Jak dla mnie zdecydowanie najslabszy odcinek. Chociaz uwielbiam ten serial , to w tym epizodzie nie znalazlem nic co by zachwycalo. No, prawie nic. Wspanialy widok miasta na poczatku - w ogole przepiekne zdjecia cechuja caly ten serial. No i oczywiscie rozmowy z udzialem Forda i Dolores sa zawsze godne uwagi. Jednak to troche zbyt malo. Acha, i jak zwykle dobra koncowka. W tym odcinku wiecej bylo akcj z zycia parku niz z "zaplecza", co jak dla mnie jest mniej interesujace. Wiecj bylo typowego westernu niz kina SF. Poza tym raczej nic wartosciowego nie dowiedzielismy sie co dalej z rozwojem sztuczne iteligencji i nic nas nie brzyblizylo do pozannia tajemnicy labiryntu.
To było jakieś stare wspomnienie. Prawdopodobnie teraz Dolores uświadamia sobie, że nie jest człowiekiem (przechodzi mniej więcej to, co wcześniej Maewe gdy wypruwała sobie kulę).
O to by było fajne. Tylko kto by to zrobił? Bernard? A może ktoś kogo jeszcze nie znamy? I kolejne pytania...
Człowiek ze środka labiryntu oznacza tylko cel wędrówki. MiB w dyskusji z Fordem mówi: "To następny pionek do kolekcji turystów, czy może nareszcie stworzyłeś adwersarza z prawdziwego zdarzenia? Kogoś, kto powstrzyma mnie... przed odnalezieniem środka labiryntu?"
Wygląda na to, że Wyatt to ślepy zaułek, zwyczajny wątek dla gości żądnych wrażeń.
Propo transfuzji, to może improwizował jak np. w serialu Lost. Tam wzięli kolec z jakiejś ryby i to posłużyło za iglę. Tutaj o rybę było trudno, ale mógł wykorzystać jakiś pusty w środku kolec z kaktusa, albo rurkę ze środka zapalniczki czy cienkiego wydrążonego patyka (nie sądzę, aby musiał obawiać się o jakieś zanieczyszczenie rany).
Ty. bez kitu, poor teddy - może być grubo na końcu, gostek ledwo żywy, ciśnie tylko dla niej by zabić bandziora i móc wyjechać z nią gdzieś daleko...zrobi to, może coś w nim zacznie tez się budzić, i nagle taki william. Czy Teddy wpadnie w dzikie zapętlenie uczuciowe jak abernathy i zacznie robic glupstwa?
Ford i Edek wręcz wprost mówili przy nim, że Edek go wkręcił tylko z tym, że Dolores porwano, ale on najwyraźniej miał wtedy jakąś zwiechę systemu xD
Ja właśnie czekam, aż i Teddy się zacznie "budzić". Co raz bardziej mi się coś widzi, że jak do tego dojdzie, to zacznie wyrzynać wszystkich w pień jak leci, patrząc na to za jakie popychadło robi.
Kurde, zaczęliście beze mnie?
Odcinek bomba, tyle się wydarzyło ! Kazdy kolejny jest coraz lepszy. I mówię to oglądając go tylko raz :)
Podzielę najwazniejsze motywy moim zdaniem na osobne posty coby pod nimi do rzeczy ewentualnie komentowac, umili to może naszą burzę mózgów;)
1. Dolores
Wow, przyspieszone tempo rozwoju świadomości, praktycznie ciągle coś z piramidy Arnolda. Dużo było o interesowności ( self interest ), zaczyna słyszeć głos mówiący jej co ma robić ( więc szczyt piramidy coraz wyraźniejszy, głos nabiera echa ) - nie są to już proste komendy a coś więcej, mówiący jej o zmianach w życiu i każący zadawać pytania :) To było piękne, to co pisałem o poprzednim odcinku jak przy koniach zapytała się o co chodzi gdy Logan stwierdził, że jej to wszystko jedno. Ta mina Williama, bezcenna :) Teraz widzę jaką on m.in. rolę ma w tym filmie, jest tym kolesiem, jakich pewnie w przyszłości będzie wielu, tym, który popłynie w maszynie..
