PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=725199}
8,0 25 333
oceny
8,0 10 1 25333
8,6 20
ocen krytyków
Twin Peaks
powrót do forum serialu Twin Peaks

zamiast psuć tak genialny serial jak Twin Peaks. Niestety ale Ci wielcy reżyserzy z przeszłych dekad, twórcy wspaniałych klasyków powinni już chyba dać sobie na wstrzymanie i oddać miejsce innym, młodszym twórcom ze świeżą wizją i pomysłami. Szczerze mówiąc jestem w szoku widząc tyle pozytywnych opinii jednak potrafie je zrozumieć bo postrzeganie serialu zależy w głównej mierze od oczekiwań... jeśli ktoś jest fanboy'em twórczości Lyncha to może być zadowolony, jeśli jednak ktoś jest fanem miasteczka Twin Peaks (jak ja) to raczej może być lekko mówiąc zdenerwowany widząc to coś... Bo co w tym serialu jest tak naprawde dobrego?

Jakaś banda brudnych meneli rozwalająca ludzi, doppelganger Coopera zachowujący się jak Terminator, sam Coop który średnio na odcinek wypowiada 3-4 słowa, masa postaci które nic nie wnoszą do serialu, pomiędzy którymi nie ma nawet żadnych zarysowanych, głębszych relacji... ot takie scenki nakręcone chyba dla wypełnienia czasu antenowego. Do tego akcja dziejąca się w kilku lokalizacjach... zresztą jaka akcja? Przecież gdyby streścić to co wydarzyło się w tych 14 (!) odcinkach to takowe streszczenie było by na poziomie opisu odcinka pilotażowego starego TP... Zero konkretów, zero akcji. Kilkanaście motywów które z żółwią prędkością się ze sobą łączą a moge się założyć że i tak większość z nich w ogóle nie zostanie wyjaśniona. Do tego ciągnące się w nieskończoność, bezsensowne scenki, FATALNE efekty specjalne... sorry, pewnie mi tu zaczniecie pisać że jak chce efekty to powinienem iść na Transformersów ale serio, weźcie jak niektóre te akcje wyglądają, przecież to jest kompletne dno! Kochana Czarna Chata, miejsce tak klimatyczne, tak mistyczne i tajemnicze tutaj wygląda jak jakiś pokoik w willi starej gwiazdy rocka. Zresztą odnośnie klimatu i mistycyzmu to moim zdaniem ten serial został z tego całkowicie obdarty. Zamiast tego mamy eleganckie kasyna w Las Vegas, bawienie się iPhonami, komputerami i tabletami, karła psychopatycznego zabójce któremu towarzyszą zawsze hip-hopowe beaty. Dużo przemocy i krwi. Stare Twin Peaks to było coś całkowicie innego, coś surrealistycznego. Ci wszyscy mieszkańcy z których co drugi wydawał się być obłąkany, obserwowanie powolnego popadania w coraz większe szaleństwo przez Lelanda, tajemnica i przerażające postacie Karła i Boba, zresztą tam nie było nadużywania motywu Czarnej Chaty czy postaci z niej jak ma to miejsce w 3 sezonie.

Nowe TP to dla mnie po prostu Lynch. Lynch który po latach rozłąki z kinematografią chce się w końcu wyżyć, chce zrealizować swoje dziwne pomysły których narodziło się mnóstwo w ciągu tych 10 lat. Facet który wszystko trzyma w garści, reżyseruje każdy odcinek, wymyśla wszystkie historie, uczestniczy w pisaniu każdego scenariusza, jako Gordon pojawia się w praktycznie każdym epizodzie, prowadzi wszystko po swojemu... i właśnie to jest największy problem serialu. Jego twórca. Stare TP mimo że ogólnie uosabiane jest właśnie z Davidem tak na dobrą sprawę miało z nim zdecydowanie mniej do czynienia niż najnowszy trzeci sezon. Lynch tworzył go z Frostem ale w zdecydowanej większości odcinków scenariusze pisali inni ludzie nie mówiac już o reżyserii... w starym TP Lynch wyreżyserował raptem kilka odcinków... I to jest zasadnicza, a wręcz kolosalna różnica pomiędzy realizacją starych i nowego sezonu. Tam Ci wszyscy ludzie potrafili wnieść coś nowego, urozmaicić całą historie i to było super, tutaj wyraźnie widać po odcinkach że Lynch i Frost nie mają często pomysłu jak zapełnić te 55 minut. Ten serial to jeden wielki One Man Show, gdzie ego twórcy przesłania wszystko inne.

użytkownik usunięty
jakubski

Ma być jeszcze Eddie Vedder z Pearl Jam. Ale pewnie skończy się na zagraniu jakiegoś kawałka a nie prawdziwej roli. Mam wrażenie że serial miał mieć z początku tylko 9 odcinków ale jak Lynch dostał szansę na 18 to coś na 9 odcinków rozciągnął na 18 i tak już szalony dziadek trzeci odcinek chce sprzedać łopatę żeby można było wygrzebać się z g#na. Albo pokazują jak jakiś facet kilka minut zamiata podłogę. Ten scenariusz po prostu nie jest na 18 odcinków. Spokojnie serial mógłby się ograniczyć do wątku Dougie/Evil Cooper oraz śledztwa FBI, wątki z Twin Peaks i tamte postaci spokojnie można by wyciąć i serial nic nie traci.

użytkownik usunięty

Jeszcze jedna istotna rzecz, nie wiem czy ktoś zauważył ale o ile się nie mylę to w 14 odcinku był product placement na laptopie. Dla mnie to dziwna sprawa bo Lynch twierdził wcześniej że nie znosi reklam w filmach a teraz sam się wziął za reklamę.

ocenił(a) serial na 3

Też na to zwróciłem uwagę ale nie wiedziałem o tych poglądach. Co do tego nie mam żądnych obiekcji jeśli jest zrobione z głową, pieniądze na produkcje muszą się skądś brać przecież, taka rzeczywistość.

użytkownik usunięty
jakubski

https://youtu.be/F4wh_mc8hRE
Wyszedł teraz z Lyncha pozer.

ocenił(a) serial na 3

Trochę tak, ale jak to się mawia tylko krowa nie zmienia poglądów a to wywiad sprzed dekady. Mnie najbardziej rozśmieszyła jakaś wypowiedź o tym że niby kończy z filmem bo mu producenci kasy nie dają.

użytkownik usunięty
jakubski

A ja wciąż twierdzę że Lynch się zestarzał i taki jest efekt tego wszystkiego. Już ta przerwa w kręceniu była taką lampką ostrzegawczą że dziad się starzeje i ma najlepsze lata za sobą. I jeśli ten sezon naprawdę ma być ostatnią rzeczą jaką zrobi na polu filmowym to kiepskie to pożegnanie, naprawdę kiepsko to wygląda. Dla mnie z Lynchem reżyserem jest obecnie tak kiepsko jak z głosem Adele albo jakością polskich dróg.

