Fabuła "Wednesday" niestety tak typowa i nie ciekawa, że gdyby nie Jenna Ortega to serial nie miałby praktycznie nic do zaoferowania. Oprócz Wednesday, i ewentualnie Enid, bohaterowie mieli cechy charakteru kostki brukowej. Ewidentne było to, że ich zadaniem było tylko bieganie za główną bohaterką i narzekanie, a...
Obejrzałem, choć przez większość odcinków grałem na telefonie, jednym okiem śledząc fabułę, gdyż zwyczajnie serial nie był wystarczająco dobry, by przykuć moją uwagę... 4 liter nie urywa, ot taki "odmóżdżacz". 6/10 to max, na co moim zdaniem zasługuje ten serial :/
Za duży też wpływ serii o Harrym Potterze. Sprzedało...
W mojej nic nie znaczącej ocenie inspiracje walą po oczach ale oczy się cieszą. Uroczy świat na przedświąteczny okres gdzie lepiej króliczka łapać niż złapać. JennaO. do zapamiętania, Gomez na crossfita a wujek Fester...cóż był tylko jeden.
Postać wujka Festera bardzo przypominała mi postać wykreowaną w pierwszej ekranizacji Rodziny Addamsów w serialu z lat 60-tych. Wygląd niemal identyczny, taki sam głos, miny. Fajnie, że wzorowani się na oryginale.
Ortega 10/10, Myers 10/10, Rączka 10/10, a cała reszta czyli (fabuła,dialogi,scenografia,pozostali aktorzy,efekty specjalne) jest całkiem dobra.
Na szczęście mało tu Burtona bo nie znoszę jego stylu. I szczerze włączyłam ten serial z obawa czy znowu mnie będę miala mdłości. I jak bardzo miło mnie zaskoczył. Obejrzałam jednym tchem i czuję niedosyt. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy bo zakończenie sugeruje że będzie się jeszcze działo.
Przyznaje, że po pierwszych 20 minutach pierwszego odcinka wyłączyłam raczej rozczarowana wiązanką usłyszaną z Enid, przyjaciółki Wednsday że ma "Pobrać tiktoka, snapchata i instagrama". Ale po zobaczeniu wielu fragmentów tego serialu na yt shortsach postanowiłam dać mu drugą szansę i nie przeliczyłam się! Mimo, że...
Nie jestem wielką fanką "Rodziny Addamsów", ale mam wrażenie że serial bardzo odbiega od klasycznej "Rodziny Addamsów". Jakoś tego czarnego humoru było mało, a te wszystkie ironiczno - mroczne teksty to bez przekonania wstawili żeby tylko trochę przypominało "Rodzinę Addamsów" (czasami przypominało bardziej " Buffy -...
więcej
Enid jak Harley Quinn, potwór jak Gollum zWładcy Pierścieni i masa innych skopiowanych bohaterów i sytuacji z innych produkcji..
Mimo to serial warty obejrzenia :)
Końcówka beznadziejna zbyt "szybka"
Do rodziny Adamsów jedynie trochę podobne. Reszta aktorzy wykonanie fabuła itp. git
Z jednej strony serial wciągnął, ale obiektywnie jest galopująco naiwny, infantylny i pełno w nim absurdu. Granic możliwości dziwolągów poniekąd nie ma. Sama Wednesday poza tym, że jest wścibska i arogancka, myli się w sumie w każdym swoim tropie. Poza jej mroczny sposób bycia jest przerysowany i niepotrzebny do...
Któremu kibicowaliscie? I czy obaj pojawią się w potencjalnym 2 sezonie?
Obaj aktorzy umieli wytworzyć chemię z bohaterką. Tyler jaki jest taki jest. Jednak dla mnie jednak Xavier był zbyt normalny jak dla Wednesday. Był ok i widać było jego uczucie jednak trochę to męczyło jego marudzenie,że go nie zauważa. W sumie...
Wiele seriali Netflixa pachnie taniochą a tu taka niespodzianka. Film z rozmachem, efekty pełną gębą no i główna bohaterka, która zachwyca w tej roli. Lubię świat Tima Burtona. Zasłużone brawa.
Nie jest źle, nie lubię rodziny Adamsów, ale to bardziej był Harry Potter w spódnicy. Serial nie dla żartów, mnie on nie śmieszył i brałem go śmiertelnie poważne, ha ha. Na końcu trochę się wdrożyłem i już czekam na drugi sezon. Zauważyłem, że rola naszej bohaterka była niespójna, z jednej strony można za to winić...