No i potwiedziło się odnośnie po-arnoldowych kodów, faktycznie zostawił im coś głeboko zakryte, dokładnie o tym pisaliśmy, punkt dla nas. I w końcu wiadomo co ma do tego Ford...ale o nim w kolejnym wątku. Dodatkowo, zaczęła się składać moja teoria o Edku-wysłanniku zarządu, uzupełniła się pięknie...ale o tym w wątku o Edku :)
Ciary na plecach konkretne jak zadała te pytania a ten się zdziwił, że nie ignorowała tych informacji.. Potem akcja z pistoletem, widać było calkowitą determinację w wypełnieniu nowego planu, wypełnieniu ostatniej woli Arnolda.. No i było widać jak bardzo już nie jest robotem bo potrafi okłamać nawet samego Forda, który uściskiem wyraził gromadzoną złość, że coś w Parku wymyka mu się spod kontroli.. Kłamała bezbłędnie. Ciekawe, że wypowiedziała na głos to, że Ford niczego nie podejrzewa. Jeszcze nie wie, że głos w głowie jest jej własnym więc musi wymawiać słowa.
Czyli podsumowując, Dolores idzie drogą, która czekała na nią ponad 34 lata i wszystko wskazuje na to, że Brzytwa Ockhama jak najbardziej działa. Sabotaż. Sabotazysta wykorzystał moment updatu by wgrać wirusa lub wprowadzić jakieś modyfikacje w updacie, które wyzwoliły te stare, poarnoldowe kody.
nie widzę żadnych napisów na tym zdjęciu
a Bernard sam mówi Fordowi przy piramidzie, że niektórym oprócz tych samych błędów pojawiły się dodatkowe aberracje i wzyscy wołają tę samą osobę, Arnolda
a chyba nie powiesz ,że każdy z nich oglądał to zdjęcie :)
Po drugiej stronie był cytat z Szekspira i tak się składa, że przeczytały/usłyszały go 3 osoby - Abernathy, Dolores i burdelmama i u każdej z nich uruchomił się kod piramidy. A to że inni wzywają Arnolda to imo tylko przez dostęp do wspomnień i zakładam że ci co mieli te objawy to miały w przeszłości z nim styczność
ale rozumiem, że to takie Twoje założenie? Bo nie widać tu niczego http://imgur.com/a/Igolk
Zdjęcie może być tylko zmyłą. Nie musiało odpalić tego co się stało z Abernathym, równie dobrze, mógł to być po prostu update, który zrobił te dziwne rzeczy z pozostałymi. Akurat Abernathy był ważny bo jak było widać w 3 odcinku, pracowali z nim nad wzorcem poznania i utworzenia świadomości. Może to nawet nie Arnoldowe kody a sam Abernathy w przypływie świadomości sam w sobie zaszczepił jakiś failsafe mechanism na wypadek gdyby go zresetowali. Było w nim widać, po całonocnym siedzeniu nad zdjęciem, że nagle coś pękło i przekazał Dolores coś na ucho. Prawdopodobnie powiedział jej własnie te słowa klucze , ale możliwe że też coś więcej bo szepcze jakby dłużej niż trwa ten cytat wg mnie. Tak czy siak, zgadzamy się, że on był początkiem, mucha w oku to jakby udowadnia, pokazana przed i po.
Chyba muszę oglądać te odcinki więcej niż po razie, bo byłem na bank przekonany że na kartce był ten cytat :D No ale skądś musiał te słowa wyciągnąć i pewnie Arnold kiedyś testował na nim piramidę i zostało mu to w wspomnieniach. A co do jego świadomości, to musiał mieć już wcześniej chyba jakiś inny kod skoro w tak szybkim czasie osiągnął samoświadomość, a przynajmniej tak zakładam bo jak spotkał Forda to tu nie było widać już androida. Słowa, że chciał poznać twórcę to dowód że wie o co biega. Ale oznaczałoby to, że Ford ma już receptę na samoświadomość i nie potrzeba do tego wcale piramidy...