ocenił(a) serial na 3
dansol20

Ja, oglądając kolejne odcinki odnoszę coraz większe wrażenie, że Lynch chciał się po prostu okazać dobrym samarytaninem i pomóc kolegom i koleżankom po fachu. Widać to po ilości nic nie wnoszących postaci, w które wcielają się często zapomniani już aktorzy, albo kobiety, które jemu najpewniej pomogły w inny sposób...
Wmontowanie w czternastym odcinku sceny z Bowiem z "Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną" jest jaskrawym dowodem na to, że Lynch nie miał jakiegoś konkretnego pomysłu na ten sezon, tylko był gotów na siłę wkleić jakąś scenę z ważną postacią popkultury, tylko dlatego, że w tym samym roku ona zmarła.

ocenił(a) serial na 10
Zloty_Deszcz

W tym sezonie to on dosyć zgrabnie łączy wątki ze starego TP i "Ogniu krocz ze mną". Sam Bowie na przykład pojawiłby się fizycznie, gdyby nie zmarł, a że stało się jak się stało Lynch musiał pozmieniać troszkę fabułę. Podobnie Don S. Davis. Kto wie jaki byłby los majora Briggsa. Jeśli o mnie chodzi może parędziesiąt minut materiału bym wyciął, wstawiłbym za to więcej miasteczka, ale i tak ten sezon jak dotąd jest udany. Nie pamiętam kiedy coś wzbudziło we mnie taaaakie emocje. A wiem... stare "Miasteczko Twin Peaks"...

ocenił(a) serial na 10
ABEL

Dokładnie, to jedna z nielicznych w tym wątku opinii, która ma sens i oddaje istotę sprawy - emocje.
Nikt o nich nie pisze a wszyscy się tu nimi obrzucają.
Twin Peaks (to stare) wzbudzało emocje - ludzie pokochali Coopa, Alberta ; Audrey ; znienawidzili - Bobbiego, Jamesa i Donne. Tylko nie było wtedy for internetowych, bo pewnie po każdym odcinku byłaby taka sama fala shitstormu i zachwytu jak tutaj. W nowym Twin Peaks - nie lubimy Coopa niezdary, Albert jest miły ; Bobby - można mu sympatyzować. I tyle w okół Twin Peaks szumu, rozkminiania teorii a i tak zarówno malkotenci jak i sympatycy czekają z tą samą niecierpliwością na kolejny odcinek, żeby albo rozpływać się na pomysłami twórców albo znów pomarudzić.
Ja tak mam. Ok, akceptuje dłużyzny bo uwielbiam ambitne filmy starej włoskie szkoły i daleko wschodnie klasyki gdzie takich dłużyzn i przeciągnięć pełno. Jasne w 7 odcinku miałem dość Dougiego. Teraz nawet byłoby mi szkoda jeśli Coop się obudzi. W pewien sposób nie potrafię sobie tego wyobrazić - i właśnie dlatego oglądam - bo jak to rozwiąże Lynch ? Ciekawość.
Wszystkie wątki - zbliżają się do końca, dzięki fragmentaryczności mają przy tym niesamowity ładunek napięcia.
Dla malkotentów, którzy by powycinali połowę jedno pytanie - i co ? Jak wy byście to nakręcili ? Co pokazali ? Jak skonstruowali postacie ? Ja nie mam pomysłu - a postrzegam się jako człowieka z dużą wyobraźnią.
I odeprę od razu zarzut - nie jestem fanatykiem ubóstwiającym Lyncha - jasne doceniam jego wkład w muzę i chętnie bym z nim porozmawiał o kinematografii.
Podsumowując, jestem zdania - a 1 i 2 sezon odświeżałem sobie w lutym/marcu szykując się na powrót - że Twin Peaks 2017 pod względem formy i treści niewiele różni się od tego z 1991/2. Czasy i my się zmieniliśmy. Niestety.
I proszę nie sugerować się tym, że w 1991 miałem 2 lata. Pierwszy raz Twin Peaks oglądałem za czasów swej gimbazy i tak, nie zrozumiałem nic. Ale 800 filmów później i kilkadziesiąt pełnych serii seriali zrozumiałem nieco więcej.

ocenił(a) serial na 8
rockinrio

Tylko mów za siebie, bo "my" zabrzmiało jakbyś był trybunem ludowym:)

ocenił(a) serial na 10
Valerie83

Ok. Brawo Ty. Naprawdę.
Z tylu zdań wydobyć, jedną generalizację dotyczącą ludzkiego gatunku z którym się utożsamiam i dostrzegam istotę przemian społecznych na przestrzeni 25 lat i jakiś tam pocisk w moim kierunku wystrzelić. Szacun.
Nie spodziewałem się cudów, ale liczyłem, że pierwsza odpowiedź na mój pierwszy post w jakiejkolwiek dyskusji na FW będzie produktywna.
Nie warto.
Szacunek dla wszystkich, których inspirujące i rzetelne recenzje czytam i szanuje. Poparte argumentacją opartą na faktach i wiedzy a nie "gównem" "idiotyzmem" "ja bym..." itp...
Jestem pełen podziwu, że jesteście w stanie to wytrzymać.

ocenił(a) serial na 8
rockinrio

Co się grzejesz? Napisałeś co napisałeś i już. Ja lubię Dougiego i nie wnerwia mnie ta postać. Ok, że się utożsamiasz z gatunkiem ludzkim, ale to byłoby ciężko się nie utożsamiać mimo wszystko:) Żarty żartami.
Dla higieny rozmowy powinni być tutaj moderatorzy, którzy działaliby aktywnie. Jeżeli ktoś wysyła Lyncha "na emeryturę" albo posądza o "demencję" to jest to w granicach powagi? Czy po prostu prowokacyjne wynurzenie. Oto się tutaj rozchodzi. O to, że niektórzy ze sceny sprzątania i "toalety" jakiejś kobiety robią wielką burzę itd.

ocenił(a) serial na 2
Valerie83

Przecież emerytura to nic złego... wielu ludzi na nią idzie i jakoś nie narzekają :) Zresztą jak brzmiały słowa piosenki "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Popatrz na to z tej perspektywy... No ale o czym ja mówie, przecież dla Ciebie w granicach powagi jest tworzenie multikont i nazywanie ludzi "cepami" hohoho :D A to dlatego ze kolega grał w Twojej "drużynie"... i to jest obiektywne podejście? Nie sądzę.
I prosze Cię, nie sprowadzaj wszystkiego do scenek sprzątania itd bo w tym temacie nie tylko ja ale wielu innych użytkowników napisało o wiele lepsze argumenty czemu ten sezon im się nie podoba, najłatwiej wyłapać najbardziej banalne teksty i później je ciągle powtarzać.

