się ucieszył, ale od razu zapytał czy Merle będzie.

To są romantyczne wieczory w stylu Dixonów.

A daj spokój. Podobno niezłego wstydu narobił Doktorkowi i z kasy nici. Hershel po tym występie dostał leki i siedzi w izolatce 24 h. Buck i Chuck mają podobno jutro przyjechać, więc może jeszcze będzie się dało coś zrobić i za nim Hershel wróci, ogarnąć ten gnój na farmie, który zrobił Szejn.
Hahaha ale będzie miał Szejn niespodziankę jak przyjdzie po berecik. Merle teraz leży zadowolony w łóżku i go na jakieś przemyślunki zebrało i twierdzi że jak tak patrzy na to co wyrabia taki Szejnas, czy Andrea bądź Philipek, to "my całkiem normalne ludzie są".Po czym jak co wieczór, wyciągnął browara z pod łóżka i się nim teraz delektuje.

Rick jest całkiem spoko (pomijając jego odchyły i małego pyrdka). Nie dziwię mu się w sumie, bo bidula sam z dwójką dzieci, bo mamusia zajęta towarzystwem z campera.
I co mu powiedziałaś? Bo Merle coś bełkocze do mnie że właściwie to możemy wpaść na ten obiadek...Knur coś kombinuje.

Jak tam Daryl? Założył swoje majty z Alabamy? Pewnie jest przeszczęśliwy jak Cię widzi w tej czapeczce z borsuka.

Już jutro będą. O matko. Jak przyjadą, to trzeba zadzwonić do doktora i powiedzieć żeby uzbroił się w cierpliwość, bo zapasy będziemy wysyłać.
Merle ma rację, w porównaniu do Nich, to wypadamy trochę blado. To, że sobie lubimy wypić rodzinnie od czasu do czasu, to nic złego ;D.

Powiedziałam Mu, że Merle się zastanawia, ale Rick się Go trochę boi. Uspokoiłam Go, że Knur jest grzeczniejszy odkąd jest z Tobą, to powiedział, że zaryzykuje.
Wpadajcie, jesteście mile widziani na obiedzie. Będzie dziczyzna osobiście upolowana dziś przez Daryla.

Powiedziałam Darylowi, że jak chce baraszkować w czapce, to niech ściąga te aseksualne gacie, więc chodzi bez niczego. Daj spokój całą mam głowę już spoconą od tej czapki, a ten mi spokoju nie daje. Świętujemy odejście Phillipka, który nie omieszkał dzwonić dzisiaj 5 razy i pytać czy o Nim myślimy, bo On tak i cały czas ogląda porno na NOWEJ plazmie. Chce żebyśmy Go odwiedzili w Woodbury.

No spieszy im się. Już mówiłam Maggie żeby tyrknęła do Doktora że pojutrze dostanie świeży i pachnący, wiejski bimberek prościutko z Alabamy. Podobno że nawet nie ukrywał radości.
Hahaha dokładnie. Przynajmniej nie prowadzimy burdelu, ani nie stosujemy przemocy domowej, przecież picie to nic złego.
Przekazałam Merlowi to zaczął rechotać że "ten szczurek robi na sam dźwięk jego imienia w gacie". Powiedziałam mu żeby nie robił scen, bo Daryl się wkurzy na nas i do dupy już nas gdziekolwiek zaprosi, to dopił browara i powiedział : "zobaczymy" po czym się przytulił i coś mruknął że musi sobie nożo-rączkę naostrzyć...
Mam nadzieje że Daryl przygotuje swoją specjalność - gulasz na wiewiórczym ogonie i królika w sosie własnym.

Hahaha Daryl jeszcze coś wspomniał że szykuje dla Ciebie jakąś "wypasioną niespodziankę, którą własnoręcznie wyszył", tak że przyzwyczajaj się.
Hahahahaha Philipek to jest nieźle pokręcony. A do nas o dziwo nie dzwoni...

Czyli Hershela mamy załatwionego na jakiś czas, oczywiście jeśli znowu czegoś nie wywinie.
Lepiej porozmawiaj z Merlem przed jutrzejszą wizytą, bo sprawa jest dosyć poważna. Później może już odwalać.
Oczywiście, że będzie specjalność Daryla oraz bitki z sarniny.
Co On znowu sobie ubzdurał w tej głowie? My się przy braciach nie nudzimy. Już mnie woła z pokoju "Mój Borsuczku"...