No właśnie o tym piszę, zobacz w 3 odcinku przy piramidzie Ford mówi o tym jak to Arnold utworzył wzorzec poznania jako drogę do świadomości i pokazany był abernathy jak na nim to testowali. Więc bardzo logicznym jest założenie, że mogło w nim bardzo dużo zostać z nietypowych podprogramów/danych/kodów/czegokolwiek, co mogło w momencie zrypanego updatu nagle wypłynąć i w przypływie impulsu przekazać , lub jak to Elsie nazwała "zarazić - in sort of speech" Dolores :) Sam doszedłeś do tego co tu już od tygodnia tworzymy wspólnie. Bardzo dobrze, mam nadzieję, że będziesz aktywny przy wątku S01E06 jak tlko powstanie :D Warto sobie klknąć tą lornetkę na stronie serialu przy guziku dodawania nowego tematu, wtedy pokazują sie powiadomienia o kazdym zalozonym nowym temacie z serialu. Ma to chyba włączone raptem 2-3 osoby stąd.
2. Meave
Się porobiło co? Czekałem aż ona wstanie z tego stołu. Na końcu miałem wrażenie, że zaraz ptaszkowi głowe ukręci. Wow, ileż końcowa scena tworzy hardcorowych możliwości, tylko pomyślcie ! Jak myślicie, zrozumie o co w tym wszystkim chodzi jak młody jej zacznie opowiadać nowożytnym językiem? Czy zacznie uciekać i stanie się jej pierwszą ofiarą ?
Wygląda na to, że Maeve specjalnie sobie w brzuchu grzebała, żeby znów trafić na stół operacyjny i jak najwięcej się dowiedzieć udając, że śpi.
Oni chyba mówili o ranie z noża, którą sobie w poprzednim odcinku sama zadała. A trafia tam ciągle, jak reszta, widziałeś ile trwa średnio życie robota w saloonie :D co chwila ktoś się nachleje i pruje do wszystkich jak popadnie..
Ale przeciez Meave juz wczesniej budzac sie na stole operacyjnym, za pierwszym razem, zaregawala jak prawdziwy czlowiek. Byla przerazona i nawet chwycila za skalpel w gescie samoobrony i zaczela uciekac - dokladnie tak jaby postapil czlowiek w smiertelnym zagrozeniu. Dziwne ze to nikogo, a przynajmniej malo, nie zainteresowalo, a przeciez bylo to bardziej znamienne niz jej przebudzenie w tym odcinku.
Jak to nie zainteresowalo, pisalem tez o tym :) Właśnie o to chodzilo, cały dramat tej sceny polegał na tym ,że ona wyszła poza "program snu" i tak jakby miała wszystkie funkcje poznawcze włączone, odbierała świadomie to co widzi tyko nie umiala tego zinterpretować. Teraz sobie wsio poukładała, usłyszala historie o Cieniach i zobacz jaka pewna siebie się zrobila.
Zainteresowan bylo malo, a scena jest niesamowita. Jednak zle sie rozumiemy. Ona potrafila to zinterpretowac. Ona zareagowala jak CZLOWIEK w sytuacji zagrozenia .- Szok, przerazenie, szybka ocena sytuacjo - niebezpieczenstwo, szukanie czegos do obrony, chwycenie za bron ( w tym przypadku skalpel) chwilowe odstraszenie napastnikow, ucieczka. Nie powiesz mi chyba ze takie cechy autmatycznie wystapia u androida ktory nie ma nawet wpisanego kodu uzywania niebezpieczynch narzedzi. ONA wszystko dobrze zinterpretowala. Zreagowala baaaardzo po ludzku. Dopiero pozniej polaczyla pewne fakty. Jak dla mnie ta scena jest bardziej znaczaca i wytrazista niz koncowa z ostatniego odcinka.
Oj wiesz co, co jak co ale reakcje obronne i zachowania mają raczej dobrze wyuczone, toć to dziki zachód, ciągła walka o życie, skalpel wyglądał jak ostry nóż to po niego sięgnęła. Jak bandziory robią awanture to nie stoją jak kołki czekając na kulkę tylko rozumieją zagrożenie i reagują.. jezu, przeżyć tyle zgonów co one, hardcore.
Podzielam zdanie. Rozmowa z Hectorem dodała jej pewności siebie (niekoniecznie, że rozumie o co lotto ale wierzy, że nie oszalała i 'chodzący we snach' istnieją - teraz sobie pewnie pogada).
3. Ford
Tyle się wyjaśniło! W końcu...