ocenił(a) serial na 8
dansol20

Może wybierz się na emeryturę właśnie? :) Przecież narzekasz jak najęty i szukasz wojenki. Wystarczy, że się odezwałam to już się przyczepiłeś.

ocenił(a) serial na 2
Valerie83

Piszesz o wojence a sama ciągle wypominasz co wcześniej pisałem... ciągle narzekasz na osoby krytykujące nowe TP... Przyczepiłaś się kolegi bo napisał w poście jedno zdanie które Ci sie nie spodobało... Hmmm... i to ciągle ja jestem ten zły? Jak to sie dzieje :P
BTW pisałem to już wcześniej... założyłem sobie ten temat bo chciałem wyrazić swoje zdanie, ponarzekać, nigdzie indziej sie nie wypowiadam. Jeśli tak Ci sie tutaj nie podoba to może przenieś się do tematów gdzie wychwalacie sobie nowe Twin Peaks? To taka sugestia... tam sie ekscytuj serialem i prowokuj do woli, ten temat zostaw malkontentom, ignorantom i hejterom :)

ocenił(a) serial na 8
dansol20

Moje "przyczepienie się" było całkowicie uzasadnione, bo pisał w czyimś imieniu, a to nieprawda, że wszyscy.... albo nikt... Takie generalizacje są krzywdzące.
Co do Twoich popisów to widać wyżej:) Mnie tu jest doskonale, po prostu Ty masz zapędy "doradcy życiowego". Ciekawe jakie masz cv:)

Postanowiłam odnieść się do Twojego 1 postu i tam zapraszam

ocenił(a) serial na 2
Valerie83

wszyscy albo nikt... ale to jest luźna dyskusja na temat serialu... to nic wielkiego, każdemu może się zdarzyć troche zagalopować, nie trzeba od razu go poprawiać. Wszystko traktujesz tak na serio? Rozumiem gdybyśmy gadali o czymś poważnym... nie przesadzajmy.
Noi co niby widać wyżej? Powiem Ci szczerze że nie spodziewałem się takiej analizy psychologicznej od zupełnie obcych mi osób... i to po moich wpisach w internecie, coś niesamowitego. Teraz sie okazuje że jestem "doradcą życiowym", aż się boje dowiedzieć kolejnych rzeczy. CV mam w porządku, nie musisz sie o nie martwić... a co, może jeszcze mi tu napiszesz że jestem pewnie jakiś niewykształcony? Zauważ że ja w żaden sposób Cie nie obraziłem tak jak Ty od jakiegoś czasu starasz się to zrobić. I powiem Ci szczerze że nie chcę mi się już tutaj cokolwiek pisać bo to strata czasu. Ludzie Twojego pokroju skutecznie demotywują do jakichkolwiek dyskusji. No ale niech będzie, przeczytam i odniose sie do Twoich kontrargumentów jutro bo dzisiaj nie mam już siły. Natomiast jeśli chcesz mi tu pisać o moich popisach, o tym jakim jestem człowiekiem i może jeszcze coś o mojej rodzinie, psie i czymkolwiek innym to prosze Cie, daruj mi tego bo nie chce mi się czytac takich głupot.

ocenił(a) serial na 8
dansol20

Konstruktywna krytyka dotyczy każdego. A reakcja na nią świadczy o człowieku. Wiadomo, że każdy może się pomylić. Najtrudniej to jednak przyznać komuś, że się, jak to mówisz, zagalopował .Jakbyś napisał, że przesadziłeś w swoim pierwszym wpisie, bo przynajmniej 2 razy skłamałeś to nie byłoby żadnej dyskusji.
Rzeczywiście - wiele zależy od wrażliwości.

ocenił(a) serial na 9
dansol20

Młodsi twórcy mają kij w dupie, bo muszą słuchać rozkazów producentów i wszystkie filmy są robione na jedno kopyto.
Przewidywalne do bólu. Czasy wirtuozów jak Bergman, Fellini, Kurosawa, Tarkowski, Kubrick przeminęły bezpowrotnie.
Lynch robił filmy w swoim stylu. Trzymał się tego od początku. Dostał swobodę artystyczną to ją wykorzystał.

ocenił(a) serial na 3
returner

Po części masz racje ale może to wynika z tego że popyt kształtuje podaż a kiła jest w cenie. Bezpowrotnie? Weź sobie np. Roya Anderssona młodzieniaszek to nie jest ale jak czymś grzmotnie to nie ma co zbierać.

ocenił(a) serial na 9
jakubski

Tu masz rację całkowitą. Cały wysyp płytkich filmów powstaje, bo widownia na
takich filmach zostawia najwięcej kasy w kinach, a nie, że twórcy takich filmów nic dużo lepszego,
by nie potrafiło nakręcić :)

ocenił(a) serial na 2
returner

płytkie filmy to jedno ale zauważcie jak w ogóle posypała się kinematografia wielu krajów... Włochy, Japonia, Polska, Francja, takie potęgi filmowe, tylu wybitnych reżyserów a teraz? Jak wyjdzie z tych krajów jakiś dobry film to jest święto... dobrze że Korea Południowa sie jakoś trzyma chociaż też z kinem artystycznym ma malo wspólnego... ale thrillery i dramaty robią naprawde dobre!

ocenił(a) serial na 3
dansol20

Myślę że sprawa wygląda podobnie jak z muzyką. Wymyślenie czegoś oryginalnego graniczy z cudem, zdarzają się "wypadki przy pracy" ale nie powstaje nic przełomowego. Ale tak myślę, niedługo nowy Zwiagnicew-"Nieczułość", wspomniany Roy Andersson, Konczałowski. Trzeba szukać po prostu.