Na razie siedzi w pokoju bez klamek, ale znając jego to nawet tam , może coś odwalić.
No właśnie z nim gadam, to on powiedział że bym nie oczekiwała od niego, że będzie miły dla gościa, który wielokrotnie wygrażał mu siekierką i "dotykał mnie swoją małą kuśką". Ja mu na to że w takim razie nigdzie nie idziemy, ale on twierdzi że nie mogą go ominąć "bitki z sarniny" . Czuję że jutrzejszy dzień będzie ciężki.
On ciągle ma jakieś odchyły...jak nie przebieranki, to jakieś zboczenia. Ale grunt że nie siedzi już u nas czy u Was.
"Mój borsuczku" hahahahaahaha :D szkoda że nie "skunksiu" czy "łasiczko" albo "sarenko".

Merle już wyzdrowiał? Obiad dzisiaj o 14, porozmawiaj z Knurem przed przyjściem. Rick nie będzie Nas obmacywał tak jak Phillip, więc może akurat Merle będzie grzeczny,

Dzwonili Chuck i Buck, że będą dzisiaj wieczorem ok.20:00 i wiozą tyle bimbru, że nigdy nie mieliśmy styczności z taką ilością. Aż się boję, co to będzie.
Jeden ma spać u Nas, a drugi u Was.

Jeszcze mnie nazywał "borsuczym ogonkiem" wczoraj.

Tak już jest zdrowy. Rano przyszedł do nas Szejn i się pytał czy przypadkiem wczoraj nie zostawił na melinie swojego bereta. My się z Merlem popatrzyliśmy na siebie porozumiewawczo, po czym Merle powstrzymując się od śmiechu podał Szejnasowi ten berecik. Ten go oglądnął i się zapytał dlaczego ma taki dziwny zapach, a Merle mu na to że "ja nic nie czuję, wydaje ci się". Szejn wzruszył ramionami i nałożył go na głowę uśmiechnął się, po czym poszedł sobie mówiąc że musi wracać na farmę. Merle jak zamknął drzwi to zaczęliśmy oboje rechotać.
Już z nim rozmawiałam. Powiedział że nic nie obiecuję, ale postara się trzymać nerwy na wodzy, "bo przecież Rick nie ma szans z takim przystojnym i czarującym, Knurem jak on". To są jego słowa. Niech tak sobie to tłumaczy, ważne żeby nie wydziwiał.

Jak to co to będzie? Melanż ostateczny :D Z tego co orientuje to u nas ma spać Buck, ale jak się tam zbierzemy wszyscy wieczorem na melinie , to ciężko przewidzieć jak to będzie wyglądało w praktyce.

"borsuczy ogonek" Hahahahhaha, taki indiański przydomek, coś jak "Biała dupeczka" :D
I jak tam wasz romantyczny wieczór z borsuczą czapką w roli głównej?

Hhaahahhaah berecik Shane'a :D. Ma za swoje.
Myślę, że na obiedzie nie będzie źle. Merle pewnie trochę się podroczy z Rickiem, ale wszystko w granicach. Przecież jest "takim przystojnym i czarującym Knurem" :D.

Hhahhaha melanż ostateczny. A oprócz Nas będzie ktoś jeszcze? Chuck znając życie i tak zaśnie gdzieś na podłodze. Dla Nich, to powrót na Shane'a i Otisa jest w porządku, Oni mają swoją odrębną kategorię.
Nie zapominajmy, że wiozą paczkę od mamuśki z majtasami i z czymś dla Nas.
Po tym wieczorze, to czapka już nie wygląda jak nowa. Ale Darylek taki zaciesz ma od rana (już nie wspomnę z czym leży) :
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=168609616608250&set=pb.10502327630021 8.-2207520000.1358252256&type=3&theater
Hhahha Oni lubią takie przydomki indiańskie. Pewnie z Alabamą ma to coś wspólnego.
Ciekawe w jakiej stylówie zaprezentuje się dzieś Merle :).

Wiesz że Merle nie były by sobą gdyby nie rzucił paroma złośliwościami, do Ricka w szczególności. Czarujący Knur :D

Z tego co wiem to ma jeszcze wpaść Philipek. Nie wiem skąd się dowiedział że chłopaki przyjeżdżają, ale zadzwonił do nas i się pytał czy za nim tęsknimi, po czym szybko dodał że dzisiaj się zobaczymy na melinie wieczorkiem, "to nacieszymy się nawzajem swoim widokiem". Menda się na krzywy ryj wprosiła. Za pewne jeszcze kogoś z sobą przytacha.
Znając Bucka i Chucka to oni już zawaleni przyjadą, więc wiesz...
No tak niespodzianka od teściowej. Biorąc pod uwagę jej ostatni "prezent", to aż się boję myśleć, co tym razem dostaniemy.
Widzę że Daryl ma jakąś pluszakofobię...mam nadzieje że nie będzie robił scen przy stole.
Jeszcze mi nie wymyślili żadnego przydomku. Przynajmniej na razie.