Zobaczcie, w poprzednim odcinku, ostatnie co powiedział, to to, że Zarząd wysłał już człowieka. W tym odcinku spotkał się z tylko jedną osobą z gości parku :) Jakże piękna była scena ich rozmowy ! Czytaliście między wierszami? To był klasyk pod tytułem "ja wiem, że on wie, ze ja wiem" ale nie mogli niczego sobie powiedzieć w prost. Widac było wzajemną nienawiść, chęć mordu, ten zoom na oczy, ten wybuch z nożem. Zobaczcie jak Ford musi być świadom z zagrożeń skoro ma tyle systemów zabezpieczeń i każdy robot rzuci się za niego w ogień. Zwróciliście uwagę na subtelnie zmieniony akcent ostatnich słów do Teddyego? Wyraźna komenda klucz. Wstał po niej jak nowo narodzony. Pytanie czy to tylko takie ożywienie czy coś więcej..Do tej pory Edek mówił co i kiedy robić, a po tej komendzie jakby Teddy przejął inicjatywę.
Więc można odrzucić opcje, że to Ford daje robotom wizje o labiryncie, lecz nie mogę odrzucić wspomnień o złym Edku z nożem u Dolores i Meave, tu bym właśnie stawiał na Forda, skoro tak się chłopy nie lubią.
Co do poczatkowej sceny, refleksja na temat swej pracy? Gonił za tym po trupach i gdy już osiągnął wszstko nie wie do końca co z tym ostatecznie zrobić..hm
I to, jak wziął Dolores na spytki. Szła sobie w tłumie i nagle goła przed Fordem. Powiedział, że jest w JEGO śnie. Czyli co, Forda naszła potrzeba, i w trybie awaryjnym wpuścił w tłum kościotrupów ludzi z obsługi, ktorzy zanieśli jej do najbliższej windy niczym telefon w Matrixie ? Niech w końcu pokażą taką scenę prowadzącą do tych rozmów a nie tylko na stół do naprawiania ciała.. Właściwie to nie byloby problemem podłączyć ten sam sztuczny umysł pod dwa takie same ciała i go przełączać wedle potrzeby...Tylko czy robili by 2000 klonów specjalnie tylko do rozmów analitycznych? Nie no, próbują mieszać w głowie. Trzeba się trzymać scen, w których padały słowa "teraz wracaj na górę zanim ktoś zauważy, że Cie nie ma" ( chociaż i tu może chodzić o magazyn tych 2000 klonów :) ) Eh. No nic, pozostawiam ten temat otwarty.
To jak wypytywał Dolores o słowa Arnolda, tryb analizy, widać budzący się strach i panikę , wie, że jego dzieło jest znów zagrożone.
Na koniec spytał czy stała by się bohaterem czy czarnym charakterem. Jakby był świadom jej rozwoju i zastanawiał się co na końcu w niej wygra, poarnoldowe kody, czy nowa własna manipulacja pod tytułem wpuszczania wizji o złym Edku. Scena z Teddym pokazała, że lubi osiągać cel wykorzystując właśnie roboty. Zamiast zniszczyć Dolores będzie pewnie próbował wykorzystać ją przeciwko tym, którzy źle mu życzą.