ocenił(a) serial na 8
dansol20

Zdecydowałam się rozłożyć na części pierwsze powyższy pamflet, bowiem taki katalog zarzutów trudno inaczej zakwalifikować. Odniosę się do konkretów, cytując.
„Niestety ale Ci wielcy reżyserzy z przeszłych dekad, twórcy wspaniałych klasyków powinni już chyba dać sobie na wstrzymanie i oddać miejsce innym, młodszym twórcom ze świeżą wizją i pomysłami.”
Pośrednio sugerujesz, że wielcy reżyserzy blokują dostęp młodych do świata filmu. Proszę o dowody z linkami do artykułów lub literaturą, która potwierdzi tę tezę.
„ Szczerze mówiąc jestem w szoku widząc tyle pozytywnych opinii jednak potrafie je zrozumieć bo postrzeganie serialu zależy w głównej mierze od oczekiwań”
A to dlaczego? Widz oglądający po raz pierwszy dany serial ma nieokreślone oczekiwania. Tutaj sytuacja jest o tyle inna, że zapewne 3 sezon oglądają widzowie, którzy byli fanami całego Twin Peaks. Z przedziwnościami ostatniego odcinka również. Wymowne słowa „Spotkamy się za 25 lat” sugerowały, że po ćwierćwieczu nastąpi jakaś zmiana. Czego? Postaci centralnej, czyli Coopera, bo to on trafił tam gdzie trafił. Jak może czuć lub zachowywać się lynchowska postać, która znajdowała się w swoistym niebycie pewien czas? Odpowiedź wydaje się niezbyt prosta. Przynajmniej mi się tak wydaje.
Ile jest Twin Peaks w Twin Peaks? A co to w ogóle jest Twin Peaks? Przecież ta nazwa jest wieloraka i chociaż wprost może odnosię się do miasteczka to przecież wychodziła poza jego obręb. Paranormalne zjawiska i odloty mieszały się tam z telenowelową otoczką. Tak pamiętam oryginalne Twin Peaks. I co otrzymałam na początek? Właśnie ów surrealizm i tajemnicę, a z czasem więcej wątków groteskowych.
„ jeśli jednak ktoś jest fanem miasteczka Twin Peaks (jak ja) to raczej może być lekko mówiąc zdenerwowany widząc to coś.”
Nie wiem czy to kwestia charakteru człowieka, ale jeżeli coś denerwuje to stara się tego unikać, a nie kontynuuje i pogłębia swój dyskomfort psychiczny.
Co to znaczy być fanem miasteczka? Lubić trywialną codzienność czy wspomniane odloty? A może to i to? Kto ma decydować o tym czego w jakiej mierze ma być w nowym sezonie? To pytanie pozostawię „w zawieszeniu”
Proszę bardzo wyjaśnić jaką masz wizję 3 sezonu i to konkretnie. Na razie wiadomo, że nie podoba się „jakaś banda brudnych meneli rozwalająca ludzi”. Dlaczego nie miałyby to być takie postacie?
„doppelganger Coopera zachowujący się jak Terminator” – a dlaczego nie?
„sam Coop który średnio na odcinek wypowiada 3-4 słowa” – człowiek, który znajduje się w stanie quasi-katatatonicznym nie tryska energią i inteligencją.
Faktycznie relacje międzyludzkie w nowym sezonie przez wiele odcinków mogły wzbudzać kontrowersje, ale sugerować, że scenki z postaciami są zapychaczami? Ile ich było? Konkretnie i ile czasu antenowego z tych, nie wiem, 15 godzin zajęły?
„ Do tego akcja dziejąca się w kilku lokalizacjach” – to jest Twin Peaks, a nie miasteczko. Tak też było w oryginale, tylko polskie tłumaczenie nie oddało ducha serialu. Nie ma co się dziwić. Przecież 1 sezon był inny od reszty.
„zero akcji” – oczywisty fałsz
„Kilkanaście motywów które z żółwią prędkością się ze sobą łączą a moge się założyć że i tak większość z nich w ogóle nie zostanie wyjaśniona” – reżyseruje David Lynch. Nic nowego można powiedzieć.
„Kochana Czarna Chata, miejsce tak klimatyczne, tak mistyczne i tajemnicze tutaj wygląda jak jakiś pokoik w willi starej gwiazdy rocka” – a jakże miałaby według Ciebie wyglądać?
„Zamiast tego mamy eleganckie kasyna w Las Vegas, bawienie się iPhonami, komputerami i tabletami, karła psychopatycznego zabójce któremu towarzyszą zawsze hip-hopowe beat” – ile tej „zabawy” było w świetle całego sezonu? Co złego jest w dodaniu współczesnej muzyki do odcinka serialu? Tym bardziej, że dobrze koresponduje z frywolnością sceny.
„Dużo przemocy i krwi” – przemocy jest więcej, ale nie odniosłam wrażenia, że jest to bezsensowne. Świat przedstawiony jest w dużej mierze nascyony złem. A przynajmniej taki był przez kilka odcinków.
„Nowe TP to dla mnie po prostu Lynch. Lynch który po latach rozłąki z kinematografią chce się w końcu wyżyć, chce zrealizować swoje dziwne pomysły których narodziło się mnóstwo w ciągu tych 10 lat”
Czy Lynch ma prawo do „wyżycia się”? Czy ma prawo przedstawić swoją wizję groteskowego świata Twin Peaks? Zdecydowanie tak. Tym bardziej, że razem z Frostem są „ojcami” sukcesu serialu.
„Facet który wszystko trzyma w garści, reżyseruje każdy odcinek, wymyśla wszystkie historie, uczestniczy w pisaniu każdego scenariusza”
Ma do tego absolutne prawo i dlaczego ktoś ma mu odmawiać praw do własnego, filmowego dziecka? „Trzyma wszystko w garści” – zabrzmiało jakby to był zamordysta. Chyba nie jest taki bezwzględny.
„Gordon pojawia się w praktycznie każdym epizodzie” – jest to nieprawda
„Tam Ci wszyscy ludzie potrafili wnieść coś nowego, urozmaicić całą historie i to było super, tutaj wyraźnie widać po odcinkach że Lynch i Frost nie mają często pomysłu jak zapełnić te 55 minut”.
Skąd przypuszczenie, że ci ludzie wnieśli coś nowego i to np. bez wiedzy lub wbrew woli np. Frosta?
Sugerujesz, że w nowym sezonie Lynch i Frost nie wiedzieli co chcą pokazać chociaż w rozmowie sprzed kilku lat Lynch przyznał, że scenariusz był już gotowy. Chyba, że kłamał. Świadomie nie przekazywano aktorom informacji o fabule (nie po raz pierwszy). Zdaje się, że Kyle akurat wiedział o co chodzi.
„Ten serial to jeden wielki One Man Show, gdzie ego twórcy przesłania wszystko inne”
Czy Lynch słynie z przerośniętego ego? Czy bycie drugoplanową postacią w swoim serialu świadczy o takich ambicjach? Czy Twin Peaks należy odbierać wprost i na serio?
Rozumiem, że ktoś może być rozczarowany serialem, ale potępianie w czambuł jest drogą donikąd. W pewnym sensie jest to głos wołającego na puszczy.
Jeżeli ktoś myślał, że usiądzie sobie co np. niedzielę i zobaczy jak leci u Eda i w śledztwach Coopera to mocno się pomylił. Po trzęsieniu ziemi (finał 2 sezonu) nie sposób oczekiwać powrotu do „normalności”. W oóle…dlaczego można przypuszczać, że miało być jak dawniej po tym wszystkim?

ocenił(a) serial na 2
Valerie83

ok przeczytałem to wszystko, troche tego jest no ale postaram się odnieść do większości rzeczy

Odnośnie blokowania młodych:
http://www.spidersweb.pl/rozrywka/2017/07/12/alien-5/
taki mały przykład. Zresztą w sumie przeinaczyłaś to co napisałem lub nie zrozumiałaś sensu no ale chciałaś linka to masz.