My już do Was jedziemy. Rick już jest?
Merle dzisiaj tak wystąpi:

http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151203673998460&set=pb.189514818459 .-2207520000.1358254122&type=3&src=https%3A%2F%2Ffbcdn-sphotos-c-a.akama ihd.net%2Fhphotos-ak-snc6%2F281245_10151203673998460_

Jeszcze ciągle się mnie pyta czy ładnie pachnie...zwariuje z nim.

Dobre jesteście, naprawdę. Scenariusz na kolejne sezony jak ulał. Można się przyłączyć ? Serio, odkąd czytam was, i mnie zaczyna ponosić wyobraźnia.
Widzę, że odkąd nie ma Herschela, to niezłą melinę Shane zrobił na farmie. Dziadek gdy wróci chyba padnie, jak zobaczy Beth ubraną jak ulicznice i klnącą jak szewc. Niedługo dziewczyna trafi pod skrzydła Lori i Andreii, do burdelu na kółkach, gdzie będą ją uczyć fachu.
Może powinnam ratować Glenna, bo go jeszcze zdemoralizują. Za dobry chłopina na takie warunki, które Shane stworzył. Ale ten berecik Shane'a, haha.... Dobrze mu tak.

Phillip ma wpaść? Jak On się dowiedział? Wcale bym mnie nie zdziwiło gdyby podsłuchiwał albo wysłał kogoś na przeszpiegi. Nawet nie mówię Darylowi i nie będę Mu psuć humoru. Znowu Nas menda będzie obmacywać. Daryl dzisiaj wystąpi tak (czapka z Alabamy) :
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=217713275031217&set=pb.105023276300218.-2 207520000.1358254893&type=3&theater
Hhahhahahah Merle jaki kaszkiet. Super, ale będzie Nas rozśmieszać :D.
Odkąd znalazł Stiviego, to Go tak ponosi.
Już Ty się nie martw, już Knur Ci wymyśli jakiś przydomek znając Jego.
I ładnie pachnie?
Bitki z sarniny już w piekarniku się odgrzewają i królik też.

Pewnie, że możesz. Każdy ciekawy i śmieszny pomysł mile widziany. Jedyny warunek, to Dixonowie są zajęci ;D.
Shane przesadza, jeszcze wplątał w to biedną Beth. Dobrze, że dzisiaj dostawa bimbru, to Hershel ma zapewnione miejsce w klinice na jakiś czas. Jak przyjedzie, to może do tego czasu farma się ogarnie.
One by nie pozwoliły żeby taka młoda Beth poszła do pracy do burdelu Dale'a, bo jest za dużą konkurencją.
Merle ma pomysły jedyne w swoim rodzaju :D.

Wiesz że Philip ma wszędzie swoich szpiegów. Kto wie czy jakiś kamerek albo podsłuchu nie założył...on jest do tego zdolny. Daryl w tej czapeczce bardzo twarzowo wygląda. Widzę że zapodał stylówe od starszego brata.
Wiesz, wole ten kaszkiet niż kapelusik.
Pachnie cudownie :D
No już jesteśmy na miejscu. Merle jak zobaczył tyle żarcia to zgłupiał. Od razu się rzucił na to, ale go spierdzieliłam żeby się nie zachowywał jak prosię, które nie jadło kilka miesięcy. To zawiesił słuchawkę. A Dryl siedzi z tym swoim Stivim przy stole i mówi do niego: "Patrz jaki wujco Merle jest niegrzeczny" - no comment.
No, no, no widzę że czapeczka niezła. Bardzo stylowa. Tylko jakieś białe plamy ma...
Co z Rickiem? Coś go nie widać?

Wiem, Dixonowie są zajęci. Zaopiekuje się Rickiem. Spróbuje go wyleczyć z tych odchyłów, bo bez nich to nawet niezły chłop z niego jest.
Racja gdyby Beth się tam pojawiła, one straciłyby wszystkich klientów.
Każdy wie, że młode mięsko jest lepsze i pozbawione chorób które roznosi Andrea...
Glenn do mnie przyszedł i zaczął narzekać, że Shane robi gnój na farmie, Beth podąża złą drogą, a Maggie powiedziała mu, że miękka klucha z niego. Na dodatek wciąż nie może sobie przypomnieć co robił w Sylwestra. Podobno następnego dnia strasznie bolał go tyłek.... Dałam mu wódkę na uspokojenie.
Rick zostawił u mnie dzieciaki. Carl się znalazł. Okazało się, że schował się w szafie i nie mógł wyjść, bo się zacięła na amen. Teraz ma siedzieć grzecznie i popijać soczek. Widzę, że będzie się u was działo. Tylko uważajcie na Philipka, znając go będzie się do was kleił jak rzep i macał. Shane właśnie do mnie przyszedł i drze mordę pod oknem, że Glenna ukradłam. A propo Ricka to powinien już u was być, chyba drogi nie zgubił.