A na koniec pstryknięciem palców uruchomił pianino nie będące robotem, do którego powiedział telepatycznie :)
"I to, jak wziął Dolores na spytki. Szła sobie w tłumie i nagle goła przed Fordem. Powiedział, że jest w JEGO śnie. Czyli co, Forda naszła potrzeba, i w trybie awaryjnym wpuścił w tłum kościotrupów ludzi z obsługi, ktorzy zanieśli jej do najbliższej windy niczym telefon w Matrixie ? Niech w końcu pokażą taką scenę prowadzącą do tych rozmów a nie tylko na stół do naprawiania ciała.. Właściwie to nie byloby problemem podłączyć ten sam sztuczny umysł pod dwa takie same ciała i go przełączać wedle potrzeby...Tylko czy robili by 2000 klonów specjalnie tylko do rozmów analitycznych? Nie no, próbują mieszać w głowie. Trzeba się trzymać scen, w których padały słowa "teraz wracaj na górę zanim ktoś zauważy, że Cie nie ma" ( chociaż i tu może chodzić o magazyn tych 2000 klonów :) ) Eh. No nic, pozostawiam ten temat otwarty"
Moze te rozmowy faktycznie nie odbywaja sie w swiecie realnym, a na zasadach jekiegos lacza umyslow pomiedzy Fordem a Dolores? Moze to tylko my tak widzimi, tak nam zostalo to pokazane, a faktycznie to Ford zamyka oczy, zdalnie doprowadza do tego ze Dolores mdleje w parku i on o niej "sni", czli ona - jej sztuczna jazn laczy sie z jego. I "rozmawiaja"
Po pierwsze nie wiemy czy rozmowa Forda z Dolores miała miejsce po jej wyciągnięciu z tłumu. moim zdaniem nie, w tłumie była ponad 30 lat temu. Po drugie hosty są nagie w laboratorium tylko wtedy, gdy ich wątek się zakończy (giną i trafiają do serwisowania, wtedy też przeprowadzają diagnostykę. Po trzecie rozbieranie hosta po to by sobie z nim pogadać nie ma sensu. Hosty ściągane do laboratorium chwilowo (wyrywane z akcji) siedzą w ubraniach. Np. w jednym z poprzednich odcinków była taka rozmowa z Bernardem a po niej powiedział jej coś w stylu "dobra, wrcaj nim ktoś się zorientuje, że cię nie ma"
Dokladnie, dlatego nie uwazam aby ta rozmowa odbyla sie w realnym swiecie. Tylko faktycznie we "snie" Forda.
Okej, wszystko trafne i logiczne, dzięki. A te różne linie czasu to jakiś koszmar.
Swoją drogą, jeśli William to Ed, można by wziąć jeszcze pod lupę kilka rzeczy, które Edek dziś powiedział. Np mówił o pierwszych robotach, o tym, że nie miały wnętrza jak człowiek. William jest tu pierwszy raz, więc to by musiały być te czasy. Powinny się różnić od siebie różne rzeczy, na pewno zachowanie robotów. Zobacz tego asa z którym pije w ukryciu Ford. Gadasz z nim a on jak boty na gadu-gadu odpowiada o niebieskich migdalach.Samo funcjonowanie ciała. Też było widać na retrospekcji Forda że były budowane z jakiejś gumy itd, zupełnie inna technologia. Nie wiem, może mi nie pasuje teoria linii czasu bo zupełnie tych różnic nie widzę, dla mnie wszystko jest takie samo u jednych i drugich, i jeśli chodzi o zachowanie robotów i o świat ,obsługę itd.
W retrospekcji mogli pokazać pierwsze maszyny, to o niczym nie świadczy. Podobnie jest z tym zezłomowanym staruszkiem z którym gada Ford.
Weźmy informacje które znamy:
1. Arnold zmarł ponad 34 lata temu
2. MiB jest w parku od 30 lat.
Proste jak drut, że nie widział Arnolda, ani najstarszych modeli.
Moim zdaniem za daleko poszedłeś w swoich rozważaniach na temat MiB (zupełnie inaczej niż Ty odebrałem rozmowę Forda i MiB, m.in. wcale nie odniosłem wrażenia, że MiB znał Arnolda). Jeżeli MiB to Wiliam którego firma zainwestowała w park, to przez te 30 lat od wewnątrz mógł zebrać dostatecznie wiele informacji na temat parku, Arnolda i Roberta Forda i mógł spokojnie przeprowadzić taką rozmowę.
W koncepcję tę znakomicie wpisują się też kłopoty finansowe firmy. Mogły wziąć się stąd, że dużo zainwestowali w nowe "skóry", a na wskutek zaszczepionych przez Arnolda fragmentów kodu dochodziło do wypadków jak np. mordobicie turysty, skutkiem czego tracili klientów i być może musieli wypłacać odszkodowania za powybijane zęby, obite nerki i złamane nosy.
Dwie linie czasu mają bardzo sensowne zastosowanie. Można opowiedzieć historię jednego człowieka a jego przeszłość ukazywać w retrospekcjach, albo stworzyć dwie linie czasu i opowiedzieć dwie historie jednego człowieka wzbogacone o historie innych ludzi czy hostów: jedną opowiadaną od początku, a drugą od końca, aż końcu się połączą w jedną spójną całość. W gratisie dostajemy jeszcze tajemnice. Retrospekcje nie dałyby takiego efektu.