Nie mam w związku z Twin Peaks żadnego dyskomfortu psychicznego, poza tym pisałem już kilkanaście razy że wciąż liczę na to że serial wyjdzie na prostą. Odpowiedz mi co to znaczy trywialna codzienność w Twin Peaks? Odnajdywanie ciała zamordowanej dziewczyny, śledztwo w tej sprawie? Czy może kobieta z pieńkiem opowiadająca dziwne rzeczy. Ciekawe podejście masz do tematu. Co do wychodzenia akcji poza Twin Peaks... było tego mało. Poza tym Twin Peaks to rdzeń tego wszystkiego, wejście do Czarnej i Białej Chaty są właśnie w lasach przy tym miasteczku. To tam rezydują nasi przyjaciele, to stamtąd wyszedł Mr C vel Terminator, to tam Bob opętał Lelanda.

Moja wizja 3 sezonu? Chciałem się dowiedzieć co się stało z Leo, z Audrey, z Annie, z Cooperem... chciałem poznać inne postacie z Czarnej Chaty... w sumie to chyba tyle miałem oczekiwań.

"Dlaczego nie miałyby to być takie postacie? " yyyyy... to ja zapytam: A dlaczego to miały być właśnie takie postacie??? Wiesz co, teraz przez Lyncha boje się meneli, jak ide obok sklepu to mam takie wrażenie że któryś podejdzie z papierosem w mordzie i sie spyta "You got a light" po czym rozwali mi czaszke... w sumie to po starym TP bałem się karłów ale ich nie spotyka się codziennie... jakie pytanie taka odpowiedź.

"reżyseruje David Lynch. Nic nowego można powiedzieć." Kolejna błyskotliwa wypowiedź. W sumie to wszystkie zarzuty odnośnie serialu mogłabyś w ten sposób odpierać, to takie proste.

Odnośnie Coopera, ok, może masz racje... nie znam nikogo kto by przebywał tyle czasu w innym wymiarze także ciężko mi się wypowiadać jak taka osoba się zachowuje...

Noi moje ulubione relacje międzyludzkie... ale proszę, powiedz mi łaskawie, jak nazwać sceny w trzech odcinkach w których Audrey kłóci się ze swoim mężem w domu o to żeby założyła płaszcz? Jestem ciekaw Twojej odpowiedzi. Albo w ostatnim odcinku koleś którego widzieliśmy wcześniej w dwóch epizodach, siedzi naćpany w lesie z jakąś laską której w ogóle nie znamy... a to 15 odcinek sezonu. WOW. Albo moja ulubiona scenka w ostatnim odc czyli laska czołgająca sie po podłodze w Roadhouse. Myśle że ta scena ma drugie a nawet trzecie dno... pewnie wyjaśnienie jest w Blue Velvet z 1986 r. A jeszcze jedna scenka która bardzo mi się podobała czyli ta gdzie gadają dwie laski (których oczywiście w ogóle nie znamy) i jedna sie ciagle drapie pod pachą... oh yeah! Takich scen jest MULTUM.

Świat jest nasycony złem, a w starym TP taki nie był? Jakoś tam obyło się bez namiętnych scenek rozwalania czaszek. I nie to że jestem jakiś wrażliwy, nie przeszkadza mi krew w filmach ale tutaj... średnio to pasuje.

"„zero akcji” – oczywisty fałsz" - proszę uzasadnij w jakiś sposób to stwierdzenie.

Czarna chata w starym TP miała klasę, rozbrzmiewał tam jazz, były piękne ujęcia i barwy a do tego nasz tańczący Człowiek z Innego Świata a tutaj... jest Mike... i cisza. Zresztą muzyka to też odnośnie tych rapowych beatów, jakoś wole słuchać w tle jazzu, nadawał serialowi w pewien sposób elegancji i klimatu.

Lynchowi nie odmawiałem tworzenia serialu, zresztą przecież nie mam na to żadnego wpływu. Tak jak swoje dziecko uczynił wielkim tak też moze je teraz zniszczyć. Niestety wolałbym aby chłop nakręcił sobie jakiś dziwaczny film i tam się wyżył zamiast bawił się kosztem serialu i fanów.

"Skąd przypuszczenie, że ci ludzie wnieśli coś nowego i to np. bez wiedzy lub wbrew woli np. Frosta?" A gdzie ja napisałem coś w tym stylu? Widzisz, jak oglądasz filmy to w napisach początkowych masz czasem coś takiego jak "story by Mr. X" i "screenplay by Mr. Z" chyba wiesz co to oznacza? Historie wymyśliła jedna osoba a scenariusz napisała druga osoba... tak trudno to ogarnąć? No ale weźmy sobie za przykład dialogi między Jeany i Dougie'm... tzn to nawet nie jest dialog ale co mówi nasza wspaniała Naomi Watts? "Our dreams come true", "Oh Dougie i'm so happy!", "Dougie oh Dougie" i te maślane oczy... wiesz co, może gdyby ktoś inny pisał scenariusz to wymyśliłby jakieś konkretne, ciekawsze rozmowy... które oczywiście Frost i Lynch by zaakceptowali bo tak to sie właśnie odbywa chyba? Albo rozmowy między Audrey i mężem... "Get on your coat" - "Oh f*ck you". Ech.

Nie sugerowałem że Lynch i Frost nie wiedzieli co chcą pokazać... bo Missing Pieces sporo rzeczy pokazały już wcześniej. A wiesz, to ze oni mieli jakiś tam zarys to nie znaczy ze mieli scenariusz na 18 odcinków... Przypominam że pierwotnie ten sezon miał mieć ich 9. Później się zrobiło 18. Podwojona liczba odcinków i Ty mówisz o gotowym scenariuszu? Kilku aktorów umarło co już musiało wywrzeć zmiany w całej historii, Lynch pokłócił się z Andersonem, kolejna strata. Niestety ale życie zweryfikowało ich plany a zmiany niekoniecznie wyszły serialowi na dobre... no ale oczywiście dla fanboy'ów jakakolwiek krytyka to pamflet... dobrze że nie pulpet.

Ostatnie zdania aż żal komentować bo to banał który powtarzacie od samego początku dyskusji. Tak, my wszyscy krytykujący liczyliśmy na to ze będzie kolejne morderstwo, że Cooper będzie prowadził śledztwo, że James będzie śpiewał i grał na gitarze, nic sie miało nie zmienić! A to że Audrey była w banku podczas wybuchu, to że z Czarnej Chaty wyszedł Doppelganger, sytuacja z Annie, Leo uwieziony w chatce Windoma plus szereg innych niewyjaśnionych motywów, a kij z nimi.