Hahahahaha dobra jesteś, welcome to woodbury, jak to się mówi :D

O dobrze że ktoś się zaopiekuję Rickiem, bo żal mi bidulki, chodzi i chleje po barach z nerwów.
Carl schował się w szafie hahahahaa :D A ten go bidny szukał w nocy po lesie. No i jak tu nie sfiksować?
Uważaj na Szejna, bo on jest teraz nieobliczalny. Zapytaj go jak tam beret :D

Rick jaki grzeczny, pewnie dzięki masażowi Ruby. Zaprosiłam Ich dzisiaj na melinę żeby poznać nową kobietę Ricka. Przynajmniej Merle nie będzie już zazdrosny.
Ale Knur ma apetyt, cieszymy się, że smakuje. Napracowaliśmy się. Merle pełna kulturka, nawet Stivi się cieszy. Żeby ta pluszakomania nie skończyła się w klinice dr Pedro.
Chuck i Buck będą za 3h. Ja nie wiem jak Oni dojadą, jak są już w stanie wskazującym. Oby zapasy dotarły całe.
Phillip dzwonił i powiedział żebyśmy się szykowały na przybycie prawdziwego mężczyzny w kamizelce.

Dałam Shanowi skrzynkę piwa na zgodę to się dziwnie uśmiechnął i klepnął mnie w tyłek. Po czym powiedział z jakimś błyskiem w oku, czy nie poszłabym z nim na farmę się rozerwać. A ja na to: masz Beth, niech ona ci dogadza. To odpowiedział, że on ma słabość do dojrzałych kobiet, a nie podlotków. Jak zapytałam o beret, to stwierdził, że ma dziwny zapach i teraz go będzie pilnował, by nie wpadł w niepowołanie ręce.
Nagle nadszedł Rick z siekierką, to Shane tylko spojrzał na niego raz, schwycił skrzynkę piw i zwiał. Rick wyjaśnił mi, że był już prawie u was, ale zawrócił, bo usłyszał tajemnicze głosy... Muszę chyba zacząć z nim terapie. W domu nakrzyczał na Carla, że go w nocy szukał, a ten w szafie się zatrzasnął. Glenn zamknął się w łazience i chleje do lustra. A ja robię masaż Rickowi, bo biedak trochę jest spięty...

Nie dość że żrę jak świnia to jeszcze mi wpycha i że czemu nie jem ,że się nie otruję i takie pyszności i że Darylowi będzie przykro. No właśnie, bo Merle jak próbował wyrwać Darylowi tego pluszaka, mówiąc mu żeby się nie wydurniał to ten go ugryzł w rękę...
Żeby nie wylądowali w rowie albo na drzewie razem z zapasami, bo to by była tragedia.
Hahahahha Philipek rozwala. Tylko żeby nie przyszedł w samej kamizelce...

No właśnie coś mało wcinasz? Sos na bazie wiewiórczych ogonów nie smakuje? Mogę podać bitki bez sosiku jak bratowa nie przepada :D.
Żebyśmy nie musieli organizować rozmowy z Darylem. Może jak bimberku zasmakuje, to Mu przejdzie.
A Merle wcina, aż Mu się uszy trzęsą. Wie, że będzie Phillip? Ja jeszcze nie mówiłam Darylowi.

A to świnia...nie dość że robi gnój na farmie i Beth przez niego się rozpuściła, to jeszcze do tego mu się jakiś skoków w bok zachciewa. Brak mi słow na tego Szejnasa.
Słyszy głosy hahaha, to widzę że już nie za dobrze z tym Rickiem. Może powinien się zgłosić do kliniki Doktora Pedro? Glenn lepiej niech wraca na farmę i pilnuję Szejna, bo i jeszcze jemu się odstanie od Hershela.
A my tak siedzi i czekamy na tego Ricka. Merle'a już z głodu skręca i tylko obserwuję mnie, czy na niego patrzę żeby coś zapierdzielić ze stołu.

Wszytko, ok tylko nie chcę się zbytnio rozbyć w biodrach. Wiesz, jeszcze mam, jak to mówi Merle "oponkę od rowera" , a dziczyzna Daryla mi nie pomoże się jej pozbyć.
Oby, bo zaczyna przeginać. Trzeba mu tego pluszaka jakoś zwinąć.
Nie wiem co on taki wygłodniały...przecież dostaje jeść w domu. Ja już mu mówiłam że Philipek ma zamiar przyjść dzisiaj do nas na melinę, to aż się zadławił jedzeniem...