Taki sposób prowadzenia narracji to nic nowego w kinie.
To nie tak, że upieram się przy jednej koncepcji i odrzucam inne. Po prostu na chwilę obecną ta wydaje się mi być najbardziej logiczna, widzę wiele przesłanek ku takiemu rozwiązaniu i jednocześnie widzę obejścia dla każdego kontrargumentu który dotychczas przeczytałem.
Może jak starczy mi czasu, to jutro sklecę jakąś ogólniejszą teorię, w której poskładam to wszystko do kupy, chociaż wołałbym najpierw obejrzeć jeszcze raz wszystkie 5 odcinków.
A na koniec mam jeszcze jedną zagwozdkę. Podczas rozmowy z Fordem MiB mówili o świecie zewnętrznym w czasie przeszłym. Dlaczego?
ale w jakim momencie użył czasu przeszłego, bo odpaliłem tę scenę właśnie i nie mogę się doszukać. Tam gdzie opowiada Teddyemu?
Kurde to by był twist jakby faktycznie wszystko to były hosty, tylko jedne z nich ewoluowaly stają się rasą panów a jeden z nich podążał za ludzkim wyobrażeniem o Bogu ,że sam zachciał nim być :)
Wkurzające i piękne w tym filmie jest to, ze rzeczywiście czasami bardzo dużo, różnych teorii ,często zupełnie innych pasuje gdyby się uprzeć. Zobacz ile musieli się napracować przy detalach by nie powiedzieć za dużo, lub za mało..albo ciągle jakieś drobiazgi nam umykają.
>> Wiesz, dlaczego istniejesz, Teddy? Ponieważ świat zewnętrzny,
którego nigdy nie ujrzysz, był światem bogactwa. Tłustym cycem, do którego ludzie przysysali się na całe życie. Zaspokajał wszystkie ich potrzeby, za wyjątkiem jednej: celowości i znaczenia. <<
Dalsza część dialogu już w czasie teraźniejszym. Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia, czy może jednak ma jakieś znaczenie. Jak ktoś zna angielski, to fajnie by było, aby napisał jakiego czasu użyli.
to chyba oglądasz z jakimś trefnym tłumaczeniem, u mnie mówi " kraj na zewnątrz, ten którego nigdy nie zobaczysz, TO kraina obfitości"
Czas teraźniejszy jak w mordę strzelil. Trzeba by się wsłuchać co on po angielsku dokładnie mówi.
Oto, co powiedzial: The world out there, the one you'll never see, was one of plenty. A fat, soft teat people cling to their entire life. Every need taken care of... except one... Purpose,meaning. So they come here. They can be a little scared, a little thrilled, enjoy some sweetly affirmative bullshit, and then they take a f. picture and they go back home.
Czyli rzeczywiście powiedział 'was', ale potem 'they come here' i 'they go back home', czyli trudno stwierdzić, czy świata już nie ma.
Możliwe, że wiele umyka w tłumaczeniu, przecież tłumacze nie wiedza, co będzie potem i mogą coś przekręcić przypadkowo. A tu każde słowo się liczy.
Nie no, mamy tu raczej logicznie skonstruowaną historyjkę na zasadzie "wcześniej ludzie byli tacy a tacy, bo nie mieli tego a tego, a teraz park to zaspokaja" , kolejność zachowana, nie można czegoś nie mieć i mieć w tym samym czasie, co nie ? ( pomijam koty Schrodingera i mechanikę kwantową ).
@acidity
co do ściągania hostów do bazy, to chyba inne seriale oglądamy. WSZYSTKIE hosty są analizowane bez ubrań, nawet Ford styrał jednego nowego że mają być nago. Jeden jedyny host analizowany w ubraniu to Dolores przez Bernarda. Gdy ta była na analizie u Forda była już nago. Więc bardziej prawdopodobne jest to że rozmowy Bernarda są zdalne w czasie jej snu np. Zresztą nikogo nie dziwi, że w czasie rozmów są w kompletnie pustym miejscu, gdzie normalnie dookoła jest pełno innych pokoi z analizowanymi androidami?