Noi sprawa z naszym Mr C którą zostawiłem sobie na koniec. Jak pamiętasz złego Terminatora w drugiej części tej serii grał Robert Patrick. Swoją postać a raczej to jak się zachowuje oparł tak naprawde na roli Yul'a Brynnera grającego zbuntowanego cyborga w filmie "Świat Dzikiego Zachodu" z 1973 r. Także na Twoje pytanie, po raz kolejny bardzo błyskotliwe, "a dlaczego nie?" odpowiedź brzmi... bo to już było. Ja już tego Terminatora widziałem dwa a nawet trzy razy, teraz musze go oglądać w Twin Peaks? WTF. Poza tym idąc dalej takim tropem to praprzodkiem naszych Terminatorów był w pewnym sensie "Golem" z 1920 r. I teraz taka mała dygresja. Kim jest Mr C? Czy to na pewno doppelganger czy może własnie "golem"? Kim, lub czym był Dougie Jones? Bo gdyby tak to wszystko przeanalizować to nasz Mr C jest raczej "golemem", super silną istotą nie posiadającą duszy która potrafi mówić i samodzielnie działać. Może stworzył go Bob w Czarnej Chacie. A Dougie... to prędzej właśnie doppelganger... Zauważ jak zachowuje się Mr C w ostatnim odcinku 2 sezonu, to kompletny wariat, za to w 3 sezonie to istota nie posiadająca żadnych emocji... I gdyby to tak analizować to Lynch po prostu całkowicie zmienił koncepcje ten postaci.

Noi tak na zakończenie, nie wiem co odpiszesz ale i tak to nie będzie pewnie nic sensownego... Nie chce mi się już z Tobą gadać bo to strata czasu, nie chce mi się czytać jakim jestem człowiekiem itd. Także życze Ci miłego życia, nara.





ocenił(a) serial na 8
dansol20

"Noi tak na zakończenie, nie wiem co odpiszesz ale i tak to nie będzie pewnie nic sensownego... "

Kłamiesz i obrażasz w jednym zdaniu. Podsumowałeś się tym fragmentem. Pozostawiasz minimalne pole do dyskusji. Poczytaj z łaski swojej nawet polską wikipedię to się tam dowiesz o fabule i akcji serialu jeżeli nie zdążyłeś nawet wychwycić "akcji" to właściwie...absurd.

ocenił(a) serial na 2
Valerie83

No ale jakoś jak w pierwszym zdaniu pisałaś że moje opinie to pamflet to było ok? Noi znowu się podsumowałem... wcześniej było widać po moich niby "popisach" jaki jestem i jeszcze po rozmowie z Qjafem gdzie dziwiłaś sie jak mógł dyskutować z kimś takim... nie masz nic ciekawszego do powiedzenia? Tylko zawsze robienie osobistych wycieczek do rozmówcy? No ale w sumie jak sie nie ma argumentów i nic sensownego do napisania to tak to się kończy, tylko potwierdziłaś co wcześniej napisałem. Ocenia mnie osoba która wcześniej jednego z użytkowników nazwała trollem bo krytykował serial... Jedyne co powiem na Twój temat to tylko tyle że jesteś żałosna. To konstruktywna krytyka która dotyczy każdej osoby.

ocenił(a) serial na 8
dansol20

Pamflet to niby obraża? Wypowiedź na forum, która złośliwie krytykuje (emerytura Lyncha, podważanie istoty serialu itd., a nawet sposobu ubierania się postaci i stylu muzyki) to w sumie nie pamflet, bo ten przynajmniej ma w sobie satyrę. Kolejne wylewanie żalów.
Ty zacząłeś dyskutować ze mną i tego "nie przeskoczysz". Ty kłamałeś w swoich wypowiedziach i tego też nie odwołasz.
"Nie chce mi się już z Tobą gadać bo to strata czasu"
I to kolejne kłamstwo:)
Cytując "klasyka": "dansol20 to jeden wielki One Man Show"

ocenił(a) serial na 2
Valerie83

złośliwie? Niby gdzie? Weź ochłoń kobieto.

I to niby ja zacząłem z Toba dyskutować, przecież to kłamstwo. Pierwsza do mnie napisałaś ale nie chciało mi sie odpisywać, dopiero później wdałem sie w tą nieszczęsną wymiane zdań... :/ Po tym jak mnie obraziłaś. Było nie oceniać osoby której się kompletnie nie zna. Noi co, pewnie Ci teraz kopara opadła nie?! Kłamczuszku. Może to wszystko zemsta za to że Cię z początku olałem?

nie no powiem Ci że Cie w sumie lubie chociaz mnie denerwujesz... ale to drugie przeważa także jednak daruje sobie te jałowe "dyskusje" z Tobą. Chociaż mi sie wydaje że mnie uwielbiasz, Ty chyba coś do mnie czujesz... może coś z tego będzie <3 Papa :*

ocenił(a) serial na 8
dansol20

Jasne, złośliwości nie dostrzegasz, ale prymitywizmem jedziesz. Nerwowy to jesteś, wiadomo.
Będziesz się tak żegnać miliardy razy jak przystało na trolla:)

ocenił(a) serial na 10
dansol20

Czytam już twoją n-tą wypowiedź tutaj i widzę ze się zapalasz za bardzo :)

"Noi co, pewnie Ci teraz kopara opadła nie?! Kłamczuszku. Może to wszystko zemsta za to że Cię z początku olałem?"..."Ty chyba coś do mnie czujesz... może coś z tego będzie <3 Papa :*" Serio? Po co to? Wymagałabym jednak od gościa który ocenił 1,6k (wiem, to moze znaczyc tak samo duzo i jak i nic) filmów trochę innego podejścia do rozmowy. Ale to już mniejsza z tym.