Chłopie, ten jeden jedy analizowany przez Bernarda był również jednym jedynym ściąganym z akcji, tak czy nie? No więc trzymajmy się faktów proszę.
a Dolores u Forda nie była? a burdelmama po tych dziwnych objawach? a abernathy? zresztą jak definiujesz "ściąganie z akcji" bo nigdy nie pokazują dokładnie ile to trwa i kiedy to robią. po prostu nagle pojawiają się w bazie. i dalej to nie wyjaśnia czemu Bernard siedział z Dolores w kompletnie odosobnionym miejscu
Ściąganie z akcji czyli z aktywnego scenariusza. Tu liczy się czas, bo każdy host ma do odegrania ważną rolę. Był przykład drwala co się dzieje gdy aktor znika - scena przy ognisku przerodziła się w parodię. Tak więc należy przyjąć na logikę, że nigdy nie ściąga się hostów jeżeli nie ma ku temu bardzo ważnych powodów, a jeżeli już to się robi, to nie ma czasu na ściąganie gaci.
A przypadek o którym piszesz i awanturę Forda o ten ręcznik nie wynikał stąd, że host jest jako taki okryty, a stąd, że to pracownik go okrył, bo czuł się onieśmielony/traktował hosta jak istotę żywą itp.
Gdy to tylko możliwe staram się trzymać się faktów. Jak w którymś z kolejnych odcinków ściągną na chwilę hosta i karzą mu się rozebrać, to wtedy zacznę zastanawiać się nad tym, co jest wyjątkiem, a co regułą. Natomiast kompletny chaos powstanie, jeżeli zaczniemy lekceważyć fakty. Bo mogę np. stwierdzić, że park nie istnieje, bo Ford stwierdził do Dolores "jesteś w moim śnie", a więc ja uznam, że wszystko jest w jego śnie. A dlaczego? No bo tak!
Nerwowo się coś robi:D
Wiesz, może jest taki nakaz, protokół, procedura, jak na lotnisku, że przychodzące roboty muszą ściągać łachy. Bo jaki kolwiek ichny reason, może to Ford wprowadził w przypływie ekscentrycznych paranoi po starych doświadczeniach albo coś. Benek musi Dolores ściągać na rozmowy jakimś tajnym przejściem gdzie nie ma bramek na których notują twoje wejście i dodatkowo każą ci ściągać pantalony. Who knows?
A moze maja tez zastepcze hosty? Moze jest kilka wersji Dolores? Moze ta naga byla wlasnie jedna z takich wersji, czekajaca na swoja kolej gdyby ta ktora jest w akcji ulegla takiemu zniszczeniu ze nie ma szans na naprawe. I inni rowniez maja swoje kopie. Moze maja w glowach - te ktore sa aktywne i te ktore czekaj - poloczona sztuczna jazn. Wystarczy tylko o przelaczenie lub wylaczenie jednej kopii. Na paradzie przebierancow Dolores mdleje po slowach " Gleboka drzemka" i juz ja widzimy naga jak siedzi z Fordem w ciemnym pomieszczeniu. On mowi - witaj Dolores, tak jakby wlasnie uruchomil kopie tej Dolores ktora wylaczyl na paradzie. Pozniej po rozmowie zostawia ja sama, ktora wylaczyl gestem - ale ona nadal funkcjonowala.
wszystko to pięknie się układa ale nie możemy zapominać, że to tylko twórcy chcą byśmy tak to wszystko odebrali...ale sam o przełączeniu umysłu do drugiego ciała na kontrolę pisałem. W sumie dobry argument na trzymanie ich kopii, by móc szybko wznowić narracje - jak w przypadku Lawrcena dziś ( o , i mamy wytłumaczenie szybkiego ogarnięcia jego skromnej osoby ) - w końcu płynność narracji to sprawa kluczowa, priorytet. W każdym razie powinniśmy zrobić gdzieś listę wychwyconych słów kluczy i ich funkcji.
Zaraz odpalam całość od nowa to przyjrzę się znów scenom z tym hasłem.
To fajnie, że uwierzyłeś, nie ma to jak terapia grupowa na filmwebie :D Ja puszczam od pierwszego odcinka..