I zacząłem tak wpis mimo że po czesci sie z tobą zgadzam (ale nie do końca). Zgadzam się z Tobą że nowe TP jest całkiem inne niż 1 sezon i 2. Brak relacji między bohaterami rzeczywiście rzuca sie bardzo.W zasadzie nie ma się do czego przywiązać uczuciowo. Przydługa koncepcja nadaje serialowi odczucia zniechęcenia, nijakości i jakiegos takiego wyobcowania ...ale czy Ty chcesz czy nie chcesz taki był zamysł całego serialu i mysle ze podchodzisz do tego zbyt zerojedynkowo i radykalnie ("Lynch, trzeba było wybrać się na filmową emeryture"). Nowy sezon TP to historia powrotu Coopera (i poznanie chat) a do czego on ma tak na prawde wracać? 3 sezon jest i ma być smutny, bezsensowny, obleczony szarością. 25lat to szmat czasu i nawet cherry pie i kawka tego nie odwrócą. W zamian Lynch chce zaoferować nam genezę zła i to z artystycznego punktu widzenia. Symbolika jest tu (i w całej mitologi) obecna na każdym kroku. Można to łączyć na wiele sposobów i mysle ze Lynchowi własnie o to chodziło. Ma to być przepływ myśli, sprawdzanie granic podświadomości o tym jak zło tańczy z człowiekiem. Lynch tak działa i podejrzewam ze ty tez to wiesz ale chcesz wyjść na wszystkowiedzącego i powyśmiewac sie z innych bo coś sie im podoba a tobie nie. Zrozum że Twin Peaks jako całosci nie da sie zrozumieć bo to wybiega poza nasze postrzeganie świata a to co jest zaprezentowane to tylko kontury które Lynch nam rzuca. O symbolice moznaby mówic godzinami. Sowy, jaskinie, znaki indiańskie, ogien, nawiązania do Bohemian Grove, Apokalipsy św. Jana( to moja opinia, która juz gdzies pisałem w komentarzach na Yt na kanale Jakby nie patrzec), siły poza wiedzą społeczeństwa , a nawet mozliwe ze nazistowskimi wynalazkami i wiele wiele innych. Tego jest naprawde sporo. I albo dajesz się ponieść takiej koncepcji i zaczynasz myśleć albo Cie to drażni bo jest przeciągniete i bez ikry. Pomimo takiej szarej koncepcji Lynch i tak ciągle stara się rzucać jak najwięcej smaczków dające pozór jakiegoś dobra i miłości (np. sceny Ed&Norma z Ep15.) czy placki i kawke ale robi to tylko po to by wrócić z koszmarem juz w następnej scenie (im wiekszy kontrast miedzy scenami tym większe odczucie zła). Podsumowując... Lynch musiał pójśc w taką stronę z koncepcją sezonu 3 aby z większym przytupem pokazać istotę zła w porownaniu do sielankowego TP sezonu 1 i 2. Oczywiście nie wszystko w przypadku serialu jest idealne. Niektóre sceny tez mi sie nie podobają ale albo są one krótkie albo bez znaczenia (np. scena łóżkowa Doogiego z jego żonką :)) i nie moze skreślać całego mojego odbioru tego dzieła i ciągle uważam jest bardzo dobre/rewelacyjne a najważniejsze ma dopiero nadejsc przeciez. A na teorie typu..Jest juz stary, słaby, zabiera miejsce ambitniejszym to nawet mi sie nie niedobrze robi. Albo ze ktos inny powinien mu pomóc w realizacji S03... Artysta tym się rózni od tych nijakich że przedstawia on swoje myśli/i koncepcje oddając przy tym samego siebie. I ja nie mam wątpliwości. Sezon 3 jest taki jak Lynch go chciał(prawie...bo zabrakło tych układanek których juz nie ma np: Bowiego i innych).

Coś specjalnie znalazłem dla Ciebie: Jest to dialog z filmu "Tempo di viaggio" bedącego rozmową z Andriejem Tarkowskim a która mi sie bardzo spodobała kiedyś:

Pytanie :Jeśli musiałbyś pomówić z młodymi reżyserami, co byś im się starał zalecić, przekazać?

A.T.: "Teraz każdy robi filmy,każdy myśli, że może zrobić film, rozumiesz? Każdy, kto nie jest zbyt leniwy...
Nie jest trudno nauczyć się jak zmontować film, jak pracować z kamerą...
Alę rada jaką mogę dać początkującym to by nie oddzielali swej pracy, swego kina, swoich filmów od życia jakim żyją.
By nie robili różnic między kinem a swoim własnym życiem.
Ponieważ...reżyser jest jak inny artysta: malarz, poeta, muzyk...
Ponieważ wymaga się od niego poświęcenia z własnej osoby,
jest dość dziwnie zobaczyć tych reżyserów którzy traktują swoją pracę
jako pozycję daną im przez przeznaczenie, i łatwo wykonują swoją profesję.
To jest tak, oni żyją w jeden spośób ale robią filmy zupełnie inaczej.
I chciałbym powiedzieć reżyserom, zwłaszcza tym młodym,
że powinni być odpowiedzialni moralnie za to co robią podczas tworzenia swoich filmów"

i jescze "...kino jest bardzo trudną i poważną sztuką. To wymaga ofiary z samego siebie.Ty możesz należeć do tego,to nie może należeć do ciebie."

I nie podsyłam tych cytatów abyś zmienił zdanie, bo każdy się może mylić. Ale Ty po prostu mam wrażenie oceniasz TP Sezonu trzeciego jako jakies strasznie źle zrobiony twór i wymagasz by to Lynch się zmienił albo ktoś inny zrobił lepiej coś co Lynch nakreślił. Mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi. Pozdrawiam

P.S. Dwa przykładowe zarzuty przez Ciebie własnie "gdzies tam rzucone" a chciałem skomentowac:
1) Śmiałes się z dziewczynki rzucającej się po podłodze w Roadhouse w Ep.15. A to w mojej opini własnie alegoria nas widzów i takich własnie jak TY. Jest 15 odcinek i widz juz zdaje sobie sprawę że nie wróci to piękno z poprzednich sezonów, nie wróci Cooper by prowadzic śledztwo, nie powróci nagle Laura by powiedzieć ze zło zostało ujawnione i pokonane. Widz zostaje własnie w sposób symboliczny "wyrzucony z fotela" i jedyne co mu pozostaje to zacząc płakać i tarzać się w bezsensie. Tak przy okazji to naprawde genialna scena. Tak oto twórcy pokazują jak nasze jednak wieczne dążenie do piękna i dobra może być łatwo sprowadzone na ziemię.
2) Drugie to twoja wątpliwość co do stylu Mr.C. Ze mało demoniczna, a bardziej wyrachowana. Tez mnie to itrygowało wcześniej, ale spojrzałem jeszcze raz na końcówke sezonu 2 i on już po przebudzeniu po wyjsciu z chat już miał to samo właśnie wejrzenie skalkulowane i tak się identycznie zachowuje przy innych rozmówcach w sezonie 3. Spójrz jeszcze raz na fragment przed (to racja) demonicznym wejrzeniem w lustrze. Chodzi mi o słowa "Muszę umyć zęby" :) Wiem ze to śmieszne. Tak czy siak słowa te są wypowiedziane własnie tak chłodno, wyrachowanie, jakby z syntezatora. Kyle w 3 sezonie gra tak samo własnie. A poza tym Bob w Cooperze ma całkiem inne nacechowanie niż to było w przypadku Lelanda. W Lelandzie w Sezonie 1 i 2 jest on demoniczny bo ... po prostu go to rajcuje. Manipulowanie, zawładnięcie Laurą było jego obsesją i pragnieniem dlatego dawało mu to tyle zabawy i parszywego spojrzenia. W Cooperze natomiast teraz jest skupiony przede wszystkim na powstrzymaniu jego zesłania z powrotem do chat i jak najbardziej musi być wyrachowanym, jak ty to określiłeś gdzieś "terminatorem". Jedyne co można podać pod wątpliwość to siła fizyczna Boba z Coopera a tego z Lelanda. Ten z Lelanda jednak nie afiszował się tak siłą ale możne to być spowodowane tym że jednak inna jest charakterystyka ich opętania. Mr. C wyszedł fizycznie jako doopelganger z chat(miejsca ponadnaturalnego) a ten u Lelanda był duchem zamkniętym (jak gdzieś było w serialu..."duchem zamieszkującym") w kruchym ciele biednego Lelanda. Tak czy inaczej Mr.C nie jest do śmiechu jak to było w przypadku 1 i 2 sezonu. Jeszcze raz pozdrawiam.

P.S.2. Odcinek 8 i kreacja dobra przez Olbrzyma to po prostu arcydzieło wyniesione do TV. I nie zmieni tego nawet ewentualny (3 odcinki) zepsuty koniec sezonu.

ocenił(a) serial na 2
Birkard

No a powiedz mi, jakby ktoś ciągle pisał o Tobie że jesteś taki i owaki, obrażał Cię i prowokował to jakbyś reagował? Wole sobie porobić jaja niż traktować takich ludzi poważnie. 1,6k filmów to nic, tzn to sporo, mnóstwo czasu i życia poświęciłem żeby obejrzeć te wszystkie filmy ale w porównaniu do wielu użytkowników to jestem dopiero początkującym kinomanem ;) Zresztą widzisz, ten troll o którym pisze koleżanka poniżej ma o wieeele więcej obejrzanych produkcji i jest ekspertem jeśli chodzi o kino azjatyckie, w szczególności japońskie. Wiem to bo często widuje jej wpisy na forach niszowych... a raczej bardzo mało popularnych japońskich produkcji których sporo oglądam. I niestety ale ona też dała się sprowokować także wiesz, to ile kto ma obejrzanych filmów tak naprawde nie świadczy o tym czy dana osoba jest odporna na prowokacje i różnego typu insynuacje.

Natomiast co do serialu... wiesz co, napisałem co miałem napisać i chyba nic więcej nie mam do dodania. Nie miej mi za złe że Cię ignoruje czy coś, po prostu myśle że starczy mi pisania o nowym TP. Dla mnie stare TP nie było takie znowu sielankowe tak jak nowe TP wcale nie jest takie smutne no ale każdy ma swoje zdanie. Poza tym to ok, może masz racje z tą symboliką itd ale mi sie to źle ogląda i mnóstwo rzeczy mi się nie podoba... po prostu. To tak jak ze wspomnianym Tarkowskim, lubie jego "Andrieja Rublova" i "Solaris", za to późniejszych produkcji nie trawie i mimo że czytałem mnóstwo ciekawych interpretacji itd to po prostu jego filmy mnie nie porwały... tak tez jest z nowym TP. Tu jest taka różnica że stare sezony mnie wciągnęły bez reszty. I żeby była jasność, nie chciałem wyjść na wszystkowiedzącego i nie chciałem sie z nikogo wyśmiewać. Serio to tak wyglądało? Nie wiem, może po prostu jak człowiek jest pewny swoich racji to wzbudza to takie odczucia w jego rozmówcach... a może po prostu tak fani reagują na zdanie przeciwstawne i krytyczne?

Co do 8 odc. szanuje za użycie wspaniałego utworu "Tren dla ofiar Hiroszimy" Krzysztofa Pendereckiego (w scenie wybuchu na pustyni). Poza tym... nie mam zdania.

ocenił(a) serial na 8
dansol20

A co do trolla:

"Justyna_0288 w odpowiedzi na post: CriterionC | 29 cze 14:31
Wszyscy tutaj ,tacy jak ty zachwyconych smęca ,ze większosc rozczarowanych chciala starego Twin peaksu.Co jest nieprawdą, ale jak sie nie umie czytac to takie kwiatki wychodzą.Czyz nie? O próby dowartosciowania siebie przemilcze, bo to jest tak zalosny argument, ktory swiadczy, ze jestes kretynem i idziesz po najprostszej lini oporu ..Na ten moment to widac, ze ty dowartościowujesz siebie na maksa, twierdzac, ze takie jak ja indywidua na ciebie nie dzialaja bo masz sie za lepszego. A wczoraj w nocy lałam ze smiechu gdy musiałam tobie tlumaczyc "na serio" moja... hmm teorie "

Jeżeli ktoś jedzie takimi tekstami to nie zasługuje na "królewskie powitanie". Prześledź sobie posty "o ile masz czas" to wtedy zrozumiesz o co chodzi.

dansol20

nie wie na ile to jest prawda, ale w internecie jest opisane jak to do obsady trafiali aktorzy grający Mike i Boba itd. więc to tylko potwierdza że cała ta niby mistyczna otoczka była pisana na kolanie i spontanicznie, szkoda że przez 25 lat jakoś wiele się w tej koncepcji nie zmieniło

ocenił(a) serial na 8
dansol20

Ludzkość zawsze potrzebowała oryginałów. Nie tylko filmowych, jak widać.

ocenił(a) serial na 9
mistrz_mistrzowski

You made my day:D

ocenił(a) serial na 8
dansol20

Miałem to jakoś skomentować ale wstawię tu tylko jedno zdjęcie jako podsumowanie: http://s5.ifotos.pl/img/wuinekjpg_qhnxsan.jpg

dansol20

Tylko jakby się David Lynch wybrał na emeryturę, nie dostarczyłby tej perełki którą jest Twin Peaks (2017) . Unikalna, oryginalna, momentami straszna, momentami bardzo zabawna, momentami emocjonalna, momentami przytłaczająca absolutna perełka. Perełka, która płynie w morzu generycznych, powtarzalnych, mało oryginalnów filmów i seriali które dostarcza nam hollywood w ostatnich latach, i którymi osobiście rzygam, i nie mogę na nie patrzeć. Oglądanie godziny po godzinie nowego Twin Peaks było czymś absolutnie nie powtarzalnym. Podejrzewam że sobie długo poczekam na ponowne przeżycie tylu różnych emocji podczas oglądania czegoś, nie zależnie czy to filmu czy serialu.

Poza tym, nie masz racji że Miasteczko Twin Peaks nie jest dziełem tylko i wyłącznie Lyncha i Frosta. Absolutnie serial z 1990 roku jest w najwyższej formie kiedy za kamerą stoi Lynch. Najlepsze odcinki oryginału to odcinki reżyserowane przez Lyncha. Kiedy Lynch i w mniejszym stopniu Frost odsunęli się od 2 sezonu to dostaliśmy absolutną katastrofę. Którą uratował Lynch w finale, zmieniając całkowicie scenariusz ostatniego odcinka i filmując jeden z lepszych odcinków w historii telewizji.

Podejrzewam że część ludzi po latach się przekona do nowego Twin Peaks, jak przejdzie im irytacja i zdenerowanie że dostali odwrotność swoich oczekiwań i nadziei dotyczących serialu. Dostaliśmy odważną, bez kompromisową i anty-nostalgiczną kontynuacje która osobiście mnie absolutnie oczarowała.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones